Prosze o argumenty… (smoczek)

Jak wiecie (trudno nie zauwazyc po naszych zdjeciach) Mateusz uzywa smoczka. Zasypia z nim, czasami dorwie w dzien, a czasami dajemy mu sami, kiedy ma dzien wyjatkowo uparty na pchanie do buzi wszystkiego (np. kamieni).

W zasadzie walki z nim nie podejmowalismy jeszcze, nigdy nie wydawalo mi sie, ze jest tego smokownia za duzo. Mysle jednak, ze juz czas.

Dzis obcielismy na probe jeden ze smoczkow – na razie na tyle, by sie jeszcze w buzi trzymal; planuje stopniowo obcinac jeszcze bardziej (tak na marginesie – czy polecacie te metode, czy lepiej drastycznie smoka odstawic? Mateusz wydaje mi sie za maly, by do niego trafily tlumaczenia, ze smok jest beeee 😉 bedzie go chcial i tak).

Wiem, ze bedzie nam ciezko, najpierw wyrzucimy smoka w dzien. Bedziemy potrzebowali wytrwalosci i tu moja prosba do Was – nie tylko chodzi mi o rady przy zrywaniu ze smokiem (u dzieci, powiedzmy, niekomunikatywnych za bardzo 😉 ). Wiem, ze najciezej bedzie mi w chwili, kiedy Mati bedzie pakowal do buzi jakies brudy albo nagminnie wkladal tam rece. Dlatego prosze o Was o pomoc – o argumenty mowiace, ze to pakowanie innych rzeczy to jest mniejsze zlo.
Jak sobie radziliscie w takich chwilach? Czy takie wkladanie wszystkiego do buzi, np. na spacerach, przechodzi i jest do opanowania? Mati tak wcina liscie, ze nie mam pojecia, jak Wam sie udaje robic dzieciom fotki w parkach jesiennych 😉 Wyglada na spacerze jak glodne dziecko 😉

Wiem, ze smok jest zly, ale bedzie mi latwiej, jesli dobitnie uslysze to od Was, nawet jesli sama te argumenty swietnie znam…

Z gory dziekuje i przepraszam za rozwleklosc…

55 odpowiedzi na pytanie: Prosze o argumenty… (smoczek)

  1. Re: Prosze o argumenty… (smoczek)

    jedyne co przychodzi mi do glowy, to krzywy zgryz – ale sie zastanawiam, czy krzywe mleczaki = krzywe stale?
    a jesli chodzi o odstawianie to ja bym obcinala, ale na razie nie mam zamiaru zabierac Mlodej smoka
    pozdrawiamy
    emalka i Zuzka, ur.21.04.03

    • Re: Prosze o argumenty… (smoczek)

      No to pięknie… argumenty, ale w drugą stronę… hihi

      zachowam dla siebie, męzowi nie pokażę…

      zasiałaś we mnie ziarenko niepewności… no bo coś w tym jest… ech no…

      • Re: Prosze o argumenty… (smoczek)

        moge zyczyc powodzenia i bezbolesnego rozstania:-) ale pomoc nie pomoge, ani wesprzec doswiadczeniem niestety, bo dziec moj nie smokowy a i jakos do pyszczka wklada jeno substancje jadalne (no moze poza zamilowaniem do papieru). za to jak sie zastanowie, to moment rozstania sie ze smoczkiem jest chyba pierwszym moim wspomnieniem z dziecinstwa:-) nie pamietam, nie wiem jakim wieku bylam, ale pamietam, ze smoczek przepadl w otchlani pieca i strata to byla ogromna. podoba mi sie pomysl z obcinaniem, nie wpadlabym. jeszcze raz powodzenia.

        Effcia z FRANULKIEM (20.08.03)

        • Re: Prosze o argumenty… (smoczek)

          mój syn nie używa smoka(od zawsze), a do buzi i tak wkłada palce. chyba do czasu końca ząbkowania cięzko będzie coś zmienić. myślę, że jak przetrwacie trudny okres odsmoczania to i tak będzie wkładał różności do buzi, bo chyba Mateusz lubi takie eksperymenty – pamiętam zdjęcie z piłką, żółwiem i smokami:-)
          myślę, że Mateusz jest już w odpowiednim wieku, kiedy można go przekonac, że bez smoka da się żyć:-)
          a argumenty….
          deformacja podniebienia – ewentualne problemy z uzębieniem,
          Mateusz jest już wieku, kiedy odsmoczanie daje szybko efekty. mój brat porzucił smoki chyba w wieku 3 lat. takie już duże dziecko i ze smokiem w buzi:-( czasem an spacerach spotykam…..i zastanawiam się, czy rodzicom się nie chce, czy dziecko nie ustępuje?
          myślę, że warto spróbować. jeżeli będziesz widziała, ze nie jest gotowy i bardzo cierpi, to dasz mu jeszcze czas.
          a może pójdzie łatwiej, niż się spodziewasz?

          Beata&Patryk(03.03.03)

          • Re: Prosze o argumenty… (smoczek)

            I ja mam dziecko smokowe, jednak do tej pory nie probowalam oduczać go od smoka. I jeszcze trochę dam sie Igorowi nim nacieszyc…
            Za bardzo nie rozumiem jakich argumentow oczekujesz – za czy przeciw smoczkowi 😉
            Jeśli za – podam Ci moje argumenty. Przeciw – nie za bardzo, bo sama ich szukam 😉

            • Re: Prosze o argumenty… (smoczek)

              ja jestem aktualnie w trakcie “walki ze smokiem”… kuba co prawda nigdy nagminnie nie pozeral liści, ale teżlubi pakować wszystko do buzi… wiem co nieco o kamyczkach 🙂
              walczymy małymi kroczkami, u babci (gdzie kuba spedza wiekszosc czasu) smoczek poszedł już w odstawkę całkowicie, w domu w ciągu dnia też, a co do zasypiania to różnie bywa, ale idzie generalnie do przodu!!! jak się dopomina, to odwracam jego uwagę, albo mówię, że idę go poszukać i czasem zaśnie zanim wrócę 🙂 ale nie robię nic na siłę… i nad ranem jak się przebudzi to podaję na razie, to będzie chyba najgorsze do pokonania u nas…

              Kasia mama Kuby (24.01.03)

              • Re: Prosze o argumenty… (smoczek)

                no tak, rozpisałam się głupio, a żadnych argumentów nie podałam… a przede wszystkim chodzi o zgryz! ja już zauważyłam, że kubie wysumęły się górne jedynki do przodu spośród jeszcze tak niedawno równiutkiego rzędu 🙁
                nie ma co czekać…

                Kasia mama Kuby (24.01.03)

                • Re: Prosze o argumenty… (smoczek) *DELETED*

                  Wiadomość skasowana przez Agus_25

                  • Re: Prosze o argumenty… (smoczek)

                    Nie zgodzę się że wkładanie do buzi może byc spowodowane przezsmoczek. Po prostu jedne dzieci są bardziej “oralne” a inne nie. Zu nie wolno było dawac smoczka, a nawet do pewnego momentu innych rzeczy do buzi a i tak próbowała pchać wszystko. POtem, jak kazano ja przyzwyczajac do gryzienia i dostała gryzaki to oszalała z radości, że do buzi pchac wolno. Oduczamy ja do tej pory, choć smoka nigdy nie posmakowała…
                    Teraz przynajmniej jak jej sie powie, żeby wypluła lub nie wkładała to często posłucha…

                    Kaśka

                    • Re: Prosze o argumenty… (smoczek)

                      Zgadzam się z Tobą. Igor smokowy, a jakoś nie kwapi się do ładowania do buzi co popadnie… Rzadko się zdarza podnieść mu coś z ziemi i pchać do paszczy. Nie jego działka.

                      A co do mówienia (to już nawiązanie do postu Agus25) – tak sobie myślę, czy smok nie ma związku z “małomównością” Igora. Jedyne slowa jakich uzywa to mama i bam. Poza tym to jego “eee?” Może to zbieg okolicznosci, że Mateusz Lei też z tych niechętnych do mówienia…

                      • Re: Prosze o argumenty… (smoczek)

                        Ale to tylkot akie przeze mnie wymyślone wady smoczka. Bardziej tą małomówność wzięłam pod żart, a już na pewno nie miałam zamiaru komuś wypominać, że przez smoczek dziecko nie mówi. Mój synek też dużo nie mówi a już smoczka nie używamy od paru dobrych miesięcy. Zawsze warto znaleźć złe strony smoczka bo chętniej mamie podjąć walkę wówczas z odstawieniem.

                        Agus i Kamilek (24.03.2003)

                        • Re: Prosze o argumenty… (smoczek) *DELETED*

                          Skasowałam swoją wypowiedź bo zaraz będzie wielka niepotrzebna dyskusja. Swoje wypowiedzi na temat wad smoczków starałam się napisać jak najwięcej i było to bardziej pisane pod żart. Dlatego tylko jeszcze wspomnę, że to obcinanie smoczka okazało się u nas świetnym sposobem na odzwyczajenie.

                          Agus i Kamilek (24.03.2003)

                          • Re: Prosze o argumenty… (smoczek)

                            Może Ty o małomówności napisałaś żartem, ale ja już od dłuższego czasu zastanawiam się, czy nie ma ona czasem powiązania ze smokiem… Bo Igor bardzo jest za smokiem, nie radzi sobie bez niego w stresowych sytuacjach, dość często go doi, międoli w buzi… I moze przez to nie ma jak rozwijac mowy? Bo buzię ma czym innym zajętą…

                            Nie wiem, jak to sie ma w praktyce, to tylko moje luźne rozważania… 🙂 Których nikt nie musi brać poważnie (choc ja biore ;)).

                            • Re: Prosze o argumenty… (smoczek)

                              Ja nie mam za złe to, że napisałyście swoje zdanie, bo każdy ma do tego prawo. Swoich argumentów nie poparłam, żadnymi dowodami, takie moje gdybania. A wypowiedź swoją skasowałam bo ktoś mógłby okazać się niepotrzebnie urażony. Dla mnie smoczek był zbawieniem nie wyobrażam sobie bez niego nie przetrwać do tego czasu 🙂 Dziwnym trafem okazało się, że moje dziecko w zasadzie jakby samo dojrzało do rozstania się ze smoczkiem bo jak próbowałam to zrobić jeszcze jakiś miesiąc wcześniej to był ryk i wielki wrzask. A tak to przeszedł to rozstanie w miarę łagodnie. Warto próbować zrezygnować jak najwcześniej, ale za wszelką cenę. A po za tym u Kamilka przednie ząbki zaczynały się wykrzywiać do przodu co przyspieszyło moją kolejną próbę rozstania ze smoczkiem. Może sam zobaczył w lustrze, że zęby robią się krzywe i się wystraszył ;))

                              Agus i Kamilek (24.03.2003)

                              • Re: Prosze o argumenty… (smoczek)

                                Miało być napisane ” ale nie za wszelką cenę”, co całkowicie bez “nie” zmienia kontekst 🙂 A nie wiem czemu nie mogę edytować swojej wiadomosci, więc porawiam jeden zwrot tutaj 🙂

                                Agus i Kamilek (24.03.2003)

                                • Re: Prosze o argumenty… (smoczek)

                                  Ja mam (mialam) ten sam problem z Natalia. Smoczkowa byla od zawsze, smoczek byl w buzi niemal przez caly dzien. I Natalia tylko chodzila, rzucala w kat jeden i brala z pudla na zabawki drugi, ktory wrzucila tam 10 minut wczesniej. Nie mowila za duzo, ale jak miala mowic, skoro buzia caly dzien zatkana? Ktoregos dnia (jakies 3 mies. temu) powiedzialam – stop! Pozbieralam wszystkie smoczki, jednemu obcielam koncowke i dalam dziecku. Natychmiast wyciagnela z buzi bo takich obcietych nie da sie juz tak fajnie ssac. Zaczela lamentowac, a ja razem z nia, ze “o jeny, dziura w smoniu, co teraz bedzie”, mala jakby sie pogodzila ze strata. Bylam w ciezkim szoku!!!! Naprawde, u nas smoczek byl w buzi tak ze 20 godzin na dobe (nie bylo gdy jadla i gdy wypadal przez sen). Wieczorem jednak zrobilo mi sie jej szkoda i w lozeczku na podusi polozylam dobrego smoczka. Jaka byla jej radosc!!!! Od razu polozyla glowke na podusi, przykryla sie kolderka i zasnela. I tak mamy do tej pory. Kazde spanie to radosc z powodu spotkania ze smokiem. I jakos nie mam sumienia jej go jeszcze zabierac….
                                  Ja sie ogromnie ciesze ze nie ma smoka w ciagu dnia. To dla mnie wielki sukces! Owszem, czasami sie dopomina, wtedy daje ten dziurawy i mowie ze ten dobry jest jak dzieci ida spac. I jestem w tym konsekwentna.
                                  ps. a i mowa sie znacznie poprawila:) Buduje zdania, powtorzy juz prawie wszystko ( nawet “rower” !!!)

                                  Pozdrawiam

                                  Anetta,Natalia(26.01.03)+?

                                  • Re: Prosze o argumenty… (smoczek)

                                    Ja mam na razie, pewnie z wygody więcej ZA niż przeciw smokowi – Ada na dworzu nie jedzie z otwartą buzią i nie wydziera się na wietrze – to po pierwsze. Po drugie, ładnie zasypia i w dzień i w nocy. Po trzecie – nie pakuje nic innego do buzi bo ma ją zatkaną, a tak, to wkładała wszystko…
                                    Na razie więc nie odsmoczamy – może na wiosnę…
                                    Aha, w dzień smoczek ma w buzi tylko na spacerze jak jedzie w wózku i na sen, w czasie zabaw w domu smoka chowam.

                                    Ada 17m.
                                    ps.friko.pl

                                    • Re: Prosze o argumenty… (smoczek)

                                      Julka nie jest smoczkoa, nigdy smoka nie miała nawet. a czemu? bo przeaził mnie kiedyś widok 3 latka ze smokiem w buzi… i zasmucoan mama, mówiąca, ze jej synek nie chce oddać smoka i już i żadne argumnety nie przemawiają…
                                      no i zgryz i podniebienie. jeśli teraz nie odzwyczai się od smoka, to moze później będzie ssać kciuk? w zastępstwie? i wtedy masz problem…
                                      tylko tyle argumentów znalazłam ;(

                                      • moj sposob!

                                        Hubi tez byl smoczkowy,ale od 3 miesiecy nie wiemy co to smoczek:))
                                        Sposob bardzo prosty i latwy.
                                        Wyrzucalam smoczek mu z buzi i mowilam “beee”robiac krzywa mine,po pewnym czasie Hubi sam zaczal wyrzucac sobie smoczek z buzi ale bral go spowrotem do pyska,ale juz mu na to nie pozwalam mowilambee. Trwalo to tydzien.
                                        Jezeli chodzi o branie raczek do buzi i byle czego innego to nie pozwalalam,ale i tak upilnowac nie moge wszystkiego.Rzeczy w domu sa ok moim zdaniem bo z g…sie nie bily,a na dworze uwzam jeszcze bardziej,ale i tak Hubi probowal piasku z piaskownicy,kamieni,kiji,ale od razu mu ta wyciagam i mowie bee ze mama z ziemi tez nic nei bierze.
                                        Lea,nie mysl ze skoro Mati malo mowi to jest malokomunikatywny. Mojej sasiadki dziecko mowi neiwiele,a ma ponad dwa lata,ale naprawde rozumie bardzo duzo!!!

                                        Nelly i Hubert 23.02.03

                                        • Re: Prosze o argumenty… (smoczek)

                                          obciecie smoczka u nas nie zadzialalo- NIna wsciekala sie na niego, ale z zapalem “ciumkala”

                                          Odstawic “drastycznie” probowalam kilka razy( smoka uzywala tylko do zasypiania- w dzien i wieczorem) – o dziwo wieczorne zasypianie bez smoka przyszlo bardzo latwo- jakos tak samo z siebie wyszlo;-) Duzo gorzej bylo ze spaniem w dzien- przychodzila pora spania i NInka meldowala sie w kuchni po smoka- za nic nie chciala polozyc sie bez niego. Smoczka musialam sie pozbyc, dlatego ze dostala uczulenia- przyczyna byl prawdopodobnie smok (choc dzisiaj wiem ze jednak nie) – kupilam nowy smoczek (inny model) – nie zaakceptowala,a tego ktorego uzywala (wielkie kauczukowe chicco;-)) ) nie bylo nigdzie- wiec sila rzeczy zostala bez smoka……Walka trwala kilka/kilkanascie dni- i powiem Ci, ze gdyby sytuacja nie byla patowa (tzn gdyby chciala Nuka, albo gdyby udalo mi sie kupic nowe Chicco) to na pewno do dzisiaj bylaby smoczara- za cene mojego i jej spokoju- dziecko po odstawieniu smoka zrobilo sie niespokojne, spanie w dzien zostalo kompletnie zaburzone (zdarzaly sie dni ze w ogole nie spala w dzien). Teraz wszystko wrocilo do normy i ciesze sie, ze Ninka juz nie potrzebuje smoczka, ale jednak gdybym miala jakies wyjscie to chyba bym odpuscila, i nie meczyla siebie (i NIny) tyle dni.

                                          ps. po pozegnaniu smoka nie zauwazylam jakiegos wzmozonego wkladania lapek do buzi, czy innych przedmiotow.

                                          gucia i Nina 27 IV 03

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Prosze o argumenty… (smoczek)

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general