Proszę o informacje na temat Kliniki w Lublinie na ul. Bocianiej

Bardzo proszę o inf na temat kliniki na ul. Bocianiej w Lublinie tj. czy diagnostyka i leczenie jest w pełni odpłatne czy może posiadają umowę z NFZ, z kim najlepiej tam się umówić na wizytę, jak z noclegiem… i wogóle wszelkie odczucia… komu pomogli…

12 odpowiedzi na pytanie: Proszę o informacje na temat Kliniki w Lublinie na ul. Bocianiej

  1. O rany boskie a skąd taki pomysł żeby jechać akurat tam? Jaki czort Ci polecił tę pseudo “klinikę”? Jeśli dbasz o dobra materialne w rodzinie to lepiej trzymaj się z daleka od Lublina bo nikogo tu nie znajdziesz wartego polecenia. Ja jestem z Lublina i leczę się u dr Jerzak ale ona akurat pracuje w W-wie i przyjeżdża tu co dwa tygodnie w soboty. Nikogo innego nie polecę Ci bo nie chcę mieć Ciebie na sumieniu. Domyślam się że jesteś z okolic Lublina skoro pytasz o nocleg ale jeśli zależy Ci na dobrej diagnozie i późniejszym właściwym leczeniu to zapominij o ab-ovo. Ab-ovo ma opinie ale niestety nie są dobre ani pochlebne. Nie znam nikogo komu by pomogli, wręcz przeciwnie.
    Napisz coś więcej o sobie, tzn ile się staracie i jakie macie za sobą leczenie o ile takie było, o doświadczeniach a ja spróbuję Ci pomóc i pokierować.
    pozdrawiam
    Nerina

    • Nerinko bardzo dziękuję za odpowiedź i zainteresowanie. Mieszkam ponad 80 km od Lublina. Do Wawy mam 100 km. Tylko te ceny stolicy mnie przerażają:( Jeśli chodzi o to kto Nas tam wysłał to nasz androlog z Kielc, który zaproponował nam Klinikę Rozrodczości ale ta jest niestety już zamknięta:( Nasze starania to 9 miesięcy, postanowiliśmy się zbadać, nasza gin skierowała nas oboje na badania po przeprowadzom wywiadzie: mąż (prolaktyna, nasienie, USG jąder i wizyta u urologa i androloga) – słabe nasienie i wyższy poziom prolaktyny, nic więcej Mężykowi ponoć nie dolega; ja (prolaktyna z MTC, progesteron, alt, asp, crp, mocz, morfologia, ob, wizyta u endokrynologa, USG dopochwowe ) – hiperprolaktynemia czynnościowa, coś z tarczycą (mam zrobić anty TPO i TSH) oraz 2x USG piersi i niestety jakieś 2 torbielki w lewej… Jestem poprostu załamana… gdzie mam iść??? Kto mi pomoże??? Jak zmniejszyć koszty??? A co z naszymi staraniami jeśli mam faktycznie coś z tarczycą??? Naczytałam się już tyle, że zaraz wpadnę w taką deprechę, że masakra….

      • A nie badałaś hormonów? Najważniejsze żeby zbadać ich poziom w odpowiednim dniu cyklu – co i jak jest podane w Vademecum Gablysi w “starających się”. Jeśli ich nie robiłaś to zrób te podstawowe i idź dopiero do lekarza. Piszesz że jestes z Kielc a ceny z W-wy Ciebie przerażają. Uwierz mi w Lublinie nie ma dobrych lekarzy a ceny są równie wysokie jak wszędzie. Elinka78 jest w Kielc i może ona napisze Ci do kogo tam u was pójść. Niech tylko sobie nieco odpocznie to napewno da Ci jakieś namiary jakieś, z tego co wiem to też trochę sie nałaziła po specjalistach. A o Lublinie zapomnij bo szkoda Twojego czasu i pieniedzy. Pomyśl o wizycie w Novum w Warszawie podobno są najlepsi. Zresztą dla mnie novum=dziecko!
        jakby co służę radą

        • Nerinko ponownie bardzo dziękuję, jak tylko wrócę z pracy to poczytam. Co do Kielc to ja tam tylko byłam z Mężykiem u pani androlog.. jestem spod Radomia a tu to już wogóle nie ma specjalistów…:( Co do hormonów to sprawdzałam faktycznie tylko PRL i Progesteron w 17 dc i miałam 24,5 ng/ml a norma jest do 18 wg mojej gin z Radomia jest ok i ta nadwyższa ją wcale nie martwi wręcz przeciwnie.. Na usg oglądała moje jajniki i endometrium, widziałam też 4 pęcherzyki w tym jeden gigant którego po 3 dniach już nie było. Od bardzo dawna mierzę temp i prowadzę obserwacje cykli i mam wyraźną różnicę temp w fazach cyklu, tylko od jakiegoś czasu mam takie różne wahania:( ale wiem kiedy mam mniej więcej owu bo to czuję temp mi to mówi oraz pozostałe objawy. Ale zrobię badanka jak radzisz! Tylko czy to nie na darmo, bo słyszałam że wszystkie badania i tak mi od nowa pozlecają jak trafię do kliniki Novum raczej..

          • a może się jednak na nich będą opierać???? Pozdrawiam i bardzo dziękuję za chęć pomocy!!!

            • Już to ostatnio pisałam jakiejś nowicjuszce, ale napiszę teraz bepośrednio tobie. Szkoda czasu i pieniędzy na łażenie po lekarzach którzy niewiele pomogą. Skalkuluj sobie dobrze taki Lublin bez sukecesów: pójdziesz 10 razy na wizytę po 80 zł (strzelam z sufitu) i dalej będziesz w punkcie wyjścia; pójdziesz w Novum na 3-5 wizyt po 100 zł (też strzelam z sufitu) i będziesz z diagnozą w ręku, wiadomo będzie co dalej robić. Chodzenie do lekarza, bo jest tani nie pomaga, bo wychodzi w gruncie rzeczy drożej, bo nic ci nie daje. Dlatego lepiej zainwestować kasę w dobrego lekarza – będzie szybciej i w sumie taniej. Nikt ci w Novum nie powie na dzień dobry, za krzywy uśmiech, że masz robić in vitro, jeśli to nie będzie jedyna droga.
              A jeśli chodzi o dojazdy to masz rzut beretem, przecież 100 km to raptem max. 2 godziny drogi. Ludzie jeżdżą do Novum z całej Polski, znam mnóstwo osób ze Śląska co dojeżdża do W-wy, choć to ponad 300 km i dają radę obrócić w ciągu jednego dnia.
              Jeśli zdecydujesz się na Novum to może lepiej poczekaj z tymi badaniami co lekarz zleci i zrób od razu komplet, żeby niczego nie trzeba było powtarzać. Chociaż akurat hormonów raczej nikt nie kwestionuje. Natomiast badanie nasienia każda klinika chce mieć swoje.

              • a ja mysle, ze niekoniecznie Novum. Opinie są podzielone, bo dobra klinika to ta, w której sie udało.
                Ale na Twoim miejscu zanim udałabym się gdziekolwiek, to zrobilabym na własną rękę badania (tak, jak dziewczyny napisały – jest rozpiska na starajacych się). W ten sposób zaoszczedzisz troche pieniązków… Tylko zorientuj sie, gdzie w Twojej okolicy jest dobre laboratorium oraz gdzie robią dobrze usg i pozostałe badania, do których potrzebny jest lekarz….
                Cium

                • Ewami masz rację z tym niby “oszczędzaniem”.. Nasi przyjaciele mieli też straszny problem z poczęciem, wszędzie gdzie się udali usłyszeli “dla WAS jedyne wyjście to in vitro” – tak też usłyszeli u prof W, który przyjmuje właśnie w Wawie. Oni jednak postanowili naturalnie, choć 3 lata mieli już za sobą… I dopiero prof P z Lublina w 3 m-ce pomógł im na tyle poprawić nasienie, że szykując się do przystapienia na inseminację zaszła w naturalną ciążę… Nie mam pojęcia czy z nami byłoby tak samo… czy może my naprawdę nie damy rady naturalnie… stąd moje rozdarcie…
                  karolakaj co do badań masz rację zarówno Ty jak i wszystkie Forumowiczki, które tak się wypowiadają… sama to wiem… tylko po ostatnich badaniach, które za każdym razem wynajdują mi coś nowego… to poprostu jestem przerażona kolejnych wyników:( Zanim podjęliśmy z Mężykiem decyzję o Maleństwie moje cykle były jak w zegarku co 27-28 dni, przychodziła @ na 4-5 dni bez zbędnych ceregieli, mniej więcej w 12-13 dc czułam ból jajników i czułam się inaczej (pewnie owu) a teraz??? Odkąd biorę witaminy, bromergon, castagnus, wiesiołek i zaczęłam bardziej o siebie dbać to mój organizm poprostu protestuje… a to coś w piersi, a to podejżenie tarczycy, a to jakieś plamienia, a to bolesne piersi prawie cały cykl, jajniki od 7 dc do końca praktycznie się udzielają… czasem mam chęć poprostu poddać się i zdać na los i na to co mi Bóg ofiaruje… teraz to i mój M zaczyna protestować bo czuje się jak fabryka a nie ukochany… i wredna się zrobiłam oraz zdołowana… często ryczę… przepraszam za takie smucenie ale ja naprawdę już nie wiem co mam robić… ba czy wogóle coś robić skoro moze nam nie jest pisane mieć dziecko…

                  • Z tym nasieniem i profesorami to nie do końca jest tak. Ja uważam, że dobry lekarz to ten który pomógł statystycznie największej ilości par. Wiem, wiem, małe kłamstwo, duże kłamstwo, statystyka. Tylko niestety w medycynie nie ma prostych reguł i rozwiązań. Z moich obserwacji wynika, że statystycznie największa skuteczność jest w największych i najbardziej znanych klinikach leczenia niepłodności. A Novum to z pewnością polska czołówka. Sama planowałam tam się udać jeśli Provita mi nie pomoże, tym bardziej, że znam ładnych pare osób, którym w Provicie się nie udało a w Novum tak.
                    A wracając do nasienia i profesora co pomógł jednym znajomym to pamiętaj, że to iż pomógł jednej parze nie oznacza, że pomoże wszystkim. Poza tym wg mnie to twoi znajomi mieli po prostu szczęście i los chciał, że cud zdarzył się akurat jak leczyli się u profesora z Lublina a nie z Warszawy. Mój mąż też miał kiepskie nasienie, też mu się bardzo poprawiło (z 3,5 mln na 20-40 mln) i nic. Niestety nie ma dowodów w postaci randomizowanych badań naukowych, że poprawa nasienia zwiększa płodność. Pewnie, że warto zrobić coś w kierunku poprawienia jakości nasienia, niestety nie zawsze przekłada się to na późniejszy sukces. Co więcej, podam dla przykładu innych moich znajomych u których nasienie było już dramatycznie kiepskie, wręcz już próbowali AID, bo ICSI na własnym 2 razy się już nie udało. I nagle, zupełnie niespodziewanie zaszli naturalnie, co wydawało się kompletnie niemożliwe. I wcale nie uznali że to sukces lekarza u którego aktualnie się leczyli, a poprzedni byli do bani. Po prostu szczęśliwy traf.

                    Małami, nie uważam, że mam patent na rację, po prostu patrzę z perspektywy własnej. Własnej niecierpliwości i własnych doświadczeń z leczenia niepłodności uwieńczonych sukcesem. My do lekarza (zwykłego gina) poszyliśmy już po pół roku starań bez efektu. Inni idą do lekarza po roku lub dwóch – to sprawa indywidualna. Rok straciliśmy na operację żylaków powrózka nasiennego i czekanie na efekty operacji, która, choć poprawiła bardzo nasienie to nie przyniosła sukcesu. Dopiero w ciągu roku od rozpoczęcia leczenia w klinice leczenia niepłodności zaszłam w ciążę. Musisz sama rozważyć więc czy bardziej zależy ci na czasie (tak jak mnie) czy jesteś gotowa próbować jeszcze długo naturalnie.

                    • a moja odpowiedź Ewami jest marzeniem, bo ja chcę naturalnie i jak najszybciej…:( Wiem, że masz rację z tą statystyką bo lubię matmę fizykę i statystykę… tylko nigdy mnie tak blisko nie dosięgnęła jej okrutność…

                      • Prześledziłam waszą rozmowę i chcę podzielić się kilkoma refleksjami nieco obok tematu. Do niedawna też byłam “starającą się”. Mam 4- letniego synka. Potem przez ponad dwa lata starliśmy się bezskutecznie o rodzeństwo dla niego. Było po drodze i proronienie. Przeszłam wszystkie etapy: walki, złości, zwątpienia, kryzysu w małżeństawie, wszystkiego. Kiedy po tym wszystkim najprawdopodobniej doszło do drugiego wczesnego poronienia, powiedziałam “dość”. Żadnych leków, starania, jeśli mam tracić swoje dzieci, to wolę ich nie mieć. Odpuściłam. Jestem obecnie w 4 miesiącu ciąży:). jak na razie jest wszystko ok. Oby tak dalej.
                        Do czego zmierzam? Cała ta historia nauczyła mnie pokory. Już nie myślę, że dziecko mi się NALEŻY, ono może mi być dane albo nie. Nie mam go dla siebie, żeby się spełnić czy coś przez nie osiągnąć. I teraz jest kwestią drugorzędną, do przedyskutowania, jak daleko się posunąć w staraniach o to dziecko. Jakie badania wykonać itd. Wazne, zeby przy tym nie zniszczyć siebie i swojej więzi z mężem, bo często tak się fiksujemy na dziecku, że same siebie traktujemy jak instrument, seks, męża, wszystko pod tą jedną sprawę. Życzę wam pięknych, dobrych, zdrowych dzieci jak najszybciej.
                        A lekarze? oni tez nie są cudotwórcami. Mój gin przyznał, postawiwszy diagnozę, że moje dziecko obumarło, że ani ja, ani on nic mnie możemy poradzić. Ktoś jest nad tym wszystkim…

                        • Zgadzam się malinkaaa – nie są cudotwórcami, wiara i nadzieja potrafi jednak zdziałać cuda… dziś wstałam z wielkim optymizmem:) Nie wiem dlaczego ale jednak:) Cykl mi się chyba normuje bo czuję się dziś jak kiedyś… bez zbędnych bóli itp. Tempka nadal jedna z niższych a dziś 13 dc hmmm pewnie szykuje się cykl 28 dniowy:) Owu dziś albo jutro choć czuję że dziś bo ciągnie mnie dół brzucha i jajiczki:) Chcę wierzyć że cuda się zdarzają i jesli nie w tym cyklu to zacznie się następny, a każdy kolejny przybliża NAS do szczęścia!!! Buziaki dla WAS

                          Znasz odpowiedź na pytanie: Proszę o informacje na temat Kliniki w Lublinie na ul. Bocianiej

                          Dodaj komentarz

                          Angina u dwulatka

                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                          Czytaj dalej →

                          Mozarella w ciąży

                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                          Czytaj dalej →

                          Ile kosztuje żłobek?

                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                          Czytaj dalej →

                          Dziewczyny po cc – dreny

                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                          Czytaj dalej →

                          Meskie imie miedzynarodowe.

                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                          Czytaj dalej →

                          Wielotorbielowatość nerek

                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                          Czytaj dalej →

                          Ruchome kolano

                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                          Czytaj dalej →
                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                          Logo
                          Enable registration in settings - general