Wiktorek w lipcu skończy 6 lat i do poniedziałku był zupełnie zdrowym dzieckiem. Jak co dzień poszedł zrobić kupkę i zawołał swoja mamę. Zamiast kupki było mnóstwo krwi. Szybko znalazł się w szpitalu. Lekarze niestety nie wiedza co mu jest. Otworzyli brzuszek i nic nie znaleźli, a dziecko dalej krwawi. Jest bardzo słabiutki i spada mu hemoglobina.
Może któraś z Was coś mądrego nam podpowie? Co to może być?
Wszystko wskazuje na to, ze przewiozą go do centrum zdrowia dziecka w w-wie, bo w Ciechanowie rozkładają ręce.