przeczekiwanie płaczu dziecka

Dziewczyny, co robicie kiedy macie coś do zrobienia w domu, a wasze dziecko (nakarmione i przewinięte) zaczyna płakać? Rzucacie robotę i tulicie maluszka, czy też czekacie aż maleństwu przejdzie? Mi jest strasznie trudno zostawić ją płaczącą i lecę od razu ją utulić czy pokołysać. Ale nieraz spotkałam się ze stwierdzeniem, że źle robię, bo dziecko się przyzwyczai i stanę się jego niewolnikiem. Ja wychodzę z założenia, że na razie niunia jest taka malutka (skończone 7 tygodni), że gdy płacze to potrzebuje mojej bliskości, ukołysania (mówię tu o płaczu gdy nie jest głodna i nie ma mokro a uspokaja ją kołysanie, noszenie na rękach). Robota schodzi u mnie na dalszy plan. Pytam, bo gdy ostatnio byłam na wizycie kontrolnej u mojej ginki to powiedziała mi, żebym przypadkiem nie przekładała robót domowych na noc, kiedy malutka śpi, tylko spała wraz z nią (bo jeśli nie będę się wysypiać to zaniknie mi pokarm w piersi – to akurat rozumiem i w nocy zazwyczaj śpię) a sprzątała w dzień – i żebym nie mówiła, że w dzień nie mogę bo mała płacze, gdyż małe dziecko po przewinięciu i nakarmieniu ma grzecznie leżeć lub spać a ja wtedy porobić coś w domu. Na moją odpowiedź, że niekoniecznie dziecko grzecznie sobie leży lub śpi, powiedziała, że gdy płacze to mam ją zostawić, by sobie płuca przewentylowała (dla mnie to jakaś starodawna moda) – popłacze i się uspokoi. Inaczej stanę się jej niewolnikiem. Nie umiem się do takich rad stosować. Oczywiście nie lecę do niej na każde kwęknięcie, bo czasem pomarudzi i zaraz jest cisza, ale gdy naprawdę się rozpłacze to mnie ma. A jak Wy reagujecie na płacz dzidzi? I jak jest u Was z noszeniem jej na rękach (takie same rady: nie noś, bo się przyzwyczai).?

Pozdrawiam,

Kasia i Gabrysia (26-03-2004)

30 odpowiedzi na pytanie: przeczekiwanie płaczu dziecka

  1. Re: przeczekiwanie płaczu dziecka

    Do okolo 10 miesiaca nalezy reagowac na kazdy placz czy kwikniecie niemowlaka – nosic, tulic ile tylko sobie tego zazyczy. W ten sposob uczy sie do Ciebie zaufania i tego ze moze na Ciebie liczyc. To nieprawda ze sie przyzywczai do noszenia na rekach. Jak sie uniezalezni, zacznie raczkowac a potem chodzic to juz nie bedzie mial ochoty na noszenie. Moja cora byla noszona non stop a dzisiaj na rekach wytrzyma gora sekunde, od razu sie wyrywa i tyle mam z nia przytulania. Na placz, szczegolnie ten wyrachowany, tez juz nie reaguje od razu, no chyba ze jest prawdziwy bo sie dziecku krzywda dzieje a nie probuje czegos wymusic. No ale dziecko zaczyna tak kombinowac wlasnie kolo 10 miesiaca kiedy pamiec i kojarzenie sie w miare rozwinelo. W pierwszych miesiacach zycia dziecka porzadek w domu i ugotowany obiad jest na prawde malo wazny, duzo istotniejsze jest budowanie wiezi i zaufania pomiedzy mamą a dzidzią.

    Luiza i Sophie (11 m-cy)

    • Re: przeczekiwanie płaczu dziecka

      nigdy nie zostawilammateusza placzaceg samego sobie – zawsze wie, ze moze na mnie liczyc. i tez nosilag go duzo na rekach- w tej chwili kiedy sam juz chodzinie wymaga tego ode mnie -ale nadal przychodzi sie poprzytulac i dac mamie buziaka – mam nadzieje ze jak najdluzej tak zostanie:-)))))
      moja rada: przytulac jak najwieceji nie zostawiac placzacego dziecka.
      pzdr.

      Ola i Mateuszek (09.05.03)

      • Re: przeczekiwanie płaczu dziecka

        Alicja była duzo przytulana i noszona, jeszcze gdy leżała w szpitalu to pielęgniarki mi mówiły, że dziecko rozpuszczę, bo jak tylko przychodziłam i ona nie spała to brałam ją na ręce. NIGDY nie zostawilismy jej nawet na chwilę gdy płakała, co innego kwęknięcie czy kilka sekund pomarudzenia po przekręceniu np na plecki w nocy, ale z płączemy czy rozpaczą nigdy nie była sama i teraz bym czasem chciała, żeby znów była taka maleńka :)). Nie domaga się noszenia, na rękach nie usidzie zbyt długo, nie mówiąc juz o przytulankach (oczywiście są, bo czasem łaskawie pozwoli ;)), ciągle ma coś do zrobienia, a świat oglądany z własnych nóżek chyba bardziej ją interesuje. Jedyny wyjątek to włączniki światła, od dawna juz przeżywa fascynacje i tylko by włączała i wyłączała, a wiadomo są one dla niej za wysoko, ale awantur nie ma, mama mówi, że światełko później i dziecię szuka nowej zabawki. Nie bój sie noszenia i przytulania, tak małe dziecko jeszcze nie potrafi być perfidnym terrorystą ;))))))

        • Re: przeczekiwanie płaczu dziecka

          Wg mnie robisz dobrze-nie lecieć na każdę mruknięcie, ale jak płacze to jak najbardziej, ginka jakaś dziwna…

          Asia i Ola (15 m-cy!)

          • Re: przeczekiwanie płaczu dziecka

            Zgadzam się z poprzednimi odpowiedziami: nie zostawiać takiego małego maleństwa samemu sobie, jeśli płacze. Ono potrzebuje przytulania, noszenia, ciepła. Moja córcia nie płakała dużo, ale do ukończenia 8 m-ca zawsze ją pocieszałam, gdy płakała. Teraz już mała szantażystka nie ma mamy na każde zawołanie, bo wiem że chodzi jej tylko i wyłącznie o zasypianie przy cycusiu. Sama ją tak przyzwyczaiłam, i teraz mam za swoje. Płacze przed każdym zasypianiem (bez cycusia). Ale Twoja dzidzia jest jeszcze za mała na szantaż. Noś ją więc, albo pocieszaj w inny sposób kiedy tylko jest jej źle!

            Gabi

            • Re: przeczekiwanie płaczu dziecka

              w tym jest troszke prawdy, mi bardzo dobry ortopeda powidzial, ze dziecko musi raz dziennie sobie poplakac (ale kladzione na brzuszku) bo wtedy wentyluje sobie plucka i je oczyszcza.
              Jezeli chodzi o noszenie dziecka.. Ja bardzo czesto nosilam malutka na rekach i wszyscy naokolo tez (babcia, dziadek, moja siostra – mieszkamy razem), i teraz mam maly problem… kregoslup mi wysiada.. musze ciagle cos kombinowac i ja zajmowac, zeby niechciala na razcki.. ale i tak sie caly czas tego domaga..

              Dana&Gabi 23.09.03

              • kołysz, przytulaj, całuj

                Jestem świeżo po przeczytaniu książki “Dobra miłość” którą poleciły mi dziewczyny z forum i gdybym wcześniej ją przeczytała jeszcze bardziej rozpieszczałabym swoje dziecko. Przez pierwszy rok życia dziecko buduje swoje wyobrażenie o świecie- przecież zależy nam aby wiedziało, że jest to świat mu przyjazny, bezpieczny, gdzie zawsze może liczyć na pomoc, otuchę swoich rodziców. Jako dorosły będzie pewny siebie, otwarty, z silnym charakterem. Wybór należy do Ciebie. Czy wolisz mieć pozmywane gary w zlewie, dom bez śladu kurzu czy szczęśliwe, pewne siebie dziecko? Ja wybrałam zdecydowanie do drugie.

                Pozdrowienia

                Iwona i Wiktoria (11.08.03)

                • Re: przeczekiwanie płaczu dziecka

                  Hej:) Mój synek też ma 7 tygodni:) i mam ten sam “problem” i zgadzam się z odpowiedziami tutaj udzielonymi-kochane mamuśki mają racje..
                  pozdrawiamy słonecznie

                  Pestka z mężem i Tymuś 29.03.2004

                  • Re: kołysz, przytulaj, całuj

                    Czy ta książka dostępna jest w księgarniach, czy gdzieś w necie? Możesz podać autora….zaciekawiło mnie i muszę koniecznie przeczytać 🙂

                    • Re: kołysz, przytulaj, całuj

                      Podaję ci linka do merlina, ale ja kupiłam normalinie w Empiku. Polecam

                      [Zobacz stronę]

                      • Re: przeczekiwanie płaczu dziecka

                        ja przez pierwsze miesiące nic innego nie robiłam tylko nosiłam, tuliłam, rozpieszczałam Zuzię moją gorącą matczyną miłoscią i chociaż nic nie mogłam w domu zrobić nie załuję tego.
                        Oczywiście musiałam ugotować obiad czy ogarnąć chociaż trochę mieszkanie, ale z tym czekałam aż mąż przyjdzie z pracy i przejmie słodkiego bąbla :))
                        Potem stopniowo gdy Zuzanka zaczęła rozumieć przyzwyczajałam ją że mamusia musi np. zjeść obiad czy umyć naczynia a potem jest czas wspólnej zabawy.
                        Dziś potrafi poczekać “5 min.” za mamusią 🙂
                        tak więc na wszystko przychodzi czas, a teraz “rozpieszczaj” do granic możliwości 🙂

                        • Re: kołysz, przytulaj, całuj

                          Andrzej Samson, Wojciech Eichelberg
                          “Dobra miłość. Co robić, by nasze dzieci miały udane życie ”
                          Ja kupiłam w Empiku, ale możesz zamówić np. w Merlinie
                          [Zobacz stronę]

                          Iwona i Wiktoria (11.08.03)

                          • Re: przeczekiwanie płaczu dziecka

                            wiesz mi się wydaje, że tu nie chodzi o noszenie dla samego noszenia wciąż i wciąz i wciąż, bez przesady, jeśli dziecko doskonale bawi się leżąc to powinno się z nim pobawić, jeśli lubi na brzuszku to na brzuszku, my bawiłyśmy sie zabawkami, karuzelką i różnymi szmatkami, a potem szłysmy na spacer po domu i dziecko podziwiało świat z innej perspektywy, nie była noszona ciągle tylko czasem i wtedy gdy potrzebowała byc blisko.

                            • Re: przeczekiwanie płaczu dziecka

                              Ja nigdy nie dopuscilam do tego by Hubi plakal,a ja mialabym robic cos innego,dla mnie to jakas przedpotopowa metoda i terror na dziecku.
                              Owszem,jak maly mial ok 1,5 miesiaca to zostawialm go dracego sie w lozeczku-ale byla to koniecznosc bo mialam hmmm,powiedzmy ze sensacje zoladkowe.
                              Poza tym,uwazam ze jak dziecko placze to cos chce,cos potrzebuje.
                              Wyobraz sobie Ty jestes na tym swiecie dobrych kilknascie lat,a taka mala istotka?Wszystko jest inne,wyjeli ja z cieplego brzuszka i co kaza jej lezec w lozeczku i plakac,a najlepiej to niech spi i lezy po cichu bo mama musi pozmywac lub prasowa.
                              Ja mialam duzo prac domowych do tylu,robilam kiedy maly spal,a jak nie spal i mnie potrzebowal to bylam przy nim,karmialm,nosilam,lulalam…wszystko co sobie zazyczyl.
                              Przeciez jak nam jest zle to tez idziemy sie gdzies wygadac,przytulic do meza itp.tak wiec dlaczego mamy nie robic tego samego dla naszych dzieci???
                              Hubi jak skonczyl 3-4 miesiace duzo czasu spedzal bawiac sie na macie,a teraz jak ma prawie 15 miesiecy to az brakuje mi tego malego misiaczka ktore nosilam i karmilam piersia!
                              Tak wiec ciesz sie poki mozesz,bo jak zacznie chodzic to bedziesz jeszcze marzyc by przyszedl na raczki i sie przytulil,a nie uciekal do samochodow i inncyh miejsc!

                              Nelly i Hubert14 miesiecy!!

                              • Re: przeczekiwanie płaczu dziecka

                                Dziewczyny powyzej generalnie napisały to, co ja chciałam napisac, więc nie będę się powtarzać.
                                NOŚ, TUL, GŁASKAJ, tego nigdy za dużo.
                                No i pomyśł-jak taki mały człowiek jak twoja Niunia ma dać Ci znac,że coś mu nie pasuje? Przeciez gadać nie pogada, może tylko płakać, to jedyny sposób komunikacji!!!
                                Więc rozpieszczaj, rozpieszczaj,rozpieszczaj, rozpieszczeni są szczęśliwi Dzieci po to są żeby je rozpieszczać

                                Monika i Basia (22.09)

                                • Re: przeczekiwanie płaczu dziecka

                                  Już kiedyś to pisałm, ale co tam napisze jeszcze raz 🙂 Uważam, ze jest to zaprzeczenie tego, co proponują w swojej książce “Dobra Miłość” W. Eichelberger i A. Samson. Ale może przytoczę dla odmiany cytat z poradnika wydanego przez Instytut Matki i Dziecka “Twoja serdeczna i bezposrednia odpowiedź na wzywanie pomocy przez dziecko jest fundamentem miłośći, którą je darzysz. Wyplywa ona z instynktu macierzyńskiego. Nie pozwól go w sobie stłumić. Nie ulegaj opiniom i radom rodzaju: niech pokrzyczy, wyrobi sobie płuca, lub:niech krzyczy nauczy się grzecznoiści, czy: nie reaguj na krzyk, nic mu nie będzie. Jeżeli zastosujesz się do tych rad, Twoje dziecko nauczy się, ze nie moze na Ciebie liczyć. To prawda, po pewnym okresie krzyku uspokoi się, ale też zamknie się w sobie, dasz mu lekcję egoizmu, nauczysz braku ufności. jeżeli Ty, istota najbliższa, mu nie pomagasz, na kogo może liczyć?” Twoja pani ginekolog jest bardzo dziwna, delikatnie mówiąc. Moi teściowi cały czas twierdzili, że rozuscimy małego, bo ciagle był u nas na rekach, a teraz nie mogą się nadziuić, ze nie chce być na kolanach tylko sam zdobywać świat. Czas tak szybko ucieka…

                                  Redzia i Michaś (2.09.2003)

                                  • Re: przeczekiwanie płaczu dziecka

                                    Robie tak jak Ty – Mila nigdy mi nie płacze tak naprawdę. I uważam że tak jest najlepiej dla jej psychiki. I nosiłam na rękach aż młoda po prostu przestała sie o to dopominać.
                                    Przeczytaj “Dobrą miłość” – utwierdzisz się w swoim stanowisku. Niemowlę powinno czuć że mama jest blisko i że spełnia jego potrzeby.
                                    Co do Twojej ginki – bez komantarza…..
                                    pozdrawiamy

                                    • Re: przeczekiwanie płaczu dziecka

                                      Ja noszę, po postu 2 minut nie mogę wytrzymać jak ona płacze, mam ochotę płakać razem z nią. Tłumaczę sobie, że nic jej nie jest, ale i tak cierpię.
                                      Kiedyś zostałam z Ulą sama trzy dni. A ona akurat miała ból brzuszka (potem okazało się, że to przez nietolerancję laktozy), nosiłam ją prawie bez przerwy, ręce mi mdlały, nie miałam jak iść na spacer bo nie miałam się kiedy umyć i ubrać (!!!!). Zęby myłam z nią na rękach, odkładałam ją gdy musiałam umyć i wyparzyć butelki. Byłam tak padnięta jak nigdy w życiu.
                                      I też słyszę rady, że dziecko się przyzwyczai i że musi sobie płuca oczyścić czy coś.
                                      Ale teraz gdy jej nie boli brzuszek Ula potrafi sobie sama poleżeć (w leżaczku, bo łóżeczka to wybitnie nie znosi) i tylko gdy się chce poprzytulać to ją noszę.
                                      Aha, ona nie lubi jak si.ę siedzi tylko trzeba z niż chodzić pokazywać mieszkanie, ewentualnie bujać.
                                      Jakoś na razie łatwiej mi ją nosić niż słuchać jej płaczu.
                                      Czytam posty o nauce usypiania i tak sobię myślę, że ja bym tego psychicznie nie wytrzymała.

                                      Ola i Ula (24.03.2004)

                                      • Dziecko najważniejsze

                                        Zawsze odkładam robotę i idę do Sylwii. Przecież ona nie płacze “mamie na złość”tylko z jakiegoś powodu- bo się przestraszyła, bo coś ją boli, bo jest sama, bo się nudzi…….powodów może być tysiące, często niezrozumiałych dla nas, dorosłych. Bliskości matki nigdy nie za wiele.
                                        Zresztą teraz (Sylwia ma prawie 7 miesięcy) coraz więcej mam czasu na tę “robotę domową” bo Sylwia coraz mniej płacze, potrafi się już przez jakiś czas sama bawić zabawkami.

                                        Kasia i Sylwia Margareta 25.10.03

                                        • Re: kołysz, przytulaj, całuj

                                          A gdzie można nabyć tą książkę “Dobra miość”? Chetnie bym ją przeczytała.

                                          izolka i Filip (25.01.2004)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: przeczekiwanie płaczu dziecka

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general