Przewożenie dziecka bez fotelika.
Trafił mnie dziś jasny szlag, jak dowiedziałam się, że moje dziecko ktoś przewoził bez fotelika, bo to niedaleko (rzeczywiście bardzo niedaleko). I powiedziało mi to dziecko, a nie osoba przewożąca.
Fotelik zamontowany w samochodzie, dziecko posadzone obok na siedzeniu. Tłumaczenie – było ciemno, Ola była zmęczona, nie dało się pasów wyciągnąć, a więc nie dało się zapiąć, Ola płakała itp.
Potrzebny mi filmik o przewożeniu bez fotelika, zwłaszcza na nieduże odległości. Pamiętam, że kiedyś oglądałam taki ku pamięci jakiegoś dziecka, które zginęło tuż przed domem bodajże. Ale nie mam pojęcia jak tego szukać.
Przysłowia o wiośnie. Co mówią nam ludowe mądrości?
Lany poniedziałek 2024. Tradycja sięga naprawdę dawnych czasów. Czy tego dnia trzeba iść do kościoła?
Czy w Wielką Sobotę trzeba iść do kościoła? W weekend obchodzone są najważniejsze katolickie święta
Zbigniew Ziobro – ile ma dzieci? Wybrał dla nich bardzo tradycyjne imiona, jedno było hitem w PRL
Zabawki do kąpieli, które umilą każdy wieczór. Świetnie sprawdzą się jako prezenty na Dzień Dziecka
Dlaczego Wielkanoc to święto ruchome? Data ma związek nie tylko z tradycją, ale też z astronomią
- Rodzice.pl
- Forum
- NA KAŻDY TEMAT
- Tematy, których nie znalazłam w forum
- Przewożenie dziecka bez fotelika.
Angina u dwulatka
Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...
Czytaj dalej →Skubanie paznokci – Co robić, gdy dziecko skubie paznokcie?
Może wy macie jakieś pomysły, Zuzanka od jakiegoś czasu namiętnie skubie paznokcie, kiedyś walczyłam z brudem za nimi i obcinaniem ich, a teraz boję się że niedługo zaczną jej wrastać,...
Czytaj dalej →Mozarella w ciąży
Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.
Czytaj dalej →Czy leczyć hemoroidy przed porodem?
Po pierwszej ciąży, a bardziej porodzie pojawiły się u mnie hemoroidy, które się po jakimś czasie wchłonęły. Niestety teraz pojawiły się znowu. Jestem w 6 miesiącu ciąży i nie wiem,...
Czytaj dalej →Ile kosztuje żłobek?
Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...
Czytaj dalej →Pytanie do stosujących zastrzyki CLEXANE w ciąży
Dziewczyny mam pytanie wynikające z niepokoju o clexane w ciąży. Biorąc od początku ciąży zastrzyki Clexane w brzuch od razu zapowiedziano mi, że będą oprócz bolesności, wylewy podskórne, sińce, zrosty...
Czytaj dalej →Mam synka w wieku 16 m-cy. Budzi się w nocy o stałej porze i nie może zasnąć.
Mój syn budzi się zawsze o 2 lub 3 w nocy i mimo podania butelki z piciem i wzięcia do łóżka zasypia dopiero po ok. 2 godzinach. Wcześniej dostawał w...
Czytaj dalej →Dziewczyny po cc – dreny
Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...
Czytaj dalej →Meskie imie miedzynarodowe.
Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...
Czytaj dalej →Czy to możliwe, że w 15 tygodniu ciąży??
Dziewczyny!!! Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Wczoraj wieczór przed kąpielą zauważyłam przezroczystą kropelkę na piersi, ale niezbyt się nią przejełam. Po kapieli lekko ucisnęłam tą pierś i...
Czytaj dalej →Jaką maść na suche miejsca od skazy białkowej?
Dziewczyny, których dzieci mają skazę białkową, może polecicie jakąś skuteczną maść bez recepty na suche placki, które pojawiają się na skórze dziecka od skazy białkowej? Czym skutecznie to można zlikwidować?
Czytaj dalej →Śpi albo płacze – normalne?
Juz sama nie wiem co mam myśleć. Mój synek ma dokładnie 5 tygodni. A mój problem jest taki, że jak mały nie śpi, to płacze. Nie mogę nawiązać z nim...
Czytaj dalej →Wielotorbielowatość nerek
W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...
Czytaj dalej →Ruchome kolano
Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...
Czytaj dalej →
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Przewożenie dziecka bez fotelika.
oby sie Wam ta wiedza w praktyce nigdy nie przydała
ale chyba osobiście nie sprawdzałaś?
A co do jazdy tramwajem/autobusem – wożę bez fotelika 😀
pociągiem Młoda chyba jeszcze nie jechała
oj, w tych czasach to chyba większość właśnie ma
Monika dzięki za filmiki 🙂 Wysłałam.
Co do reszty – nie pozwalam jeść i pić w czasie jazdy. Jak wiozę nie swoje dziecko to też nie pozwalam i dbam o to, żeby było dobrze zapięte w foteliku (bo np. jedna mama twierdziła, że jej dziecko nie pozwoli sobie ściągnąć pasów, bo nie lubi być ściśnięte. Powiedziałam, że ja ścisnę i ma tak jechać. Niech się drze, w końcu zobaczy, że to nic nie da. Ale ma być zapięte tak jak trzeba, tym bardziej że jechałyśmy wtedy ok 20 km). Jak jedzie ze mną dorosły to też ma mieć zapięte pasy.
Autobusem Ola jechała kilka razy, zawsze siedziała, nigdy na stojąco.
W taksówce kierowca kiedyś zrobił nam aferę, bo fotelik chciałam wpiąć. No bo jedziemy niedaleko, jest noc, dziecko śpi, to po co fotelik (5 km to niedaleko wg niego). Zrobiłam mu awanturę, fotelik wpięłam. A i tak jechałam z duszą na ramieniu, bo poniżej 80 km/h nie schodził.
Ja nie dostosowuję rytmu dnia pod posiłki dziecka tak, żeby zawsze wypadały w domu. Dlatego na długi spacer, duże zakupy zawsze zabieram coś na ząb.
W autobusie je praktycznie codziennie. Podwieczorek w żłobku (np. kawałek jabłka, czyli dla mojego tasiemca tyle co nic) o 15, wcześniej o 12 obiad. Odbieram o 17, w domu jesteśmy ok. 18.30, czasem później. Nie ma szans, żeby tyle wytrzymał bez jedzenia. Dlatego prawie zawsze je w drodze powrotnej w autobusie.
My z komunikacji miejskiej korzystamy codziennie: autobus, metro, tramwaj, pociąg. Zazwyczaj jedzie w wózku. Zazwyczaj, bo po godzinie siedzenia ma dość i czasem muszę go wziąć na kolana, ewentualnie ja siedzę, a on stoi przede mną trzymając się siedzenia przed nami. Na fragmenty trasy z ostrymi zakrętami zawsze wkładam do wózka. JEDEN RAZ zdarzyło mi się, że prawidłowo ustawiony wózek, zablokowane koła przewrócił się w prawie pustym autobusie (bardzo ostre zakręty + nadmierna prędkość). Drugi raz niemalże się przewrócił, jak przy zakręcie jakaś babka zamiast rurki złapała się wózka. Wózek typu czołg, dość stabilny, zabudowany.
O fotelikach mam zdanie odmienne od większości, więc się nie wypowiadam 😉
a z tym moge sie sprzeczać
w miastach może i owszem na wsiach różnie bywa
co do fotelika mam tak jak Zuzel więc wole sie nie wypowiadać
ja osobiscie nie – ale nasz znajomy i owszem
Lubie Cie 🙂
znam wieś i miast, starego klunkra to już raczej każdy posiada w tych czasach
Nigdy nie jechałam z dziecmi ani taksówka, ani innym środkami komunikacji zbiorowej. rowniez przez wzgledy bezpieczenstwa.
sama unikam jezdzenia z dwojka.
kiedy jedziemy cala rodzina popelniamy duuuuzy blad, tj. m siedzi z tylu miedzy fotelikami. co pod katem wypadku moze byc bardzo niebezpieczne. ale z drugiej strony, zatrzymywalabym sie co chwile, patrzac czy wszystko ok z dzieciakami (ja z tych co stusuja monitory oddechu i non stop sprawdzaja dziecko jak spi).
zawsze bylam przewrazliwiona na punkcie bezpieczenstwa dzieck w samochodzie. ale po rozmowie z panami z foteliki.info bylam przerazona ile popelnialismy bledow. lacznie z tym, ze kazali wyrzucic nam zwijane roletki na szybe.
baaardzo czesto widze dzieci przewozone na kolanach, lacznie z noworodkami. a juz hitem jest 2-3latek jadacy na kolanach kierowcy….
O. Ja mam zupelnie odwrotnie.
Dzieciaki moje w aucie jedza, pija, tylko fajek palic nie moga.
Nie schizuje jak jedziemy taksowka. Autobusy sa bardziej chyba niebezpieczne, a czesto korzystamy.
Ojciec na naszej dojazdowej bierze mlodego na kolana i daje mu poprowadzic.
Wychodze z zalozenia ze i tak bedzie co ma byc.
Dzięki Ci za te słowa
🙂
no Zdziwiłabyś sie ze nie każdy
Mam wrażenie, że właśnie w miastach częściej ludzie nie mają samochodu niż na wsi. W mieście da się żyć bez samochodu, na wsi jest to bardzo trudne.
W mieście biorąc pod uwagę korki, problemy z parkowaniem, dostępność komunikacji itp łatwiej zrezygnować z tego punktu w budżecie domowym. Na wsi kupią choćby najstarsze, ale jeżdżące – bo komunikacja mocno ograniczona, a korki i parkowanie nie są problemem…
wies wsi nie równa są wsie tak rozbudowane ze nawet banki są i bankomaty i róznego rodzaju sieci handlowe
i są wsie gdzie diabeł mówi dobranoc w obrębie mojej miejscowosci jest kilka takich malych wiosek gdzie wbrew pozorom ludzie starsi, dzieci chodzą po kilka km do lekarza szkoły po zakupy i dla nich to jest normalne i nie potrzeba im samochodu do szczęście.
Ja chyba nie rozumiem takiego podejścia.
Po co kusić los i narażać siebie/ dziecko na niebezpieczeństwo?
Wiadomo, że jak ma się coś stać, to nawet w drewnianym kościele jakaś cegła na głowę spadnie.
Halina, zabawne, że w jednych sprawach całkowicie się z Tobą zgadzam, w innych kompletnie nie rozumiem Twojego podejścia 🙂
Co to jedzenia w samochodzie, to również nie podaje nic dzieciakom. Z obawy przed ewentualnym zakrzruszeniem :/
Natomiast na spacerach zawsze mam pod ręką chrupki kukurydziane. Z dwójką trudno jest wyjść, aby zsynchronizować ich posiłki. Czasami młodszy niedoje, na spacerze zaśnie, a pożniej obudzi się okrutnie głodny. Ludwik nigdy nie płacze, z wyjątkiem kiedy smutno mu w brzuszku. Wtedy jest awantura na całe miasto 😀 Dlatego musze mieć coś co daje mi czs dobiec do domu
w tej kwestii też mam odmienne zdanie,,,,
daleko mi do schizowania,ale zawsze pilnuje jak młody chce się w aucie napić -jak już bardzo nalega-podaje mu butelkę i zaraz ją zabieram.jedzenie w ostateczności z naciskiem na ” za chwile staniemy to sie rozprostujesz i zjesz”.
nie pozwalam na walające się rzeczy w aucie-szczególnie z tyłu -żadne butelki, zabawki,pieski z kiwającymi główkami itp…. wszystko w bagażniku albo w torbie pod nogami pasażera.w przypadku nagłego hamowania butelka wody mineralnej lecąca z tyłu do przodu jest cie w stanie zabić…tak samo pusty fotelik samochodowy. jedziesz bez dziecka i z tyłu stoi luzem fotelik ostatniej grupy.powinien być zawsze spięty pasem albo zakotwiczony o zagłówek ( mc rodi ma taką kotwę ).
niepojęte dla mnie jest to,że w taksówkach nie trzeba fotelików…. taksówkarze mają się wprawdzie za panów dróg ale bogami nie są i tak samo mogą brać udział w wypadku /kolizji jak kowalski jadący z rodziną do kościoła czy na zakupy.
autobus to trochę inna historia -masa pojazdu jest na tyle duża że odbiera większość sił zderzenia i mniejsze prawdopodobieństwo,że komuś się coś stanie…. oczywiście w porównaniu z osobówką gdzie strefa zgniotu nieraz kończy się na tylnym zderzaku.
“będzie co mam być ” w przypadku dziecka na kolanach za kierownicą nie brzmi zbyt rozsądnie. Nawet na dojazdówce,nawet jadąc 30 km /h COŚ się może stać( choćby wybiegający z posesji pies) i nie chciałabym być na miejscu ojca który za nic na świecie nie utrzyma ciałka dziecka -albo co gorsze zgniecie go swoją masą o kierownicę nagle hamując….
trochę rozsądku…
Tu się zgodzę, po cholerę tak kusić los?
myslę, że tak myśli każdy z kierowców, który ginie codziennie na polskich drogach.
Znasz odpowiedź na pytanie: Przewożenie dziecka bez fotelika.