dziewczynki,
tak strasznie mi smutno… trafiam tutaj drugi raz… za każdym razem to samo…: długa walka o zajście w ciąże (za każdym razem kilkanaście cykli), w końcu piękne dwie krechy, a po kilku dniach lekkie plamienia, które są coraz mocniejsze… Beta rośnie ślicznie, potem staje (zwykle na poziomie nie większym niż 200 jednostek), aż w końcu zaczyna spadać… Mimo, że biorę w końskich dawkach duphaston, leżę plackiem to wszystko trwa 5-6 tygodni i… po ciąży…
Dziewczynki, poradźcie proszę co robić… za pierwszym razem zbadałam hormony, choroby odzwierzęce, bakterie… wszystko OK… Teraz lekarka poradziła zrobić badania immunologiczne, ale nie bardzo wiem o co chodzi… o czym one świadczą?… Kochane kobietyki, prosze napiszcie coś, bo tak mi jest straaaaasznie źle… mylałam, że tym razem się uda, a teraz już załamalam się kompletnie… po dwóch latach brakuje mi już sił na walkę… ściskam Was gorąco i pozdrawiam…
ami7
[Zobacz stronę]
8 odpowiedzi na pytanie: przychodzę tu drugi raz…
Re: przychodzę tu drugi raz…
ami tam mi przykro zadne slowa cie teraz nie pociesza. Przytulam Cie mocno
Jesli chodzi o immunologie to wiem ze badan jest cala masa w tym przeciwciala antyfosfolipidowe ale jesli jest problem immunologiczny to czesto stosowane wtedy sa takie leki: clexane to sa zastrzyki w brzuch oraz akard wiem ze wiele dziewczyn bralo taki zestaw i udalo im sie spokojnie donosic ciaze. Wiele nie pomoglam ale zaraz ktoras bardziej doswiadczona dziewczyna napewno pomoze Ci wiecej
Kasia i dwa aniolki
Re: przychodzę tu drugi raz…
Ami kochana tak bardzo mi przykro:( Male to pocieszenie pewnie ale ja mialam tak samo. Beta rosla tak do 70 a potem koniec. U mnie to byly wlasnie przeciala kardiolipinowe. Pewnie tez dostaniesz skierowanie na to badanie i moze jeszcze na inne ale tak jakpisze wiewiora to postepowanie jest zawsze takie samo: acard + clexane i powinno byc dobrze. Ja dodatkowo przyjmowalam jeszcze encorton. Poprostu zrob wszystko, zeby dostac te leki. Aspiryne kardiologiczna mozesz brac nawet przed ciaza. Jesli bedziesz miala jeszcze jakies pytania to postaram sie odpowiedziec.
Ami bardzo Ci wspolczuje, ale moj post tez na tej stronie powinien Ci dac chociaz troche nadziei.
Ninka
Re: przychodzę tu drugi raz…
Ami,
bardzo, bardzo mi przykro.
Niestety nie poradzę Ci nic na temat leków, a nawet na temat badań, bo mój problem i moja strata nie na tym polegała (moja wiedza na ten temat nie jest zbyt duża).
Jednak chcę, żebyś wiedziała, że też ciepło myślę o Tobie, trzymam kciuki i wierzę, że jeszcze troszkę i będziesz miała taki pasek, jak ja, a potem taki, jak Ninka.
Ściskam Cię mocno
Ewa AmelkAniołek2.04.04
Re: przychodzę tu drugi raz…
Jest mi bardzo przykro 🙁 Widzę, ze mamy ten sam problem i tak samo się z nami dzieje…. Zobacz na tą stronę , powinno Ci to pomóc, zobacz też na stronę Naszego Bociana, tam też coś powinnaś znaleść na temat badań immunologicznych. Trzymaj się cieplutko… Pozdrawiam Cię serdecznie
Jola
Re: przychodzę tu drugi raz…
Przytulam bardzo, bardzo mocno… Teraz odpocznij, a potem najważniejsze, znaleźć lekarza, któremu będziesz ufać. I nie tracić nadziei. Nie załamuj się. Kiedyś to wszystko się dobrze skończy…
Pozdrawiam, Agata
PS. ja też teraz zaczynam dopiero walkę z immunologią. Ale sporo badań już zrobionych.
Mam namiary na lekarkę, która specjalizuje się w immunologii. Jeszcze u niej nie byłąm, ale wiążę z nią spore nadzieje. Też Warszawa…
Edited by Aggulka on 2005/04/25 20:23.
dziękuję…
Dziewczynki,
strasznie, strasznie mocno Wam dziękuję za ciepłe słowa i za rady… teraz muszę odpocząć, psychicznie, ale i fizycznie jestem totalnie wyczerpana…. a potem będę pewno dalej walczyć… choć na razie trudno mi sobię to nawet wyobrazić… Tymczasem dziękuję Wam jeszcze raz z całego serca…. (złamanego, no, ale zawsze….)… Buziaczki….
ami7
[Zobacz stronę]
Re: dziękuję…
Odpoczywaj… gdybyś chciała pogadać, jak już się trochę pozbierasz, moje GG 1336262, może zdecydujesz sie na tę lekarkę. Najpierw ją sama obejrzę, bo właśnie sie do niej wybieram (tzn. w ciagu miesiąca pewnie).
Całuję, Agata
Re: przychodzę tu drugi raz…
Bardzo Ci współczuję. Ale też, jeśli mogę coś poradzić, walcz do upadłego o swoje macierzyństwo. Ja wiem, że psychicznie jest bardzo, bardzo ciężko. Co ja robiłam: mnóstwo badań, nawet takich, przy których lekarze mówili: to badanie u Pani nie ma sensu, napewno nie to było przyczyną (w ten sposób sama znalazłam sobie powód poronień: wysokie przeciwciała przeciwtarczycowe), jeśli u jednego lekarza wyczerpiesz możliwości, nie będzie on już dalej w stanie nic ci pomóc, zmień na innego, lepszego (ja sama przechodziłam od jednego do drugiego). I jeszcze jedno, pewnie najtrudniejsze, ale pomaga: pogódź się ze swoim losem, pomyśl, że cierpienie z powodu straty ciąży być może ma jakiś głębszy sens. Może tak właśnie miało być. Mi dopiero gdy przyjęłam taką właśnie postawę, udało mi się urodzić Olusię, swój największy obecnie skarb.
Pozdrawiam, trzymam kciuki
Ewa, trzy aniołki i Oleńka (24.10.2004)
Znasz odpowiedź na pytanie: przychodzę tu drugi raz…