Przyjacielskie relacje z własnym dzieckiem

Jakie powinny według Was być relacje z dzieckiem? Czy ta zależność powinna być bardziej pionowa, bliska relacjom szefa podwładnym czy bardziej pozioma, bliska relacji dwójki przyjaciół?

Mnie się wydaje że najlepiej, gdyby ta linia przebiegałą “pochyło” – uważam że rodzic powinien być przyjacielem swojego dziecka, dawać mu oparcie, starać się je zrozumieć. Z drugiej strony rodzic musi być rodzicem, to on jest odpowiedzialny za dziecko więc decyzja w wielu kwestiach po prostu musi należeć do niego. Wynika mi z tego że rodzic powinien być i przyjacielem i autorytetem, jednak mam wrażenie że (przynajmniej dla mnie) nie jest to łatwe…

Wydaje mi się ze jestem dobrym przyjaciele swojego dziecka. Dawno przed urodzeniem Michałka ustanowiłam sama dla siebie kilka zasad których będę się trzymać wychowując dziecko:
1. otoczyć je miłością, dużo przytulać i mówić że kocham – by czuło się kochane
2. stworzyć taką atmosferę by wiedziało ze może przyjść z każdym problemem, traktować poważnie każdy jego problem
3. szanować – nigdy nie obrażać, nie wyśmiewać, nie straszyć

Nie łamię tych zasad, myślę że pomogły mi zbudowac fajną, przyjacielską relację z synkiem. Trudniej natomiast przychodzi mi być autorytetem. Główny powód jest taki że bywam niekonsekwentna jeśli chodzi o zakazy i kary..

Jak to jest u Was? Łatwo jest Wam ustalić tą granicę? Jak wyglądają Wasze relacje z dziećmi w powyższym kontekście?

21 odpowiedzi na pytanie: Przyjacielskie relacje z własnym dzieckiem

  1. u mnie jest jak u Ciebie – mam z Niną raczej bardziej kumpelską relację, czasem trochę przeszkadza mi to egzekwować różne rzeczy ale poprawiłam się z konsekwencją i jest lepiej 😉
    Myślę że bez relacji szef-podwładny tez można być dla dziecka autorytetem. Staram się unikać bycia “szefem” który nie znosi sprzeciwów, mam duży niesmak do takich stosunków – całe życie miałam takie z własnymi rodzicami :/

    • Mam takie same zasady jak Ty. Szczytem moich marzeń jest być dla synka i przyjacielem i autorytetem. Wiem także, że wyznaczenie granic jest niezbędne dla jego prawidłowego rozwoju. Saram się więc moje decyzje uzasadniać i tłumaczyć (nienawidzę postawy “nie bo nie”), obecnie taki dialog jest prostszy niż 2 lata temu.

      • Zamieszczone przez vieshack
        Staram się unikać bycia “szefem” który nie znosi sprzeciwów, mam duży niesmak do takich stosunków – całe życie miałam takie z własnymi rodzicami :/

        u mnie było podobnie – zwłaszcza moja mama lubiła rządzić, nakazywać i nadzorować, nazywaliśmy ją nawet czasem kapralem 🙂 Chyba stąd moja niechęć do nakazów i zakazów, choć czasem są konieczne 🙂

        • Zamieszczone przez GOHA
          Mam takie same zasady jak Ty. Szczytem moich marzeń jest być dla synka i przyjacielem i autorytetem. Wiem także, że wyznaczenie granic jest niezbędne dla jego prawidłowego rozwoju. Saram się więc moje decyzje uzasadniać i tłumaczyć (nienawidzę postawy “nie bo nie”), obecnie taki dialog jest prostszy niż 2 lata temu.

          Gosiu, z tego co obserwuję to jestescie z synkiem przyjaciółmi i jednocześnie potrafisz być stanowcza i konsekwentna. A ja dużo się uczę od Ciebie w tej kwestii 🙂

          • Zamieszczone przez Milla
            potrafisz być stanowcza i konsekwentna. A ja dużo się uczę od Ciebie w tej kwestii 🙂

            No co Ty?? Myślę, że nie jestem najlepszym przykładem.

            • A jaka to jest relacja przyjacielska z dzieckiem?

              • Zamieszczone przez Figa123
                A jaka to jest relacja przyjacielska z dzieckiem?

                Jak wynika z wątku – pozioma.

                • Moje dziecko nazywa mnie ostatnio “mama-policjant” – to chyba mówi wszystko;)
                  Nie przeginam w żadną ze stron, moja mama była bardziej koleżanką niż mamą dla mnie i to tez nie do końca jest dobre, jak wspominam po latach…
                  Staram się być konsekwentna, wszystko tłumaczyć, a jednocześnie pozwalać Adzie czasem na podjęcie samodzielnie decyzji.

                  • Dopytam więc – co to jest relacja pozioma?

                    • Zamieszczone przez Figa123
                      Dopytam więc – co to jest relacja pozioma?

                      Przyjacielska. 😉

                      • 🙂 temat rzeka i pod wzgledem psychologicznym i filozoficznym.
                        Przyjaciół dziceci znajda sobie wsród rówiesników, a ja wsód swoich znajomych, ja mam byc matką 🙂
                        To bardzo fajne powiedzieć, ze dziecko jest moim kumplem, tyle, że zalezy co sie przez to rozumie…przyjaciele są bardzo mocno właczeni w nasze zycie, obarczamy ich czesto dużą odpowiedzialnoscia, wciagami ich w nasze problemy, oczekujemy od nich pomocy w poradzeniu sobie z problemami, porady, pocieszenia – nie mozna czymś takim obarczac dziecka bo nie jest w stanie tego udźwignąć.
                        Mamy być rodzicami, nie twierdzę, że posagami, które zawsze zgrywaja twardzieli, ale ma od nas bic bezpieczeństwo i zdecydowanie – to daje dziecku mocna baze – i jak mi jest źle to ide sie wypłakac do przyjaciółki, a przy dziecku jestem odwazna 🙂
                        a jesli chodzi o sama relacje to w moim przypadku nie jest ona autorytarna, a zdecydowanie demokratyczna. Z tym, że tomy z mezem jesteśmy rodziciami i do nas należy ostateczna decyzja, ale zdanie dziecka jest rozwazane i brane pod uwage 🙂

                        • moje refleksje..

                          chyba taki jest model- matki teraz:)
                          wiekszosc z nas chyba przyjela takie zasady postepowania i przestrzega jej w wiekszym stopniu i wdraza w zycie
                          dzieci sa inaczej wychowywane zdecydowanie
                          jak wspomne moje relacje z rodzicami… Na pewno nie bylam uswiadamiana, ze jestem kochana, zdecydowanie malo rozmow bylo tych, ktore dla mnie mialy ogromne znaczenie, a tak naprawde byly glupiutkie wtedy- ale chodzi o fakt
                          jakos mam teraz wrazenie, ze bylam zdana na sama na siebie..we wszystkich decyzjach zyciowych – wybor szkoly, potem pracy, potem 22 lata -wyjazd do usa na 5 lat-szkola zycia na maxa
                          sam fakt ze opiekowalam sie siostra o 13 lat mlodsza od samego poczatku, bo mama wrocila do pracy po macierzynskim… Na zmiany wiec kapanie, karmienie, przewijanie, spacery, a nawet wizyty lekarskie bylo naszym obowiazkiem (siostra 2 lata starsza) – na ojca nie mozna bylo liczyc-mial swoje zycie alkoholowe
                          automatycznie moje dziecinstwo i dojrzewanie bylo skrocone do minimum-

                          sorry ze moze troche nie na temat… Ale tak sobie uswiadomilam jak zupelnie inna matka jestem dla Marty niz byla moja mama

                          • Musi wiedzieć, “kto tu rządzi”;) – chodzi mi o to, że dziecko sorki- ale nie może być “kapitanem statku”. MY od tego jesteśmy.
                            Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by jednocześnie się kumplować. Byle nie przekraczać granic. Myślę, że udaje mi się coraz bardziej wchodzić w te relacje przyjacielskie z Matem. To mądry gość, z którym można pogadać.

                            • Przyjacielskie relacje z 5 – latkiem?
                              Wg mnie o takich bardziej można mówić w przypadku rodzic-dziecko dorosłe.

                              • czytalam kiedys, ze rodzic powienien byc autorytetem, a nie kolega.. Ale przyjazn przyjaznia, wiec najlepiej znalezc zloty srodek

                                • Zamieszczone przez ciapa
                                  🙂 To bardzo fajne powiedzieć, ze dziecko jest moim kumplem, tyle, że zalezy co sie przez to rozumie…przyjaciele są bardzo mocno właczeni w nasze zycie, obarczamy ich czesto dużą odpowiedzialnoscia, wciagami ich w nasze problemy, oczekujemy od nich pomocy w poradzeniu sobie z problemami, porady, pocieszenia – nie mozna czymś takim obarczac dziecka bo nie jest w stanie tego udźwignąć.
                                  Mamy być rodzicami, nie twierdzę, że posagami, które zawsze zgrywaja twardzieli, ale ma od nas bic bezpieczeństwo i zdecydowanie – to daje dziecku mocna baze – i jak mi jest źle to ide sie wypłakac do przyjaciółki, a przy dziecku jestem odwazna 🙂

                                  Ciapa, dzięki za tą wypowiedź. Dopiszę bo rzeczywiście tego nie sprecyzowałam: pisząc wiadomość miałam na myśli nie to, że to dziecko ma być moim przyjacielem, opoką i oparciem.
                                  Miałam na myśli to, że to JA chcę być dla niego opoką i oparciem. Chcę mu zapewnić poczucie bezpieczeństwa, nie tylko przez to że o nie dbam w sensie fizycznym, ze zapewniam mu byt i dobre warunki rozwoju. Chcę by miało świadomość że jest przez nas szanowane, może przyjść do mnie z każdym problemem, ze otrzyma wsparcie, pocieszenie. A przez przyjacielski kontakt z dzieckiem rozumiem przede wszystkim bliską i serdeczną więź.

                                  Dla przykładu – w moim domu rodzinnym ciągle słyszałam że dzieci i ryby głosu nie mają, co wolno wojewodzie…i tak dalej. Moja mama bez skrępowania czytała moje pamietniki, uważała że jestem jej dzieckiem więc ona ma do tego prawo. Z problemami wolalam nie przychodzić, bo zanim wytłumaczyłam sprawę dostawalam burę. Ciągle bylam pouczana i kontrolowana. Nawet teraz gdy jestem dorosła moja mama nie może się pozbyć tego nawyku kontrolowania – przychodząc do mnie pierwsze co robi to sprawdza czy mam porządek… Nie daj Bóg jakiś talerz w zlewie to już słysze że mogłabym się lepiej starać.
                                  Reasumując – chciałabym by moje stosunki z dzieckiem układały się jednak inaczej.

                                  Zamieszczone przez ciapa
                                  … A jesli chodzi o sama relacje to w moim przypadku nie jest ona autorytarna, a zdecydowanie demokratyczna. Z tym, że tomy z mezem jesteśmy rodziciami i do nas należy ostateczna decyzja, ale zdanie dziecka jest rozwazane i brane pod uwage 🙂

                                  to tak jak i u nas 🙂

                                  • Zamieszczone przez beamama
                                    Przyjacielskie relacje z 5 – latkiem?
                                    Wg mnie o takich bardziej można mówić w przypadku rodzic-dziecko dorosłe.

                                    Zgadzam się z Tobą, o przyjaźni między rodzicem a dzieckiem można mówić raczej dopiero wtedy gdy to drugie jest już dorosłe. Jednak taka przyjaźń nie bierze się z niczego – wynika chyba jakoś z tego co było wcześniej. Łatwiej chyba taką przyjaźń stworzyć wiedząc że rodzić nigdy wcześniej nie zawiódł, że dotrzymywał słowa, że był chętny do rozmowy i znajdował na nią czas.

                                    Oglądałam niedawno rozmowę z nianią – opowiadała o mamie 12-latki która przyszła do niej skarząc się że nie mają z córką dobrego kontaktu, że córka nie chce z nią rozmawiać. Niania spytała mamę – kiedy ostatnio rozmawiała z córką. Mama dziewczynki na to: wczoraj, pytałam ją co było w szkole. A kiedy rozmawiała z córką na inne tematy? Mama z trudem przypomniała sobie że było to około 2 lata temu. Niania podsumowala tę sprawę tak, ze kontakt między tą mamą a córką zacząl się przerywać dużo wcześniej tylko ze mama tego nie zauważyła.

                                    Beatko, pisze to żeby lepiej wytłumaczyć co mam na mysli, nie osobiście do Ciebie. Kazda mama na pewno chce mieć jak najlepszy kontakt z dzieckiem, ja też. Wiem po prostu że mojej mamie ta akurat rzecz nie wyszła i nie chciałabym popełnić jej błędu, dlatego przywiązuję do tej sprawy dużą wagę.

                                    • ja niestety chyba jestem raczej kapralem… Nie pozwalam Juli na podejmowanie zbyt wielu decyzji, bo nie jestem pewna, czy do tego dorosła. Staram sie z nią rozmawiać jak najwięcej, ale ona zwykle nie ma ochoty, więc takie rozmowy są chyba troszkę bez sensu. CZęsto ją przytulam, chwalę za każdą właściwie zrobioną rzecz, mówię, że ją kocham itp. ale równocześnie nie odpuszczam – więc ciągłe wojny o sprzątanie, o porządne jedzenie, o to, zeby uważać na małą Zosię i nie “przydeptywać ” jej przez nieuwagę.
                                      Złośnica jest straszliwa, wystarczy nie dać jej tego, co chce w danej sekundzie i już awantura gotowa – tzn będzie równocześnie robić wszystko, zeby mnie wyprowadzić z równowagi i równocześnie ignorować moje wyjaśnienia….
                                      więc mimo, że obiecuję sobie codziennie – “jutro już sie na nią nie zezłoszczę, nie nakrzyczę itp” zwykle mi nie wychodzi.
                                      także nasze relacje są mocno skomplikowane….

                                      • Rozumiem 🙂

                                        • Zamieszczone przez Milla

                                          Wydaje mi się ze jestem dobrym przyjaciele swojego dziecka. Dawno przed urodzeniem Michałka ustanowiłam sama dla siebie kilka zasad których będę się trzymać wychowując dziecko:
                                          1. otoczyć je miłością, dużo przytulać i mówić że kocham – by czuło się kochane
                                          2. stworzyć taką atmosferę by wiedziało ze może przyjść z każdym problemem, traktować poważnie każdy jego problem
                                          3. szanować – nigdy nie obrażać, nie wyśmiewać, nie straszyć

                                          Nie łamię tych zasad, myślę że pomogły mi zbudowac fajną, przyjacielską relację z synkiem. Trudniej natomiast przychodzi mi być autorytetem. Główny powód jest taki że bywam niekonsekwentna jeśli chodzi o zakazy i kary..

                                          Pod tym co napisałas podpisuje sie obiema rekoma.
                                          co do konsekwencji to wydaje mi sie iz ROBERT WIE ZE W SPRAWACH POWAŻNYCH NIC U MNIE NIE PODLEGA DYSKUSJI jest raz wytłumaczone i koniec, w błahych sprawach czasem odpuszczam.
                                          U mnie najwazniejszy jest punkt nr 1 bo jakos nie pamietam aby mama mnie duzo przytulała jako dziecko:( nie mowie ze nie robila tego wcale, ale takich uczuc mi brakowało
                                          co do pnktu nr dwa to staram sie dać Robiemu do zrozumienia ze nie ma pytan TABU zawsze i wszedzie moze zapytac o wzystko, zawsze go wysłucham i mu odpowiem na kazde pytanie

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Przyjacielskie relacje z własnym dzieckiem

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general