co byście zrobiły gdyby wasz rodzic przychodząc do Was ledwie słyszalnie pukał dwa razy do drzwi (to w sumie nawet nie pukanie tylko “głaskanie” drzwi – często nawet tego nie słychać ) a potem bez żenady wchodził….?
ja mam już serdecznie dość i krew mnie zalewa dosłownie, bo mój teść właśnie tak postępuje…. przychodzi średnio co dwa dni o różnych porach…czasami rano kiedy ja chodzę po domu w szlafroku, albo tylko w koszulce nocnej…. zamykam drzwi na zamek i doszło do tego, że dosłownie co pół godziny chodzę i sprawdzam czy są faktycznie zamknięte – mąż nie ma w nawyky zamykać drzwi na zamek…. rozmawiałam z mężem i prosiłam żeby albo zamykał te ch…. Ne drzwi albo powiedział ojcu że jeśli puka to niech czeka aż mu ktoś otworzy…. NIC…dziś rano znowu to samo…ledwie zdążyłam dobiec do łazienki zanim drzwi się otwarły… czuję się jakbym była pod ciągłym obstrzałem….pewnie powinnam zaraz po obudzeniu się pędzić do łazienki żeby doprowadzić się do ładu i sprzątać mieszkanie, ścielić łóżka itp. żebym nie musiała się stresować… ale to i tak chyba nie w porządku żeby tak włazić do cudzego mieszkania bez ceregieli… a może ja się czepiam? nie mam ochoty kłócić się z mężem o to ale chyba dziś nie wytrzymam – rano dosłownie zaciskałam zęby do bólu, żeby nie zrobić awantury…..
W.
30 odpowiedzi na pytanie: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
zmien zamek na samozatrzaskowy. od zewnatrz bez klamki tylko z galka – taka, ktora nie otwiera drzwi. nikt wtedy bez twojej wiedzy (i zgody) nie wejdzie, a z mezem nie bedziesz musiala sie klocic o zamykanie drzwi kluczem.
ania i makary 🙂
p.s. ja bym powiedziala tesciowi wyraznie, ze wizyty prosze uzgadnaic wczesniej albo ze ma nie przychodzic przed godizna np. 12,00.
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
Skoro mąż niereformowalny to albo sama porozmawiaj z teściem (nie wiem jakim jest człowiekiem, ale mo że argument, że Ty go zaczniesz nachodzić i w gaciach przyłapywać trafi, albo sama zamykaj te ch. drzwi… Współczuję 🙁
Kas
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
do mnie tesciowa przyszla dwa razy bez anonsu telefonicznego
raz ja wpuscilam, drugim razem nie (nawet nie sprawdzilam kto to).
drzwi zawsze na klucz zamkniete.
magda z mlodymi
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
mówiłam teściowi, żeby pukał głośniej (kiedy cała sytuacja się dopiero rozktręcała) nie dotarło….
a co do nachodzenia jego – to niewykonalne bo do teściów nie chodzę wogóle..zresztą teść nie przejmuje się zabardzo tym czy jest kompletnie ubrany czy nie….
W.
Edited by weronka on 2007/03/09 10:59.
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
Dokładnie wiem o czym piszesz. Przez ok 2 lata mieszkałam z teściami. Mój teść nawet nie pukał wchodząc do nas i… pewnego razu zastał mnie… hmmm…tylko majtki zdążyłam w pośpiechu podciągnąć. I dopiero TO go nauczyło odpowiedniego zachowania.
GOHA i Dareczek (02.04.03)
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
kiedy jestem sama udaję, że nie słyszę że puka…. niestety on potrafi stać dłuugo i pukac i pukać i pukać…. jak juz Krzyś usłyszy to pukanie to wpuszczam…
W.
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
pomysł z zamkiem jest super… tylko muszę to jakos sensownie mężowi przedstawić… to by rozwiązało główny problem….
W.
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
ja wogóle nie rozumiem takiego zachowania… wg mnie to kompletny brak szacunku dla czyjejś prywatności… u mnie w domu zawsze pukano do drzwi pokoju jeśli były zamknięte i czekało się aż ktoś powie że wolno wejść…. u rodziny męża takiego czegoś jak prywatność poprostu nie ma.
W.
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
Dokładnie, brak poszanowania osoby i jej prywatności. Ogromnie współczuję…
GOHA i Dareczek (02.04.03)
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
Nawyk mojej teściowej opisałaś.
Ale ja od jakiegos czasu zamykam drzwi na klucz i musi czekac, az ktos jej otworzy.
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
Ha! ja miałam jeszcze lepiej 😉 Do naszego poprzedniego mieszkania ( po Teściach ) ojciec mego męża miał własne klucze..:-/ Długo do Niego nie docierało, ze już tam nie mieszka bo robił właśnie – puk puk 2 razy i już klucz był w zamku…:-/ wrrrrrrrrrrr…….. A czasem i bez puk, puk :-O
Byłam wtedy w ciąży – wiele razy mnie naszedł jak byłam jeszcze w koszulce nocnej co było dla mnie, delikatnie mówiąc mało komfortowe…:-/ zresztą On zwykle przychodził od rana ( 7!!! 8!!! ) bo to starszy człowiek, który wstaje skoro świt…Do szału mnie doprowadzał, trułam tylko mężowi, Ojcu jakoś nie umiałam nic powiedzieć…
Teraz jest OK. Zmieniliśmy mieszkanie i teść nie ma kluczy a moi Rodzice nie są problemowi, mają swoje klucze ( bo bardzo nam pomagają w opiece nad Alą) ale ich nie nadużywają.
Alicja,21 m-cy
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
No właśnie tak myślałam, że się nie przejmuje.
A pomysł z gałką rewelacja 🙂
Kas
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
Współczuję serdecznie.
Wklejam Ci dwa moje wątki, bo ja też miałam podobny problem, w tej chwili mogę powiedzieć, że jest ok 🙂
Może do czegoś Ci się przydadzą 🙂
Pozdrawiam
Ania i
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
Okropne :/ Zmieniłabym zamek jak radzi jedna z dziewczyn na taki samozatrzaskowy z gałką 🙂 Bedziesz mieć wreszcie spokój 🙂 A żeby zamek zmienić, nie musisz męża przekonywać, możesz np. ‘ zgubić ‘ klucze i powiedzieć, że boisz się, żeby Was ktoś nie okradł, albo żeby nie wszedł, jak będziecie w domu i Was nie napadł 😉 hihi, ale mam wyobraźnie 🙂
Mysia-Pysia
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
to dobry pomysl 🙂
Aga, Jula Szymek
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
Rany, Weronka, ao PO CO on rano przychodzi??? Kawy mu nie ma kto zrobić???
Ja spróbowałabym najpierw nakłonić męża do rozmowy z teściem, bo to jego ojciec, a jeśli by się opierał (mówił np. że mu to nie przeszkadza) to baaardzo grzecznie, z przemiłym uśmiechem na twarzy powiedziałabym Tatusiu, zadzwoń wcześniej, jak się do nas wybierasz.
Wnioskuję, że mieszka niedaleko, niestety?
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
Łożesz chyba by mnie to też z równowagi wyprowadziło. No daj spokój. Czyj to dom – Wasz czy teścia?
Że też większość teściów ma coś za uszami. Chyba tego nie pojmę dlaczego tak jest. Mój np. lubi mi grzebać w szafkach i ogólnie wścibski gość jest, ale jak dotąd szczególnie mnie to nie wkurzyło. No dobra, szybko mi przechodzi
Nie przejmuj się Weronka – naucz męża zamykać drzwi i niech se dziadzio stoi i czeka aż mu otworzysz.
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
Mam podobny ból. Teściowie mają klucze do domu. Jakoś udało nam się wymóc (było ciężko, bardzo), żeby dzwonili do drzwi, ale irytuje mnie bardzo, że zaglądają nam do skrzynki pocztowej i odbierają dzwoniące do nas telefony wtedy, kiedy jesteśmy w domu. Po prostu dzwoni telefon, a oni (szczególnie teść) haps za słuchawkę. Wyobrażasz sobie?
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
Właśnie miałam napisać, żeby raz nie uciekać, tylko przywitać teścia w pełnym negliżu… Ale może po czymś takim to już by wogóle nie pukał, tylko od razu wchodził ;)?
Pozdrawiam,
Anka
Re: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr
toj a chyba jednak nie mam najgorzej… fatalna sytuacja… beznadziejni są tacy ludzie…zero taktu
W.
Znasz odpowiedź na pytanie: puk puk…wrrrrrrrrrrrrr