Moja ciocia pojechala 5 dni temu do szpitala,bardzo zle sie czula. Polozono jazwyklym oddziale,podlaczono pod kroplowke(ketonal). Nagle zaczela sie czuc jeszcze gorzej, zsinialy jej rece i stracila przytomnosc.Juz jej nie odzyskala,tomografia wykazala rozlegly wylew. Minimalne reakce zrenic.
Moje pytanie brzmi czy lekarze mogli rozpoznac od razu ze to wylew? czy mogli ja uratowac, zanim stracila przytomnosc? czy gdzyby wczesniej rozpoznali objawy, mozna by jej pomoc…?
Ciocia zmarla dzis…
13 odpowiedzi na pytanie: Pytanie o wylew…
Bardzo Ci wspolczuje 🙁
Niestety nie potrafie odpowiedzec na Twoje pytanie.
Bardzo mi przykro i nardzo współczuję
niestety nawet gdyby od razy rozpoznano, że to wylew, niewiele by to pomogło, wylew – udar mózgu jest jedną z tych chorób, na które nie ma lekarstwa, nie można tego powstrzymać, sam się musi “zatrzymać”, jeśli nie jest bardzo rozległy to chory ma szansę przeżyć, jeśli niewielki ma szansę na rehabilitację i w miarę normalne życie potem
moja Babcia miała udar mózgu 13 stycznia, do dziś leży w szpitalu, ma niedowład lewostronny, nie może chodzić, nieodwracalne zmiany mózgu, chwilami rozmawia zupełnie normalnie, chwilami wszystko jej się miesza, a udar miała bardzo niewielki, do tej pory była całkowicie samodzielna
wiem, że to bardzo trudne dla rodziny, ale jeśli wylew był rozległy, to lepiej, że była nieprzytomna i szybko odeszła
🙁
z tego co słyszałam jeśli do kilku godz po wylewie lekarze zainterweniują wszystko jest odwracalne.Jesli chodzi lub leży się z wylewem zbyt długo to niestety,albo paraliż albo coś gorszego:(
Nato 🙁
Bardzo szybka reakcja- pewnie tak… Ale to nie u nas.
ps. brat męża leżał z krwią rozlaną po mózgu ok. 2 tyg.
ja sobie już tę operację zrobili, to…ech, szkoda gadać.
Chłopak zmarł po 5 mies.
Ostatnie stwierdzenie jest bardzo prawdziwe.
Mój Tato w styczniu miał operację serca, udaną zresztą, tylko co z tego. Po operacji wybudził się, w miarę funkcjonował, ale nikogo nie poznawał. Tydzień później jego stan się pogorszył, leżał, bełkotał, zero kontaktu. Dopiero po tygodniu zrobiono mu tomograf i okazało się, że miał udar mózgu. Przewieziono go więc z kardiologi do szpitala neurologiczego, gdzie lekarz następnego dnia stwierdził, że nic się nie da zrobić i mamy szukać dla Taty Zakładu Opieki, albo nam go do domu przywożą:eek:. Człowieka w takim stanie (ma niedowład, nie kontroluje potrzeb fizjologicznych, bełkocze, chwilami jest agresywny) tak po prostu się szpital pozbywa. Z jednej strony modlę się o śmierć dla Taty, a z drugiej czai się taka nadzieja, że może z tego wyjdzie…
jak zwykle sprawa indywidualna… są wylewy I WYLEWY…
są takie małe, ze czasem człowiek się prawie nie orientuje że miał wylew…przyklad – prababcia mojego meża… przewróciła się, straciła przytomnosc, po jakimś czasie wstala, otrzepała sie… żyła dalej, choć była słabsza… 2 tyg poźniej dostała drugiego wylewu, wiekszego – wyszłaby z niego, ale wiek…92 lata… zmarła, choć leżała na oddziale op. paliatywnej prawie 3 mce:( była przytomna, ale nieobecna myslami w teraźńiejszosci…
moj dziadek – wylew, zator, szybka reakcja pogotowia, szpital – 3 dni nieprzytomny i zmarł – młody człowiek 68lat, na nic nigdy nie chorował poza żylakami.
moja prababcia miala 3 wylewy – wszystkie przezyła, choć po ostatnim była przez dłuzszy czas lewostronnie niesprawna… przeszlo… zabrał ją dopiero rak…
nie ma reguły…
nie potrafie odpowiedziec czy lekarze popełnili blad i “co by było gdyby…?”
nikt nie potrafi…
PRZYKRO MI Z POWODU ŚMIERCI TWOJEJ CIOCI:(
nadzieja jest zawsze mój dziadek po piewrszym wylewie jeżdził na rowerze i nawet wrócił dos zycia (był krawcem). nie wiem jak duży to był wylew, pamiętam*że w szpitalu dłuższy czas tylko leżał że długi czas miał część ciałą sparaliżowaną a potem problemy z mową.. udało się, dpiero jak już*miał ponad 75 lat pokonał go kolejny wylew i po nim żył jeszcze kilka lat, głowa w pożądku tylko ciało w połowie sparaliżowane….
inny przykład babcia mojego męża dostałą wylewu i lekarze neidawali szans na przeżycie, nawet powiedziel że agonia, ale jescze 5 lat przeżyła, niestety na wózku ale bez agresji i w miarę kontaktowała
tak mi przykro, chyba najgorzej jak ktoś*tak nagle odchodzi… to tak udeża. 🙁
Dziekuje…
Nagle…Kobieta w pelni swiadoma przyjechala do szpitala…
… jak człowiek tak czyta czy słyszy to nasuwa się jedno “od nagłej a niespodziewanej śmierci uchowaj nas Panie” z innej zaś strony Twoja ciocia nie męczyła się ileś lat sparaliżowana (choć*najlepiej by było gdyby nic się niewydażyło.. życie jest okrutne)
No jedynie to, ze nie meczyla sie…mam nadzieje,bo kto wie co sie dzieje w srodku w czlowieku…
Mieli z wujkiem wykupione wczasy nad morzemm…to tak dziwnie teraz brzmi…
bardzo ci wspolczuje… bardzo…
rok temu moj tato mial bardzo rozlegly wylew… cude go uratowano – i w sumie tylko dla tego ze stalo sie to na pogrzebie znajomej, gdzie bylo kilku lekarzy – rozpoznali sie i uratowali tate!!!! Dochodzil do siebie baaaardzo dlugo.
Bardzo mi szkoda calej Twojej rodziny…
Znasz odpowiedź na pytanie: Pytanie o wylew…