REAKTYWACJA

Mam na imię Bożena (27 lat) i jestem z Łodzi. Zaglądam tu często. Szukając każdej nowej informacji. Mało dzieje sie na tym forum, co mnie martwi. Jestem też zalogowana na Bocianie, ale tam dyskusje są tak intensywne i zaawansowane, że można się pogubić. Wszyscy się znają i używają bardzo medycznego słownictwa. Ja jestem w porównaniu z nimi zielona. O dzidziusia staram się już ponad 2 lata. Efektów brak.
Dziewczyny!!! Może reaktywujemy to formu. Może znajdzie się kilka osób, które zechce tu wymieniać swoje myśli. Nie wiem czemu, ale mam sentyment do tego forum. Może dlatego, że było pierwsze na które trafiłam.

Serdecznie pozdrawiam

31 odpowiedzi na pytanie: REAKTYWACJA

  1. Re: REAKTYWACJA

    na pewno więcej dzieje się dla starających się ja tez tam często zaglądam
    zapraszam więc tam
    pozdrawiam docia28

    Edited by docia28 on 2004/09/16 18:34.

    • Re: REAKTYWACJA

      Serdecznie dziękuję za zaproszenie
      Pozdrawiam
      boozena

      • Re: REAKTYWACJA

        No racja niewiele się tu dzieje i chyba całe szczęście, bo to tylko dobry znak 😉
        Mimo to jeśli pojawia się jakies pytanie nie pozozstaje ominięte i zawsze jest ktoś kto odpowie.
        Pozdrawiam 😉

        Jumi

        • Re: REAKTYWACJA

          Długo podglądałam posty na “starający się”.

          Nasunął mi się jeden wniosek. Trudno jest się przyznać przed samym sobą, że problem z jakim się borykamy to niepłodność. Wydaje mi się, że jeśli ktoś stara się o upragnioną dzidzię rok, dwa lata, musi przyznać przed samym sobą, że coś jest nie tak. Rozumiem, że jest to trudne i stąd niechęć do tego forum.

          Miałam nadzieję, że to forum będzie zakątkiem dla tych, którzy “walczą” już jakiś czas. Mają świadomość istnienia problemu. Tutaj chcą podzielić się swoim doświadczeniem.

          Traktowałam forum dla starających się, jak miejsce dla osób, które dopiero zaczynają swoje starania o dziecko lub nie mają probelmu z zajściem w ciąże.
          W tej chwili mieszają się tam różne wątki.

          No cóż nie pozostaje mi nic innego niż zaglądanie w oba miejsca.

          Dzielę sie z wami moimi myslami w ten deszczowy jesienny wieczór. Wybaczcie marudzenie.

          Ślę wam ciepłe pozdrowienia

          boozena

          • Re: REAKTYWACJA

            cześć Bożenko ! Zgadzam się z Tobą, ale chociaż ja też “walczę” już dłuższy czas to wolę mówić i myśleć o sobie ( i mężu) starający się niż niepłodni.Dopóki będę mieć nadzieję będę starającą się. Mam nadzieję więc częściej jestem na “dla starających się”. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w staraniach wszystkim mającym nadzieję.

            wanda

            • Re: REAKTYWACJA

              Ależ ja też mam bardzo wiele nadziei i nie poddaję się w mojej walce o dzidzię.

              Niepłodność to nie beznadziejny stan. To stan, który można zmienić. Leczyć.
              Tragedią jest bezpłodność, bo na to nie ma siły.

              O niepłodności mówi się wtedy gdy para przy normalnym współżyciu bez zabezpieczenia po odpowiednim czasie (dajamy na to roku, dwóch) nie zachodzi w ciąże. Wtedy trzeba szukać przyczyny, robić badania, leczyć się.
              Wtedy nie jest się już takim zwykłym starającym lecz starającym się szczególnie. Tak to rozumiem.
              Sporo już przeszłam. Ale nadziei mam mnóstwo ;-).

              Tobie i sobie życzę bysmy nie musiały poświęcać czasu na posty na tym czy innym formu, ale zebyśmy zajęły się bujaniem kołyski i praniem pieluch.

              Życzę powodzenia w “staraniach się” i owocnego “przytulania”

              boozena

              • Re: REAKTYWACJA

                Hmm… a ja o tym forum dowiedziałam sie przez przypadek, niedawno. Przeszłam z forum poronienie do starających się. Tu rzeczywiście mało osób zagląda. Na starających się też można się dużo dowiedzieć choć faktycznie dużo tam dziewczyn które poprostu zaczynają. Będę tu częściej zaglądać, staram się od 3 lat. Pozdrawiam

                NUŚKA + dwa Aniołki

                • Re: REAKTYWACJA

                  częsciowo się z Tobą zgadzam, ale nie jestem tak drobiazgowa żeby rozgraniczać niepłodnośc i bezpłodnośc bo między nimi jest bardzo cienka granica możesz borykać się z niepłodnością parę lat leczyć się, badać po to aby dowiedzieć się bardzo mi przykro szanse na ciążę są znikome. Można to traktować jako niepłodność i dalej szukać lekarzy, sposobów ale tak naprawdę nie wiesz czy to była do końca jednoznaczna opinia lekarza czy tylko wypowiedziana tak aby nie załamać Cię całkowicie, bo może chciał powiedzieć to że państwu uda się począć dziecko to będzie cud i wtedy jako bezpłodni czekacie na cud.Jeśli nie wiesz jakie są przyczyny nie zachodzenia w ciążę to moszesz się leczyć ale jeśli wiesz że ciąża to cud to pozostaje ci tylko wierzyć w ten cud mieć nadzieję i”starć się “nie starć się inaczej tylko tak jak wszyscy starć się nie popaść w depresję i nie pamiętać tego że to właściwie niewykonalne, starać się kochać męża tak jakby nic nie było widome i starać się wierzyć że cuda się zdarzają.
                  Jeśli kobieta jest puszysta to oczywiście może powiedzieć sobie nie ma się co oszukiwać jestem puszysta i taka jest prawda ale może na siebie popatrzeć i powiedzieć sobie tak jak mówią szczupłe dziewczyny jestem na diecie, walczę o figurę i musi mi się udać. To nie jest zakłamanie to jest pozytywne spojrzenie bo w duszy i tak każdy zna prawdę ale ważne jest aby samemu się wspierać i niedołować się.
                  Niemniej jednak romumiem Twój Bożenko punkt widzenia ( i pewnie dlatego podświadomie zaglądam na to forum zawsze jak jestem na “starających się”) oczywiście masz do tego pełne prawo ale postaraj się zrozumieć też moje stanowisko.
                  Dziewczyny na “starających się” pozwalają mi częściej uwierzyć w to że jeśli bardzo się czegoś pragnie to może to być realne. Chcę cieszyć się z radości tych którym się to udało być przy tym i ładować się ich pozytywnymi “wiruskami”.
                  Pozdrawiam bardzo serdecznie i zyczę owocnych starań!!!
                  🙂
                  Życzę wszystkiego dobrego

                  wanda

                  • Re: REAKTYWACJA

                    Dziekuję za odpowiedź.

                    Ja także oglądam posty na starających się, jak mam coś ciekwego do powiedzenia to staram się włączać w dyskusję.

                    Wbrew pozorom też Cię rozumiem. Każdy zna podchodzi inaczej do swojego “problemu”. Ja miewam różne stany do histerii i depresji po stany eforycznej wiary, że będzie dobrze. Biedny jest ze mną ten mój mąż

                    To już ponad 2,5 roku starań, badań, leczenia itp…
                    Może dziś już troszkę mniej emocjonalnie podchodzę do problemu. Cieszę się jak komuś się udaje, ale w głębi serca rodzi sie pytanie ‘Dlaczego nie mnie?”. Może jest to egoistyczne, ale silniejsze ode mnie samej.

                    Także i na tym formu gratuluje z całego serca tym, którym się udało. Życzę powodzenia w staraniach tym, którzy walczą
                    tak jak ja. A tym, którzy dopiero zaczynają starania, życzę żeby nie musieli zbyt długo czekać.

                    Tobie Wando, życzę aby pozytywne wiruski dopadły Cię i zaraziły chorobą trwającą 9 miesięcy.

                    Serdecznie pozdrawiam
                    Bożena

                    • Re: REAKTYWACJA

                      Przepraszam, że odpowiadam tak późno. Też odwiedzam formu dla starających się. Ale postanowiłam tu też zaglądać i czuwać, nad tym co tu się dzieje.

                      Mam nadzieję, że i Ty znajdziesz czas by zajrzeć tu od czasu do czasu.

                      Życzę Ci, żebyś już niedługo nie musiała zaglądać na żadne takie forum, a cały swój czas poświęciła na bawienie małego bobaska.

                      Bożena

                      • Re: REAKTYWACJA

                        Ja ciebie, Bozenko, popieram. Wydaje mi sie, ze na forum “dla starajacych sie” wcale nie znajduje nadziei, otuchy itp. Przeciwnie. Czesto sa to tak rozne historie w stosunku do mojej, ze dopada pytanie “dlaczego ja tak nie moge?!” Tez czesto tu zagladam, ale widze, ze wiecej jest czytajacych niz piszacych. Owszem, chyba nikt nie zostaje bez odpowiedzi, kiedy ma jakis konkretny “problem”. Ale czasami wydaje mi sie, ze wcale nieche o nic pytac – chce poprostu dzielic sie radosciami i smutkami, myslami i rozterkami z kims, kto wie oczym ja mowie. A czy “zwykla starajaca sie” zrozumie mnie? Moze bardzo bedzie chciala, ale mimo wszystko to nie to samo. Dlatego tutaj zagladam… Nieplodnosc nie jest jeszcze zadnym wyrokiem. Czasami to cud, czasami medycyna – grund, ze w koncu udaje sie tulic w ramionach swoje malenstwo! Ja stoje wlasnie przed alternatywa in vitro. Jeszcze kilka badan i jesli wyniki beda negatywne – in vitro. Ale mam nadzieje, ze bedzie lepiej i uda sie “naturalnie”. Ale jesli nie tak – to siak – aby sie tylko udalo!!! To bedzie tez dowod dla potomka jak baaaardzo byl upragniony, oczekiwany i planowany!!!
                        Czy tego typu mysli nachodza “starajacych sie” – chyba nie za czesto. Natomiat dla tych zagladajacych tutaj to “chleb powszedni”. Chetnie bede tu zagladac i chetnie nawiaze kontakt z dziewczynami, ktore maja podobne problemy! Moj GG 3372897

                        Pozdrawiam najserdeczniej jak moge i trzymam kciuki za Was wszystkie!

                        PS. “Cuda sa dla ludzi, ktorzy w nie wierza i bardzo ich pragna!”

                        • Re: REAKTYWACJA

                          Wiem o czym mówisz. Pewne sprawy rozumieją jedynie ludzie, którzy je przeżywają.
                          Czekam na ten mój cud, lecz czasami brakuje mi sił…
                          Czasami nie wiem już co mam robić. Najbardziej dołujące jest to, że leczenie w Polsce jest takie drogie. Koszmar!!!

                          W tej chwili zmieniliśmy front leczenia. Mąż zaczął się leczyć u androloga. Ja czasowo zarzuciłam leczenie. Biorę różne witaminy i folik. Miałam różne badania. Moje wyniki wychodzą dobrze. Miałam robić histeroskopię, ale niestety w szpitalu sprzęt nie działa i badania immunologiczne, ale są bardzo drogie. Narazie odpuściałm sobie. Teraz mój mąż robi badania. Wyniki jego nasienia są słabe, a lekarze przez 2 lata wmawiali nam, że mężczyzn się nie leczy. Teraz trafiliśmy do androloga, zobaczymy jakie będą skutki.

                          Mam nadzieję, na częstszą wymianę informacji.

                          Serdecznie pozdrawiam

                          Bożena

                          • Re: REAKTYWACJA

                            Hej dziewczyny.
                            Pewnie macie rację zupełnie inaczej jest, gdy się człowiek poprostu stara, a inaczej gdy zdaje sobie sprawę że ma problem. Szczerze mówiąc ja nie wiem gdzie powinnam być czy tutaj czy na starających się. Udało mi się zajść w ciążę dwa razy, walczyłam o to bardzo długo. Wiele osób mówi mi – ciesz się, że udało Ci się wogóle zajść. I co mi z tego jak dwa razy poroniłam. Żadna to dla mnie pociecha, nie dosyć, że długo musiałam się starać, to niedługo trwała moja radość. Potem okropny ból, po którym trudno dojść do siebie. Moja historia rzeczywiście jest zupełnie inna. Mam nadzieję, że los da mi jeszcze szansę.
                            Jestem z Wami całym sercem. Jeśli mogę w czymkolwiek pomóc, choćby wysłuchać i macie ochotę pisać będę tu zaglądać. Pozdrawiam serdecznie.

                            NUŚKA + dwa Aniołki

                            • Re: REAKTYWACJA

                              Przecież nie musimy wybierać. Możemy zaglądać i na jedno i na drugie forum.

                              Byłam w ciąży raz. Po hsg, laparoskopii, 5 insemiacjach – nieudanych, zwolnieniu chorobowym. Zdecydowałm się zmienić życie. Chwilowo zarzuciłam leczenie i postanowiłam zmienić a raczej rzucić pracę (bardzo bardzo bardzo stresującą).
                              Przed Sylwestrem bardzo bolały mnie piersi, ale nie kojarzyłam tego z niczym. Po sylwestrze spóźniała się @. W niedzielę rano zrobiłam test. Były dwie kreski. Nie wiedziałam co zrobić. Obudzłlam męża ale to do niego nie dotarło od razu. Szok. W tym samy dniu pojechałam do lekarza. Widział na usg tylko jakieś rozrzedzenie, ale powiedział, że to jeszcze dość wcześnie. Dostałam od razu leki na podtrzymanie i gartulacje, za naturalne zajście.
                              Cała niedziela euforia. Nie powiedzieliśmy jednak nikomu, żeby nie zapeszać.
                              W poniedziałek wieczorem myłam zęby. Popłynęła krew….
                              We wtorek trafiłam do szpitala. Trzymano mnie tam 4 dni jako ciężarną, choć dzidzi już nie było. 4 bardzo długie dni. nadziei, złudzeń i rozpaczy. Na sali inne ciężarne. W piątek wypisano mnie. Lekarz powiedział ciaża biochemiczna. To się zdarza.

                              Byliśmy rodzicami jeden dzien po 2 latach starań….
                              Nasze rodziny do tej pory nie wiedzą, że byłam “chwilę” w ciąży.

                              Nam też wszyscy mówią o szczęściu, że udało nam się naturalnie. Ale jakoś nie wzbudza to mojej radości.

                              Tak starmy się do tej pory.

                              Każda z nas ma inną historię. Swoje bolesne tajemnice.
                              Trzymam za nas wszystkie kciukiby nie zabrakło sił i wiary

                              Bożena

                              • Re: REAKTYWACJA

                                Zgadzam się z Tobą Bożenko nie musimy wybierać możemy być i tu i tam. Dzisiaj mam jakiegoś strasznego doła wiem, że ze starań w tym miesiącu znowu nici chyba jednak brakuje mi już sił staram się 2 lata i i 5 miesięc i tak bardzo pragnę by nam się udało. Dziewczyny podpowiadją żeby wyluzować i oderwać się od tych starań, ale ja nie potrafię oszukuję się że od tego miesiąca dam sobie trochę luzu nię będę jak szalona sprawdzać czy mam owulację jaki to dzień cyklu itd. Po prostu nie umiem wstać rano i nie myśleć o tym. Śledzenie wydarzeń na forum trochę pozwoliło mi zająć się losami innych, ale tak jak piszecie dziewczyny ja też zadawałam sobie to pytanie a ja kiedy?długo jeszcze? Staram się świetnie grać rolę kobiety mocno zapracowanej która tak na dobrą sprawę to ma jeszcze czas na dzoecko, ale to nie prawda mam 32 lata i wiem że mój czas ucieka. Tak bardzo chcę wierzyć, że się uda ale czasami to takie trudne…
                                Pozdrawiam Was Dziewczyny.
                                P. S. Dzięki Bożena właściwie to nieświadomie dałam się sprowokować to napisania, a przecież boję się nawet rozmawiać o tym z siostrą wstydzę się swoich łez i swojej bezsilności Dzięki

                                wanda

                                • Trzymaj się

                                  U mnie w rodzinie to temat tabu. Nie chcę z nikim rozmawiać. Przede wszystkim nie chcę litości i płakania nade mną. Mam dość dobrych rad, życzeń świątecznych, aluzji itp. Chyba jestem okropna.
                                  Siostra młodsza ma małe dziecko, więc mnie nie zrozumie. Nikt nie zrozumie tego jeśli sam tego nie przezył. Ludziom się w głowie nie miesci że można mieć probelm z zajściem w ciąże. Przecież to takie naturalne. O ironio.

                                  Wiedz, że znam uczucia o których piszesz i rozumiem jak to boli. Choc nie wiem czy to jakies pocieszenie.

                                  Proszę nie poddawaj się. Trzeba walczyć. Nie ma nic gorszego niż stać w miejscu i nic nie robić.

                                  Życzę Ci woli walki. Przesyłam cieplutkie pozdrowienia
                                  Bożena

                                  • Re: Trzymaj się

                                    Dzięki Bożenko ten czas gdy wiem, że znowu nici jest dla mnie bardzo trudny więc odezwę się jak nabiorę trochę ochoty do życia i znów będę miała nadzieję, że może tym razem (29 raz z tych policzonych).
                                    Pozdrawiam

                                    wanda

                                    • Re: Trzymaj się

                                      Rozumiem. Będę czekać.

                                      Trzymaj się.
                                      Bożena

                                      • Re: Trzymaj się

                                        Cos cichotko tu u nas…

                                        Ja wczoraj bylam u lekarza. Okazalo sie na szczescie, ze nasienie mojego meza jest calkiem w porzadku (a ma juz 45 lat!). Natomiast moj wykres temperatury (dziwny!) potwierdzil tylko fakt, ze nie mam wogole owulacji(nie dziwne wiec, ze nie moge zajs w ciaze!)! Jest wiec szansa, ze jej wywolanie da cudowny rezultat. Mamy sprobowac przez 3 cykle. Jesli sie ewentualnie nie uda (a NAPEWNO sie uda!!!) musze zbadac droznosc jajowodow (jak na razie nie ma zadnych powodow albo oznak, ze mogabyc niedrozne. Ale…). Czekam teraz jak wariat na kolejna @, bo dopiero od 5-tego dnia mam brac tabletki.
                                        Dzisiaj u nas pogoda pod psem, ale wiosna z dnia na dzien coraz blizej!!! 🙂

                                        Trzymajcie sie cieplutko!

                                        • Re: Trzymaj się

                                          Szczęście że nasienie ok bo mój mąż ma marniutkie wyniki, no i najwazniejsze że znaleziono przyczyne u ciebie i można już leczyć konkretny problem. U mnie wciąż szukają (ponad 2 lata).

                                          Cichutko tu, ale może….

                                          Serdecznie pozdarwiam
                                          Bozenka

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: REAKTYWACJA

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general