Alez mną dzisiaj trzepnęło
Moi synowie mają rekolekcje
Technicznie rozwiązano to tak, że dzieci są do i z kościoła przyprowadzane przez nauczycieli (przed bądź po naukach mają lekcje). Rozpiska od księdza wskazywała iż rekolekcje będą trwały godzinę, a Panie mają czekać na dzieci 15 minut przed zakończeniem.
W dniu dzisiejszym ksiądz zakończył rekolekcje po pół godziny po czym beztrosko wypuścił dzieci(kl 1-3) z kościoła – kościół przy ruchliwej ulicy, z 200-300m od obwodnicy, kiedy Panie przyszły o 12.45 dzieciaczki czekały na dworze. Na szczęscie nikomu nic się nie stało.
Nie rozumiem tego ciągania dzieciaków codziennie w godzinach przedpołudniowych do kościoła, nosz prościej było by rekolekcjoniście podejśc do szkoły niż zarywać lekcje, ciągać, zostawiac bez opieki
Nie zrozumiem dlaczego rekolekcje nie sa po południu – kto by uznał za stosowne wybrał by się na nie z właśnym dzieckiem – a tak zapytalam co dzisiaj było – usłyszałam “wojna na czapki”
59 odpowiedzi na pytanie: rekolekcje ku przestrodze
A panie w kościele nie są z dziećmi?
Nie, dzieci sa przez nauczycieli przyprowadzane, zostają a po umówionym czasie miały być odbierane – tak też było w ubiegłych latach – skończyło się jak widać – sporo dzieciaków ledwo 6 lat pokończyło
Dziwię się, obowiązkiem jest zapewnienie opieki podczas rekolekcji, przeważnie rekolekcje są podczas lekcji czyli godzinach pracy nauczycieli.
Dziś byłam z gimnazjalistami na rekolekcjach, zaprowadziłam ich, byłam podczas mszy i odprowadziłam pod szkołe.
Zawsze tak robiłam, w każdej szkole, podstawowej też.
Gdyby coś się stało, szkoła by odpowiadała.
Pobyt nauczyciela w kościele podczas mszy pomaga też dyscyplinować dzieciaki.
Zaskakujące, tak jak napisała Ulaluki, że nie ma z dziećmi nauczyciela w kościele
Jak to możliwe że dzieci 6-7-8 letnie są bez opieki przez godzinę w czasie zajęć lekcyjnych??
Myślę, że to kwestia do poruszenia z Dyrekcją szkoły.
Opiekę podczas rekolekcji zapewniają katecheci czy nie tak zapisano?
A jeśli nauczyciel jest innego wyznania lub niewierzacy?
Swoją droga u nas gimnazjaliści mogli zostać na indywidualnych rozmowach, czyli nauczycielom nie udało się przyprowadzic kompleciku pod szkole, tez ktoś zupełnie nie pomyślał
no ok, w takim razie gdzie była katechetka kiedy dzieci zostały wypuszczone z kościoła?
Powinny być pod opieką pedagoga szkolnego przez cały czas !
Lila, no niefajnie….
U nas dni rekolekcyjne są wolne od lekcji, rekolekcje są do południa, rodzice sami dostarczają i odbierają dzieciaki – tak też niedobrze, bo większość bierze urlopy na czas rekolekcji
U Was to ewidentnie wina księdza, może jakiś totalnie niedoinformowany
U nas od zeszłego roku młodsze klasy mają rekolekcje w szkole, ksiądz przychodzi, później któraś klasa robi przedstawienie. Tylko w ostatni dzień idą z nauczycielem do kościoła.
u nas dokladnie tak jest!
serio tak jest zapisane? nie wiem – u nas to wychowawczyni byla z dziecmi na rekolekcjach, poza tym mamy jedna katechetke w klasach 1-3, nie bardzo moge sobie wyobrazic, zeby dala rade zapanowac nad 8 klasami…
No właśnie też bym chciała wiedzieć, gdzie jest zapisane, że to katecheci odpowiadają za młodziez w czasie rekolekcji. Podstawowe pytanie dla mnie, to gdzie byli nauczyciele w tej chwili, przecież to nie jest dzień wolny dla nich od pracy. Jeśli są niewierzący to nie muszą słuchać tego co ksiądz mówi, ale według mnie odpowiadają za dzieci i ja bym taką sprawę poruszyła. Jeśli odbywa sie to w godzinach lekcji to jakis nauczyciel musi być w kościele chociażby katecheta. U nas zawsze dzieci chodzą z wychowawczynią, która jest na mszy i po mszy je też zaprowadza do szkoly. W szkole dzieci też czasami mają jakieś nauki, to do momentu przyjścia ksiedza, sióstr itp. jest z nimi zawsze nauczycielka. Nie ma czegoś takiego, że ktos sobie bierze wolne.
U nas jest, nie działa świetlica, nie ma obiadów itd.
Nie jestem pewna na 100%, ale nauczyciele chyba nie przychodzą do pracy, bo po co?
A u nas nauczyciele nie mają wolnego. Przychodzą do pracy chociażby po to, aby odprowadzić i zaprowadzić dzieci do kościoła. Sama widzisz jaki zaistnial problem. Też byś chciała, aby twoje np. 6-letnie dziecko samo wracało do szkoły przez ruchliwą ulicę. Przecież w rekolekcje jest prawie tyle samo młodzieży co w normalny dzień szkoły i uważasz, że nikt nigdzie tej młodziezy nie pilnuje, że nie ma dyżuru w szatni, że na korytarzu też jest wolna Amerykanka, bo przecież jest 2 katechetów, aby przypilnować 500 dzieci. U nas świetlica działa, ale obiadów nie ma. Wydaje mi się, że jeśli nauczyciele mają wolne, to tylko dlatego, że sie sami umawiają, że powiedzmy co drugi rok połowa z nich jest na “dyżurze” a połowa bierze sobie nieoficjalne wolne. Gdyby komuś cos się stało to kto by odpowiadał? katecheta?, który ma przepilnować 500 dzieci i nie może być jednocześnie na korytarzu, w szatni, czy też w kościele?
Oczywiście nie mówie o przypadkach, kiedy rekolekcje odbywają sie poza godzinami szkolnymi a dzieci nie przychodza do szkoły w te dni na żadne nauki.
jak widac co szkoła to inaczej
u nas działa świetlica, obiady są
przez trzy dni dzieciaki mają zajęcia plastyczno-techniczne, robia jakies świąteczne ozdoby, marzannę
od 10 do 12 mają te zajęcia a potem ida na godzine do kościoła
wychowawczyni cały czas jest z dziećmi i potem odprowadza do świetlicy
niedopuszczalne, że dzieci zostawione były samopas
Nie rozumiem 3 dni zarwanych zajęć w celu masowego biegania do kościoła.
Jeśli rekolekcje szkolne są takie konieczne, to powinny odbywać się w szkole a nie w kościele
i zajmować 1-2 godziny lekcyjne a nie pół dnia.
Rekolekcje = wolne dni dla szkoły i obowiązek prowadzenia dzieci w ciągu dnia na rekolekcje nałożony na rodziców, to już totalne przegięcie.
A tak w ogóle to uważam, że religia nigdy nie powinna znaleźć się w szkole.
Osoba prowadząca rekolekcje powinna ponieść konsekwencje swojej beztroski.
Nieobecności nauczycieli w kościele też nie rozumiem – w końcu niewierzących tam powietrze nie spala na popiół,
więc…
jest jak jest 🙂
rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w szkołach publicznych (Dz. U. Nr 36, poz. 155 z późn. zm.) §10
po prostu chciałam zwrócić uwagę na prawa człowieka oraz konstytucyjne wolności sumienia, wyznania, światopoglądu
Ja też nie rozumiem dlaczego mamy 3 dni wolne od zajęć na czas rekolekcji, mimo, że sama jestem katoliczką. U nas jest świetlica, ale nie ma obiadów. Ja ani mąż nie możemy wziąć wolnego. Koszmar jakiś. Tak jakby nie można było ustalić rekolekcji po południu.
Ewike, ja to rozumiem.
Jednak, ilu nauczycieli jest niewierzących?
U nas jedna na 60 osób.
Po drugie do każdej klasy jest przydzielane dwóch nauczycieli do opieki, może zostać choć jeden.
Trzy nic się nie stanie jeśli niewierzący potrakuje kościól jako miejsce pracy, przesiedzi tę godzinę.
No jak nie przychodzą…
Całe trzy dni mamy lekcje, mniej niż zwykle, ale potem zajmuje 2 godziny pójście do kościoła, ze wszystkim, a potem jeszcze egzaminy próbne dla klas drugich.
Pracujemy normalnie, nie sądzę. że którakolwiek szkoła robi wolna, może w ramach swoich dni wolnych dopuszczalnych, ale to pewnie nieliczne szkołe.
Dla mnie niedopuszczalne, aby księdzu poświęcać opiekę tylu dzieci, to szkoły obowiązkiem jest zapewnienia bezpieczweństwa nawet w takich dniach.
a pobyt niewierzącego w kościele nie spala na popiół
smutno mi, że coś takiego padło na DI od osób, z których zdaniem liczyłam się
Znasz odpowiedź na pytanie: rekolekcje ku przestrodze