odwiedziła mnie ciocia, która mieszka na Białorusi (oczywiście Polka) i tak sobie rozmawiałyśmy o wielu, wielu sprawach
dziś tuż przed jej wyjazdem siadziałyśmy sobie na ławeczce w urokliwym miejscu w Gdańsku (Matemblewie) nieopodal Domu Samotnej Matki i tak jakoś temat nam zszedł na kwestię aborcji
ciocia opowiadała mi niestworzone chistorie
aborcja na Białorusi jest legalna i niemal traktowana na równi ze stosowaniem środków antykoncepcyjnych
mało kto sie zastanawia, nikt nie mówi o tym czym tak na prawdę jest aborcja
i właśnie ciocia opowiadała mi, że córka jej przyjaciółki (Tania), która studiowała w Moskwie prawo, pod koniec studiów zaszła w ciążę
wzięła ślub i przeszła na studia wieczorowe aby pogodzić rolę mamy małej Saszy ze studiami
jedna z koleżanek tej dziewczyny nie mogła pojąc po co ona urodziła to dziecko
podobno to nie była zła czy jakaś szczególnie “zdeprawowana” dziewczyna, po prostu pochodziła z takiej rodziny (wykształconej i dość dobrze sytuowanej ale bez jakiejkolwiek przynależności religijnej) w której o aborcji mówiło się jak o wyrwaniu zęba
niedawno tamta dziewczyna zaszła w ciążę i planowała sobie kiedy udać się na aborcję
jej mama i siodstra doradziły jej aby nie decydowała się przed sesją tylko po, bo co to za różnica czy 3 czy 4 miesiąc, a tak zda egzaminy i wtedy pozbędzie się problemu
Tania jej opowiadała, że dziecku bije serduszko, że czuje, że ma wykształcone nóżki, rączki….że to człowiek
ta dziewczyna pierwszy raz w swoim życiu spotkała kogoś z takim podejściem
Tania zwróciła się do mojej cioci o pomoc i ciocia przesłała jej taki mniej więcej tekst:
nie pamiętam dokładnie jak to było ale coś takiego:
– dziś moja mamusia dowiedziała się, że jestem w jej brzuszku,
– urodzę się latem gdy będzie ciepło i będziemy sobie spacerować z mamusią,
– dziś mamusia powiedziała tatusiowi o moim istnieniu – słyszałem ich głosy
– dziś mamusia poczuła jak się poruszam w jej brzuszku,
-mam już wszystkie paznokcie i rosną mi kręcone włoski jak tatusiowi,
-dziś mamusia idzie znów do pana doktora,
-dziś moja mamusia mnie zabiła
Ignaśkowa mama
[Zobacz stronę]
6 odpowiedzi na pytanie: różnica kulturowa?
Re: różnica kulturowa?
takkkk… my nie rozumieny tych kórzy tak myślą jak tamta dziewczyna a oni pewnie nas.
Może uda się ją przekonać że to jednak mały człowiek.
Ania i Izunia (20 mies.)
Re: różnica kulturowa?
To bardzo trudny i niebezpieczny temat – łatwo kogoś urazić czy sprawić przykrość.
Wydaje mi się, że takie spojrzenie na sprawę, jakie prezentuje koleżanka Tani, wynika z nieświadomości i braku wyobraźni, a nie z powodu ateizmu czy innej przynależności kulturowej.
Gdyby choć raz spróbowała sobie wyobrazić, co czułaby, gdyby odrywano jej nogę, potem rękę, potem inne części ciała i gdyby wiedziała, że taki 3-miesięczny maluch odczuwa ból bardzo silnie – dotarłaby być może do jej świadomości, że to człowiek mieszka w jej brzuchu. Dziwnych kształtów, o dziwnym jeszcze wyglądzie, ale czujący, żywy człowiek.
Wtedy jej decyzja na pewno byłaby pozbawiona beztroski.
Mam nadzieję.
Beata i Ptysia (30.01.03)
Re: różnica kulturowa?
Zaraz mi się chce płakać, jak czytam o czymś takim. Przypomina mi się wtedy czas, kiedy ja straciłam swojego maluszka i nie mogłam pojąć jak można coś takigeo robić na własne życzenie. Zresztą do dziś tłumaczę sobie swoją sytuację w ten sposób, że moja Oleńka wtedy była jeszcze zbyt słabiutka, żeby być u mnie w brzuchu i dopiero jak nabrała sił to pojawiła się kolejny raz i w rezultacie jest z nami już rok i 5 miesięcy. Takie coś mi pomaga.
Olcia (06.01.2003)
Re: różnica kulturowa?
nie wiem, czy to różnica kulturowa czy świadomości.
poza tym ostatnio czytałam ciekawy artykuł w jakiejś inteligentniejszej babskiej gazecie o aborcji. I wiecie, jaki był morał?
że tak naprawdę, większość kobiet decydujących się na aborcję podchodzi do tego jak do przeziębienia. jest kłopot i trzeba go zlikwidować. nie ma tu mowy o płaczu, załamaniach itp. jest to po prostu dla nich naturalny wybór.
tylko niewielki procent aborcji wywołuje w kobietach tak straszne emocje. I nie ma tu podobno znaczenia posiadanie dzieci, bo robią to z rónym przekonaniem pierwiastki i matki ze starzem.
I po tym artykule zaczełam się zastanawiać. Czy to, co się mówi w mediach na temat strasznych konsekwencji psychicznych dla kobiet to reguła czy tylko objawy u mniejszości?
dla nas, dla mam piszących tutaj i generalnie wpatrzonych w dzieci jak w obrazki jest to zbrodnia absolutna i niczym nie usprawiedliwiona.
ale może są kobiety, mające do tematu inne nastawienie? i mają do niego prawo, nawet jeśli my uznamy to za zabójstwo i grzech.
Re: różnica kulturowa?
………poryczalam sie……..
gucia i Nina 27 IV 03
Re: różnica kulturowa?
ja kiedys ogladalam reportaz i dowiedzialam sie, ze dopoki dziecko nie zacznie oddychac, nie jest czlowiekiem… i ze kiedys kobiety normalnie rodzily dzieci i jak nie chcialy tego dziecka, to od razu takie dziecko wrzucano do wiadra w woda, zeby nie zdazylo samodzielnie zaczac oddychac…
takie rzeczy dzialy sie w szpitalach, juz nie pamietam dokladnie w ktorym kraju, ale wlasnie za nasza wschodnia granica…
Dana&Gabi 23.09.03
Znasz odpowiedź na pytanie: różnica kulturowa?