Za mna weekend, spotkanie z tesciami wrrrrrrrrrrrrrrrrrr i jak sam tytul mowi sciecie z tesciem.
Otoz siedzimy sobie przy kawie, on przyszedl i do Karolinki “dziadzius ci da czekoladke”. JA zagotowalam i mowie ze nie wolno, tym bardziej ze wlasnie zjadla wafelka czekoladowego. Ok nie chcialam psuc atmosfery- calkiem milej zreszta.
Ale do tego faceta nie dociera. I widze ze szuka tej pieprzonej czekoladki. Wiedzialam ze jak znajdzie to jej da. Zrobil tak bez mojego pozwolenia tydzien temu jak bylismy na sniadaniu u nich zanim mala zjadla cokolwiek innego. Ja moge sobie krzyczec a on udaje ze nie slyszy…… Nie wypada mi tez tak ostro z tesciem, ale wczoraj nie wytrzymalam.
Mowie ze to moje dziecko i sobie nie zycze zeby dawac jej slodycze, a on : “i co z tego”.
Zaczelam na niego krzyczec ze dzieciom nie powinno sie dawac czekolady a on mi sie pyta czemu. No myslalam ze go szczele. Wytlumaczylam spokojnie m.in ze to do niczego jej nie potrzebne i tylko od tych ciaglych slodyczy grubnie, bo wiecznie wszyscy ja dokarmiaja. NA moje pytanie czy chce by wygladala jak jeden z amerykanskich grubasow- potworow odpowiada ze nie, po czym pyta: To co ja mam jej dac? Rece opadaja.
Mowie, niech sie tata zamiast tego z nia pobawi.
Ale nie wygladalo zeby to do niego dotarlo, wygladalo ze to JA krzywdze dziecko, bo nie pozwole dziadziowi dac dziecku cukierka. Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Niesamowicie mnie wkurwil, bo jak mozne tak totalnie ignorowac moje prosby + darla sie tez na niego tesciowa.
Ja wiem ze dziadkowie chca rozpieszczac swoje wnuki, ale dlaczego w taki sposob. Juz sie nie bede od dzis z nim patyczkowac, nastepnym razem powiem ze jak nie chca sie stosowac do moich prosb to dziecka nie beda widywac.
I niech mi nikt nie mowi zebym pozwolila dziadkom na “takie” rozpieszczanie. Bo my sie widujemy z moimi lub meza rodzicami prawie co dzien i wychodziloby na to ze mala co dzien je jakies czekoladki, cukierki, itd. A ona do chudzielcow nie nalezy. I jak tu miec dobre relacje z dziadkami?
Iwona i Karolinka (01.26.02)
15 odpowiedzi na pytanie: Scysja z tesciem na temat slodyczy
Re: Scysja z tesciem na temat slodyczy
oh ci dziadkowie
onka i ;18.08.03
Re: Scysja z tesciem na temat slodyczy
Czekolada przede wszystkim psuje zeby i sprzyja zatwardzeniom,wiec sie nie patyczkoj i nie pozwalaj dawac slodyczy, koniec kropka, ze tez ludzie tak nie potrafia spojrzec na dobro dziecka tylko takie egoistyczne wtykanie czekoladek, zeby mnie dziecko lubilo,pojscie na latwizne,a fuj
Monia i Tymonek (08.08.03)
Re: Scysja z tesciem na temat slodyczy
Dokladnie…..
jakos wszyscy chca sie dziecku przypodobac dajac jej slodycze, bo wszyscy wiedza ze dla cukiereczka zrobi wszystko (no prawie).
A mnie to tak wkur……….
Iwona i Karolinka (01.26.02)
Re: Scysja z tesciem na temat slodyczy
Na moja mame ;;dziala” DZIECKO TO NIE ZABAWKA(jeszcze dziala hihi)
Czasami robi sie naaaddopiekuncza w stosunku do malej.
Nawet maly grymas na twarzy Laury powoduje ze babcia lata zatroskana i pyta a moze jest glodna, a moze zmeczona, a moze jej cos dolega, a moze chce smoka,( i na siele jej wciska) a moze.herbatke, a moze…
Doceniam jej troske ale czasami babcia ma wieksza ochote na zabawe niz sama Laura.
Moze nie powinnam tak pisac ale widze nieraz ze dziecko jest poprostu zmeczone i chetnie by pospalo a babcia poprostu nie moze sie nia nacieszyc.
Trzeba zwracac uwage w koncu to nasze dzieci.
Wytlumacz dziedkowi ze chodzi o dobro dziecka a jezeli tesciowi nie zalezy na zdrowiu i dobru wnuczki to znaczy ze chyba za dobrym dziadkiem to on nie jest.
Soley i Laura Amelia 12 08 03
Re: Scysja z tesciem na temat slodyczy
Zupelnie Cie rozumiem i popieram. Przezylam prawie to samo z moja tesciowa, ktora nie chciala uwierzyc, ze moj synek, ktory jest bardzo spokojnym dzieckiem reaguje na czekolade nadmierna aktywnoscia. A szczegolnie popoludniu. O zasnieciu nie bylo mowy stal na bacznosc w lozeczku…
Moje prosby byly ignorowane, tez musialam powiedziec kilka przykrych slow. teraz jest juz lepiej.
Pozdrawiam serdecznie
Majka z Alexandrem (3 latka)
Re: Scysja z tesciem na temat slodyczy
Mój ojciec też czasem ma takie “zagrania” z różnego rodzaju “cukiereczkami” i też wciąż z nim walczę,ale on i tak wie lepiej…:-( głupia sytuacja :-I, ale się nie poddaję i wciąż go ochrzaniam jak widzę,że znów “zaczyna”…może w końcu zrozumie :-I
Pozdrawiam i życzę wytrwałości w ustawianiu niesfornego dziadka-Tobie i sobie 🙂
Aga-mama Dominiki (5.12.2001)
Re: Scysja z tesciem na temat slodyczy
Tak ustawiam cala rodzinke juz ponad rok, i to nie tylko tesciu, choc on przoduje.
Moja mama tez jak tam zachodzimy to pierwsze szuka zeby cos jej dac do zjedzenia, a jak mowie ze wlasnie zjadla w domu, to babcia zawiedziona mowi : no to co babcia ma ci dac? Tyle ze moja mama mnie slucha jak do niej mowie, i bardzo duzo sie z Karolcia bawi. A tesciu przeciwnie……..
Iwona i Karolinka (01.26.02)
Re: Scysja z tesciem na temat slodyczy
… A niby te nasze mamy,tatusiowie,teściowe i teściowie to już nie wojenne pokolenie :-),a wciąż się boją,że dzieci ( wnuczki 😉 ) głodne…:-I
Aga-mama Dominiki (5.12.2001)
Re: Scysja z tesciem na temat slodyczy
ha, ha, ha…dobre….
wiesz ze o tym nie pomyslalam, ale cos w tym musi byc!
Iwona i Karolinka (01.26.02)
Re: Scysja z tesciem na temat slodyczy
No mam nadzieję,że to może być przyczyną,bo inaczej musiałabym pomyśleć,że są chyba niepełnosprawni umysłowo 🙂 jak nie rozumieją co się do nich po polsku mówi… 🙂
Ale poza tym są kochani…jednak widać do końca nie mogą 😉
Pozdrowionka cieplutkie 🙂
Aga-mama Dominiki (5.12.2001)
Re: Scysja z tesciem na temat slodyczy
Hmmm, faktycznie, nieciekawie, ale może znalazłoby się jakieś salomonowe rozwiązanie? To znaczy może kiedy dziadek będzie chciał dać tę czekoladkę Ty ją przejmij i powiedz, że dasz w odpowiednim momencie, w domu, nie po wafelku. A jeśli nie zdążysz i Karolcia bedzie ja juz miała w rączce spróbuj ją namówić, żeby oddała Ci na przechowanie, a Ty je “wypłacisz” czekoladkę z “banku” kiedy przyjdzie pora. Takie półśrodki może lepsze niż kłótnia, bo wprawdzie ona na Was, dorosłych, wrażenia nie zrobi, ale na Karolci może się negatywnie odbić. Może Twoje dziecko jest rozsądniejsze od dziadka?
PS Ja jak zwykle całuję mojego Aniołka, życz jej dzis od cioci cudnych snów.
ada77 i miki 20 maj 2003 – Miki dłubie w wirtualnym ząbku ;-))))
miki 5 miechów
Re: Scysja z tesciem na temat slodyczy
Ale to jest oszukiwanie i tescia, i dziecka, ktoremu zabiera sie prezent… moze warto pogadac z tesciem, widze ze nie jestaz taki najgorszy i z czasem nauczy sie dawac inne prezenty, chocby chwile zabawy
po co utwierdzac go w przekonaniu ze robi dobrze a dziecku pokazywac, jak to sie dziadka w pole wyprowadza a jemu slodycze zabiera
Re: Scysja z tesciem na temat slodyczy
Chyba ujęłać to zbyt radykalnie. Ja nie miłam na mysli tego, żeby powiedzieć dziadkowi, że damy kiedy indziej, a potem wyrzucic i nie dać. Nie, naparwde dać kiedy mama uzna za stosowne. Więc nie ma mowy o uczeniu dziecka jak wyprowadzac dziadka w pole. To nie on jest dzieckiem, kóremu mozna “pokazać, że robi dobrze”. On jest dorosły, wie, że robi źle, ale nie che się poprawić, więc trzeba cos zmodyfikować w postepowaniu z nim. A dzidzia przeciez kiedyś musi nauczyc sie rozmawiać z rodzicami, uzgadniać coś, iść na kompromisy. Nie wiem czy to juz ten moment, ale mozna spróbować. Ja bardzo wczesnie nauczyłam tego jedną z moich ciotecznych sióstr, dzięki czemu nie musiałm pod sklepami wysłuchiwać krzyków na temat ” ja chce tę zabawkę”. Zawsze jej wyjaśniałam dlaczego nie, kiedy tak, ustaliłysmy zasady, termin, było super. buźka
ada77 i miki 20 maj 2003 – Miki dłubie w wirtualnym ząbku ;-))))
miki 5 miechów
Re: Scysja z tesciem na temat slodyczy
Masz rację, odebrałam to jakbys sugerowała, że dziecko nie dostanie czekoladki, ale to chyba dlatego, ze była mowa o czestych spotkaniach i czekoladkach niemal codziennie, wiec uznałam, ze wszystkich dziecko i tak by nie moglo dostac
przepraszam
nie zgadzam sie jednak ze zdaniem, ze dorosły wie, ze robi źle
z posta wynika jasno, ze dziadek nie ma swiadomosci popełnianego zła, zadaje naiwne pytania, nie umie inaczej okazac troski jak poprzez slodycze, takich dorosłych jest na pęczki – są np. złymi ojcami, nie okazuja milosci a kiedy dadzą cukierka mysla, ze to jest dla dziecka taka frajda
taki był mój ojciec
i uwazam, ze mimo jego wysokiego wykształcenia, ba, nawet pracy pedagogidznej i to obiektywnie niezłej – nie mial swiadomosci ze robi źle… po prostu nie umiał sie zachowac w tej konkretnej sytuacji
wydaje mi sie ze w opisanym tu przypadku dziadek nie jest przypadkiem beznadziejnym i mozna nad nim jeszcze popracowac, i dziecko ma szanse dostac od niego cos wartosciowszego (duchowo) niz slodycze
Re: Scysja z tesciem na temat slodyczy
Masz racje gdybym chciala zbierac te wszystkie dawane czekoladki to bysmy ich nawet w trojke nie wyjedli….. A co dopiero maluszek sam.
A dac Karolince cos do reki i potem zabrac, oj ciezka sprawa. Moze z inna rzecza by jakos ja przekonal, ale ona wie ze czekoladka to czekoladka i lasuch z niej straszny wiec na pewno nie odda.
A przed nami jeszcze Halloween………..
Ech, chyba dopiero potem zabiore sie za radykalne porzadki z rodzinka.
Iwona i Karolinka (01.26.02)
Znasz odpowiedź na pytanie: Scysja z tesciem na temat slodyczy