To temat, który chciał w zasadzie wrzucić mój mąż, bo był zainteresowany odpowiedziami współtowarzyszy niedoli.
Ale jako, że on się zawsze do wszystkiego długo zabiera, toteż ja rzucam ten temat, bo u nas z miesiąca na miesiąc jest gorzej. Mój mężczyzna już prawie traci zainteresowanie tą sferą życia, a było tak cudownie… No, ale nie ma się czemu dziwić, bo jak tu się cieszyć radosnym seksem, gdy np. w środku tygodnia po całym dniu stersującej pracy jedzie się jeszcze wieczorem na wizytę do lekarza, tam okazuje się, że jajeczko właśnie dojrzało, jeszcze pregnyl na pęknięcie i… wraca się poźnym wieczorem skonanym do domku, a tu świadomość, że trzeba “robić dzidzię”, bo do tego się to w tym momencie sprowadza. Ciekawa jestem jak Wy radzicie sobie w tym temacie.
Duże buziaki dla wszystkim-Oktawia
14 odpowiedzi na pytanie: Seks na zawołanie
Re: Seks na zawołanie
oktawia mysle ze kazda para ktora ma klopoty z poczeciem potomka boryka sie z tym problemem bo w koncu po jakims czasie wszystko wywiera ogrona presje na seks a to usg a to zatrzyk na pekniecie a to wlasnie dzis jest ten dzien a mielismy ochote kilka dni wczesniej ale sie wstrzymalismy bo szkoda robaczkow musza byc najsilniejsze i ta ogromna swiadomosc ze moze wlasnie teraz robaczki spotkaja sie z jajeczkiem i wkoncu nastapi ten cud a pozniej czekanie i pewnie jak u wielu znow zero seksu bo jak sie udalo to moze zaszkodzic np u mnie w czasie ciazy seks byl zabroniony to teraz tym bardziej podziwiam mojego meza ze to wszystko wytrzymuje kochanie sie na zawolanie moje depresje i wogole mysle ze to co napisalam przechodzi wiele z nas tak bardzo tesknie za tym prawdziwym seksem i wiecie co mowie sobie musisz sie rozluznic przestac o tym myslec ale niestety swiadomosc tego ze wlasnie to jest wlasciwy moment jest tak silna ze nie umiem sie rozuznic i nie myslec bo gdzies gleboko mam nadzieje ze moze tym razem ale sie rozpisalam caluski dla wszystkich dziewczyny juz niedlugo oposcimy to forum i przejdziemy wyzej mocno w to wierze caluski mala
Re: Seks na zawołanie
A może by tak dać odpocząć naszym partnerom od od czasu do czasu? Myślę, że taki seks na zawołanie przez dłuższy okres czasu, może u niektórych mężczyzn wywołać wręcz niechęć do stosunków cielesnych a kto wie, może nawet do ojcostwa. Poza tym taka terapia (odpuszczenie sobie w miesiącu seksu w dni płodne) nie tylko pozwoli ochłonąć mężczyźnie, ale i nam (nie mamy podstaw, by doszukiwać się urojonych objawów ciążowych).
Sprawdziłam na sobie, warto 🙂
Re: Seks na zawołanie
Sądzę, że tak jak napisała AsiaW dobrze jest sobie odpuscić, ale z wlasnych doswiadczen wiem, że zawsze się boję stracić ‘szansę’ na dziecko. Wytrzymałam tak jeden miesiąc: zero mierzenia temperatury, zero testów owulacyjnych tylko spontaniczny seks – niestety i tak liczyłam dni (a może to dzis) i spontanicznosć była trochę wyreżyserowana.Ale i tak za każdym razem mam nadzieję, że miesiączka się nie pokaże.
I szkoda, że twój mąż nie napisał tej notki, bo mój by się pewnie dorzucił.
Z wiesci optymistycznych: w ciążę zaszła moja koleżanka (od czterech lat starająca się) po przeprowadzce do nowego lokum. Zmiana jest chyba naszym największym sprzymierzeńcem.
papa
ania m
Re: Seks na zawołanie
A kiedy pływaczko-robaczki są najsilniejsze? Bo ja czytałam, że trzydniowe.
papa
ania m
Re: Seks na zawołanie
ja juz drugi cykl nie mierze temperatury nie biore lekow nic zero w srode jade do lekarza zobaczymy o ile moje starania posuna sie do przodu caluski mala
Re: Seks na zawołanie
Ha darowac sobie choć jeden cykl to ponad moje siły. Teraz juz to wiem. Chociaz faktycznie sie wyluzowałam i seks jest teraz super!!!! no tak ale ja musze brać tabletki anty, musiałam zrobić szczepionkę na różyczkę. Nie mogłabym myśleć w ciaży /jak kiedyś wreszcie sie uda/ że czegoś nie dopatrzyłam. A same wiecie jaka rózyczka jest grożna. No i tak czekam do stycznia, ale potem to sie będzie działo! AsiaW
Re: Seks na zawołanie
ja poprostu staram sie urozmaicac nasz sex… tak by nie byl podporzadkowany tylko jednej mysli….. i nie mowie ze mam akurat plodne dni i trzeba dzis to robic….. tylko mowie ze mam ochote na niego!!!!
hihihi tez sie przeprowadzalam w sierpniu i nie bylo czasu na myslenie… u mnie akurat skonczylo sie brakiem totalnej owulacji:((((
Danusia
Re: Seks na zawołanie
Podpisuje sie obiema lapkami pod postem Danusi ;-))))
Choc bywa to trudne (moj mezczyzna jest juz tak wyszkolony ze nie musze mu mowic kiedy mam plodne dni ;-))) staram sie mu (i sobie tez!!!) wmowic ze natura tak pokieorwala ze w tym okresie o prostu nie moge sie oprzec ochocie na niego! Ze kochamy sie z czystego pozadania a jezeli przy okazji………
Re: Seks na zawołanie
hihihi Iwonko tez nasze babskie sztuczki 🙂 a ze od tygodnia mowie mu ze jestem napalona…. no bo jestem!!!
tak w ogole to zawsze wtedy mam duza ochote:) podobno to takja natutra jest!
Danusia
Re: Seks na zawołanie
Po ostatnich doświadczeniach też postanowiłam sobie, że następnym razem nawet nie mruknę, że już nadeszła pora, tylko zastosuję te nasze babskie sztuczki. Choć z drugiej strony już w ubiegłym miesiącu chciałam tak, ale moje szczęście o wszystko na bieżąco dopytuje i siłą rzeczy wiedział co, jak i kiedy.
pa pa! – Oktawia
Re: Seks na zawołanie
mam ten sam problem – kiedy mówię, że po prostu mam ochotę, to zdarza się, że mój mówi – “ale ja nie – jestem taki zmeczony, może jutro, albo w weekend” a wtedy to będzie za późno, niestety; a jak mówię, że to dobry dzień – to on na to, że nie może tak na zawołanie; zwariować mozna; a juz tak sie staram być miła, kochająca, etc…..
do Danusi
To może lepiej wrócić na stare śmiecie? :-)))
Re: Seks na zawołanie
to chyba swojego bede nosic na rekach…. hihihihi wraca czasami pozno okolo 21:00 i jak mowie ze mam ochote to spelnia moje zadze 🙂 hihihi
ja wiem co podnieca megoi meza i staram sie to robic…. czasami to pachnie nawet perwersja ale co tam;))
Danusia
Re: Seks na zawołanie
Hm zaintrygowałaś mnie. Perwersja? Muszę coś wymmyślić. Do stycznia jeszcze daleko ale ja juz cosik wykombinuję. Mój mążek mówi o mnie mała, czarna i jak szatan. AsiaW
Znasz odpowiedź na pytanie: Seks na zawołanie