Nie wyzywajcie mnie, choc wiem, ze zasluzylam…:-(((((((((((((( Zrobilam dzis krzywde mojej mlodszej corci i bardzo mi z tym zle :-((((
Weszla na taborecik przy umywalce, chciala po raz setny myc zabki, ja ja sciagnelam “karuzelowo” z taboretu, trzymajac za przedramiona, ona zaczela sie prezyc, wyrywac, bo byla zle, ze nie pozwqlam juz myc, w koncu wyrwala sie jedna reka, druga zawisla na mojej dloni na wysokosci miedzy lokciem i nadgarstkiem, cos jej tam przeskoczylo :-((((((((((((((((( Od tego momentu zaczela marudzic, nie chciala dac dotknac raczki, nie spuchla, nie zsiniala, ale byla cieplejsza od drugiej. Zrobilam oklady z woda z octu, bandaz elastyczny. Nie chcialam jechac do szpitala(kurcze, moze powinnam :-(), chce poczekac do jutra, zobaczyc, jak bezdie po nocy. Teraz juz jakby bolu nie ma, ale ta raczka wogole nie chce chwytac, dopiero, jak jej ja podniose, to cos tam poruszy, wyglada, jakby byla niewladna, tzn. paluszkami rusza, chwyt ma, ale jakby brak sil w calej raczce, nawet, jak ja kaldlam, to raczka jakby “wisiala” :-(((((((( Soryy, ze tu wypisuje, ale jestem taka podlamana, ze musze sie wygadac, jest mi tak przykro, zle i nie wime, co jeszcze. Mam nadzieje, ze nie zrobilam jej nic zlego na zawsze, mam nadzieje, ze to chwilowe, ze wszystko bedzie dobrze, bo inaczej chyba zwariuje :-((
44 odpowiedzi na pytanie: siedze i rycze…
Agat, ja także bym pojechala na pogotowie…
teraz mala juz spi, nie chce jej budzic, bolu juz nie ma, nie ch´ce jej fundowac dodatkowego stresu. Jutro rano wybiore sie, jesli nie bedzie poprawy.
nie ma sensu sie obwiniac
ale do lekarza tez bym z tym szla jak najszybciej
i ja także
Powiedzcie, a co moga na pogotowiu zrobic, tzn. czy myslicie, ze warto ja budzic. Cale zdarzenie mialo miejsce o 15 godzinie, przeczekalam, bo bolalo, ale jak pisalam, nie puchlo, ani nic…..kurcze, mnie sie zawsze cos musi wydarzyc, ostatnio mala rozpracowqala lalke i balam sie, czy baterii bylo 4, czy 3 i w nocy w sobote ostry dyzur, rendgen no i teraz to :-(( powoli brakuje sil
Ja też bym pojechała na pogotowie. Lepiej duchać na zimne. Może mieć wywichnięty staw. Dobrze byłoby, gdyby lekarz na to spojrzał. I nie obwiniaj się – przecież nie zrobiłaś tego po to, żeby własne dziecko skrzywidzić!
Ja również bym jechała, nawet teraz
Sama raz pojechałam jak mały miał isć spać bo podałam nie te krople co powinnam.
Lepiej dmuchać na zimne.
Jedz.
Jutro mogą Ci insynuować, że nie byłaś poprzedniego dnia w stanie dojechać i dlatego nie przyjechałaś.
Teraz się tyle z dziećmi dzieje niedobrego, że lepiej nie czekać.
możliwe jest, ze wywichneła rękeze stawu barkowego, to bardzo łatwe zwłaszcza u dzieci. Staw jest bardzo płytki a mieśnie dziecka jeszcze słabiutkie.
Pojechałabym na pogotowie. Nastawia staw.
Jak rusza palcami i nie zsiniała to pewnie nic Małej nie będzie. Ja bym nie budziła.
Jakąś maścią najlepiej rozgrzewajaca ben-gay (o ile pamietam jest tez dla dzieci) nasmarować.
Najlepiej jednak prześwietlenie zrobic.
A czy musza przeswietlac, czy na podstawie zwyklego badania mozna to stwierdzic?? Ale takie wywichniecie, to chyba straszny bol by byl?? A ona jakby nie chciala tej reki uzywac- albo sie boi, albo nie moze :-(( Jak sie na podlodze na brzuszku polozyla, to pozniej ta “chora” podkulila i probowala podniesc sie jedna reka :-(( A ja odrazu pisze w glowie czarny scenariusz…
Jeremi będąc u mnie na rękach, włożył stopę między drzwi a framugę a ja je zamknęłam….:(
Czułam się dokładnie, jak Ty. Lepiej sprawdź u lek. czy wszystko ok!
Ja bym dała sie jej wyspac, rano pojedz do szpitala niech ja obejrzy ortopeda i mysle ze nic jej nie będzie. Dzisiaj Maja skaleczyła sie w palec o szkło leciało troszkę krwi ale zachowywala sie tak jakby miala złamanie z przemieszczeniem, nie mozna było dotknać i ręka cały czas w powietrzu.
Nie obwiniaj sie. wiem łatwo powiedziec. ale mysle ze sie wszystko szczesliwie skończy.
Ja pewnie tez bym przeczekala. Jesli by cos zlego bylo, nie spalaby spokojnie. Trzeba obserwowac.
Kiedys Konrad spadl z wersalki. Kompletnie nie mogl sie ruszac. Pojechalismy na dyzur, przeswietlini i na szczescie nic. Ale nie wstawal przez trzy dni, bal sie ruszyc. A reka, ktora stlukl w ogoloe nie ruszal ponad tydzien
rano dla świętego spokoju pojechałabym do lekarza niech obejrzą
a ty się nie obwiniaj
ale ma władzę w tej ręce, porusza nia?
Jeżeli tak to mogła tylko “wyskoczyc” i “wskoczyc” przy czym ból był tylko w trakcie no i nie pojawiłyby sie wysieki. A Mała sie przestraszyła i boi sie używac reki.
Ja bym pojechała od razu ale skoro śpi. Na wszelki wypadek nie rozgrzewałabym ręki maściami itd.
Nie, nie rozgrzewam, tylko woda z octem na wszelki wypadek, teraz spi, w trakcie dnia nie ruszala nia, bo miala bole i tylko sobie siedziala, nawet jak jadla, to lewa reka. Wieczorem, jakby moj minal, bo dawala dotykac reke, ale wydawala mi sie dziwnie niewladna. Nawet siedziala i bawila sie laleczka, machala ta zdrowa i wygupiala sie, a ta “chora” spoczywala wzdluz tlowia bez ruchu 🙁 Ja jej podawalam laleczke, to otwierala paluszki, ale bala sie, albo nie mogla podniesc raczki. Teraz nawet jak spi, to reka caly czas w tym samym miejscu.
No to juz sama nie wiem, co robic. Tez czeesto miewam takie dyleamty.
Konrad identycznie sie zachowywal, jak stlukl reke z barkiem. Paluszkami nie zginal, nie bral zabawek do raczki, bezwladnie zwisa(a zdrowa byla) Bal sie pewnie bolu
Dzieki Dziewczyny, zawsze tak fajnie podnosicie na duchu, naprawde :-)) Ja tez mam nadzieje, ze bedzie oki, przenioslam mala do nas, musze ja miec przy sobie. Jak dotykam raczke- skomli, wiec napewno nie jest wszystko oki, chyba sie bez wizyty jutro u ortopedy nie obejdzie :-(( Dam znac co i jak jutro.
koniecznie daj znać !!
Zycze Wam spokojnej nocy i zeby to nie bylo nic powaznego
I nie obwiniaj sie – wypadki sie zdarzaja, po prostu.
daj znac
Znasz odpowiedź na pytanie: siedze i rycze…