Tak się od dzisiaj zaczęłam zastanawiać czy to jest normalne, czy może u mnie tylko taki pech…..
czy u Was w pracy też jest tak, że od ludzi śmierdzi? nie umiem inaczej tego nazwać….
faktem jest, że pracuje ze mną kilkadziesiąt osób, ale to głównie młodzi ludzi, w trakcie studiów lub tuż po….
co jakiś czas trafia się takie zgniłe jajo….
chodzimy między biurkami, niuchamy i jak już wyniuchamy to nasza szefowa każe przełożonemu tej osoby z nią rozmawiać….
ja już gadałam niestety 4 razy…. to straszne, nikt mnie tego nie uczył, trudno mi powiedzieć komuś prosto w oczy, że śmierdzi… jeszcze jak to jest facet… ale ostatnio miałam rozmowę z dziewczyną…poryczała się… mnie też nie było miło….
teraz na szkoleniu jest kolejne 5 osób, z których od 3 strasznie śmierdzi… na szczęście nie są z moich zespołów….
z jednej strony mi głupio rozmawiać z takim delikwentem, z drugiej strony przychodzą starzy pracownicy i mówią, że nie mogą wytrzymać…
ostatnio sama non stop otwierałam okno….
ja nie wiem co się dzieje? każda z osób, z którą rozmawiałam twierdzi, że nie czuje, że nie zdawała sobie sprawy, że ani rodzina, ani nikt z przyjaciół nic nie wspomniał i ze to pomyłka….
czy to tylko moja firma ma takiego pecha?
powiedziałam szefowej, że już nie będę rekrutować, bo chyba przyciągam tych śmierdziuszków
58 odpowiedzi na pytanie: śmierdząca sprawa
Oj, śmierdzi.
Też się ostatnio zastanawiamy, jak to powiedzieć jednej z nowych pracownic, żeby się myła i korzystała z antyperspirantów.
Może po prostu w rodzinie tak każdy pachnie “inaczej” i nie zwraca się na to uwagi. Co innego zapach ubrania, jakaś wilgoć, to już zależy od warunków mieszkaniowych, ale “stary” pot albo zapach żula z autobusu to są ewidentne przypadki braku higieny.
ja się też z tym spotkałam…
jeden przypadek był niemiłosiernie cuchnący…
po zwróceniu uwagi niby się myła, ale co z tego jak jeden ubiór nosila po kilka dni:( kosmos.
Znam kogoś (młoda kobieta) kto myje się jak najbardziej i dba o higienę, ale ma bardzo cuchnący i silny pot….
Rano wyświeżona, a w południe już…..fe
może te osoby mają problem z hormonami?
Moja koleżanka z liceum tak miała. W końcu jej powiedziałam, że niezbyt ładnie od niej pachnie i poradziłam by udała się do lekarza. Bo faktycznie myła się ale pot miała taki że powalał.
Mam taki problem w pracy z panią w wieku ok 60 lat.
Nawet jak opuści pomieszczenie, to ten okropny zapach utrzymuje się jeszcze przez kilkanaście – kilkadziesiąt minut.
Ale są takie dni, że ten smród ma mniejsze natężenie.
Nie wiem od czego to zależy.
Osoby które pracują z nią w jednym pokoju od 20 czy 30 lat przyzwyczaiły się i mówia że już tego nie czują
fujjjjjjjjjjjjjjjjj
Moja znajoma też ma problem. Normalnie od niej nie czuć, a tylko okres jej się zbliża to może myć się co chwilę, a i tak mówi, ze sama od siebie czuje. To chyba sprawka hormonów.
Ja mam taki problem, że tylko raz mogę kupić dany antyperspirant bo zakupiony po raz drugi już na mnie nie działa, chyba że po długim czasie..
Przeprowadzałam rozmowę z nastolatkiem, a później z jego mamą. Przypomniałam o higienie i poprosiłam o zadbanie o ubiór. W trakcie tej drugiej rozmowy miałam wrażenie, że to ja płonę,a nie druga strona, co powinna. Musiałam porozmawiać dla dobra paru wrażliwców… choć wiem i kilka innych osób też, warunki w mieszkaniu ma-sa-kry-cz-ne
Niestety i ja byłam takim śmierdziuchem Mieszkaliśmy kiedyś w starej kamienicy, wilgoć i pleśń na ścianach to codzienność. Nasze ubrania były przesiąknięte. Nie pomagały dezodoranty. Rodzice kilka lat budowali dom, przeprowadziliśmy się, meble zostały spalone, większość ubrań wyrzucona i nareszcie pachniałam jak człowiek. Niestety niewiele można z tym zrobić. Co innego sprawa mycia się, ale to już inna bajka.
no tak, ja w każdej z rozmów wspominałam o wizycie u lekarza, itp. ale na siłę do lekarza nie zaprowadzę….
a u mojej szefowej jest krótka piłka…. śmierdzisz- nie przedłużamy Ci umowy po okresie próbnym…. w ten sposób pożegnaliśmy jużkilka osób
niestety, mam też przypadki smrodu stęchlizną…. i to baaardzo trudno zlikwidowac….
to ja jak już strzelam gadkę, to i o ubraniach 🙂
pracowałam kiedyś w pokoju z taką panią w wieku po 50-tce
dezodorantów chyba nie używała, kilka dni chodziła w jednych ciuchach, najgorzej było latem na bluzkach pod pachą było widać ślady od potu i to kilka białych kółek z kilku dni, od rana było od niej pot czuć
jak sobie przypomne to niedobrze mi się robi, bleee
w kółko wychodziła na papierosa do kotłowni, więc przesiąknięta dymem papierosowym była w gratisie
a przychodziła do niej córka – wypindrzona, wypachniona, zupełnie do siebie nie pasowały
nie wyobrażam sobie, aby ode mnie śmierdziało ! a, gdy by ktoś mi zwrócił uwagę, że brzydko pachnę to ze wstydu bym się spaliła !
nie miałam nigdy takiego przypadku, że od kogoś notorycznie śmierdziało więc nie pomogę w temacie
Ten smród z wilgoci jest faktycznie trudny do usunięcia.
No i głupio zwracać uwagę takiej osobie, bo to nie wynika z jej niechlujności, tylko z warunków mieszkaniowych. 🙁
poczytaj
… ja mam czasem chęć pogadać z naszym pracowym śmierdzielem… niestety w tym przypadku był to mobing, ale teraz dyrektor się nam zmienił na dniach to może nowy coś zaradzi, bo stary ręce umywał,… jak kiedyś “Ś” podeszła do mnie tak blisko, że prawie wisiała mi na plecach to jej powiedziałam: “nie wiem czy sobie zdajesz sprawę ale naruszasz moją strefę osobistą”
… pozostaje mi tylko życzyć Tobie jak najmniej takich pracowników i powodzenia oraz wytrwałości w rozmowach z tymi co już są i fetorują 🙂
Pozdrówki 🙂
Agnessa, a nie przyszło Wam do głowy, że taki śmierdzący pot jest reakcją organizmu na duży stres?
Znam takie przypadki. Moja Niania, kiedy przyszła do nas po raz pierwszy, poza tym, że była przesympatyczna, zmroziła mnie swoim zapachem – czuć Ją było w całym domu, byłam przekonana, że jest totalnym niechlujem i brudasem. Nic bardziej mylnego, po prostu sporo nerwów kosztował Ją ten pierwszy dzień. Poznała nas, dzieci i było OK. Nigdy później nie czułam od niej paskudnego zapachu, a po pierwszym dniu byłam mocno wyczulona.
Mój Mąż, z kolei, opowiadał o nowej koleżance w pracy, młodej dziewczynie, od której też potwornie potem było czuć. Na początku. Na szczęście nikt jej nie zwrócił uwagi i po jakimś czasie, kiedy dziewczyna się zaklimatyzowała w nowym miejscu, było (i jest) OK.
Różnie organizmy nasze reagują. Niestety, antyperspiranty, jak się okazuje, niewiele mogą tu pomóc.
być może tak jest, ale my nigdy nie reagujemy po pierwszym dniu… zazwyczaj mija jakieś 2 tygodnie, bo najpierw praconik jest na tygodniowym szkoleniu zewnętrznym, a dopiero potem trafia do nas bezpośrednio…. jak coś wyczuję, odpytuję na okoliczność osoby najbliżej siedzące…. chyba 2 tygodnie wystarczaja na aklimatyzację
matko co za atmosfera, jak poprzedniczka z dużą doza prawdopodobieństwa obawiała bym się zapachu potu ze stresu – zwyczajnie ktoś poci się ze stresu by się nie spocić – podejrzane, ze “śmierdzą” osoby “nowe”.
Nie wiem czy zwrócila bym komuś w tym temacie uwagę, raczej nie – z wielu powodów – typowych brudasów stroniacych od środków czystości i wody na co dzień nie spotykam a zalecieć potem może od każdego/również mnie bo ktoś ma problemy ze zdrowiem, z hormonami, bierze leki, musiał podbiec do autobusu, pierwszy raz po odebraniu prawka przyjachał autem do pracy,…..
Tak przy okazji tego wątku przypomniała mi się znajoma mi firma w której nie obce są komentarze “a co ta tak głośno robi na tym kiblu” 🙁
Chyba zależy od osoby. Ja osobiście potrzebuję na to sporo czasu.
Dziwne jest to, że u Was w zasadzie czuć tylko tylko od “nowych”. A to raczej młodzi ludzie, wychowani na reklamach płynów do mycia, odświeżania, dezodorantów, antyperspirantów itd. Czasami pewnie trafi się taki typowy niechluj, ale większość to pewnie śmierdzi strachem.
Znasz odpowiedź na pytanie: śmierdząca sprawa