Pamiętacie początki treningów?
Bo ja tak z lekka przerażona jestem
Wczoraj byliśmy z Antkiem na pierwszych zajęciach, takich jeszcze przed zapisaniem do sekcji.
Było to karate seido, prowadzone przez nie byle kogo, bo przez Bogdana Czapla 5 Dan, który stoi na czele Polskiej Federacji Seido Karate w Polsce.
Słuchajcie, godzinny, morderczy (na moje oko) trening, nawet dzieci będące po raz pierwszy, bez żadnej kondycji, na równi z innymi musiały wytrzymać. Patrzyłam na Antka, jak zalewał go pot, jak strasznie był zmęczony, kiwnęłam na niego palcem, żeby podbiegł do mnie i pytam, czy chce odpocząć, mówi, że tak, “mamo, jeszcze nigdy w życiu nie byłem tak zmęczony” Pan karateka przybiegł zaraz do nas i pyta, co się dzieje, czy dziecko źle się czuje, Antek mówi, że nie, tylko nie ma już siły, a trener na to, że nie ma siedzenia przy mamie na ławce, mamy tu nie ma, jeśli nie ma siły, to może stać i po prostu omijać ćwiczenia, ale nie siadać.
I to moje wykończone dziecko wróciło do szeregu
Matko, nie mogłam się doczekać, kiedy ta godzina się skończy
Przylazł potem i padł.
Mokrusieńki, cały do przebrania.
Mam do Was pytanie, wiem, że chodzicie na hapkido, czy tam też jest taka dyscyplina i rygor? Czy dzieciom w trakcie nie wolno odpocząć?
Mój m. za młodu trenował karate, i twierdzi, że nic złego dziecku się nie działo, że po dwóch tygodniach będzie to wszystko robił bez zadyszki, ale ja mam mieszane uczucia….. To w końcu jeszcze małe dzieci….
Napiszcie, proszę o swoich doświadczeniach.
67 odpowiedzi na pytanie: Smoki, Mamrotka – do Mam małych karateków
hmmm 🙂
Moje co prawda nie karate ale judo
U nas podobnie
Mamusiowanie się skończyło 🙂
Nic mu nie będzie, tylko mu to na zdrowie wyjdzie:)
Mówisz, ciapa?
A ja myśłałam, że udało mi się choć trochę zweryfikować kwoczenie
Ja po pierwszym treningu też kwoczyłam i byłam oburzona
Poważnie – nic mu nie będzie, mój młody był taki rozmemłany i ładnie zmężniał, poszedł jak miał 5 lat, na pierwszych zawodach jak z nim byłam to wyłam, że mu krzywdę zrobią i kazałam małżowi natychmiast go z maty ściągać
Ja się prawie z mężem pokłóciłam, że go nie chce zabrać
U nas Misiek był trochę luźniej traktowany bo miał 4 i pół roku a reszta grupy 8 i więcej. Luz dotyczył jakości wykonywania ćwiczeń. Jak chodzi o ilość i tempo to miał takie samo jak grupa. Misiek zwykle jest cały mokry ale jak chodzi o kondycję to po roku na lepszą niż niektórzy starsi od niego
Ja polecam zostawić dziecko na treningu i wyjść. Rodzice na sali nie pomagają w treningu.
Wejdź za miesiąc albo dwa i porównaj. Zdziwisz się jaka będzie różnica!
Nasi trenerowie trzymają dzieci krótko i dobrze moim zdaniem.
Krzyś (5 lat) na pierwszym treningu stekał, że zmęczony, że sraty taty.
Na drugi trening poszedł mimo to bardzo chętnie 🙂
Ma kładziony prawie zerowy nacisk na technikę wykonywania ćwiczeń, jednak tempo musi utrzymywać takie jak reszta.
Moj starszy poszedł na zajęcia jak miał 7 lat. Tutaj juz od razu był nacisk na poprawne wykonywanie cwiczen oraz utrzymanie tempa. Przychodzil wykonczony – ale…szczesliwy.
Nasi trenerowie sa fenomenalni jesli chodzi o podejscie do dzieci – z cieplych klusek robia fajne, zywiolowe dzieciaki.
Dzieci nie odpoczywają w trakcie, nie pija w trakcie – wolno tylko isc siku jasli jakiegos malucha przypili a nie wysikal sie przed treningiem.
Wolno podczas treningu pic grupom starszym (moj Kuba) gdy intenstywny trening trwa 1,5 godziny. Wtedy w srodku maja krotka przerwe na picie.
Moja rada? Taka jak Smoków.
Wyjdz z sali i wiecej tam nie wchodź.
Idź dopiero na pierwszy egzamin – zobaczysz taka roznice ze oko Ci zbieleje.
Jak na ostatnim egzaminie Kuby zobaczylam jak on potrafi przerzucić kolegę ważacego z 10 kilo wiecej niz ten moj szczypiorek to byłam pod mega wrazeniem.
I ma święta rację.
Tak szczerze z ręką na sercu – ile dawki ruchu (takiego intensywnego, nie jakieś badziewne spacerki czy rowerkiem po alejce w tempie dziadka z laską…) zapewniasz dziecku dzień w dzień?
On musi się zmęczyć, spocić, zgrzać, i jeszcze 500 razy zmęczyć żeby organizm zaczął intensywniej pracować i sie ruszać.
Niedługo nie będzie już zadyszki 🙂
Po 2 latach treningu mój Kuba ma taką formę i takiego spida, że naprawdę uwierz mi…..ciężko gościa zmęczyć. Po treningach nawet spocony już nie przychodzi….
Smoki, Mamrotka – dziękuję 🙂
Ja to wszystko rozumiem – rozumem 😉 matka często niepotrzebnie myśli czymś innym 😉
No bałam się, że bez żadnej rozgrzewki był, właśnie po tych rowerkach alejkowych 😉 że to jakoś stopniowo powinno być. Jak się po raz pierwszy zaczyna cokolwiek, jogging czy coś, nie wolno z grubej rury przeforsowywać się od razu, nie? Czemu tych świeżaków, którzy są po raz pierwszy rzuca się do dzieciaków trenujących 3 lata i więcej? Gdzie tu w ogóle porównywać kondycję?
No, ale grunt, że pierwszy trenning przeszedł i chce się zapisać, nawet bardzo
Mamrotka toś mnie dobiła ja już widzę moją Olę. Przecież ona padnie po 5 minutach.
Mati chodzi już kolejny rok (tzn. chodzi już półtora roku na kung fu)
Trener jest super, ale nie ma lekko, Mati wciąż wychodzi mokry. Ogromna dyscyplina – gadanie, niesłuchanie, brak karnetu – kara w pompkach lub przysiadach. Raz zapomniałam karnetu, tłumaczę go u Pana, on, że ok, nie ma sprawy, ale przysiady muszą być I od tamtej pory Mati już ZAWSZE pyta czy mamy karnet 😉
A no widzisz podobało mu się.
Problem lezy w głowie Matki – to wieczne kurzenie… A bo moje dziecko to na pewno nie ma kondycji, bo sie spocilo, bo nie nadąza….
To co dzieje się na treningu – nie przeforsuje dziecka – gwarantuję.
Na naszych treningach jeszcze zadno dziecko nie omdlalo z wysiłku – co wiecej po 2-3 treningach dzieci tak brykaja jak nakrecone 🙂
Przed letnim obozem hapkido trenerka powieziala rodzicom: prosze przypomniec dzieciom, ze zakwasy to nie jest zła rzecz 🙂
dzieciaki mialy tak napiety harmonogram…ze szok.
A moj Kuba jak juz zadzwonil to pytal czy on moze na pewno w przyszlym roku pojechac… A dzwonil z obozu ktory jeszcze sie nie skonczył.
dzieci uwielbiaja aktywnosc ruchowa – tylko trzeba dac im szanse 🙂
Wyłacz kwoczy mozg Matki. ;-P
da rade a czemu ma nie dać???
Wiesz jak wygladal pierwszy trening Krzysia…stekał na cała salę. uuhhh, yhhhhh, zrzędził, że zmeczony itp.
Na drugim treningu lepiej, ale polozyl sie na podlodze i powiedzial ze nie ma sily. trenerka dala mu odpoczac, jak odsapnal wstal i cwiczyl dalej.
Na trzecim trenignu pytalam – ani razu nie steknal ze zmeczony i cwiczyl caly czas….
I to wlasnie w tego typu zajeciach cenie najbardziej.
Krnabrne dziecko szybko sie temperuje 😉
Matka zawsze ma za miękką pytę aby to zrobić – od tego wlasnie sa trenerzy.
Po 2 latach – Kuba stal sie nad wyraz obowiazkowy, punktualny, lepiej koncentruje sie na nauce, lepiej sie z nim mozna dogadac bo szanuje autorytet dorosłego. Choc czasem mi lubi fiknac, tak trenerce???? Nigdy! 🙂
Dziewczyny a robiłyście przed badania lekarskie, ze dziecko zdrowe i taki wysiłek im nie zaszkodzi?
Pytam, bo u nas musze takie dokumenty podpisywać i mam serce w gardle jak to podpisuję…chyba nie muszę pisać jakie miałam myśli jak po kilku miesiącach zajęć mojemu dziecku w trakcie słabo się zrobiło….
Nie 🙂
Dostałam karte na badanie do lekarza, ale nie mialam czasu jeszcze do niego isc.
Jako Matka widzę, ze nie ma przeciwskazań do ruchu dla moich dzieci, lekarz te opinie potwierdza 🙂
Ale do konca wrzesnia papiór mam dostarczyc….tylko kiedy do tego lekarza z nim isc?
Ciężko będzie wyłączyć. Moja pewnie też tak będzie narzekać. Zobaczymy.
Tak. Taki papier od pediatry musiałam przynieść.
Przyjdz dziś – strój sportowy – długie nogawki!!!!!
Przed treningiem ja wstepnie zapisz, 2 pierwsze treningi sa darmowe.
Na pierwszym posiedzisz wsali zobaczysz jak to wyglada.
Na drugi pojdzie juz bez Ciebie.
I zobaczysz – jak sie spodoba – to zostanie. Spodoba się 🙂
A pediatra jakoś oceniał stan zdrowia dziecka?
Pytam bo u mnie wyglądało to tak:
“Czy dziecko ma jakieś problemy?
Nie, przynajmniej nic mi o nich nie wiadomo
Wg mamy zdrowy
Wg mamy tak
No to nich ćwiczy”
Mieszkałam w akademiku w pokoju z laską której siostra uprawiająca wyczynowo taniec zmarła podczas zwyczajnych zajęć wf w szkole 🙁 – też przechodziła badania kwalifikujace…
Nie będzie miała długich nogawek tylko getry jakieś 3/4 bo to jej zapakowałam, a lecimy zaraz po szkole.
Musi jej się spodobać bo ona musi mi się ruszać a nie siedzieć przed telewizorem.
Znasz odpowiedź na pytanie: Smoki, Mamrotka – do Mam małych karateków