Smutno…:(

po cesarce nie udało mi sie przystawic dziecka do piersi. Ani w szpitalu, ani w domu. Mały po prostu zanosi sie płaczem, na każda próbę reaguje histerią. dałam za wygraną. ma teraz 2 tyg. czuje sie winna, smutno mi, bo nie karmie go tym, co najlepsze. Tyle czytałam o dobrodziejstwach karmienia piersią…A tu nic! Powoli wpadam z tego powodu w depresję.

24 odpowiedzi na pytanie: Smutno…:(

  1. Re: Smutno…:(

    jeśli chcesz by Twoje dziecko dostawało to co najlepsze możesz spróbować dawać mu swoje odciągane mleko. wiele mamuś robiło tak przez wiele miesięcy (np. anet). jest to strasznie pracochłonne, wymaga wiele poświęcenia i cierpliwości, ale dziecko będzie dostawać Twoje mleko. a może któregoś dnia zamiast laktatora przystawisz do piersi synka i mały załapie o co chodzi w ssaniu… a jeśli mimo Twoich szczerych chęci nic z tego nie wyjdzie to nie martw się tylko przytulaj synka jak najczęściej. jak to już kiedyś ktoś powiedział można z wielką miłością podawać dziecku butelkę z mlekiem modyfikowanym i można z niechęcią podawać pierś. nie muszę pisać, która z metod jest dla dziecka lepsza…

    trzymam kciuki.

    • Re: Smutno…:(

      O rany, nie przejmuj sie! Przeciez to że nie karmisz piersią niczego Ci nie ujmuje jako matce! Dzieci karmione mieszanką nie są ani gorsze ani mniej zdrowe, moja Nina pije mleko modyfikowane odkąd skonczyła 8 tyg. i jak dotąd raz miała katar, rozwija się świetnie.
      Wiem że teraz karmienie piersia jest bardzo popularne, ale nie dajmy sie zwariowac…. To nie jest jedyny sposób na okazywanie dziecku miłości, to tylko karmienie….I tak naprawde ważne jest to że dajesz mu jeść 🙂 Mleko modyfikowane to nie trucizna…. Ani nic strasznego….
      Trzymaj sie i uszy do góry!

      • Re: Smutno…:(

        oj nie daj się zwariować..wiem co czujesz ja całą ciążę myślałam że karmienie to coś pięknego i prostego.. Ale bardzo szybko przekonałam się w jak wielkim jestem błędzie. Mi udało się przez to wszystko przejść i karmie piersią ale robię to bardziej z ekonomicznego punktu niż tego drugiego i tak naprawdę to marzę tylko o tym żeby w końcu uwolnić się od wkładek i laktatora jak jestem w pracy. Poszukaj w starych wątkach np.był dość długi wątek,,nie lubię karmić piersią” oczywiście pomiń niektóre z wypowiedzi 🙂

        • Re: Smutno…:(

          Ja karmiłam synka tylko przez 6 tygodni…i od samego początku pół na pół ze sztucznymi mieszankami…mimo długiej walki o laktację, przykładania laktatora, i synka…samoistnie laktacja zaczęła zanikać. Po części przez stresy… Maciek po porodzie bardzo mi chorował i spadał na wadze…
          Też przezywałam to że mojego mleczka mu nie wystarcza, że się nie najda. Po piersi zawsze był krzyk a po butelce piekny uśmiech 🙂 I po pewnym czasie zaczęłam rozumieć, że najlepsze dla mojego dziecka jest moje dobre samopoczucie… A nie zadręczanie się brakiem pokarmu.
          Udało mi się zaakceptowac taki stan rzeczy i cieszyć się macierzyństwem…
          Naprawdę nie ma powodów do wpadania w depresję!!!
          Skontaktuj się z poradnią laktacyjną w swoim mieście…oni chyba potrafią pomóc…odciągaj laktatorem.
          Jest wiele dziewczyn które wygrały tę walkę. Ale jeśli się nie uda… Nie zadręczaj się!!! Popatrz na synka…jest zdrowy…po butli najedzony i usmiechnięty…do pełni szczęścia potrzeba mu tylko szczęśliwej i kochającej mamy 🙂
          !!!

          Beata i Maciek

          • Re: Smutno…:(

            NIe martw sie, czasami tak wychodzi, a milosc matki nie zawiera sie w mleku. Jezeli bardzo ci zalezy to moze proboj karmic malenstwo w nocy. Sciagnij palcami troche mleka ( bedzie coraz lepiej lecialo), ewentualnie popros kogos o pomoc :)) i jak juz mleczko bedzie praktycznie samo leciec ( o ile tak jest u ciebie) przystaw piers spiacemu synkowi. Moze…..zycze powodzenia.
            [obrazek]https://us.f2.yahoofs.com/users/41212f4az5784ce26/8fb3/__sr_/4d7f.jpg?phC2UhBBOS5QmW7r[/obrazek]

            OlenkaR i Gabrysia (27.01.04)

            • Re: Smutno…:(

              … Nie martw się….chociaż łatwo powiedzieć…
              ja też nie karmiłam piersią…bo moje próby to łzy, ból i krew… A synek i tak nic z tego nie miał…pokarm zaczął mi zanikać…i było po karmieniu -zanim jeszcze się zaczęło…
              ta cała nagonka na karmienie piersią – jest pewnie uzasadniona – ale ne dajmy się zwariować…
              Doskonale Cię rozumiem…- bo też nie było mi z tyn dobrze…
              a depresje też miałam i mozliwe, że dlatego pokarm zanikał…

              Mikołaj 16.08.2003

              • Re: Smutno…:(

                musiałabym ci napisac taką sama historie jak wszystkie inne w tym wątku… Nasze karmienie trwało kilka dni bo mały spadał z wagi i okazalo się że nie mam pokarmu…..próbowałam wszystkiego,a jak odciągnęłam 30 ml to bylo wszystko.podawałam mu nawet to odrobinki bo zawsze to cos ale po wprowadzeniu butli mały momentalnie zacząl przybierac i rosnąć w oczach.miałam straszne wyrzuty sumienia że nie potrafie wykarmic własnego dziecka,że nawet w świecie zwierząt wszystkie matki karmią swoje młode a człowiek -najwyższe ogniwo ewolucji -ma z tym problemy… Ale przestałam się zadręczac,przez 2 miesiące podawałam mu pierś mając juz zrobione mleko w butelce żeby sobie tylko troche possał, zawsze jakies kropelki mu wypływały.pogodziłam sie z ta sytuacją,nawet zaczęłam dostrzegać plusy -mogłam sobie zjeśc to na co miałam ochotę. Nie przejmuj się, zamartwianie nic nie pomoże a tylko dziecko będzie odbierało twoje złe samopoczucie. Nie musze ci chyba pisac ile z nas jest wychowanych na sztucznym mleku(ja sama urodziłam się jako wcześniak z waga 2 kg,miesiąc leżałam w inkubatorze,od początku piłam mieszanke i wcale na malutką nie wyrosłam :)…)pozdrowienia i glowa do góry.

                Monika i Marcinek (15.01.04)

                • Re: Smutno…:(

                  Mnie w depresję o mało co nie wpędziły pielegniarki jeszcze w szpitalu widząc że nie idzie mi karmienie małej….Zawzięłam się i przez pół roku dzień w dzień zasuwałam laktatorem a w nocy, gdy był spokój usilnie przystawiałam córeczkę…czasem się udawało…. Może też popróbuj dobrym laktatorem?
                  A jeśli się nie uda – nie martw się – mnie mama karmiła kilka dni po porodzie a potem jechała na sztucznym – i zawsze zdrowa byłam i bardzo związana z mamą – żadne mity odnośnie mniejszych więzi itp. się nie sprawdziły

                  Ada 17m.

                  • Re: Smutno…:(

                    Jeżeli chcesz dla dziecka tego co najlepsze to przestań się zadręczać wyrzutami sumienia. To, że nie karmisz piersią nie oznacza, że jesteś gorszą matką, a to, że Twoje dziecko będzie jadło mieszankę mleczną nie znaczy, że jest gorszym dzieckiem. Dobrą mamą będziesz i dasz dziecku to co najlepsze gdy będziesz się do niego przytulać, uśmiechać i dawać mu poczucie bezpieczeństwa. Nie uda Ci się to jeżeli bedziesz się zadręczać wyrzutami sumienia. Piszę to z własnego doświadczenia. Ja niestety popadłam w depresję. Jeszcze jakiś czas temu płakałam, że nie udało mi się karmić…
                    I niestety, do tak przykrych w skutkach sytuacji doprowadzają teksty w gazetach. Skończyłam już je kupować bo dość miałam historii cudownych matek, które owszem miały te same problemy co ja (zapalenia piersi, popękane, naderwne brodawki, krew, ból, łzy, dziecko chce ssać 24 godziny na dobę, potem dziecko w ogóle nie chce ssać) i one rozwiązały wszystkie te problemy tylko ja (widocznie nie za bardzo starająca się, nie za bardzo dobra) nie dałam rady. Wszystkim się udało – mnie nie. Wyrodna matka. Niestety tak myślałam, tak się czułam.
                    Dziewczyny tu na forum pocieszały mnie (wątek “moja mleczna porażka”).

                    Mam nadzieję, że jak najszybciej wyzbędziesz się tych wyrzutów sumienia czego życzę Ci z całego serca. Ja teraz bardzo żałuję bo zamiast cieszyć się pierwszymi tygodniami życia mojej córeczki ja je przepłakałam. Wspominam ten okres bardzo źle.

                    Karmiłam ją 2 tygodnie. Moje dziecko jest okazem zdrowia, rozwija się ponadprzeciętnie (dawno już siedzi, raczkuje, wstaje, chodzi przy meblach, robi “kosi kosi”, “pa pa” i “baran baran tryk” – niczego jej nie brakuje) i to wszystko na sztucznym mleku. Pewnie, fanatyk karmienia piersią może mi napisać, że na piersi robiłaby jeszcze więcej. Tylko po co jeszcze więcej?

                    Acha, a tak w ogóle to ma tak silną skazę białkową, że i tak nie mogłabym jej karmić – co wyszłoby trochę później.

                    Drugie dziecko będę chciała karmić piersią, ale nie za wszelką cenę Jeżeli się nie uda, podam butelkę bez wyrzutów sumienia, a z wielką miłością.


                    Ola i Ulcia (24/03/04)

                    • Re: Smutno…:(

                      Acha, moją depresję potęgowały teksty ludzi, te pełne oburzenia spojrzenia, że nie karmię. I te umoralniające wywody.
                      Czasem żałuję, że dla świętego spokoju nie mówiłam :”ależ oczywiście, karmię piersią, karmię :)”, ale ja już po prostu taka jestem, prawdę powiem i idę pod ostarzał.


                      Ola i Ulcia (24/03/04)

                      • Re: Smutno…:(

                        e tam pracochłonne
                        ja odciagałam 5 mcy i tak karmiłam
                        miałam luzy jak nigdy przedtem ;))

                        Anies i Wojtuś (23.07.2003)

                        • Re: Smutno…:(

                          a wiesz co
                          ja jak bede miec nastepne dziecko nie bede walczyc o pokarm – tak jak teraz
                          nie bedzie to nie dam i tyle
                          zreszta nawet jak bedzie to gora 3, 4 mce karmienia

                          nie lubiłam tego, dla mnie to była najgorsza tortura w dotychczasowym zyciu ;((, przeszłam na laktator i było o niebo lepiej

                          Anies i Wojtuś (23.07.2003)

                          • Re: Smutno…:(

                            czas zmienic suwaczek

                            Anies i Wojtuś (23.07.2003)

                            • Re: Smutno…:(

                              I ja tez

                              • Re: Smutno…:(

                                U mnie byla ta sama historia – cesarka, nie jadl w szpitalu ani w domu, a po kazdej probie plakalismy oboje. Ja sciagalam mleko okolo 4,5 mca i dawalam poki moglam Oliemu swoje. Tez nastawialam sie na karmienie piersia, nie wiedzialam nic o karmieniu butelkowym lub posrednim (sciaganie i butla), wszedzie artykuly i zalecenia dotyczace karmienia piersia itd. Bylam zalamana poki nie zaczelam znajdowac – na poczatku na sile – plusow takiego karmienia. Moge Ci kilka takowych przytoczyc!!! Jak bedzie Ci zle to pisz!!!

                                • Re: Smutno…:(

                                  No to ja tez dorzuce swoje. Nie wiem ile masz lat, ale powiedzmy, ze ok 20. Nasze pokolenie..gdy sie rodziło…była inna moda i zalecenia..własnie kult butelki.Rozumiem, Cie, ze moze jesyt Ci poprostu żal tego uczucia, ze nie karmisz naturalnie.JEsli bedzie sz karmic mieszanką…dziecko bedzie tak samo sie dobrze rozwijac jak te na piersi.A poza tym..poprostu bierz malenstwo, jak tylko chcesz czesto i przytulaj, kochaj..dawaj tyle czułosci ile potrafisz.Ono to na pewno poczuje i bedzie rosło jak na drożdzach.O nic sie ni eobwiniaj…skoro probowałas i sie nie udało..to widocznie ma byc inaczej.
                                  Powodzenia..głowa do góry.

                                  mola i Antoś(12,5 miesiaca)

                                  • Re: Smutno…:(

                                    Kochana!
                                    Twoje dziecko robi dokładnie to co wyprawiała moja Ptyśka! Podobno jedno na mniej więcej tysiąc dzieci nie życzy sobie karmienia piersią (bezpośrednio ;)) – jesteście więc wyjątkowi 🙂
                                    Ja też zamartwiałam się, karmiłam sondą, żeby nie przyzwyczaić dziecka do jedzenia butelki. Po jakimś czasie słuchania płaczu Ptysi spasowałam i nakarmiłąm butlą.
                                    Konsultowałam się z kim mogłam, radzono mi dużo czasu spędzać z małą przytuloną “nagie ciało do nagiego ciała” bo może nie lubi dotyku skóry, próbować mimo wszystko podawać pierś.
                                    Nasze próby zakończyły się, kiedy Ptyśka miała 5 tygodni i okazało się, że nie trawi laktozy. Przeszłyśmy na Nutramigen.
                                    Teraz widzę, że często moje dziecko w jakiś intuicyjny sposób wie, co jej może zaszkodzić i odmawia.
                                    Jeśli mały nie chce, to nie 🙂 To nie Twoja wina, że ma taki pomysł na jedzenie 😉 Rozluźnij się, próbuj ściągać pokarm i dawać butlą. Takie karmienie jest chyba najtrudniejsze z możliwych, trudno utrzymać laktację, ale warto popróbować chociaż trochę 🙂
                                    I nie zamartwiaj się – ja martwiłam się niepotrzebnie 🙂
                                    Teraz mam zdrową, rozbrykaną, szaloną 21-miesięczną córę i obie jesteśmy zadowolone i szczęśliwe 🙂
                                    A różnych “życzliwych” i “dobrych doradców” nie słuchaj. Nie ma sensu.
                                    To Twoje dziecko i Ty decydujesz o tym, jak postąpić 🙂
                                    Jeśli dziecko czegoś sobie nie życzy 😉 to zawsze warto posłuchać dziecka – pewnie ma swoje powody 🙂
                                    Pozdrawiam
                                    i gdybyś chciała pogadać zapraszam na priv 🙂
                                    Buziaki

                                    Beata i Ptysia (30.01.03)

                                    • Re: Smutno…:(

                                      Acha!
                                      I najlepsze co możesz dać dziecku to Twoja miłość, czułość i dobra opieka 🙂
                                      To jest najważniejsze i najlepsze!

                                      Beata i Ptysia (30.01.03)

                                      • Re: Smutno…:(

                                        To ja Ci powiem jak było ze mną po cesarce.
                                        W pierwszej dobie nie karmiłam, bo mały spał i nie chciał jeść. W drugiej dobie dostałam nawału, a on dalej nie miał apetytu na moje cycusie. Więc skorzystałam z pomocy pielęgniarki laktacyjnej, która brzydko mówiąc na siłę wciskała moje sutki rozdartemu Kacprowi i za którymś razem załapał. Ale nie o tym chciałam…martwisz się, że nie karmisz piersią – ja po powrocie ze szpitala karmiłam na żądanie, a mimo to Kacper albo jadł bez przerwy, albo się darł. Ja straciłam apetyt i pewnie mleko sta ło się chudsze, więc mały się nie najadał. W końcu po namowach męża poszłam do pediatry i wspólnie uznałyśmy, że należy dokarmiac go mieszanką. Kacperek na pierwszy raz wtrąbił 120 ml.!!! i to mi dało do myślenia…
                                        Miałam go dokarmiać 2 razy na dobę, ale widząc że moje dziecko przybywa na mieszance, jest szczęśliwe i spokojne, podaję mu na zmianę pierś i butelkę. AAA do tego ściągam tez swoje mleko do butelki, żeby miał świadomość że w butelce tak samo prawie zawsze smakuje. I powiem Ci, że on jest zadowolony, a ja w końcu spokojna. A karmienie butelką tak naprawde niczym się nie różni od piersi. Najważniejsze abys karmiąc nie miała wyrzutów sumienia, bo maluch to barometr Twojego nastroju. Mów do niego, gdy go karmisz, tul w ramionach. Jemu potrzebna jest mama, która karmi, a nie pokarm podany przez mame ( rozumiesz, co mam na myśli? )Absolutnie się nie przejmuj. Jeśli masz jeszcze mleko w piersiach, to ściagaj do butelki i podawaj małemu, a jeśli nie to niech karmienie butelką stanie sie dla Was ceremonią miłości.
                                        Pozdrawiam
                                        i życzę optymizmu
                                        a! i pamiętaj, że zadowolona i spokojna mama to szczęśliwy maluch ( a to nie zależy ani od piersi, ani od butelki!)
                                        całuję Cię mocno

                                        Daga ( która znalazła plusy karmienia butlą)

                                        Daga i Kacperek 8.IX.04

                                        • Re: Smutno…:(

                                          dokladnie….ja tez tego nie lubilam i to chyba główny powód tego że przestałam karmic tak szybko. Może gdybym ściągała mleko, właśnie powalczyła troche to laktacja by się rozkręciła, ale ja tam wole dać dziecku z uśmiechem butelke niz z obrzydzeniem pierś – jak juz duzo osob pisalo 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Smutno…:(

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general