Smutno mi, tak STRASZNIE!……..(długie i dziwne)

No więc pisze, nadal ‘w jednym kawałku’. U lekarza byłam i Pszczółek nadal siedzi… Warunkowo mnie puścili, do kontroli w piątek…. Chyba nie wierzą, że długo wytrzyma, ale ja dobrze znam siebie i swoje ciało. Wiem, że to jeszcze potrwa….

I to chyba jedyna dobra wiadomość…. Bo stało się najgorsze! Pszczółek nadal tyłkiem na dół zero szans żeby w 37 tygodniu fiknął/a….. WSZYSTKO NIE TAK!!!!

Ryczę jak bóbr, bo potwierdziły się moje najskrytsze obawy, skrzętnie skrywane nawet przed sobą samą…. Ryczę jak bóbr, bo tym razem miałam nadzieję, BA! – PEWNOŚĆ(!), że (prawdopodobnie) ostatnie swoje (biologiczne) dziecko urodzę […] ocenzurowano[…] NIE W SZPITALU!!! Wierzyłam, miałam nadzieję, PEWNOŚĆ, że tym razem uda się w domu….

Ja wiem, że mogę, umiem, chcę…. I mój Pan Doktor nie mówił NIE, i na tym zadupiu cudowną położną, specjalizującą się w domowych porodach spod ziemi wykopałam… I WSZYSTKO NA NIC!!!

[…]ocenzurowano[…]

Z Marianną, moją ostatnią córką w lipcu zeszłego roku się (prawie) udało, miałam “domowy” poród wcześniaczki w szpitalu, tylko ja i MÓJ; położna taktownie czekała za drzwiami, lekarza na oczy nie widziałam, cała akcja trwała niecałe dwie godziny od wyjścia z domu…. […]ocenzurowano[…]

NIENAWIDZĘ SZPITALI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

[…]ocenzurowano[…]

Dlaczego moje ciało mnie zdradziło? DLACZEGO?

PS> ola (radolo) —- “prześwietliłam wirtualnie”… hmmmmmm…. to znaczy jak… hmmmmm


Od cenzora: Cchoroba! Za dużo tych skreśleń było… Strrrrrrasznie przepraszam! CZY MI WYBACZYCIE??

~Agnieszka &Pszczółek/a

Edited by kura_domowa on 2003/09/09 16:19.

14 odpowiedzi na pytanie: Smutno mi, tak STRASZNIE!……..(długie i dziwne)

  1. O prześwietlaniu

    Nooo, poszukalam Cię w miejscach różnych, pozachwycałam się Twoim blożkiem, znalazłam Cię w innych działach tego forum (chociaż… nie widzę Cię jako spragnionej kontaktu z innymi matkami – nie lubisz, czy jak?). Tak Cię prześwietliłam – w znaczeniu siermiężnie szpiegowskim. Wzięłam to na siebie, bo Rutkowski podobno śledzi inne (pseudo) ciężarówki.
    A na dowód, że mnie zauważyłaś wolałabym o tym szyciu, chociaż rozumiem żeś zdołowana… I tak w skojarzeniu: moja wersja interwencji opatrznościowej. Bardzo chciałam urodzić moje drugie dziecko w domu, zwłaszcza, że pierwsze już wtedy bardzo chorowało i nastawialam się na to po kryjomu (bo mąż coś niespokojny na ten temat). Kombinowałam sobie po cichutku, że przecież tylko ja będę wiedziala co i jak się rozwija, więc jeśli zachowam się bezpanicznie, to postawię faceta przed faktem dokonanym i urodzę mu po prostu niespodziewanie. Nie bardzo już teraz pamiętam, jak to się stało, że zjawilam się na izbie przyjęć, za to pamiętam baaardzo dokładnie, jak położna – lekko spanikowana – przepraszala mnie za mordercze pocięcie w miejscach intymnych i tłumaczyła się, że inaczej moj mały nie urodziłby się żywy, bo dość dokładnie poowijał się pępowiną…
    Kiepski dowód na to, że wszystko w życiu dzieje się po coś? Mnie starczyl na dość długo – przynajmniej do czasu, kiedy nie zszedł potomkowi granatowy krwiak z ucha, przez które przechodziła rzeczona pępowina.
    Też nie lubię szpitali -przeszłam tam paskudnie smutne chwile, ale trochę bardziej się już na starość boję. Ty masz inaczej (młodość…).
    Trzymaj się, dzielna kobieto.
    Mam nadzieję, że Cię nie wystraszyłam swoją ciekawością.

    • Re: Prześwietlanie…

      Nie, nie wystraszyłaś mnie, jedynie po raz kolejny uświadomiłaś, jak mało ‘intymny i bezosobowy’ jest ów z założenia “anonimowy” internet 🙂
      Coby wszystko jasne było – w “światowym” necie jestem od 16 lutego 2000 (no pewnie parę dni później), czyli od dnia narodzin Gabrysia; prezent Mojego Pana i Władcy z okazji narodzin drugiego dziecka (i drugiego syna); polski net wtedy dopiero raczkował, a ja swój angielski bez przeszkód ćwiczyłam 🙂

      I tyle gwoli dygresji…. Temat zamknięty.

      A z tematów bieżących… Szyję wyłącznie siermiężnie i bez żadnego wcześniejszego przygotowania. Przyda się każdy nowy ciuszek… Młodsze Młode to doceniają, najstarsza szesnastolatka już jedynie szydełkowane/na drutach robione sztuki… W tym mogę się pochwalić znacznie większą biegłością…

      Co ZNACZNIE ważniejsze – zaintrygowały mnie Twoje wypowiedzi… Fascynująca historia……..?…. Więcej szczegółów??? Jeżeli nie tu – to na priv…
      [email][email protected][/email]

      ???

      Pozdrawiam!

      ~Agnieszka &Pszczółek/a

      • Re: Smutno mi, tak STRASZNIE!…..(długie i dziwne)

        Czy te wszystkie dzieciaczki na fotce sa Twoje? Jesli tak to pozazdroscic:)

        • Wszystkie są MOJE

          tyle, że nie wszystkie urodziłam… Ale czy sposób, w jaki znalazły się w naszej rodzinie naprawdę ma jakieś znaczenie? Pomimo wszystkich negatywnych doświadczeń nadal ufam, że NIE!

          Pozdrawiam!

          ~Agnieszka &Pszczółek/a

          • Re: Smutno mi, tak STRASZNIE!…..(długie i dziwne)

            Mam nadzieje, że Twoje emocje opadną i trochę spokojniej popatrzysz na swoją sytuację. Nie wiem jak wygląda poród w domu i z własnych powodów nie rozpatruję go, ale nie sądzę by był to powód do niegodnych narodzin mojego dziecka. Poród w domu nie sparwia chyba, że tylko wtedy można sobie przypiąc medal prawdziej matki. Nie lubie szpitali ( i kto lubi?), dlatego szukam i staram sie wybrać taki, który da mi poczucie, bezpieczeństawa, a nie hotelowego komfortu. Zyczę Ci dużo optymizmu i trafnego wyboru.

            nautica i nureczek (22.12.03)

            • OK! Masz rację! Poniosło mnie… PRZEPRASZAM…

              Wściekłość nie służy właściwemu dobieraniu słów… Zazwyczaj odsuwam na bok emocje, gdy pisuję na forum, bo czytający nie widzi mnie, a jedynie literki…. A jakże łatwo je opacznie zrozumieć… Zwłaszcza w tym naszym ciążowym stanie, gdy tylko hormony, emocje, emocje, emocje…. Mea culpa żem tym razem nie odczekała, tylko taka nabuzowana, zaryczana (i na dodatek porządnie zakatarzona) do kompa myk żale wylewać!!!! Strasznie, strasznie przepraszam!!!!

              Chodziło mi o to, że naprawdę nastawiłam się na poród domowy, bo ze szpitalami jakoś nigdy mi się nie układało…. Z lekarzami zresztą też – dopiero za siódmym razem (szczęśliwa siódemka 🙂 metodą prób i błędów wyszukałam takiego, który słucha, co mam do powiedzenia; więcej – szanuje moje doświadczenia i pozwala mi z nich czerpać!
              A co do szpitala – nie! Nie jestem aż tak szalona, żeby decydować się na poród pośladkowy w domu, naprawdę! Po prostu wczoraj byłam rozczarowana (i dzisiaj też jestem), że znowu mi się nie uda… Przedtem były wcześniaki (choć porody bez komplikacji), teraz znowu ta nieszczęsna pupa…
              No i może na wszelki wypadek już nic więcej nie napiszę, żeby znowu jakiegoś nieodpowiedniego słowa nie użyć….

              Co do mojego nieszczęsnego posta – 1. NIKOGO nie chciałam urazić/obrazić itepe. 2. Wszystkie wyrażone opinie były jedynie MOIMI opiniami, wynikającymi z MOICH doświadczeń. 3. Nnie miałam najmniejszego zamiaru podważać instytucji szpitala ani się wywyższać, ani umniejszać (czy jak to nazwać) cudu porodu w szpitalu. 4. Nie było moim celem rozpoczynanie debaty pt. Poród w domu vs poród w szpitalu, bo debaty na forum dla ciężarówek to nie jest najszczęśliwszy pomysł 😉
              5. Jezeli któraś z Was poczuła się urazona moimi słowami – PRZEPRASZAM JESCZE RAZ!!!!!!

              Pozdrawiam gorąco i życzę pięknych porodowych doświadczeń (i zdrowych bobasków oczywiście). Trzymajcie się kochane!!!

              ~Agnieszka &Pszczółek/a

              • Fascynujące??!…

                Ok., może być nawet tu, tylko co? Nie bardzo rozumiem – że niby ja (?) coś fascynujacego napisałam? Uściślij w wolnej chwili.
                Siemanko.

                • Re: OK! Masz rację! Poniosło mnie… PRZEPRASZAM…

                  Wiesz nie musisz przepraszac bo sama rowniez rodzilas swoje wczesniejsze dzieciaki w szpitalu wiec opinia ta tyczyla sie nie tylko nas.
                  Ale faktycznie slowa czasami bywaja przykre.
                  Jak pisalam wczesniej – rowniez chcialam rodzic w domu. Wszystko mialam przygotowane caly pakiet do porodu kupiony, no ale wyszlo inaczej i jestem szczesliwa ze nie rodzilam w domu. Jezeli zdecyduje sie jeszcze kiedys rodzic to juz napewno nie bedzie to dom tylko szpital, uwazam ze tak jest bezpieczniej (ale to tylko moje zdanie wynikajace z wlasnego doswiadczenia ).

                  cukierkowo 🙂

                  • Re: Smutno mi, tak STRASZNIE!…..(długie i dziwne)

                    Mam nadzieje ze to zdanie… urodze ostatnie biologiczne dziecko godnie jak czlowiek nie w szpitalu…to zart?
                    Bo chyba niejedna forumowiczka moglaby sie solidnie obrazic….
                    Ja sama mialam rodzic w domu ale musialam jechac do szpitala i gdyby nie ten szpital to nie wiem czy bym sie tak dzisiaj cieszyla bo corcia byla owinieta pepowina (2 dni przed nic nie wskazywalo na to usg bylo prawidlowe ) , a co do naciskania i kladzenia sie lekarza na brzuch w celu wycisniecia dziecka to chyba on to robi z uzasadnionej przyczyny w moim przypadku tak wlasnie bylo.

                    cukierkowo 🙂

                    • Re: Smutno mi, tak STRASZNIE!…..(długie i dziwne)

                      Może nie powinnam się wypowiadać, bo nie rodziłam nigdy i to maja pierwsza ciąża. Ale nie rozumiem podejscia, które głosi, że kobieta rodząca w szpitalu ze znieczuleniem, albo — o zgrozo — przez cc, nie jest prawdziwą kobietą, i że najlepiej jest rodzić w polu w przerwie między kopaniem ziemniaków, to chyba trochę śmieszne. Czy to, że operacje przeprowadza się dziś w szpitalach pod narkozą czyni nas mniej luźmi. Moim zdaniem chyba jest to bardziej ludzkie i godne, że nie jesteśmy zdani na łaskę natury, która bywa okrutna. Kilkaset lat temu, gdy zdwaliaśmy się na jej siły, śmiertelność niemowląt wynosiła 20%, teraz są to promile. Więc chyba zdobycze medycyny na cos się przydają — spytaj każą kobietę w trzecim świecie, która straciła dziecko, bo rodziła w chacie krytej słomą.
                      Piszesz “moje ciało mnie zdradziło” – to chyba lekka przesada. Pamiętaj że taka przesada może narazic na szwank zdrowie Twoje i dziecka.
                      Przpraszam,jeśli mnie poniosło, ale to temat rzeka i bardzo drażliwy, a ja nie umiem do niego podchodzić ze spokojem.

                      • Re: Smutno mi, tak STRASZNIE!…..(długie i dziwne)

                        Ja będę rodziła trzeci raz i nigdy nie zdecydowałabym sie na poród w domu. To wlasnie szpital a tym razem mąż da mi poczucie bezpieczeństwa. Może nie było nigdy w szpitalu komfortu psychicznego ale świadomość żę gdyby coś pomoc dla dziecka na miejscu. Nie czuje sie z tego powodu gorsza chociaz też nie jestem zwolenniczką zzo i mam nadzieje go uniknąć.
                        pozdrawiam

                        LESZCZYNKA I szalona DZIEWCZYNKA 8.10.03

                        • Do Leszczynki

                          Przeczytalam jak sie podpisujesz… i jakos na mysl mi przyszedl inny podpis typu……
                          Szlona Leszczynka i mala dziewczynka 🙂

                          • Re: Do Leszczynki

                            a dlaczego? co masz na myśli?

                            LESZCZYNKA I szalona DZIEWCZYNKA 8.10.03

                            • Re: Smutno mi, tak STRASZNIE!…..(długie i dzi

                              Wiesz, co prawda ja nie mam zamiaru rodzić w domu (zbyt wielkim tchórzem jestem), ale rozumię Twój żal i rozgoryczenie. Mi też zdarza się strasznie rozpaczać jak coś czego bardzo pragnęłam nie jest tak jak być powinno, czy jak ja tego bym chciała. A jeśli chodzi dziecko, to my mamy zawsze chciałbybyśmy aby moment ich narodzin był jak najbardziej naj….. Wymarzyłaś więc sobie taki a nie inny scenariusz narodzin Maleństwa i wydaje mi się, że masz powód i prawo do tego wszystkiego co czujesz.
                              Może jednak zdarzy się cud i Maleństwo bryknie i ułoży się tak jak powinno…. Moja przyjaciółka doświadczyła tego kilka miesięcy temu. Maleństwo odwróciło się pod koniec 38 tyg. a za kilka dni się urodziło. I nikt w to nie wierzył… poza nią.
                              Tobie też tego życzę z całego serca! Trzymam kciuki!!

                              A Twoja gromadka jest cudowna! Wiesz, ja też chciałabym mieć tyle dzieci. Nawet gdybym miała być dla nich tylko, a może aż rodziną zastępczą. Ale znam dokładnie nasze prawo odnośnie tej kwestii….

                              Pozdrawiam!!!

                              Znasz odpowiedź na pytanie: Smutno mi, tak STRASZNIE!……..(długie i dziwne)

                              Dodaj komentarz

                              Angina u dwulatka

                              Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                              Czytaj dalej →

                              Mozarella w ciąży

                              Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                              Czytaj dalej →

                              Ile kosztuje żłobek?

                              Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                              Czytaj dalej →

                              Dziewczyny po cc – dreny

                              Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                              Czytaj dalej →

                              Meskie imie miedzynarodowe.

                              Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                              Czytaj dalej →

                              Wielotorbielowatość nerek

                              W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                              Czytaj dalej →

                              Ruchome kolano

                              Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                              Czytaj dalej →
                              Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                              Logo
                              Enable registration in settings - general