Spadająca beta HCG w 10tc

Witam!
Jestem w 10tc i od połowy 9tc zniknęły mi wszystkie objawy ciążowe łącznie z bólem piersi i sutków, bo nie mówię tutaj tylko o mdłościach. Poszłam zapytać lekarza czy to normalne. Odpowiedział,że nie powinno znikać wszystkie na raz i kazał mi zrobić beta HCG we wtorek a następnie powtórzyć w piątek. Wtorkowa beta to 119043, ale dzisiejszy (sobotnia) to 98280mIU/ml. Dodam, że w środę robiłam USG i wszystko było ok. Lekarz powiedział mi,że jeśli beta spadnie to oznacz,że ciąża obumiera. Natomiast ja znalazłam taką informację: “Poziom hCG osiąga swój szczyt w 8-10 tygodniu ciąży, następnie jego poziom obniża się i taki pozostaje już do końca ciąży.” Tylko nie wiem o ile może obniżać się ten poziom żeby był prawidłowy. Nie wiem przez jaki czas ma się obniżać. Nie wiem też czy można coś zrobić jeśli faktycznie HCG spada a dziecko żyje… Może jest ktoś kto miał podobny przypadek. Proszę o pomoc.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Spadająca beta HCG w 10tc

  1. Luiza, ja rozumiem, ale jednak wolalabym zostać poinformowana o wszystkich możliwościach.
    Może to tez wynika z tego jak mój lekarz prowadzi moją ciąże i do czego przywykłam.

    • LuizaPatrycja – zgadzam się z Tobą w 100%.

      • Zamieszczone przez bruni
        Zabrakło lekarzowi empatii.
        Nie wyobrażam sobie wyjśc z gabinetu z taką NIERZETELNĄ informacją.
        Pacjent nie musi wykazywać się wiedzą medyczną – pełny obraz sytuacji
        powinien uzyskać od lekarza. Zarówno + jak -.
        Ja u takiego ginekologa nie czułabym się już bezpiecznie, nie wiem czy bym mu ufala.
        Na pewno bym go zmieniła skoro w tak lekceważący sposób podchodzi do pacjenta.
        Nie od dziś wiadomo, że sres przede wszystkim we wczesnej ciąży nie jest wskazany, dlatego lekarz 2x powinien się zastanowić zanim chlapnie coś takiego!

        Podpisuje się pod wszystkim, co napisałaś w tem poście. Dlatego też zasugerowałam Lauranie zmianę lekarza.

        I bynajmniej nie chodzi tu o oburzenie formułą “ciąża obumiera”. Chodzi o to, że pacjentka w takiej sytuacji po wyjściu z gabinetu nie powinna mieć aż tylu pytań. Lekarz rzucił jedno zdawkowe, acz bardzo niepokojące zdanie i nie udzielił żadnych wyjaśnień. To wg mnie nie jest ok.

        • Zamieszczone przez LuizaPatrycja
          Uważam, ze lekarz poprostu przygotował pacjentkę na ewentualne obumarcie, myślę że gdyby powiedział ‘nie martwi się Pani spadek bhcg się zdarza’ to byłoby dla niej równoznaczne z tym że ciąża jednak sie rozwija. W takich słowach zawsze pacjentki doszukują się nadziejii. Ja poroniłam 2 razy
          i we wszystkim widziałam nadzieje, kazałam robić sobie usg z 10 razy u 3 innych lekarzy, bo niemogłam w to uwieżyć, i też przestałam mieć jakiekolwiek objawy ciąży

          Ja nieco inaczej wyobrażam sobie profesjonalne przygotowanie pacjentki na ewentualność poronienia. Lekarz powinien powiedzieć Lauranie:
          -że zniknięcie objawów ciąży może świadczyć o ryzyku poronienia, ale nie musi
          -że na tym etapie spadki bhCG w pewnym zakresie są fizjologią, niemniej powinna sprawdzić czy u niej ten spadek nie jest bardzo znaczący, bo to może świadczyć o obumarciu ciąży
          I wszystko to przekazać w przystępny, ostrożny sposób.

          Kiedy sytuacja jest niepewna lepiej trzymać się nadziei, nie widzę w tym nic złego. Brak nadziei na pewno nie pomoże w utrzymaniu zagrożonej ciąży.

          A potwierdzanie diagnozy u innych ginekologów, robienie powtórnych USG nie zawsze jest niepotrzebnym zamieszaniem. Zdarza się, że lekarz ‘skreśla ciąże’ i umawia pacjentke na łyżeczkowanie, a w ostatniej chwili dzięki nieufności matki okazuje się, że dziecko ma się dobrze.
          Moim zdaniem takie diagnozy warto sprawdzać dwa razy.

          • Zamieszczone przez Louve
            A ja powiem tylko tyle: wolałabym się leczyć u takiego chama jak serialowy dr House, niż u super sympatycznego, ale niekompetentnego… Na szczęście z opisu nie wynika, żeby lekarz był niemiły – po prostu użył medycznego terminu na określenie zagrożenia, które – być może – ma miejsce. I tyle w tym temacie.

            Dla mnie suche zdanie “jeśli beta spadnie[w domyśle jeśli w ogóle spadnie] to oznacza,że ciąża obumiera ” jest dowodem niekompetencji. Niepoinformowanie pacjentki o fizjologii wydzielania tego hormonu, o tym w jaki sposób jego poziom może się zmieniać i o czym to ew. świadczy również.

            • Zamieszczone przez eilish
              Dla mnie suche zdanie “jeśli beta spadnie[w domyśle jeśli w ogóle spadnie] to oznacza,że ciąża obumiera ” jest dowodem niekompetencji. Niepoinformowanie pacjentki o fizjologii wydzielania tego hormonu, o tym w jaki sposób jego poziom może się zmieniać i o czym to ew. świadczy również.

              Powtórzę się: nie było mnie przy rozmowie pomiędzy lekarzem a pacjentem, więc daleka jestem od osądzania. Lekarz nie ma obowiązku informować – moim zdaniem – o ”fizjologii wydzielania tego hormonu, o tym w jaki sposób jego poziom może się zmieniać i o czym to ew. świadczy również” – ma leczyć, po to się tyle lat uczył. Ja tego wiedzieć nie muszę, ale mam czuć się u lekarza bezpiecznie. Powtórzę : to moje zdanie.

              • Autorka wątku chyba nie miała w zamyśle wywołać takiej burzy na forum:), prawda jest jedna, tyle ile pacjentek tyle opinii o tym co lekarz powinien a co nie, każda też chce być traktowana inaczej, nie ma co się spinać:)
                Laurana nie martw sie na zapas i daj znac jak się u Ciebie sprawy mają, trzymam mocno kciuki!!:)[Zobacz stronę]

                • Zamieszczone przez LuizaPatrycja
                  Uważam, ze lekarz poprostu przygotował pacjentkę na ewentualne obumarcie, myślę że gdyby powiedział ‘nie martwi się Pani spadek bhcg się zdarza’ to byłoby dla niej równoznaczne z tym że ciąża jednak sie rozwija. W takich słowach zawsze pacjentki doszukują się nadziejii. Ja poroniłam 2 razy
                  i we wszystkim widziałam nadzieje, kazałam robić sobie usg z 10 razy u 3 innych lekarzy, bo niemogłam w to uwieżyć, i też przestałam mieć jakiekolwiek objawy ciąży. Niechce denerwować dziewczyny która założyła ten wątek, ale lekarz miał prawo tak powiedzieć i napewno niebyło to nieprofesjonalne skoro pacjentka zgłasza się do niego z mijającymi objawami na tym etapie ciąży a później wynik bhcg spada, on napewno widział niejeden taki przypadek i napewno wie co mówi.

                  Inaczej patrzy się na coś takiego będąc “po przejściach”. Kobiety, które w ciąży nie miały problemów i lekarz nie musiał przekazywać złych wieści,chyba że o anemii ciążowej, nie bardzo wiedzą, jak to wygląda w rzeczywistości. Stąd tyle “ale” do lekarza. Wychodząc od lekarza po usłyszeniu niezbyt dobryh wieści…zapominamy, co dokładnie powiedział lub nie dopytujemy, a potem pojawia się milion niewiadomych. Tekst o przygotowaniu do poronienia, rozbawił mnie. Do tego się nie da przygotować.

                  • w pierwszej ciąży lekarz podczas USG swtierdził w ok. 20tc, że podejrzewa wadę serca u dziecka.
                    wiedział, ze mam stan podgorączkowy, kaszel, ale nie wział tego pod uwagę.
                    nakreslił mi od razu wizje co to może być za wada, że po porodzie dzieciaka pewnie czeka operacja, a potem długa droga, o ile wada bedzie operacyjna (do leczenia).
                    3 kolejne tygodnie przeplakałam i godziłam się z losem, że w najlepszym wypadku bede mieć cieżko chore dziecko.
                    w 23-24tc miałam USG,które miało powtierdzic diagnoze…
                    okazało się, że niemiarowość serca pracy płodu była spowodowana moim stanem zdrowia – kaszlem, gorączką itp.
                    Za te 3 tygodnie wyjęte niemal z zycia mogłabym tego lekarza udusić. Mam żal, że nie wział pod uwagę, że jestem chora i to może mieć wpływ na wynik badania USG, że w ogóle nie pomyslał, by użyć słów, które dadzą mi jakąkolwiek nadzieje, że jednak to nie musi być wada serca, że może to tylko kwestia mojego przeziebienia.
                    Jak widać – każdemu wg. potrzeb.

                    • [QUOTE=ewasilek; Wychodząc od lekarza po usłyszeniu niezbyt dobryh wieści…zapominamy, co dokładnie powiedział lub nie dopytujemy, a potem pojawia się milion niewiadomych. [/QUOTE]

                      Uwierz mi,że jestem osobą, która przygotowuje się do każdej wizyty,dużo pyta…i jak napisałam,że nie zostałam doinformowana to nie zostałam. Gdyby mi powiedziano,że dopuszczalny jest jakikolwiek spadek HCG to nie byłoby teraz strachu. Niestety powiedziano mi,że jak spadnie to będzie co będzie…
                      Rozumiem,że jesteś lekarzem i widzę, że wychodzisz z założenia,że pacjent jest głupszy, bo nie wie co się do niego mówi.. Ale to trochę nie tak…Ja idąc do lekarza powinnam jemu ufać w 100% i mieć pewność,że powiedział mi wszystko,a nie wyciągać od niego każdą informację…bo nie o wszystkim muszę wiedzieć. To już kolejny przypadek kiedy muszę sama doczytać informację,bo lekarz zapomniał mi jej przekazać. Niestety moje zaufanie do lekarzy jest bardzo niewielkie, bo już za wiele razy musiałam się dopominać o wszystko, doczytywać itd.

                      Nie chciałam aby doszło na forum do przepychanek na zasadzie…lekarz jest zawsze ok, a pacjent dramatyzuje. JA nie mam pretensji o to,że lekarz przekazał mi przykrą dla mnie ewentualność. Ja pretensje o to,że nie poinformował mnie o tym, że spadek HCG nie musi oznaczać martwej ciąży. Gdyby nie to,że doszukałam się informacji na własną rękę to zapewne wczoraj opłakiwałabym swoje dziecko. To moje zaangażowanie pozwala mi mieć nadzieję…

                      Jestem ogromnie ciekawa co usłyszę jutro..czy zamiast propozycji USG dostanę informację o tym,że muszę zrobić kolejną betę?

                      Nie oszukujmy się…ciąże do 12 lekceważy się na całego, bo zawsze można powiedzieć,że zarodek był “wadliwy”…

                      • Laurana - daj znać po wizycie u gina co Ci powiedział! Trzymam kciuki!

                        • Zamieszczone przez Laurana
                          Uwierz mi,że jestem osobą, która przygotowuje się do każdej wizyty,dużo pyta…i jak napisałam,że nie zostałam doinformowana to nie zostałam. Gdyby mi powiedziano,że dopuszczalny jest jakikolwiek spadek HCG to nie byłoby teraz strachu. Niestety powiedziano mi,że jak spadnie to będzie co będzie…
                          Rozumiem,że jesteś lekarzem i widzę, że wychodzisz z założenia,że pacjent jest głupszy, bo nie wie co się do niego mówi.. Ale to trochę nie tak…Ja idąc do lekarza powinnam jemu ufać w 100% i mieć pewność,że powiedział mi wszystko,a nie wyciągać od niego każdą informację…bo nie o wszystkim muszę wiedzieć. To już kolejny przypadek kiedy muszę sama doczytać informację,bo lekarz zapomniał mi jej przekazać. Niestety moje zaufanie do lekarzy jest bardzo niewielkie, bo już za wiele razy musiałam się dopominać o wszystko, doczytywać itd.

                          Nie chciałam aby doszło na forum do przepychanek na zasadzie…lekarz jest zawsze ok, a pacjent dramatyzuje. JA nie mam pretensji o to,że lekarz przekazał mi przykrą dla mnie ewentualność. Ja pretensje o to,że nie poinformował mnie o tym, że spadek HCG nie musi oznaczać martwej ciąży. Gdyby nie to,że doszukałam się informacji na własną rękę to zapewne wczoraj opłakiwałabym swoje dziecko. To moje zaangażowanie pozwala mi mieć nadzieję…

                          Jestem ogromnie ciekawa co usłyszę jutro..czy zamiast propozycji USG dostanę informację o tym,że muszę zrobić kolejną betę?

                          Nie oszukujmy się…ciąże do 12 lekceważy się na całego, bo zawsze można powiedzieć,że zarodek był “wadliwy”…

                          Nie jestem lekarzem. Tylko spotakałam trochę tych lekarzy na swojej drodze w ostatnich dwóch latach.I z racji zaistaniałych obydwu sytuacji w moim życiu kilka książek do medycyny i artykułów medycznych, a także wiele pytań do lekarzy. Jak już się coś działo, to musiałam wiedzieć tyle, co lekarz, a o chorobach mojej córki wiedziałam więcej niż konowały z naszego szpitala. Dlatego, gdy byłam w drugiej ciąży i pojawił się problem, to temat Hcg i obumarcia zarodka też przestał mi być obcy. Teraz jestem na etapie książkowej ciąży i mam nadzieję,że po patologię znów sięgać nie będę musiała. Sam mój ginekolog się śmieje,że z moją wiedzą mogę sama sobie ciążę prowadzić:)

                          Bronię lekarzy dlatego,że wiem, jak często pacjenci mają bezpodstawne pretensje. I to bez znaczenia w jakiej gałęzi medycyny. Jak często dochodzi do drobnych niedopowiedzeń i potem się przepraszają za niedomówienia. I lekarze nie są od dawania nadzieji,po to można pójść do Kościoła. Ja żyłam nadzieją nie dzięki lekarzom, bo oni jej nie dawali.

                          Mam pytanie do Ciebie, czy do tego ginekologa chodzisz długo i jest to lekarz, który Cię już zna długo, czy dopiero co do niego poszłaś w tej ciąży? Czy jest to lekarz zaufany? Czasami są tacy lekarze, którzy wiedzą po prostu co robią, a na tłumaczenia znajdują czas. Jestem przekonana,że jutro, gd mu powiesz o spadkach Hcg, o których czytałaś, to Ci wszystko wyjaśni i wtedy zrozumiesz skąd jego podejrzenie.

                          Tak mi się jeszcze przypomniała jedna rzecz. Mów się tu o empatii lekarza. I tak zobrazować można konkretnym przykładem braku empatii idącym w parze z fachowością. Znane jest nazwisko ginekologa Roszkowskiego. Jest cholernie niesympatycznym człowiekiem, a mimo to lgną do niego tłumy. On też nie tłumaczy zbyt dużo z obazu usg, ale jest autorytetem. Wyszłam od niego z obalałym brzuchem po usg, ale wiedziałam,że moje dziecko było dobrze przebadane.

                          • a co do zaufania, to mimo,że kocham mojego lekarza ginekologa to ufam mu na 99% Każdy może kiedyś się pomylić. To tylko człowiek… Choć za pomyłkę słono wówczas płaci, tracąc wszystko.

                            czekam na wieści jutro

                            przytulam mocno

                            • Nie znałam tego lekarza osobiście. Ktoś mi po prostu o nim powiedział. Poszłam do niego dopiero w ciąży i zrobił na mnie dobre wrażenie. Zniechęciłam się kiedy wymusiłam zrobienie USG z powyższych powodów…zrobione od niechcenia…trwało 10 sekund…i na koniec kiedy z radością powiedziałam…”skoro maleństwo tak pięknie rośnie to na pewno wszystko będzie dobrze”…usłyszałam…”to o niczym nie świadczy”…

                              • Zamieszczone przez Laurana
                                Nie znałam tego lekarza osobiście. Ktoś mi po prostu o nim powiedział. Poszłam do niego dopiero w ciąży i zrobił na mnie dobre wrażenie. Zniechęciłam się kiedy wymusiłam zrobienie USG z powyższych powodów…zrobione od niechcenia…trwało 10 sekund…i na koniec kiedy z radością powiedziałam…”skoro maleństwo tak pięknie rośnie to na pewno wszystko będzie dobrze”…usłyszałam…”to o niczym nie świadczy”…

                                Lekarze bardzo sceptycznie podchodzą do radości z ciąży. Ja w ciąży z Zuzią jak usłyszałam,że jestem w ciąży i na usg zobaczyłam pęcherzyk, bijące serduszko, to spytałam z uśmiechem “no to mogę się już pochwalić rodzinie?” A lekarz na to “trochę to wcześnie na chwalenie, różne rzeczy potrafią się dziać”. Też się na to skrzywiłam. Oni chyba tak mają przez to,że dużo poronień jest i wcześnie kobietki odkrwają,że są w ciąży. Na samym początku usg nie jest takie ważne. Na zachodzie i na wyspach robi się je w 12tc. Ciążę prowadzi praktycznie położna. Choć ja sobie tego nie wyobrażam:)

                                Zobaczysz, co Ci jutro powie. Bez względu na to,co usłyszysz, jeśli Ci nie odpowiada, to zorientuj się za kimś innym. Jednak teraz myślę,żebyś nie zamykała się przed nim, żebyś mogła w razie czego wrócić do niego, gdy jednak stwierdzisz,że ten Ci jednak najbarziej odpowiada.

                                • ewasilek niezaleznie od tego jaki jest odsetek poronień,nie mozna usprawiedliwiac lekarzy że “oni chyba tak mają” i na wstępie już studza kobete,że owszem serce bije ale zaraz może przestać, takch rzeczy sie nie robi i nie chodzi tu o kompetncje ale o troche empatii, bo lekarz też nie lubi jak sie traktuje po chamsku!
                                  Mieszkam w Ie i pierwsze usg po poronieniu miałam w 8tc, nikt nie straszył mnie że ta ciaża też moze szybko sie zakończyć, wręcz przeciwnie!
                                  W poprzedniej zaś byłam u polskiego gina kóry chłodno oświadczył że ciąża może sie rozwinać ale nie musi, więc nie wiem czy to nasi polscy lekarze przyzwyczajaja nas pacjetki do tego że “my już tak mamy”
                                  A wstarczy być po prostu człowiekiem i traktowac innych tak jak sami chcemy być traktowani!!

                                  • Laurana czekam….Ja strasznie przeżywam takie sytuacje, więc proszę napisz.

                                    • Cześć:) Sytuacja wygląda tak: Wcześniej pisałam Wam,że mam wynik z wtorku (119tys) i soboty (98tys). Z tym,że nie wspomniałam,że w piątek też robiłam wynik… Nie wspomniałam dlatego,że w laboratorium zepsuł się aparat i powiedzieli,że nie wiedzą kiedy będzie wynik (nawet dzisiaj miało go nie być). Z tego samego powodu zrobiłam ponowne badanie w sobotę. Dzisiaj jednak okazało się,że piątkowy wynik jest zrobiony i wynosił…139tyś. Sytuacja jest taka: wtorek 119tys, piatek 139tys i sobota 98tys. Dzisiaj zgłupiałam jak się dowiedziałam,… Ale….ten wynik sobotni był robiony u innego lekarza (z tym,że normy identyczne jak w pierwszym laboratorium). W dniu dzisiejszym powtórzyłam badanie dla 100% pewności i o 22 będę miała wynik internetowo. Poszłam do lekarza i powiedział,żeby nie przejmować się złym wynikiem bo to nie jest to samo laboratorium. Popatrzył na wtorkowy, piątkowy i powiedział,że jest ok. Na moje pytanie o możliwe spadki HCH odpowiedział,że spada dopiero po 12tyg… Czekam tylko na ten dzisiejszy wynik i jak będzie wzrost to pozostaje mi zapomnieć o tej chorej sytuacji i czekać na 13 maja żeby zrobić USG genetyczne:)
                                      Już mam takie biedne te żyły,że nie będę ich ruszać. Tak w ogóle to przy badaniu sobotnim lekarz nie założył rękawiczek do pobierania krwi i jakąś schizę zaczęłam łapać… a krew pobierał w swoim domu, bo tam ma prywatne laboratorium. Czytałam na necie i znalazłam dobre opinie. Mój mąż już na mnie nawrzeszczał,że wymyślam 🙂 Przecież zarazić się czymś można wszędzie… Nawet przy badaniu ginekologicznym. W ciąży zrobiłam się jakaś przewrażliwiona.Eh….

                                      • Zamieszczone przez ewasilek
                                        Laurana czekam….Ja strasznie przeżywam takie sytuacje, więc proszę napisz.

                                        Już sobie tyle razy obiecywałam, że nie będę się przejmować problemami innych kobietek, ale jakoś mi nie wychodzi:) Dzięki za dobre wiadomości. Na moich normach widać,że spadek Hcg jest po 12tc, wczoraj wieczorem zauważyłam, ale już nie pisałam. Lekarz zawsze najlepiej wytłumaczy, po to się uczył:)A był sympatyczny, czy tylko kompetentny

                                        • Laurana - bardzo się cieszę, że wszystko w porządku! 😀 Dbaj o siebie i maluszka 😉 Miłych widoczków na USG genetycznym życzę!

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Spadająca beta HCG w 10tc

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general