Hej, wiem, że ten temat wałkowany jest do znudzenia, ale mimo to spróbuję, bo już chyba tylko na Was moge liczyć. Mały ma 11,5 m-ca, z piersi sam zrezygnował. Z reguły zasypia ładnie na rękach, ale odłożony dołóżeczka budzi się po 30-40 min. Trzeba wtedy dać mu smoka, pomóc przekręcić siena boczek, poklepać iśpi. Ale powtóka jest za 1-1,5 i tak do rana. Jeśli odpowiednio wcześniej nie zareaguję to się rozbudza i wtedy trzeba go długo nosic na rękach (u męża płacze). Ja rano wstaję do pracy i potem nie mam siły i energii przez cały dzień, a myśląc o kolejnej nocy przechodzą mnie ciarki. Próbowaliśmy metody Tracy, nawilżania powietrza, nie odkkręcamy kaloryferów, nie przykrywamy za bardzo małego, żeby nie miał za ciepło, na wieczór wietrzę pokój. Z reguły Mikołaj śpi w ciągu dnia ok.2-3 godz., ale jak spał dłużej to noce wyglądały identycznie. Jęli możecie dać mi jakieś rady/ sugestie to będę naprawdę wdzięczna. dzięki!
Znasz odpowiedź na pytanie: