Ponad tydzień temu moja sąsiadka parkując uderzyła w mój samochód. Udając, że nic się nie stało zaparkowała dalej i poszła do domu. Miała pecha, bo widziała to inna sąsiadka z okna.
Próbowała wszystkiego się wyprzeć, ale zszedł do nas świadek. Wtedy zaczęła kłamać, że ona oglądała i nic nie widzi, że nie wiedziała czyj samochód itd itp.
Świadek poszedł a ona męczyła mnie jeszcze z półgodziny, żeby oglądać auto, żeby sprawdzić jej, bo nie ma śladu. Uderzenie było, bo słyszała i widziała to Pani z klatki obok z 10 piętra.
Mam ślady na aucie z przodu w 2 miejscach. Jedno większe, jedno małe. Byłam na oględzinach auta, i uznali oba, ale sprawa jeszcze nie jest zakończona. Dzisiaj zobaczyłam, że ktoś ogląda jej auto. Moja sąsiadka chyba wezwała rzeczoznawcę z ubezpieczalni żeby porównywać ślady na autach i jak mi się wydaje brnie dalej. Boję się, że ubezpieczyciel to podchwyci i albo postarają się udowodnić, że “dotknęła” tylko mojego auta i nie ma śladu, albo wypłacą mi jakieś grosze. Błędem moim jest to, że nie zgłosiłam tego na Policji od razu i nie wiem czy teraz mogę to jeszcze zrobić???
Szczerze mówiąc to najbardziej zła jestem, że ja jestem słaba, bo mi szkoda ludzi. Nie chciałam żeby dostała mandat a ona nie ma takich wyrzutów 🙁
Znasz odpowiedź na pytanie: