Witam was wszystkie. Jestem nowa,ale mam nadzieję, że przyjmiecie mnie ciepło. Moja historia jest bardzo smutna. Teraz potrafię o tym mówić,ale po śmierci moich córeczek nic do mnie nie docierało.Od samego początku mojej ciąży były problemy,plamiłam,leżałam w szpitalu i oczywiście brałam duphaston.W 9 tc wszystko wróciło do normy, wróciłam do domu i myślalam,że już będzie dobrze. Będąc w szpitalu dowiedziwłam się,że są dwie fasolki.,byłam bardzo ucieszona. Póżniej co miesiąc chodzilam na wizyty do lekarz i wszystko było ok.W 25tc zaczely mi puchnąć nogi więc pojeczałam do szpitala i zapadł wyrok.Lekarz stwierdził że zaczynają mi odchodzić wody płodowe bylam w szoku. Zrobiono mi USG i okazalło się,że moje dzieci mają tzw.zespół transfuzji między plodowej. Tego się nie leczy poprostu tak jest. Ta wada ujawnia się dopiero po 24tc. Moje dziewczynki urodziły się 2.08.2003 i tego samego dnia po godzinie życia zmarly. Teraz tylko mogę chodzić do nich na cmentarz,ale ja wiem, że każdego dnia są ze mną.kocham moją NATALKĘ I MARYSIĘ.
14 odpowiedzi na pytanie: strata bliżniaczek
Re: strata bliżniaczek
Bardzo mi przykro i wiem, że żadne słowa nie są w stanie ukoić Twojego ogromnego bólu…
Wiele dziewczyn z tego forum przeżylo różne tragedie, ja pocieszenie znajduję dla siebie tylko w stwierdzeniu, że każda z nas przez jakiś czas musi nieść swój krzyż cierpienia po to, by nadszedł czas, gdy w końcu będziemy cieszyć się naszymi maleństwami. Niestety, jedne dostają to od razu, a inne muszą się wiele nacierpieć, by w końcu być szczęśliwymi.
Jestem z Tobą, bądź silna, czas leczy rany
Ewa
Re: strata bliżniaczek
Chce powiedziec że bardzo mi przykro ze spotkała cię taka strata… Pamiętajże nie jesteś sama i wszystkie cię tu świetnie rozumiemy i jesteśmy z Tobą…..Dla ciebie tez zaświeci słoneczko….
Magda
Re: strata bliżniaczek
Nie ma słów by dać ci choć trochę otuchy. Ale czas leci dalej, niestety czasami bardzo powoli, ale dla ciebie również zaświeci słońce. Wierze, że te nasze doświadczenia czemuś służą. Trzymaj się.
Re: strata bliżniaczek
Tak mi przykro że cię to spotkało… Nasze wszystkie dzieci są teraz razem i pewnie się czasem razem bawią. Miejmy nadzieję że następnym razemsię udaj. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia!
MAgda i aniołek-Kruszynka 16.02.2004
Re: strata bliżniaczek
Jak zawsze cierpienie jest ogromne kiedy umiera twoje dziecko.
Mogę tylko napisać; jestem z Toba.
Pozdrawiam,
Olinka
Re: strata bliżniaczek
Bardzo mi przykro, że straciłaś swoje córeczki to podwójna strata wiem jak bardzo ciężko pogodzić się ze stratą dziecka ale bądż dobrej wiary, że następnym razem napewno Ci się uda urodzić zdrowe dzieciątkoTwoje dwa aniołki nad Tobą będą czuwały. Kolejnym razem masz mniejsze szanse na bliżniaczki (tak mi się wydaje) więc przyczyna przez którą odeszły nie pojawi się
Pozdrawiam Cię gorąco
Aga i Dawidek aniołek (10.12.2003)
Re: strata bliżniaczek
Kochana!
Tak strasznie mi przykro… To takie niesprawiedliwe, ze umieraja dzieci ktorych tak pragniemy. Jesli potrzebujesz sie wygadac to pisz do mnie na priv. W Warszawie przy Fundacji Rodzic po Ludzku dziala grupa wsparcia dla rodzicow po stracie dziecka, na e-dziecko jest tez forum Chore dziecko, strata dziecka gdzie spotkasz mamy ktore jak ty stracily dzieci. Nic nie odwroci losu, ale dobrze bys maila wokol siebie jak najwiecej zyczliwych osob i bys mogla sie wyplakac i przezyc swa zalobe do konca. To co sie stalo to straszna tragedia i choc zadne slowa nie sa w stanie pomoc to mam nadzieje, ze z czasem odzyskasz spokoj w sercu. Choc ta strata bedzie bolec jeszcze bardzo, bardzo dlugo….
Sciskam cie mocno
Anka
Re: strata bliżniaczek
maża,
Nie zawsze można znaleźć słowa aby ukoić ból ale jesteśmy z Tobą… Bardzo CI współczuję i mocno CIę ściskam,
Marti z aniołkiem i wielką nadzieją
Re: strata bliżniaczek
Bardzo Ci współczuję. Pozdrawiam serdecznie.
Re: strata bliżniaczek
Strasznie mi przykro, ze cie to spotkalo.
Cieplo cie pozdrawiam, bedzie juz tylko lepiej…
Re: strata bliżniaczek
Dziękuje wam za wszystkie ciepłe slowa. Teraz wiem,że nie jestem sama w swoim smutku. Ja też mam cichą nadzieję,że następnym razem będzie dobrze. Od maja zaczynam starania o nową fasolkę trzymajcie kciuki. Pozdrawiam.
Re: strata bliżniaczek
wiem jak cierpisz,
ja jestem tu dzis po raz pierwszy i juz opisalam swoja historie pod postem dot artykulu Annie. ja 2,5 tyg temu stracilam Grzesia i Igora w skonczonym 32 tyg ciazy, zdrowej, bezpiecznej. Grzes okrecil sie pepowina a bylo 1 lożysko więc Igorek też zmarł. to stało się 3 dni po moim wyjściu ze szpitala (twardnienia brzucha – ale KTG, USG OK więc wypuścili mnie do domu. jestem jednym wielkim kłębkiem wątpliwości: że gdybym została w szpitalu…, że za późno się zorientowałam że się nie ruszają…. Mam do siebie żal że nie byłam czujniejsza, do świata że normalnie funkcjonuje a przecież stała się taka wielka tragedia. troche do lekarzy że mnie wypuścili ze szpitala zamiast zatrzymać mnie tam do porodu, itd.
wiem też że już raczej nie będę miała bliźniaków co jeszcze bardziej boli, bo sama wiesz, że to na prawde jeszcze większa radośc niż zazwyczaj. to też była moja pierwsza ciąża, też na początku plamienia, leżenie w domu, potem 3 m-ce w pracy i znowu leżenie w domu od 25 tygodnia. twardnienia brzucha, potem tygodniowy pobyt w szpitalu, wypisali mnie mowiac ze jest na prawde OK, tyle ze musze lezec glownie i nie meczyć się, i po paru dniach wyrok. moje aniołki sa na cmentarzu, każde prawie 2 kg, już juz 3-4 tyg i miał być poród.
rozrywa mi serce, najgorsze są wieczory i poranki. na nowo jątrzą się rany, płacz, rozpacz, straszny smutek.
trzymaj się,
Ewa
Re: strata bliżniaczek
Bardzo Ci współczuję. Starciłam moją córeczkę w 22 tyg. ciązy, wiem co czujesz… Trzymaj się, jesteśmy z Tobą…
Agnieszka (mam dwóch aniołków)
Re: strata bliżniaczek
Ja urodziłam martwego synka 2 dni wcześniej: 31.07.03. Mój synek był prawdopodobnie zdrowy, ale umarl na skutek odklejenia łożyska. Nawet go nie widziałam…Jest nam smutno, chociaż upłynęło już tyle czasu…
Znasz odpowiedź na pytanie: strata bliżniaczek