Szkoła muzyczna

Zapisałam mojego 4 latka do szkoły muzycznej. Jutro idziemy na pierwsze zajęcia.
Chciałam zapytać, czy któreś forumowe dziecko chodzi do szkoły muzycznej? Jak wrażenia?

22 odpowiedzi na pytanie: Szkoła muzyczna

  1. nie chodzi, ale mysle o jakiś zajęciach, bo nauczyciel muzyki w rpzedszkolu mnie namawia.
    na jakiś konkretny instrument?

    • Na początku wszystkie maluchy zaczynają od keyborda. Potem są różne możliwości.
      W sumie to za dużo jeszcze nie wiem na ten temat. Jutro będę mogłą napisać więcej.

      Ja zapisałam Ega, bo on przejawia zaisnteresowania w takim kierunku.
      Ładnie śpiewa, brzdąka na gitarze.
      Chodzi też na warsztaty teatralne i jest w tym dobry.
      Sam robi przedstawienia dla nas.

      • Zamieszczone przez kara
        Zapisałam mojego 4 latka do szkoły muzycznej. Jutro idziemy na pierwsze zajęcia.
        Chciałam zapytać, czy któreś forumowe dziecko chodzi do szkoły muzycznej? Jak wrażenia?

        Kara! Prywatna czy państwowa?
        Szy idzie w nowym roku na zajęcia przygotowujące do szkoły muzycznej – sprawdzą czy sie nadaje
        Ale jestem ciekawa jak uczą takie maluchy jak Twój czterolatek

        • Ta jest prywatna – to sieciówka (jest w wielu miastach Polski) jakbyś była zainteresowana wyślę info na priva bo nie chcę reklamować.

          Zobaczę jak to wygląda i opiszę co i jak.

          Mojej koleżanki córki chodzą do tej szkoły.
          Jedna ma 7 lat i gra super na keybordzie już od paru lat.

          Druga – 3,5 i własnie zaczyna grać. Chodzi tam 2-gi rok ta młodsza.

          Nie mam pojęcia jak jest z państwową szkołą muzyczną.
          Narazie chcemy sprawdzić, czy Ega to wciągnie. I czy będzie mu się podobało.

          • Moja starsza chodzi do państwowej (skrzypce). Uczy się z nut. Przy szkole jest tez przedszkole muzyczne i tam dzieciaczki (5-6) pozają zasady muzyki w formie zabawy.
            Szkoły państwowe mają jesno ustalone reguły, co dziecko ma przyswoić w danej klasie i według tego są oceniane. Są półroczne audycje dla rodziców, egazminy itp.

            • Wiem, że do takiej sieciówki chodzi Danusia Viev na skrzypce Matko jak cudowanie gra 😀
              Moi chłopcy jak zobaczyli to się zakochali – nie tylko w Małej Vievioorce 😉
              Zaczęłam dziś szukać kiedy zaczną się zajęcia przygotowujące do szkoły muzycznej. Chcę puścić Szy do państwowej, popołudniami w budynku szkoły do której będzie chodził na normalne lekcje
              Dla mnie jest bbb ważne, żeby Go fachowcy sprawdzili. Szkoła muzyczna to moje niespełnione marzenie (w wieku lat ok 14 chciałam iść do młodzieżówki) i boję się czy przez młodziaka nie będę go realizować. Jeśli ma uzdolnienia w tym kierunku – ma coraz lepszy słuch, w miarę poczucie rytmu – to niech gra. Chociaż nie ukrywam, że jeszcze będę z Nim o tym rozmawiała – bo to ważna decyzja i dziecko musi ją podjąć w miarę 😉 świadomie.

              • Mała Vievioorka jest urocza – to fakt

                • Zu męczyła mnie o naukę gry na fortepianie z 2 lata 🙂 w tym roku zaczeła chodzic do domu kultury na lekcje 1 w tyg 30 min. Mnie tyle wystracza 🙂 ale Pani powiedziala nam ze ZU sie marnuje, ze przygotuje ja do egazminow do szkoly muzycznej – panstwowej. Ale sama nie wiem czy sie na to piszemy, duzo zajec, bo zajecia 2 x w tyg po kilka godzin i nie ma ze boli, grac trzeba, a ona z tych leniwych, ale zdolnych. Generalnie proszenie jej o granie jest bezsensu 🙁 ale ona sama chce juz umiec grac hihi 🙂

                  • BYłam na zajęciach z Egiem i powiem szczerze, ze byłam w szoku.
                    Trafiłam do grupy dzieci w wieku 5-6 to była ich 21 lekcja.
                    Mój Igor do tek grupy absulutnie się nie nadaje i czekamy na założenie nowej. Podobno ma ruszyć od stycznia.
                    Grupy liczą maksymalnie 6 osób. Otwierają grupę od 3 chętnych.
                    Dzieci na zajęcia przychodzą z rodzicami.
                    Zajęcia polegają na nauce i zabawie. Bardzo fajnie prowadzone.
                    “bloki naukowe” są przerywane zabawami.

                    Dzieciaki z tej grupy potrafią śpiewać nutki i grać je na keybordzie dwoma rączkami. Znają też parę piosenek, wystukują, wyklaskują rytmy.

                    Pani mnie jednak ostrzegła, ze dzieci muszą też ćwiczyć w domu.
                    Zadawane są też prace domowe.

                    Po przesłuchaniu go twierdzi, że się nadaje.
                    Igor wykazuje chęć.
                    Podobało mu się.

                    Może przy okazji ja się też czegoś nauczę 😉

                    • Zamieszczone przez Bep
                      Wiem, że do takiej sieciówki chodzi Danusia Viev na skrzypce Matko jak cudowanie gra 😀
                      Moi chłopcy jak zobaczyli to się zakochali – nie tylko w Małej Vievioorce 😉
                      Zaczęłam dziś szukać kiedy zaczną się zajęcia przygotowujące do szkoły muzycznej. Chcę puścić Szy do państwowej, popołudniami w budynku szkoły do której będzie chodził na normalne lekcje
                      Dla mnie jest bbb ważne, żeby Go fachowcy sprawdzili. Szkoła muzyczna to moje niespełnione marzenie (w wieku lat ok 14 chciałam iść do młodzieżówki) i boję się czy przez młodziaka nie będę go realizować. Jeśli ma uzdolnienia w tym kierunku – ma coraz lepszy słuch, w miarę poczucie rytmu – to niech gra. Chociaż nie ukrywam, że jeszcze będę z Nim o tym rozmawiała – bo to ważna decyzja i dziecko musi ją podjąć w miarę 😉 świadomie.

                      Fajnie, że szkola muzyczna jest w budynku normalnej podstawówki. To bardzo duże ułatwienie logistyczne dla rodzica. A Szy chce uczyć się grać? A czy to taka ważna decyzja to nie wiem… zawsze przecież można zrezygnować, oczywiście może nie po pierwszym miesiącu nauki ale przecież rozpoczęcie nauki w szkole muzycznej nie oznacza przymusu jej ukończenia. Najważniejsze są 2 sprawy – dziecko musi mieć predyspozycje w tym kierunku (i chwała Ci za to, że chcesz żeby to sprawdzili fachowcy) i samo musi chcieć grać. Inaczej dzieciak będzie się męczył, rodzice również i pewnie nauczyciel też ;). Bo to nie jest tak, że gra się tylko melodie miłe dla ucha – jest dużo ćwiczeń mających na celu poprawienie techniki, które nie zawsze łatwo wpadają w ucho (więc przyjemność grania jest mniejsza czy nawet wątpliwa) a jeśli dodatkowo dziecko siada niechętnie do instumentu to efektów nie będzie. A minimum programowe trzeba zrealizować… Dodam tylko, że sama co nie co wiem na temat państwowej szkoły muzycznej – fakt że wiedzę czerpię z doświadczenia sprzed wielu lat ale nie sądzę aby w międzyczasie dużo pozmieniało 😉

                      • Zamieszczone przez Devilry
                        Zu męczyła mnie o naukę gry na fortepianie z 2 lata 🙂 w tym roku zaczeła chodzic do domu kultury na lekcje 1 w tyg 30 min. Mnie tyle wystracza 🙂 ale Pani powiedziala nam ze ZU sie marnuje, ze przygotuje ja do egazminow do szkoly muzycznej – panstwowej. Ale sama nie wiem czy sie na to piszemy, duzo zajec, bo zajecia 2 x w tyg po kilka godzin i nie ma ze boli, grac trzeba, a ona z tych leniwych, ale zdolnych. Generalnie proszenie jej o granie jest bezsensu 🙁 ale ona sama chce juz umiec grac hihi 🙂

                        Zgadza się, że szkoła muzyczna to wyzwanie nie tylko dla dziecka (bo spędza tam wiele czasu a w domu musi ćwiczyć) ale też dla rodziców, szczególnie jeśli oboje pracują.
                        A ja tam napiszę, że mnie też wystarcza, że Ala chodzi do ogniska muzycznego, tym bardziej, że ognisko ma siedzibę w szkole i pani zabiera dzieci na lekcję ze świetlicy, a potem je spowrotem odprowadza. 😀 Jak Młoda kiedyś tam w przyszłości będzie miała większe ambicje, to zawsze będzie mogła zdawać do szkoły muz, do dzialu młodzieżowego – jeśli nie na fortepian, to na inny instrument. Jeden warunek – musi być na tyle samodzielna by sama dojeżdzać do szkoły i sama z niej wracać

                        • Zamieszczone przez Bociek
                          Fajnie, że szkola muzyczna jest w budynku normalnej podstawówki. To bardzo duże ułatwienie logistyczne dla rodzica. A Szy chce uczyć się grać? A czy to taka ważna decyzja to nie wiem… zawsze przecież można zrezygnować, oczywiście może nie po pierwszym miesiącu nauki ale przecież rozpoczęcie nauki w szkole muzycznej nie oznacza przymusu jej ukończenia. Najważniejsze są 2 sprawy – dziecko musi mieć predyspozycje w tym kierunku (i chwała Ci za to, że chcesz żeby to sprawdzili fachowcy) i samo musi chcieć grać. Inaczej dzieciak będzie się męczył, rodzice również i pewnie nauczyciel też ;). Bo to nie jest tak, że gra się tylko melodie miłe dla ucha – jest dużo ćwiczeń mających na celu poprawienie techniki, które nie zawsze łatwo wpadają w ucho (więc przyjemność grania jest mniejsza czy nawet wątpliwa) a jeśli dodatkowo dziecko siada niechętnie do instumentu to efektów nie będzie. A minimum programowe trzeba zrealizować… Dodam tylko, że sama co nie co wiem na temat państwowej szkoły muzycznej – fakt że wiedzę czerpię z doświadczenia sprzed wielu lat ale nie sądzę aby w międzyczasie dużo pozmieniało 😉

                          Nie będę sciemniać, że Szy pali się do muzyki/grania. Lubi. Ot co.
                          Ale: jeżeli ma charakter po mamusi to nic co wymaga pracy, wysiłku nie będzie Go ciągnęło samo z siebie 😉
                          Poza tym Młody jest w tym wieku, że można Mu coś pokazać/czymś zainteresować. Dlatego, żeby Go nie katować – to ktoś musi sprawdzić czy ma predyspozycje.
                          Szukam też jakiejś alternatywy dla zwykłej szkoły podstawowej. Szy bardzo łatwo przyswaja informacje i po prostu zaczyna się szybko nudzić. Do tego wie bardzo dużo i to sprawia, że staje się niesamowicie przemądrzały wyrywa się z odpowiedziami itp. Panie w przedszkolu Go tropią, my w domu też.
                          Myślałam o klasie sportowej – zgodnie z opinią ortopedy – ma predyspozycje. Ale w szkole blisko nas takie klasy skupiają głownie dzieci wychowywane przez podwórko, o najniższym z możliwych poziomów nauczania i do tego o kulturze osobistej pozostawiającej wiele do życzenia. Więc w przedbiegach odpadła.
                          Natomiast w klasach, w których dzieci chodzą do szkoły muzycznej śruba jest lepiej przykręcona – bo i maluchy bardziej zdyscyplinowane. Do tego przedmioty muzyczne będą wymagały większego wysiłku i na tym będzie musiał się skupić – nie będzie nudy, ani filozofowania. Będzie praca, ćwiczenia. Na razie w “mojej głowie” wszystko bangla jak należy, ale:
                          -trzeba potwierdzić predyspozycje,
                          -pogadać z Szy czy ma na to minimalną ochotę,
                          -czy będzie grał…
                          Myślę, że po to pójdzie na ten kurs. Zapozna się z tym, co Go czeka i podejmiemy wspólnie jakąś decyzję.

                          • Zamieszczone przez kara
                            BYłam na zajęciach z Egiem i powiem szczerze, ze byłam w szoku.
                            Trafiłam do grupy dzieci w wieku 5-6 to była ich 21 lekcja.
                            Mój Igor do tek grupy absulutnie się nie nadaje i czekamy na założenie nowej. Podobno ma ruszyć od stycznia.
                            Grupy liczą maksymalnie 6 osób. Otwierają grupę od 3 chętnych.
                            Dzieci na zajęcia przychodzą z rodzicami.
                            Zajęcia polegają na nauce i zabawie. Bardzo fajnie prowadzone.
                            “bloki naukowe” są przerywane zabawami.

                            Dzieciaki z tej grupy potrafią śpiewać nutki i grać je na keybordzie dwoma rączkami. Znają też parę piosenek, wystukują, wyklaskują rytmy.

                            Pani mnie jednak ostrzegła, ze dzieci muszą też ćwiczyć w domu.
                            Zadawane są też prace domowe.

                            Po przesłuchaniu go twierdzi, że się nadaje.
                            Igor wykazuje chęć.
                            Podobało mu się.

                            Może przy okazji ja się też czegoś nauczę 😉

                            O! to fajnie Wam się trafiło 🙂
                            No i wydaje mi się (fachowcem nie jestem) pani ma rozsądne podejście do dzieci i “realizowanego programu” 😉
                            Daj znać czasem jak tam Eg-owi idzie 😀 I czy nadal Mu się podoba

                            • Kurczę, ale super pomysł, żeby posyłać dziecko do szkoły muzycznej, ja nigdy nie nauczyłam się na niczym grać i bardzo żałuję, ale mam nadzieję, że moje będzie chciało się uczyć gdy podrośnie.

                              • Też bym chciała, żeby mój synuś poszedł do szkoły muzycznej. Ale nic na siłę, jak będzie trochę starszy to niech sam zdecyduje, nie będą go do niczego zmuszać.

                                • Zamieszczone przez kara
                                  Ta jest prywatna – to sieciówka (jest w wielu miastach Polski) jakbyś była zainteresowana wyślę info na priva bo nie chcę reklamować.

                                  ja poproszę 😉

                                  • Moja córcia marudziła 2 lata żeby ją zapisać, ale stwierdziłam,że to za wcześnie. W tym roku zdawała egzamin na fortepian. Ale na fortepian trzeba mieć idealny słuch, było około 15 miejsc a chętnych 50 dzieciaków. Bez problemu dostała się na flet, początki były trudne, ale teraz jest ok. Bardzo lubi chodzić na zajęcia indywidualne i na rytmikę. We wrześniu zaczęła się uczyć a na święta grała kolędę Lulajże Jezuniu aż się popłakałam.

                                    Myślę, że odpowiedni wiek na szkołę muzyczną to 6 lat. Zdąży się przyzwyczaić przez rok, bo później dochodzi normalna szkoła.

                                    • Zamieszczone przez Bep
                                      Nie będę sciemniać, że Szy pali się do muzyki/grania. Lubi. Ot co.
                                      Ale: jeżeli ma charakter po mamusi to nic co wymaga pracy, wysiłku nie będzie Go ciągnęło samo z siebie 😉
                                      Poza tym Młody jest w tym wieku, że można Mu coś pokazać/czymś zainteresować. Dlatego, żeby Go nie katować – to ktoś musi sprawdzić czy ma predyspozycje….

                                      aaa, to takie klocki, czyli takie 2 w 1 – szkoła podstawowa i muzyczna razem, bardzo wygodne! Czyli dobrze rozumiem, że klasa będzie od poczatku profilonwana i wszystkie dzieci w klasie będą uczyć się grać na jakiś instrumentach? To rzeczywiście w przypadku jeśli coś pójdzie nie tak, to Szy musiałby zmienić klasę a to już poważniejsza sprawa. Ale skoro piszesz, że Szy garnie się do tego to problemu nie powinien mieć. Napiszę tak, moja Ala raczej też z tych leniwych ale jak po 3 dniach pobytu u znajomych wróciliśmy do domu to nie zdążyła się jeszcze dobrze rozebrać i już zabrała się za granie Dodam tylko, że było dość późno, po 21-ej…. Z tym ćwiczeniem to jest tak, że jak jest dzieciak zdolny to chętnie gra i ćwiczy bo 1) sprawia mu to frajdę 2) sam widzi postępy 3) skoro są postępy to chce grać coraz więcej i coraz trudniejsze utwory. Oczywiście nikt nie gwarantuje, że nie będzie mniejszych czy większych kryzysów po drodze.

                                      • Zerkam na ten wątek juz od jakiegos czasu i dorzuce swoje trzy gorsze w temacie.
                                        Emilka chodzi do normalnej samorządowej podstawówki, ale ich klasa jest klasa muzyczną. Mają dodatkowe 3 godziny lekcyjne muzyki tygodniowo prowadzone przez nauczycielkę z panstwowej szkoly muzycznej przy akademii muzycznej (ta sama pani prowadzi zajęcia w tzw. pzredszkolu muzycznym – zajęcia popoludniowe, 2 razy w tygodniu). Podręcznik mają taki W szkole są też zajęcia z gry na instrumencie (kilka do wyboru) prowadzone w ramach sieciowej szkoly nauki gry na instrumencie (zajęcia te są płatne).
                                        W pierwszej klasie Emilka zdobyła bardzo konkretne podstawy jesli chodzi o przygotowanie rytmiczne i tzw. teorie muzyki. Szczerze mowiąc ja, osoba grająca, po 10 latach nauki gry na pianinie i nieco krótszym okresie nauki teoii i historii muzyki, niejednokrotnie musze odpowiedziec “nie wiem”, gdy moje dziecko mnie przepytuje Jedyne usprawiedliwienie – upływ czasu. Ale wracając do tematu. W drugiej klasie Emilka rozpoczęła naukę gry na pianinie w tzw. ognisku muzycznym prowadzonym w miejskim domu kultury (zreszta tym samym, w ktorym ja się uczylam xx lat temu). Roczne przygotowanie “teoretyczne” plus drobne wprawki w domu, ze mną dały efekt taki, że program realizuje 2 razy szybciej od pozostalych dzieci. Jest nadzieja, że dzięki temu troszkę nadgoni starcony czas, bo mam swiadomosc, ze naukę gry na pianinie powinna zacząć ze 2 lata wczesniej.
                                        Część dzieci z klasy Emilki korzysta z usług szkoły sieciowej, którą mamy na miejscu, w budynku podstawówki. Kilkoro chodzi na zajęcia do szkoly muzycznej przy akademii. Chcę zdementować to, co ktos napisał powyżej – ze w ognisku jest mniej zajęć. Jest ich dokladnie tyle samo, przynajmniej w pierwszych latach (w moim miescie, w innych byc moze jest inaczej). Jedyna roznica to odpłatność – za panstwową szkole przy akademii nie ma żadnej opłaty, ognisko jest płatne. W ramach tej opłaty są zajęcia indywidualne z nauczycielem gry na instrumencie podstawowym (w pierwszej klasie 2 x 30 minut, później moze to byc raz w tygodniu godzina), od drugiego roku nauki wchodzi drugi instrument (nieobowiązkowo), godzinne zajęcia z umuzykalnienia (to na razie mamy z głowy dzięki lekcjom muzyki w szkole), od 3ciej klasy duety. Nie pamietam jak wyglądają zajęcia gry w zespołach (tzn. czy jest to w ramach opłaty czy nie, bo jestem pewna, ze nie jest obowiązkowe), ale to i tak w starszych klasach. Co pół roku w ognisku odbywają się normalne egzaminy z gry na instrumencie (3 utwory z pamięci – niezmiennie od xx lat), na koniec roku wydawane jest świadectwo. Dzieci biorą udział w corocznych koncertach w filharmonii wspólnie z dziećmi ze szkoły muzycznej przy akademii, mają występy, nagrania. Nauka w ognisku na 1szym poziomie trwa 6 lat.

                                        A jeżeli chodzi o chęci do gry. Ani razu nie musiałam Emilki zaganiać do pianina, raczej odwrotnie 😉 Odnoszę wrażenie, że ja nie byłam tak zapalona do gry A teraz kłócimy się o czas przy pianinie

                                        • byliśmy dziś na zajęciach próbnych w szkole.
                                          była to pierwsza lekcja nowej grupy. 4 osoby w grupie.
                                          zdecydujemy się, bo na dzień dzisiejszy podobało się Mateuszowi. zwłaszcza, że miał swój keyboard;)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Szkoła muzyczna

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general