Szkoła rodzenia – niezbędna?

Cześć 🙂

Mam wielki dylemat 🙁 Bardzo chciałam chodzić do szkoły rodzenia. Czytając programy zajęć dowiedziałam się, ze tam nie tylko rodzić uczą, ale i opieki nad niemowlaczkiem, a ja nie mam żadnej praktyki i na pewno by mi się to przydało. Poza tym wszystkie podręczniki i czasmpisma zalecają taką szkołę. Nietety w moim mieście została tylko jedna szkoła rodzenia przy szpitalu (oczywiście płatna ok 200 zł), więc zdecydowalibyśmy się na nią, gdyby zajęcia rozpoczynały sie teraz a nie dopiero we wrześniu 🙁 Wtedy to ja juz urodzę 🙂 Szkuałam więc innych możliwości i zdołałam znaleźć tylko jedną prywatną szkołę za 400 zł!!!! To chyba przesada!!! Gdybym się bardzo uparła to miałabym na nią pieniążki, ale czy nie lepiej tą kaskę przeznaczyć na Maluszka??? Czy na pewno ta szkoło jest tak niezbędna dla “zielonej” mamusi??? Co o tym myślicie?

Asia + Kruszynka

15 odpowiedzi na pytanie: Szkoła rodzenia – niezbędna?

  1. Re: Szkoła rodzenia – niezbędna?

    Ja uważam, że nie warto nawet za 200zł
    Ania


    Mati 13m-cy

    • Re: Szkoła rodzenia – niezbędna?

      Ja rodziłam mając 18 lat, nie miałam jakiejkolwiek pomocy – teściowie – starszni ludzie, a moi rodzice pojechali na wakacje. Do szkoły rodzeinia nie chodziłam, bo nie mieliśmy pieniędzy, składaliśmy na wyprawkę, za to byłam świezo po liceum 🙂 Sama instynktownie nauczyłam się jak postępować z dzieckiem, takie rzeczy po prostu się wie, chciałam przy drugiej ciąży chodzić do szkoły rodzenia, ale sytuację mieliśmy jeszcze gorszą, więc też mnie ominęło. Moim zdaniem taka szkoła nie jest potrzebna 🙂

      • Re: Szkoła rodzenia – niezbędna?

        mi wystarczyly gazety i nasze FORUM !
        szkoda kasy na szkole….

        Maja i

        Adaś(19.05.2004)

        • Re: Szkoła rodzenia – niezbędna?

          w szkole rodzenia byłam tylko jak były zajęcia o porodzie, tematy o pielegnacji sobie podarowałam (u mnie płaci się 15zł za zajecia na których się jest), i szczerze mówiąc o porodzie dowiedziałam się więcej z tego forum warto było tylko pójść na zajęcie fizyczne dla ciężarnych (to dla tych z słaba kondycja, czyli dla mnie )
          nie ma co się bać opieki nad niemowlakiem, to samo przychodzi i jakos tak instyktownie. nawet mój mąż, bez żadnej szkoły i praktyki teraz zasuwa z pieluszkami jak prawdziwy fachowiec a niby to faceci nie potrafią 🙂
          chyba te 400 przeznaczyłabym na coś bardziej praktycznego.
          pozdrawiamy
          marchewkowa i kubuś

          • Re: Szkoła rodzenia – niezbędna?

            Chodziłam do przyszpitalnej, darmowej szkoły rodzenia i 200 zł. wydaje mi sie dużo a 400 to już gruba przesada. Gdy w szpitalu miałam się zająć malym i tak miałam cykora i nie wiedziałam od czego zacząć ale można było uczestniczyć w codziennej kąpieli dziecka lub nawet samodzielnie wykapac pod fachowym okiem no i wogóle dużo sie
            nauczyć. Moze spróbuj się dowiedzieć jakie zwyczaje panują w szpitalu, w którym chcesz rodzić. Polecam też bardzo zwiedzenie porodówki i oddziału, wiele się można dowiedzieć. Ogólnie w tej sytuacji odpuściłabym a temat zgłebiała na forum czy też z którejs z gazet dla rodziców, czasem sa tak piękne ilustracje lepsze od rysunków w ksiązkach-podręcznikach o małych dzieciach. Powodzenia

            Przemek (15.07) i Ewa +

            • Re: Szkoła rodzenia – niezbędna?

              Mnie ginka właśnie pytała, czy chcielibyśmy z mężem chodzić do szkoły rodzenia. Mnie się to wydało zbędne (choć też jestem ” zielona “, bo to moje pierwsze dziecko i nigdy się żadnym nie opiekowałam), bo tez nie mamy za dużo pieniędzy, ale się jeszcze zastanawiałam. Za to mój mąż 😉 od razu kwestia szkoły się rozstrzygnęła, jak mi powiedział, że kategorycznie chodził nie bedzie, bo mu głupio będzie itp. 😉 Myślę, że spokojnie damy sobie radę bez tej szkoły rodzenia 🙂

              Pozdrawiam!

              • Re: Szkoła rodzenia – niezbędna?

                Asiu, ja znow zabiore glos, chociaz moje zdanie juz znasz.
                Ja w pierwszej ciazy tez nie chodzilam do takiej szkoly bo sie przeprowadzalam z wroclawia do bydgoszczy. Urodzilam bez tych nauk, a i maluszkiem jakos instynktownie potrafilam sie zajac. I maz tez. Od pierwszych dni, bo rodzice byli daleko i nikt nam nie pomagal.
                Teraz chcialam chodzic aby poznac inne mamy, oswoic sie z ta mysla….Ale za 400 zl!!! Nie za bardzo mi sie to oplaca. Wiem ze tyle max kosztuje polozna, wiec zastanawiam sie czy nie lepiej ta polozna sobie za te kase wziac. Oprowadzi po oddziale, bedzie na telefon w razie pytan przed godzina 0.

                Agatka 5 lat

                • Re: Szkoła rodzenia – niezbędna?

                  Ja chodziłam jakiś miesiąc temu i raczej się zawiodłam. Miały być 4 2-godzinne zajęcia (godzina wykładu i godzina ćwiczeń) za “jedyne” 250 zł. Zwykle wszystko kończyło się po godzinie, na pierwszych zajęciach nawet ćwiczeń nie było. Szefowa położnych (skądinąd kompetentna osoba) prawadząca szkołeę robiła błyskawiczny wykład po czym pytała czy są pytania. jak nie było to kończyliśmy. A przecież czasami człowiek nawet nie wie o co spytać. Plusem była “wycieczka z przewodnikiem” po oddziale i przedstawienie zwyczajów panujących w szpitalu – tj. ubranie (swoje i dziecka), środki do pielęgnacji, jedzenie, itp. Ale żeby to miało kosztować 250 zł to lekka przesada – teraz to wiem..

                  Acha – wysokie ceny za szkołę rodzeania w tym roku wynikają z tego że zdaje się NFZ cofnął ich dofinansowanie. Choć 400 zł to PRZEGIĘCIE!!!

                  Zgadzam się z dziewczynami, że więcej można się dowiedzieć z książek, gazet, forów dyskusyjnych i rozmów z doświadczonymi w dziecięcej materii koleżankami. A za kaskę (zwłaszcza jeśłi z nią krucho) lepiej kupić coś maluszkowi.

                  • Re: Szkoła rodzenia – niezbędna?

                    Muszę przyznać ze jestem bardzo zawiedziona szkołą rodzenia.Liczyłam na więcej konkretnych informacji a tam co wykład to mówia to samo. Mąż chciał nauczyć się właśnie pielęgnacji noworodka i opieki-mysleliśmy ze to będą takie praktyczne ćwiczenia a tu tylko sucha teoria to samo co w książkach. Na ćwiczeniach za to co tydzień to samo technika oddychaniai gimnastyka rozciągająca -też znajdziesz w książkach i gazetach jak to robić. Bez sensu i to wszystko za 300 złotych szkoda kasy.

                    • Re: Szkoła rodzenia – niezbędna?

                      Ja obyłam sie bez szkoły rodzenia. Uważam, że szkoła sobie, a zycie sobie… Moja szwagierka chodziła do takiej szkoły, uczyła sie “oddychać”, a jak przyszło co do czego to przestała przeć, bo nie wiedziała jak sobie z tym poradzić…
                      Lepiej zaufac swojemu instynktowi. Poza tym jest nasze forum, mnóstwo gazet w kioskach…
                      Jednym słowem; szkoła rodzenia to taki tam wymysł, żeby kase ściągnąć od przyszłych rodziców.

                      Pozdrawiam

                      Juleczka (Puchatek) 12.12.04

                      • Re: Szkoła rodzenia – niezbędna?

                        Troche mnie to dziwi, że przyszpitalana szkoła rodzenia tyle kasy pobiera. My chodzilismy z mężem do przyszpitalnej i nikt złamanego grosza od nas nie chciał. Dziwne zwyczaje.

                        Ja jednak chwale sobie nauki. Nie mówię już o “przygotowaniu” do bycia z maluszkiem, bo tego w części mogą nauczyć cię pielęgniarki na położnictwie a nie pilęgniarka w szkole rodzenia z lalką zamiast dziecka, ale same ćwiczenia rozluźniające, nauka oddychania oraz wiele, wiele potrzebnych i cennych znajomości które utrzymuję po dziś dzień.
                        Super sprawa.
                        400 zł. to jednak przegięcie.

                        Aga i Tyśka **21 m-cy**

                        • Re: Szkoła rodzenia – niezbędna?

                          Maju, Ty nie chodziłaś do szkoły rodzenia i urodziłaś sama 🙂 Ja chodziłam i nie urodziłam sama 🙂 Ja też z perspektywy myslę, że była to strata czasu i pieniędzy w moim przypadku. Żadne wiadomości ze szkoły rodzenia mi nie pomogły przy porodzie, żadne ćwiczenia również bo nie dali mi się na krok ruszyć spod KTG. Może jedynie oddychanie mi pomogło ale tego akurat można się nauczyć bez szkoły 🙂

                          Alexander ur. 18.06.2004

                          • Re: Szkoła rodzenia – niezbędna?

                            Cześć 🙂

                            Miło mi, że znowu odpisałaś 🙂 W zasadzie już prawie zdecydowałam, nie poszłam na pierwsze zajęcia – te za 400. Zastanawiam się tylko nad tymi zajęciami za 250 zł – jeżeli odezwą się na początku lipca.
                            Też myślałam o tej położnej 😉 wiem, że to max stawka i może warto? Jednak wolałabym rodzić w dwójce, a tam od stycznia mają nowy zakaz: nie wpuszczają położnych na oddział, jeśli akurat nia ma dyżuru. Jest tak na pewno, bo kuzynka przekonała się o tym osobiście. Pierwsze dziecko (2 lata temu) urodziła ze swoja położna, a drugie (tego sytycznia) musiała rodzić bez niej – mimo, ze miała ją umówioną 🙁 Więc nie wiem, czy zmienić szpital, czy też spróbować rodzić sama, a w razie trudności mieć przygotowaną kase dla tej położnej która akurat będzie na dyżurze. Chociaż powiem Ci, ze irytują mnie taki praktyki 🙁 Położne mają w końcu za to płacone, żeby pomóc jak najlepiej każdej kobiecie, bez względu na to, czy jej zapłaciła czy nie!!! Ale rzeczywistość jest inna 🙁 a jak jest problem to nie liczą się już względy moralne i finansowe – tylko zdrowie dziecka 🙂
                            🙂

                            Asia + Kruszynka

                            • Re: Szkoła rodzenia – niezbędna?

                              Asia, napisz mi jesli mozesz jak teraz sie rodzi w dwojce, naczytalam sie na stronach “Rodzic po ludzku” tyle zlego…A sama tam kiedys rodzilam, ale to bylo 5 lat temu. Podobno personel jest teraz okropny..Ech…
                              Zajrzyj tez na forum regionalne na noworodku, sporo dziewczyn tam jest ktore rodzily i tu i tu [Zobacz stronę]
                              Pozdrawiam

                              Agatka 5 lat

                              • Re: Szkoła rodzenia – niezbędna?

                                Szczerze mówiąc, nie wiem jak to teraz jest w “dwójce” bez dodatkowych funduszy lub znajomości. Kuzynka nie mogła mieć swojej położnej ale powołała się na zanjomą pediatrę, a koleżanka chodziła prywatnie do ordynatora dwójki, który bardzo ładnie zaopiekował sie nią i Maluszkiem. Z tego co słyszałam dwójka ma lepszą opiekę niż Biziel, więc mimo, ze nie mam położenej ani znajomości, zamierzam tam rodzić. Może zdecydujemy się na pokój rodzinny, ale jeszcze nie dowiadywałam się ile to kosztuje.

                                Asia + Kruszynka

                                Znasz odpowiedź na pytanie: Szkoła rodzenia – niezbędna?

                                Dodaj komentarz

                                Angina u dwulatka

                                Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                Czytaj dalej →

                                Mozarella w ciąży

                                Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                Czytaj dalej →

                                Ile kosztuje żłobek?

                                Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                Czytaj dalej →

                                Dziewczyny po cc – dreny

                                Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                Czytaj dalej →

                                Meskie imie miedzynarodowe.

                                Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                Czytaj dalej →

                                Wielotorbielowatość nerek

                                W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                Czytaj dalej →

                                Ruchome kolano

                                Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                Czytaj dalej →
                                Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                Logo
                                Enable registration in settings - general