Mojego przyszłego męża poznałam w szkole średniej! Poznałam go przez jego kolegę na jednej z przerw- stałam i gapiłam się na niego- byłam zapatrzona jak w obrazek! ( tak teraz twierdzi po latach). On był facetem który podobał się połowie mojej klasy. Ja chodziłam do Zespołu Szkół- do Liceum Ekonomicznego a on Technikum po Zawodówce. U mnie w klasie dziewczyny za nim szalały. Wysoki, przystojny facet -ale trochę nieśmiały! Poznaliśmy się w czwartek- a w niedzielę przyjechał do mnie do domu pod pretekstem ( że ma ciocię na moim osiedlu)- ale jak długo jesteśmy to ciotki nie ma! I tak był to 21 listopada 1993 roku- odprowadzając go wieczorem do samochodu pocałował mnie- i chyba nie było wtedy nikogo bardziej szczęśliwego ode mnie! A wyobraźcie sobie jaka zadowolona była następnego dnia w szkole! A wspomnę tylko że miałam 15 lat a mój chłopak 18. Myślałam że taka szkolna miłośc to tylko chwilowa- bo ile można- na przerwie, po szkole, w domu itd! Początek był straszny- okazało się, że to moje przystojne szczęście ma jeszcze jedną dziewczynę z którą zaczął w ten dzień co i ze mną! Łobuz!!! Dowiedziałam się o tym od moich szkolnych koleżanek i nie chciałam wierzyć w to bo myślałam, że mnie podpuszczają z zazdrości ( jeszcze długo go podrywały). Ale kiedyś się wydało. Wyjaśniliśmy sobie wszystko i było ok. Ale kolejną przeszkoda byli moi rodzice! Niepodobało im się to że mam chłopaka- przestałam się uczyć ( zawsze dobra uczenica), zaczął mnie wyciągać na dyskoteki i takie tam sprawy nastolatków no i był starszy a moi rodzice się bali, że mnie namówi na jakieś sprawy łózkowe itp- ( będę z brzuchem) No wiecie obawy wszystkich rodziców córek nastoletnich. Ale i z tym z czasem sobie poradziliśmy. Drobne kłótnie, ciche dni -ale zawsze razem! Przetrwaliśmy całą szkołe średnią- na przerwach gonił nas dyrektor za ściskanie po kątach i babka z fizy- teraz mamy wspólne wspomnienia szkolne o nauczycielach i o znajomych! Potem poszliśmy na studia każdy gdzieś indziej- ale znów nie rozstawaliśmy się na krok. Po wspólnych 7 latach postanowiliśmy się pobrać!
17 czerwca 2000 roku. Mieliśmy piękny i długo przygotowywany ślub i wesele! Wszystko dopracowane na ostatni guzik- ach co to był za ślub…
Teraz jesteśmy małżeństwem już 3 lata a w tym roku będziemy obchodzić 10 lecie naszego poznania! A na dodatek czekamy na dzidzie- bardzo już upragnioną i kochaniutką z terminem na 07 czerwca ( trochę rocznicową). Bardzo kocham mojego mężusia bo oprócz tego, że nadal jest bardzo przystojny jest bardzo troskliwym, opiekuńczym i dobrym facet i czuję się przy nim bardzo dobrze i bezpiecznie! Drugiego takiego skarba ze świecą szukać- choć ma swoje wady ( jak każdy rasowy facet), lepszego ojca dla mojej dzidzi nie mogłam sobie wymarzyć- on już oszalał na punkcie tego maluszka! Nadal rzadko się rozstajemy bo bardzo się zżyliśmy ze sobą, szanujemy swoich rodziców nawzajem i cieszymy się z tego co mamy, pomagamy sobie w pracy i prawie wszystko robimy razem ( nawet nie wiedziałam- dopiero teraz jak się nad tym zastanawiam) to poprostu jesteśmy chyba jak papużki nierozłączki choć każdy z nas jest inny. Najważniejsze to chyba żeby szanować nawzajem siebie i nie zmieniać drugiej osoby tylko kochać taką jaka jest- no i podobno przyciągają się odmienne charaktery- ja jestem pedantką a mój mąż lubi pobałaganić- no i dużo rozmawiamy bo to też jest ważne ( po co jakieś niedomówienia). Mamy do siebie zaufanie i wspólne cele- a teraz najważniejszym cel – ten najmniejszy jeszcze w brzuszku. Sama sielanka…. ( ale się rozpisałam)
agula24 ( 07.06.2003)
2 odpowiedzi na pytanie: Szkolna miłość!
Re: Szkolna miłość!
uwielbiam czytac te historie!!
wszystkiego naj….
pozd
dorota…termin…1 czerwca!
Re: Szkolna miłość!
super historia.
dopiero dzis ją odgrzebałam
Kolejnych wpanialych lat razem wam zyczę
Ania i Asia 7.08.2003 + 02.05.2006
Znasz odpowiedź na pytanie: Szkolna miłość!