Koszmar, strasznie sie zle czuje jak slysze o zmarlych noworotkach. Juz cztery:((((((
K…..tak wszystko jest wysterylizowane i czyste i bezpieczne i wogole….wszedzie. Nie wiadomo gdzie i czym cie zakaza. KOSZMAR. Szkoda tylko tych malych istotek, ktore przeciez urodzily sie zdrowe.
Chce mi sie wyc!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dlaczego tak jest. Ale mam dola:((
– Anetka i wszedzie stajacy Adaś (02.04.29) Edited by anetka25 on 2002/12/11 09:05.
11 odpowiedzi na pytanie: Szpital Marurowicza
Re: Szpital Narutowicza
gdzie o tym slyszalas??boze to straszne…..
MAMA ZABKUJACEJ PRAWIE ROCZNEJ EWUNI
Re: Szpital Narutowicza
Mowili o tym w wiadomosciach. Az huczy od tego. Ale i tak to ucichnie.
Sami nie wiedza dokladnie co i jak, prawdopodobnie matki w okresie ciazy zostaly zakazone jakims wirusem, one maja mocne org. ale dzidzie nie wytrzymaly po porodzie. Wykryli jakies bakterie, ale oczywiscie sanepid nic nie znalazl. Znalezli za to jakies inne, tak przy okazji…
Koszmar.
– Anetka i wszedzie stajacy Adaś (02.04.29)
Re: Szpital Marurowicza
chyba chodzi Ci o szpital Marurowicza w Łodzi
teraz usłyszałam tak na tvn24
Zuzanna (starająca się o Dziecko)
Re: Szpital Marurowicza
Tak masz racje, zle napisalam:) Przepraszam.
– Anetka i wszedzie stajacy Adaś (02.04.29)
Re: Szpital Narutowicza
wyobrazcie sobie jak ja musialam byc przerazona i jestem nadal,poniewaz ja w tym czasie rodzilam w madurowiczu w czasie kiedy ta trojka dzieci zmarla(teraz czwarte) a moj acperek rowniez urodzil sie z infekcja i lekaze co chwila przychodzili do mnie pytali sie czy chorowalam w ciazy,czy mialam jakies zapalenia lub czy ktos w domu chorowal,jak pytalam co moze byc przyczyna tej infekcji to bardzo niejasno odpowiadali,na szczescie u mojego Kacperka to chyba nie byla ta sama infekcja co ut tych dzieciaczkow,poniewaz po tygodniu brana antybiotyku bylo ok i wyszlismy do domu,ale dopiero tam dowiedzialam sie z telewizji co sie dzieje w Madurowiczu.
Ta bakteria to klepsiella nie wiem czy tak to sie pisze,ale wystepuje ona ponoc wszedzie i nie jest dla ludzi rozna,jednak dla maluszkow noworodkow lub wczesniej urodzonych dzieci ze slabo jeszcze rozwinietym organimem obronnym moze ona byc grozna -jak widac nawet smiertelnie.
My jestesmy juz 3 tygodnie w domu i mam nadzieje ze jest wszystko ok,al jak to ogladam i patrze to jestem rzerazona tyle istotek malutkich,niewinnych-to straszne,a jak pomysle ze to mogl byc rowniez moj Kacperek…………jestem przerazona
natalia i KACPEREK urodzony 16.11.2002r.
Edited by NATA on 2002/12/11 13:09.
Re: Szpital Marurowicza byłam i widziałam
Wiesz tak się złożyło że leżałam w tym szpitalu i widziałam w jakich warunkach rodzą tam kobiety i nigdy nie odważyłabym sie tam rodzić. Brud, smród, personel do bani wszystko stare, zniszczone. Okropnie, więc dla mnie winę za śmierć tych dzieci odpowiada szpital.
Współczuję tym kobietom to straszne!!!!!!!!!!!
Ania mama Michałka (23.10.01)
Re: Szpital Madurowicza
a to jest szpital im. Madurowicza na ul.Wileńskiej w Łodzi.
Re: Szpital Marurowicza byłam i widziałam
a kiedy tam lezalas???
nie ma dobrych warunkow chwilowo bo jest remontowane 4 pietro gdzie bedzie nowoczesna porodowka a to co jest w tej chwili to jest tymcasowoprzeniesione na 3 p,i dlatego nie jest ladnie bo nie to pietro jest przystosowane.Jesli chodzi o personel to ja nie narzekalam na 4 piertrze nie ma nie milej poloznej wszystkie sa bardzo mile,jak rodzilam na 3 p tez nie nazeka na personel wszyscy mi bardzo pomagali i nie zamienila bym tego szpitala na zadaninny pomimo ze taka tragedia tam teraz sie toczy.
natalia i KACPEREK urodzony 16.11.2002r.
Re: Szpital Narutowicza
Dzieki Bogu macie sie z Kacperkiem dobrze !!!!!!
Ale wspolczuje.
– Anetka i wszedzie stajacy Adaś (02.04.29)
Re: Szpital Marurowicza byłam i widziałam
Leżałam tam 3 lata temu na pierwszym piętrze to było okropne kiedy przyszła pora żeby się wykąpac jeden przysznic na cały oddział!!!!!!!!! kolejka non stop, kratka pod przysznicem z drewna na którym rozwijał sie swobodnie grzyb, kible zasyfione aż strach się zbliżać, pózniej miałam okazję zobaczyć odzdział na parterze ordynatorem tam wtedy był (teraz niewiem) dr. Salata byłam tam moze trzy godziny i widziałam dwa porody i własnie tam usłyszałam jak odnoszą się położne do cierpiących kobiet ciarki mnie przeszly i co do warunków też miałam zastrzeżenia. Wtedy wiedziałam juz napewno że przy moim porodzie będzie mąż bo napewno nie pozwolił by żeby tak się do mnie odnosili i napewno nie będe rodzić w tym szpitalu.
Piszesz o piętrach wyżej tam niestety nie byłam, natomiast powiem że jeśli chodzi o fachowców to napewno tam są np. Pajszczyk-Kieszkiewicz czy prof. Palatyński ale baaardzo się cenią.
Może kiedyś zrobią tam porzadek wiadomo kasa bez niej nic nie da się zrobić ale dlaczego kosztem dzieci????? to jest bardzo przykre.
Serdecznie pozdrawiam
Ania mama Michałka (23.10.01)
L
Re: Szpital Marurowicza byłam i widziałam
ja lezalam na pierwszym pietrze(OCP) w lipcu jak mialam zagrozenie,faktycznie tam kolejki do prysznicow sa od 6 rano do 2 w nocy ale moze tez dlatego ze w tedy bylo strasznie goraco,a jesli chodzi o polozne to na OCP bylo kilka takich sobie,ale mi i tak utkwilo w glowie to 4 pietro gdzie czulam sie jak w domu przemile siostry -wszystkie naprawde,a jesli chodzi o porod to moze akurat tak trafilam ze mili ludzie mnie otaczali,maz nie zdazyl dojechac wiec oni bardzo mi pomagali,a moze poprostu mam do ntego szpitala sentyment,sama nie wiem.Ale to przykre co teraz tam sie wydazylo,ja sama bylam przerazona.
pozdrowienia
natalia i KACPEREK urodzony 16.11.2002r.
Znasz odpowiedź na pytanie: Szpital Marurowicza