W sobotę minęło 7 miesięcy od śmierci mojego pierwszego dzidziusia…
Wczoraj byłam na spacerze w Łazienkach, mijałam wiele kobiet z wózkami, zaglądałam do nich i było mi tak strasznie żal… Moje maleństwo miałoby teraz około miesiąca. Wiele razy wyobrażałam ją sobie za 10, 20 lat (czułam, że to była dziewczynka, choć nigdy się już tego nie dowiem…). Czemu nie dane im było żyć…?
Dla wielu kobiet to takie proste: zachodzą w ciążę i za 9 miesięcy rodzi się dziecko… Ja też tak kiedyś myślałam… teraz będę drżała o każdą chwilę życia mojego dziecka i cieszyła się nią… Tak strasznie boję się próbować kolejny raz a jednocześnie tak bardzo chce!
Myślałam, że się już z tym pogodziłam, ale to co jakiś czas wraca i będzie wracać… Moje dzieci zawsze będą przy mnie…
Dziękuję wszystkim, które odpowiedziały na mój poprzedni list, za miłe słowa. Czasem nachodzi potrzeba wygadania się… nie wystarcza pisanie wierszy… a kto lepiej zrozumie niż osoba, która też to przeżyła…
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Jola + Aniołek (10.12.2003)
Aniołek (29.05.2004)
7 odpowiedzi na pytanie: Tak bardzo żal…
Re: Tak bardzo żal…
Rozumiem Twoj bol, zal jest przeogromny… Ja porononilam rok temu. Tez czulam, ze to dziewczynka. Najgorsze dla mnie sa chwile, gdy patrze na swojego cudownego siostrzenca i mysle, jak wygladalaby jego kuzynka. Jak by sie razem bawili, jak dorastali.
Ostatnio zapytal mnie, gdzie jest moje dziecko. Nie wiedzialam co odpowiedziec… Tak bardzo bolalo mnie, gdy moja siostra odpowiedziala mu, ze moje dziecko umarlo. Nigdy nie myslalam o moim Aniolku jako o zmarlym. Gdzies gleboko w sercu utkwila mi mala krucha istotka, ktora nigdy sie nie narodzila. Nietknieta, niewinna, ale nie “zmarla”, bo przeciez Anioly nigdy nie umieraja.
Czytajac wiadomosci wszystkich odwaznych dziewczyn ktore tu pisza, mozna poczuc przeogromny bol ale tez i ukojenie, ze nie jestesmy same. Dla lekarzy jestesmy kolejnymi przypadkami, dla kobiet bezproblemowo cieszacych sie macierzynstwem jestesmy tymi, ktorym trzeba wspolczuc. Ale w tym tutaj gronie, jestesmy tymi, ktore sie rozumie, ktore doradza i pociesza.
Tak bardzo sie ciesze, ze nie jestem sama ze swoim bolem. Wolalabym, zeby zadna z nas nigdy przez to nie przechodzila, ale zycie jest jakie jest.
Mam nadzieje, ze Tobie, mnie i innym kobietom zycie przyniesie wreszcie upragnione dzieciaczki. Bo na pewno na to zaslugujemy
Re: Tak bardzo żal…
Jolu, to takie smutne… Wiem, co czujesz, ja też przeszłam przez to dwa razy… Jedna z najbliższych mi osób miała w tym roku “mój” termin. Dzidzia ma ponad miesiąc… To zostanie na zawsze, masz rację. Ale strach nie może nad nami zapanować. Musimy walczyć, to się opłaca. Tylu osobom z tego kącika się udało, nam też się uda.
Po drugim poronieniu zrobiłam wszystkie badania, które miały jakikolwiek sens, zaszczepiłam się na żółtaczkę, znalazłam lekarkę, której, mam nadzieję, będę mogła zaufać i postanowiłam walczyć. Odczekałam ponad pół roku i dopiero niedawno poczułam, ze znów jestem gotowa. Będzie, co ma być, ale ja zrobiłam póki co wszystko, co w mojej mocy… To trochę niweluje ten lęk, który czai sie we mnie każdego dnia… Musisz wierzyć, że się uda!
Pozdrawiam serdecznie, Agata
Re: Tak bardzo żal…
Witaj,
Też przez to przechodziłam jakiś czas temu, teraz już jest o wiele lepiej. Jestem w podobnej sytuacji mogę starać się o dziecko bardzo ale to barzdo tego chcę ale jednocześnie strasznie się tego boje, nie wiem co z tym zrobić chyba poprostu postawie wszytsko na jedna kartę i spróbóje -trudno co ma byc to będzie jak jest mi dane mieć dzieci to będę je miała. Mam jednak nadzieję,że nie będę jeszcze raz przez to wszytsko przechodizć.
Pozdrawiam, trzymam kciuki za nas wszystkie
Sylwia + aniołek 01.09.2003r.
Re: Tak bardzo żal…
Mój synek także odszedł 7 miesięcy temu (właśnie dzisiaj mijają) Wierzę że nasze aniołki czuwają nad nami….
Pozdrawiam
Aga i Dawidek aniołek (10.12.2003)
Re: Tak bardzo żal…
Nie można nic więcej powiedzieć
Ja jak już nie mogę to idę na grób Kubusia i rozmawiam z nim -to pomaga
:((
Pigmej
Re: Tak bardzo żal…
A u mnie zbliza sie rocznica…. I nie wiem jak ją przetrwam….
Asia
Re: Tak bardzo żal…
U mnie 21.07 minął 3 miesiąc od zabiegu 🙁 mojej przyjaciółce i koleżance z pracy, którym termin porodu przypada mniej więcej na ten sam okres co ja bym rodziła, już ładnie brzuszki widać a ponad tydzień temu koleżanka urodziła zdrowego maluszka i to wszystko cieszy. Niestety mnie co raz częściej “dopada” melancholia i strach przed tym czy historia się nie powtórzy. Z myślą, że moje Maleństwo odeszło oswoiłam się ale mimo to czasami- tak jak teraz- łzy same mi lecą. Tak, że doskonale Jolu rozumiem co przeżywasz. Myślę, że pozostaje nam nadzieja, że będzie lepiej i, że szczęście i do nas zawita, czego zyczę Tobie z całego serca. Pozdrawiam i przepraszam za moje marudzenie
Jola
Znasz odpowiedź na pytanie: Tak bardzo żal…