Bo mam dzis dola. Ogolnie jestem zmeczona i na dodatek jakos dzis psychicznie wysiadam, malo cierpliwosci… Moj maz pracuje w firmie, ktora realizuje zagfraniczne kontrakty najczesciej. Czesto w zwiazku z tym wybywa z domku. Ostatnio- tzn od porodu wybyl tylko na 2 tygodnie, wiec powinnam sie cieszyc. Teraz szykowal sie wyjazd do Iranu na miesiac, juz zaczelam kombinowac, co zrobic ze swoim- ups- naszym- moim i Kacpra zyciem, z eby jakos to przetrwac. Wczoraj powiedzial, ze dopiero w marcu wyjazd, wiec odetchnelam pelna piersia, bo ostatnio juz sie zaczynalam stresowac. ale dzis sie okazalo, ze chyba jednak nie Iran tylko USA- lepiej, bo bezpieczniej- chyba- ale za tyo w terminie, w jakim planowalismy chrzest malego. No i w miedzyczasie szkolenie w Niemczech na 2 tygodnie. Jejku, wiedzialam, jaka ma prace jak sie decydowalismy na dziecko, ale nie przypuszczalam, ze trudniej bedzie mi zosrtawac z malym niz samej. Wydawalo mi sie, ze bede miala tyle zajecia, ze nie bedzie czasu na tesknote. A jest o wiele gorzej, o czym przekonalam sie podczas jego 2 tygpdniowego wyjazdu. Mam caly czas chandre i nie radze sobie z opieka nad malym, nie radze sobie z tym, ze nie mam nawet chwilki dla siebie, ze mnie nikt nie zastapi. Pewnie nieco bluznie, bo powinnam sie cieszyc, ze maz ma prace, ale wiecie, jak to jest.
Uff wyzalilam sie, dzieki za przeczytanie.
4 odpowiedzi na pytanie: Tak tylko pomarudzic chcialam…
Re: Tak tylko pomarudzic chcialam…
No na forum zawsze możesz się wyżalić 😉
A co do reszty, to u nas jest podobnie nie ma wyjazdów tylko powrotu z pracy o 22 – 23:00. Więc jestem sam aw domu. I już trzeci miesiąc daję sobie radę. Mam wypracowany pewien system. Nikt mi w niiczym nie pomaga. Nawet zakupy i wszystkie sprawy załatwiam sama.
A jak faceta mam w domu, to już schemat sie wali i wtedy juz cięzko z planem dnia i zajęciami, bo jeszcze musze znaleźć czas i dla niego. Tak bywa w weekendy.
Głowa do góry. po jakimś czasie dasz sobie radę sama, mi też nikt nie pomagał.
Re: Tak tylko pomarudzic chcialam…
Chciałam Ci napisać,że to wcale nie takie “marudzenie”,kiedy ktoś mówi,że nie lubi zostawać sam…i właśnie wbrew pozorom bardziej sam,kiedy zostaje z malutkim dzieckiem…znam to trochę,chociaż może nie tak długo byłam sama z moją Domi,jak to u Ciebie się zanosi, za to ponad 600 km od rodziny i znajomych,niecały miesiąc po zmianie miejsca zamieszkania…to rzeczywiście nie było przyjemne uczucie…także Cię rozumiem i nie zazdroszczę…i chyba raczej trudno się do tego przyzwyczaić…ja np. jak zostaję sama z Domi na noc ( teraz wprawdzie już bardzo rzadko,ale się zdarza ),to ciągle się boję,że albo jej się coś stanie,albo zachoruje,albo…,albo… i tak bez końca…jak już wspomniałam-to dla mnie bardzo niemiłe uczucie…
Pozdrowionka i trzymajcie się ciepło z Kacperkiem 🙂
Aga i Dominika (5.12.2001)
Re: Tak tylko pomarudzic chcialam…
Wiem jak to jest. Moj najdrozszy tez czesto wyjezdza. Byl okres, kiedy zostalam z malutkim 2-miesiecznym dzieckiem sama na 2 miesiace. A naokolo tylko kolezanki, ani mojej rodziny, ani jego. Trudno mi bylo, ale dalam sobie rade. Pieluchy zamawialam w firmie internetowej, jakies jedzenie. Kolezanki moje mnie odwiedzaly. Udalo mie sie nawet pojsc na przyjecie 2 razy.
A w nastepnym tygodniu to moj najdroszy zostanie z nasza coreczka, a ja sie wybieram na pol dnia za granice.
Ty tez dasz sobie rade. Pogody ducha!
Lalka, coreczka Victoria(29.03.03) i termin 28.05.04
Re: Tak tylko pomarudzic chcialam…
Dzieki, dziewczyny! Ja w zasadzie mniej sie boje zmeczenia a bardziej samotnosci, tego ze nie bede miala do kogo- oczywiscie, oprocz malego, otworzyc ust, ze nie bede sie mogla przytulic i takie tam…
Znasz odpowiedź na pytanie: Tak tylko pomarudzic chcialam…