w lipcu znowu straciłam moją kropkę 🙁 i niebardzo mogę sobie z tym poradzić… Niechce mi się robić badań….strach mnie paraliżuje chyba, na 4 ciąże jedna tylko udana…dziś śniło mi się że urodziłam bliźniaki, chłopczyka i dziewczynkę…..czuję się fatalnie ogólnie,jedna strona ciągnię mnie znów do wózka, nieprzespanych nocy,oliwki bambino itd….. A druga odrazu wkracza ze szpitalnymi przygotowaniami do zabiegu…..hustawka emocjonalna okropna…..podziwiam was,chciałabym miec taką wolę walki,ale ja chyba już niemam siły, mam momenty że już pasuje, poddaję się, będzie tylko Natalcia…. Ale kurcze no nie mogę, jeszcze jedno dzieciątko i będzie wieczny spokój, bo o trójce to już przestałam marzyć….. mój mąż w szpitalu powiedział mi że już koniec, on niemoże patrzeć jak ja się wykańczam, ale ja jeszcze tak do końca tego końca nie czuję….wróżka mi powiedziała że jeszcze synuś na świat się pcha 😉
dziewczyny dajcie mi jakiegoś kopa mobilizującego…..oddam jak się zbiorę dokupy 🙂
16 odpowiedzi na pytanie: taka mała prośba
kochana ja juz gdzieś o tym pisałam,też straciłam ciaże co prawda jedną ale znam ten ból….mi także moja wrózka powiedziałą ze urodze pieknego synka w połowie przyszłego roku no i stało sie-termin mam na 2 kwietnia-więc naprawdę warto walczyc!!!
, kochaniutka musisz być silna, wiem co czujesz ja byłam 2 razy w ciąży 1 pozamaciczna ( usunęli mi prawy jajowód), teraz niedawno w październiku poroniłam. Dzieci niestety nie mam, też byłam już na samym dnie ale udało mi się podnieść i walczyć dalej o to co jest dla mnie teraz najważniejsze. kciukam mocni, na pewno ci się uda
Violes… poczytaj o MagdzieMal…. ona jest tutaj mistrzynią jeśli chodzi o wolę walki i wygraną bitwę!!
Nie straciłam nigdy ciąży, ale jestem po nieudanych dwóch transferach ivf i gdzieś tam w głębi duszy świadomość, że kropeczki tam były mnie boli… na pewnym etapie już nie chciałam się więcej badać i kombinować. WIedziałam, że do ivf nie podejdę już…. jedno co zrobiłam to zaplanowałam histeroskopię i laparoskopię, aby sprawdzić czy coś jest na rzeczy. Stwierdziłam, że muszęm mieć za sobą wszystkie badania, aby wiedzieć, że nie ma przeciwskazań do ciąży… i wtedy się poddać i liczyć na cud. W razie drożności rozważałam IUI w Novum… ale to plan dodatkowy…
Mam 33 lata i wiem, że gdyby ktoś za 10 lat przy okazji jakiegoś zabiegu, który być może byłby konieczny wykrył banalną przyczynę naszych niepowodzeń to nie darowałabym sobie tego zaniechania…. wiedziałam, że muszę się wysilić i zawziąć w sobie, aby pozwolić sobie na wewnętrzny spokój…. opłaciło się… pewnie teraz miałabym histeroskopię, czyli punkt pierwszy planu… 😉 ale plan runął w gruzach, bo się udało!! 🙂
Myślę, że żałować można tylko zaniechania… dopóki się walczy w dobrej sprawie to warto się wysilić.
Zrób badania… tak naprawdę większość można zrobić za 1 lub 2 podejściami do labu. Skoro zachodzisz w ciąże a je tracisz to może warto zastanowić się nad histeroskopią. Jak u Ciebie z tarczycą?
Polecam mój plan… żeby dla świętego spokoju kiedyś w przyszłości sprawdzić co jest na rzeczy…. to działa!! 😉
Utulam najmocniej jak się da!
A teraz rada: sprawdź p/c antykardiolipinowe, tarczycę (TSH, FT4, anty TPO i anty TG), chlamydia oboje, CMV, Toxo (chyba, że masz już odporność). Jak z nasieniem M (bo jesli ma bakterie to stąd mogą być straty), masz już córunię, w ciąże już kolejne zachodziłaś więc pozostaje histeroskopia (może jest coś w macicy, może polip i zalewa zarodki)… nie poddawaj się skoro wewnętrznie nie chcesz tego.. a tak wywnioskowałam w mimo wszystko pozytywnej energii płynącej z Twojego postu! Kochana za siłę i sukces!
Przytulam… mocno przytulam… ja straciłam dwie ciąże, a teraz w tej ciąży straciłam dwoje dzieci… wiem jak to boli, w niebie mam już pięcioro dzieci…, ale też wiem, że radość z tego z dziecka, które jest, które się rozwija jest nieporównywalna z niczym innym.. życzę przeżywania tej radości, choć np. mnie bardzo trudno było pogodzić teraz równocześnie radość ponownego macierzyństwa z żałobą po stracie…
to chyba pójdę do Twojej wróżki niech mi prawdę powie 😉
życze spokojnej, zdrowej ciąży !!
buziaki
strasznie będe mocno trzymac kciuki aby Ci się udało !!!!
przesyłam pozytywne fluidy owulacyjne i ciążowe 🙂
dzięki za odpowiedź
pozdrawiam 🙂
wiedziałam że napewno dostanę tutaj kopa mobilizacjnego 🙂
najtrudniej jest wyjść z dołka strachu…. Ale ja sobie wydrukuje chyba te Wasze posty i będe czytać w chwili zwątpienia 🙂
ja mam b.wysoką prolaktynę, teraz nie biorę ale brałam bromergon przy zajściu w ciąże i w trakcie też, brałam również acard, tarczyca napewno pójdzie pod lupę…..rany no musze się przełamać 🙂
dzięki serdeczne !!
po pierwszych dwóch poronieniach własnie robiłam te badania,powychodziły mi antykardiolipiny, prolaktyna, tarczyca w ciąży ześwirowała…jak pójde znów z listą do labolatorium tak jak kiedyś to panie znowu będą patrzeć na mnie jak na jakąś kosmitkę 😉
dzięki za info 🙂
pierwsze dwa poronienia były bardzo ciężkie do przeżycia, potem urodziła się Natalcia,potem kolejna strata….wiedziałam co tracę, małego rozdarciuszka…..powiedziałam sobie że jak kiedyś znajdę się po drugiej stronie i spotkam się z moją trójeczką to po klapsie dostaną napewno że się matki nie słuchały i sobie poszły ;))
a tak na poważnie trzymam kciuki i życzę spokojnej, zdrowej ciąży 🙂
buziaki
nie mam takich przykrości w wywiadzie ale trzymam mocno kciuki i załączam dojrzałe zarazy
dzięki Kata 🙂 obym się zaraziła;)
Violes:) Dasz radę. Nie wiem czy mnie pamiętasz, ale ja miałam podobne problemy… Wyszły mi przeciwciała antykardiolipidowe więc w ostatniej (udanej) ciąży brałam encorton, acard i clexane (zastrzyki rozrzedzające krew) Udało się i mam dwójkę dzieci tak jak sobie wymarzyłam.
Ponoć jak się ma przeciwciała to one są na całe życie a moje jak się ostatnio okazało zniknęły:/
Tak więc nie wiem dlaczego wcześniej mi isę nie udawało… Ale właśnie wtedy mówiłam sobie, że skoro udało się już raz z Agatką to MUSI udać się też drugi. Nie ważne ile mam próbować.
Zrób sobie wszystkie badania jak napisała mala5_mi i nie dawaj za wygraną, żebyś kiedyś nie żałowała, że się poddałaś.
Trzymam kciuki.
P. S. Nie pamiętam skąd jesteś ale ja miałam bardzo dobrego lekarza we Wrocławiu.
Ninka jasne że Cię pamiętam 🙂 !!!
fajnie że się odezwałaś 🙂
będziemy się starać o dzidziusia od nowego roku…wybadam się z każdej strony, podleczę i do dzieła…. A jak juz zajdę w ciążę to niewiem chyba zwarjuje do reszty 😉
Natalia bardzo chce mieć rodzeństwo…. Nudzi okropnie i powiedziała mi że skoro niema jeszcze braciszka ani siostrzyczki to chociaż psa żebym jej kupiła 🙂 ….doszłam do wniosku że nie warto się poddawać, jak nie spróbuje i się poddam to do końca życia będe żałować tak jak piszesz 🙂 także po nowym roku będe prosić o zaciśnięcie kciuków Ninka i rany niewiem sama na samą myśl mnie brzuch boli 🙂 jest strach i zarazem takie podniecenie,euforia…. No co tu dużo gadac huśtawka emocjonalna 🙂
pozdrawiam serdecznie
No i tak trzymaj:) W tajemnicy powiem Ci, że trochę Ci zazdroszczę. Oczekiwanie na maleństwo nawet w wielkim strachu to niesamowite uczucie. Mi to już tylko czekanie na wnuki pozostanie (oby nie za szybko;) U nas dwójka dzieci to max. I tak nie starcza mi czasu na wszystko. Ale będę tu zaglądać i pilnować czy wszystko idzie jak należy. Mam ogromny sentyment do tego forum jak wiele z nas z resztą. Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego naj, naj, naj w noworocznych planach:)
Ninko jako, że moje privy nie skutkują to piszę tutaj, abyś zaglądnęła do privów i wzięła pod uwagę moje prośby! 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: taka mała prośba