Wątek był ciekawy, aczkolwiek dla mnie te dwa ostatnie tygodnie nie były ciekawe 🙁 Dochodzę do wniosków
– dziecko to nie zwierzę i nie da się go wytresować.
– dziecko potrzebuje bliskości mamy.
– Nie każde dziecko da się polożyc do łóżeczka.
I pomimo takich wniosków ciągle walczę…..
Walka trwa już drugi tydzień i nic. jest coraz gorzej. Usypianie trwa dwie godziny. Np w dzień wygląda to tak: dwie godziny krzyku i płaczu, uspokajania, wyjmowania z łóżeczka, głaskania, śpiewania itd. i…. Lenka zaczyna płakać z głodu. Zjada i odechciewa jej się na dobre spać. W końcu idziemy na spacer, na dworze zasypia.
Wieczór: kąpiel, jedzonko, łóżeczko i….wrzask. Mamusia tuli i odkłada – wrzask. Przytula, głaszcze, prostuje sie – wrzask. Wyjmuje z łóżeczka, uspokaja, odkłada do łóżeczka – wrzask. Mamusia śpiewa, podnosi, odkłada – wrzask. I tak godzinę, półtorej. Na rękach dziecko niemalze zasypia w pozycji pionowej, odkładam – wrzask. W końcu mijają dwie godzinki – Lenka zasypia. Mamusia wychodzi z pokoju, idzie się myć – Lenka się budzi!!!!!
Jedno mnie martwi – od kiedy zaczęłyśmy naukę zasypiania, Lenka zrobiła się bardzo niespokojna i nerwowa. Jej najdłuższe spanie trwa GODZINĘ!!!!! w nocy i ciągle się budzi, jakby chciała sprawdzic, czy jestem blisko. Czy są tu mamy, którym też sie nie udało??? A może są takie, którym się udało po baaardzo długiej walce, dłuższej niz dwa tygodnie. HELP. Brak mi już siły i nie wiem, czy dac sobie spokój, czy walczyć nadal????
37 odpowiedzi na pytanie: terroryści przy zasypianiu – wnioski :-(
czy moze ktos zastapic mame?
zeby mama w tym czasie siedziala w drugim pokoju i dziecko MAMY nie widzialo?
ale zeby widzialo INNA BLISKA mu osobe?
Niestety 🙁 jestem generalnie sama z moimi córeczkami, dlatego tak bardzo chciałam nauczyc Lenkę samodzielnie zasypiac, bo potrzebny mi wieczor, by zajac sie domem i praca. Jeszcze kilka dni moze wytrzymam.
I muzę przyznać, że mąż raz miał okazję usypiać Lenkę i udało mu się to w pięć minut 🙁
Napisałam na priv.
Tak czytajac Twoja wypowiedz nasuwa mi sie, ze skoro w dzien nie chce spac i zasypia na spacerze to moze ustaw spacer nieco wczesniej, zeby wieczorem byla bardziej zmeczona. Kurcze, nie wiem co wiecej poradzic, nie wiem jak to u Was wyglada. U nas bylo prosto – wystarczyl staly wieczorny rytual. Jade teraz na wakacje, wiec nie wiem jak to bedzie, czy sie nie popsuje, ale postaram sie kolejnosc zachowac. Jedyny problem, jaki mam to to, ze Amaia zaczela sie przewracac z pleckow na brzuch i w lozeczku to samo trenuje. A jak juz sie przewroci to nie umie sie odkrecic, a na brzuszku nie zasnie wiec jest wrzask. Ale juz sobie z tym tez poradzilam 🙂
Gdy to czytam przypomina mi się moja Martynka.
My na szczescie “walczylismy” tylko 1,5tyg.
Okazalo sie, ze sprawca calego zamieszania byl bolacy brzuszek w dzien i wieczorne kolki. M. zaczela kolki gdy miala 2,5 tyg.
Po wykupieniu połowy apteki, stwierdzilismy, ze M. to mały terrorysta…zasypiala i uspokojała sie tylko na raczkach, a szczegolnie lezac na brzuszku na klatce piersiowej taty lub mamy.
Kolezanki z “czerwcóweczek” polecily mi sab simplex..
Z rezerwa podeszlam do tego specyfiku, myslac, ze moja corka po prostu taka jest… otoż okazalo sie, ze dziecko jest aniolkiem…
Odkad podajemy sab simplex dziecie spi jak suseł.. budzi sie tylko na jedzonko i czasem lubi posłuchac spiewajacej mamy lub wygłupów… zanim zasnie.
Nie twierdze, ze to brzuszek, ale moze po prostu przyczyna jest inna niz charakterek….??? Moze ma niewygodny materec etc.. (gdybam tylko)
Pewnie zostanę zakrzyczana ale ja pozwoliłam małej spać z nami. Potrzebowała się w nocy przytulić. Pewnie gdyby babcia nie wyciągnęła jej z łóżeczka jak była maleńka to spałaby w nim, ale niestety. Ja strasznie znosiłam połóg więc praktycznie dzieckiem na początku zajmowała się teściowa, a potem to już była bardziej moja wygoda, bo nie chciało mi się wstawać w nocy. Każdy mówił mi że będę miała przerąbane a tu? na 2 urodzinki Natala dostała swój KUBUSIOWY pokój. Swoje łóżko, kubusie na ścianach, pościel Kubusiowa, generalnie wszystko włącznie z firankami jest w Kubusie. I od pierwszego dnia mała nie chciała spać nigdzie indziej jak w swoim pokoju. Co prawda kładę się obok niej przed zaśnięciem przeczytamy bajką (zgadnijcie o czyich przygodach? ), pogłaskam ją po główce poszepczę ciiiiii i za parę minut dziecko słodko śpi ze swoimi 4 Kubusiami i 2 Maciami (prosiaczek)
Generalnie chodzi mi o to, że do pewnego czasu dziecko potrzebuje bliskości (przynajmniej tak uważam) i nie odbierałam jej tego. Tym bardziej że po powrocie do pracy strasznie mi małej brakowało i cieszyłam się każdą chwilą którą spędzałyśmy razem – nawet w nocy jak się wierciła i obrywałam kopniaki w nos :). “dorosła” do spania samej i nie ma teraz już z tym problemu.
Wiem że napewno wygodnie jest po prostu położyć dziecko do łóżeczka i wyjść, ale jakoś tak… 😉
no ja sobie nie wyobrazam spac z dzieckiem do 2 roku zycia, a gdzie jakas prywatnosc, a gdzie pozycie malzenskie? Przeciez na to wszystko tez powinno byc miejsce i czas…. Ja od poczatku malego nie biore do lozka i jestem z tego bardzo dumna, fakt pewnie ze wygodniej miec malenstwo pod reka i nie wstawac w nocy do niego, ale ja wole miec wygodniej za kilka miesiecy, a teraz poswiece sie 🙂 I wydaje mi sie, ze mimo wszystko daje mu wystarczajaco ciepla i milosci i poczucia bezpieczenstwa, bo zawsze jestem przy nim, przytule, pocaluje, pomowie mile slowka jak tylko tego potrzebuje. Nie pozwalam zeby plakal w lozeczku i wogole, lozeczko ma byc dla niego miejscem kojarzacym sie z milymi chwilami a nie ze stresem 🙂 Takie moje zdanie.
no co ty
przeciez dziecko w nocy do cycka podlaczone/przytulone pomiedzy rodzicow bedzie tylko jakies 2-3 lata wzglednie 5 do 7 – a czas na pozycie malzenskie masz do glebokiej starosci 😉
:):):)
podpisuję się obiema rękoma:)
heheheheehehe no tak, szczegolnie po 50 🙂 on nie moze, ona nie moze 😉 hehehehehehe. Zreszta widze po swagrze jak sie do dzieci zniechecil, bo zonka go z lozka “wytransportowala” i ona spi z malym (niedlugo konczy 3 lata) a on sam i jak wspomniala cos o kolejnym dziecku, to facet az sie zatrzasl… nie dziwie sie, kolejne 3 lata celibatu ew zblizen totalnie niespontanicznych, umowionych itd… Nie wyobrazam sobie tego w moim zyciu. Uwazam naprawde, ze dla dziecka wystarczajace jest to cieplo, ktore uzyskuje w dzien, nad ranem, czy czasem w nocy jak sie rozbudzi. Ja odrazu jestem przy jego lozeczku, przytulam, caluje itd i nie zapeszajac, mam kochanego cudownego synusia, malo placzacego, smiejacego sie prawie caly czas. Czyli chyba bliskosci mu nie brakuje… 🙂
Są inne ciekawsze miejsca do zbliżeń niż łóżko z dzieciem.
O spontaniczności przy małych dzieciach to można zapomnieć, raczej trzeba wyszukiwać kiedy można:)
A tak całkiem poważnie to sprawa indywidualna, jęsli komuś dobrze spać z dzieckiem, wszystkie strony zadowolone to czemu nie?
Argument szpilki mi bardzo mnie przekonuwuje, twoje stanowisko też ok.
Zyjmy tak jak nam dobrze, a nie jak nam każą inni, np poradniki
Tak, jasne. Pod warunkiem że nie pracujesz, albo wracasz o “normalnej porze” i masz dla niego czas w dzień. Niestety ja nie mam tego szczęścia i widzę swoje dziecko ok. 3 godzin dziennie – niestety. Dlatego nie przeszkadzało mi to zupełnie że śpi z nami. Przynajmniej w nocy jak się do mnie tuliło czułam jego bliskość.
Poza tym kto powiedział że w przypadku gdy dziecko śpi z rodzicami muszą oni zrezygnować z intymności? Jest naprawdę tyle okazji na spontaniczny seks…
A poza tym tak jak powiedziałam, na 2 urodzinki mała dostała swój pokój i teraz nawet w dzień nie zaśnie w sypialni. A przez te 2 lata daliśmy rade;)
a poza tym to myślisz że dziecko do 30-tki będzie spało z rodzicami? nie sądzę – to taka troszkę złośliwa uwaga, ale zupełnie nie szkodliwa:)
Dopiszę jeszcze, że z drżeniem serca myślę o czasie za kilka lat, kiedy obciachem będzie przytulić do mamy, dać buziaka, a o budzeniu się przy boku dziecka można zapomnieć. Te obecne chwile są piękne i nestety przemijające, dlatego wg mnie niech mamy, które chcą mieć przy boku dzieciaczka w łóżeczku, dbając o męża w różnoraki sposób rozumiem doskonale
Ja nie krytykuje osob, ktore spia z dziecmi i tego potrzebuja, bo np wlasnie duzo pracuja i to jedyny czas na to, aby byc z dzieckiem, ale osobiscie wolalabym tego uniknac. Krytykuj (moze to duzo powiedziane krytykuje)hm… poprostu zdaza sie, ze dziecko zaczyna byc duzo wazniejsze od meza i nie wazne wtedy sa jego argumenty, jego prosny i potrzeby i wtedy juz to nie jest ok. Jezeli oboje uwazaja, ze dziecko w lozku im nie przeszkadza. Albo zdaza sie, jak w opisanym przezemnie przypadku ( i znam kilka takich) ze dziecko spi z matka a ojciec w zupelnie innym lozku i tak kilka lat i tego niestety juz ni popieram. Owszm, sporadycznie czy jak dziecko jest malutkie, ale nie z kolku letnim dzieckiem.
A co do zlosliwej uwagi, ja mam 30 lat prawie, wiec hihi jak juz to do 20-tki 🙂 hihi Ale tak powaznie to jedno dziecko 3 lata, kolejne 3 i robi sie juz 6 lat bez spania z mezem. A jeszcze niech kobieta chce 3 dziecko, to juz 9 lat. Malzonkowie zapominaja co ro spanie razem, taka bliskosc…
Kazdy ma prawo sam decydowac, ja osobiscie dziecka do lozka nie biore (czasem nad ranem sie poprzytulamy w trojke i pospimy,ale rzadko) i uwazam, ze nie jest ono pokrzywdzone przez to a ja przyzwyczailam sie juz do wstawania w nocy i nie doskwiera mi to.
No ale jakoś to drugie, trzecie dziecko zrobili, pomimo że mieli lokatora w łóżku:)
Najlepiej bliźniaki od razu mniej latek bez seksu:)
Drugie i rzecie dziecko spi w łozeczkach od urodzenia, trzech,a własciwie czterech w jednym łozku by się nie zgodziło:)
🙂
Podzielam Twoja opinie!!
moj argument byl podsycony ironia.
2-3 lata w porywach do 5-7 dla kobiety to chwila, dla mezczyzny najczescij miliony niespelnionych okazcji o seksu z zona.
nie ma z zona – bedzie na boku, a zona zostanie ze swoimi dziecmi w lozku.
uklad z dzieckiem/dziecmi w lozku widze tylko przy obustronnej szczerej deklaracji o checi takowej.
ja nie wyobrazam sobie, ze przez 2-3 lata moja bliskosc z mezem zostaje zastapiona bliskoscia z dzieckiem.
przylezie w nocy do lozka – trudno, ale nie bedzie spalo ze mna, bo ja tak chce.
no i spanie z dzieckiem chyba nie rekompensuje uwagi i wspolnej aktywnosci za dnia
Znasz odpowiedź na pytanie: terroryści przy zasypianiu – wnioski :-(