Help!!!
Starsza córcia ma 6 lat i ciągle muszę ją usypiać. To chyba moja największa porażka wychowawcza. A teraz nie chcę następnego błedu, ale….
Lenka ma 4,5 miesiąca i zasypiała do tej pory tylko przy mnie na moim łóżku. Mam dość, bo wiem, że będzie tak samo, jak z Alą. Więc postanowiłam ją odkładać do łóżeczka. Walczę z nią 3 dzień. zasypia, owszem, ale płacze niemiłosiernie. Juz zaczynam wymiękać. jest jakiś sposób na nauczenie samodzielnego zasypiania takiego bączka????? Nie poddaje się i płacze dopóki nie wejdę do pokoju. Na jak długo ją tam zostawić? Mówią, żeby nie reagować od razu na płacz, a więc ile ma tak płakać 2 minuty, 10, czy 15????? Kto silniejszy???? Nie mam już siły, ale wiem, że jak się poddam, to nic z tego nie będzie. A jeśli się nie poddam, to w końcu się nauczy, czy będzie tak płakać non stop :-(((( czy ktoś ma jakieś doswiadczenia, jak nauczyc niemowlę samodzielnego zasypiania? Serce mi pęka :-((
51 odpowiedzi na pytanie: terroryści przy zasypianiu
Z mniejszym tak właśnie robię juz 3 dzień. Ale… wczoraj i przedwczoraj płacz trwał chwilę, dzis krzyczała tak, jakbym ją ze skóry obdzierała. Ale właśnie zasnęła, więc mam nadzieję, że konsekwencja w tym przypadku się sprawdzi. Ali rzeczywiście powinnam wytłumaczyć co nie co, ale boję się robić to właśnie teraz, gdy urodziła sie Lenka. Nie chcę, by pomyślała, że przestaję ją usypiać właśnie ze wzgledu na siostrę.
Ja placzacego synusia w lozeczku nie zostawiam. Jak placze zaczynam glaskac, mowic do niego jak to nie pomaga to biore na rece dopoki sie nie uspokoi i znow do lozeczka. To dluzsza metoda niz pozostawianie az sie zmeczy placzem bo czasem takie kladzenie i podnoszenie trwa kilkadziesiat minut. Po ktoryms razie jest zmeczony i usypia, ale przynajmniej mam wrazenie ze czuje sie bezpiecznie i wie ze ja czuwam i jak cos to mu pomoge, utule itd i wydaje mi sie ze przez to to ogolnie nie ma problemow zeby usnal w lozeczku, tylko czasem mu cos sie odwidzi w dzien.
u nas terroryzm pozegnalismy raz na zawsze, kiedy starszy babel byl niemowleciem ok. czteromiesiecznym
a moje starsze dziecko bylo znanym forumowym terrorysta, czesto sie wyzalalam na niego
najpierw ustalilismy, ze bedziemy robili zawsze te sama serie czynnosci, zeby w nim wyrobic nawyk, ze spanie nastepuje po kapieli, wycieraniu, ubieraniu, karmieniu i przytulaniu
kladlam go do wyrka, cmokalam, zawsze powtarzalam ten sam tekst: “adasiu misiu-swisiu spi, spi tez twoj zajaczek, spia misie i kroliki na karuzlece, spia jezyki na poduszce, spia zezyki na kolderce; pora na ciebie spac” (bede te linijke pamietala pewnie do konca zycia)
dostawal buziaka i wychodzilam z pokoju
zaczelam od krotkiego oczekiwania, okolo minuty (a ciagnelo sie to w nieskonczonosc!)
wchodzilam do pokoju i staralam sie jak najbardziej spokojnie przykryc mlodego, powtorzyc formulke, czasami dodawalam, ze jestem tutaj, ze nigdzie sobie nie poszlam, ale wszystko stanowczym szeptem, bez wahania, bez pokazywania dziecku, ze sama nie jestem pewna tego, co robie i wychodzilam – znowu pewnym krokiem i na kolejna minute (gryzac pazury z nerwow pod drzwiami sypialni
z czasem wydluzalam oczekiwanie do dwoch, trzech, pieciu minut
ale chyba nawet do pieciu nie doszlam – nie pamietam juz szczegolow
po okolo tygodniu dziecko bylo jak nowe;)
zasypial sam, ale wiedzial dokladnie kiedy jest ten moment na zasniecie, bo poprzedzal go zawsze ten sam scenariusz
adachu ma 4.5 roku, od tamtej pory spi jak susel, zasypia sam i nie ma z nim zadnego problemu, choc potrafi przeciagac sam moment pojscia do lozka
ale jak sie tylko w lozku znajdzie, glada sobie ksiazki, czasem sobie ze soba pogada, czasem porozrabia z bratem, ale to juz wszystko bez mojego udzialu
ah, mlodszego przyzwyczajalam od poczatku, wiec problem nie powtorzyl sie po raz drugi
Ja Ci proponuję zrobić tak: ureguluj jej w miarę pory posiłków i spania – mniej więcej o zbliżonych porach.
Odłóż ją do łóżeczka, ale nie odchodź, bądź przy niej. Staraj się uspokoić ją głaskaniem, poklep po plecach. Jeśli nie pomoże, weź na ręce i potrzymaj pionowo, poklepując delikatnie plecy i mówiąc do niej spokojnie – coś w stylu “ciiii, mama jest przy tobie, teraz już pora zasypiać”. W momencie kiedy się uspokoi odkładasz ją do łózeczka – nie czekasz zbyt długo.
I znów próbujesz z głaskaniem itp. – uspokoic ja w łóżeczku. Jeśli nie da rady, znów podnosisz, przytulasz, poklepujesz – ale nie chodzisz z nią po pokoju, możesz delikatnie się kołysać, ale nie przesadzaj 😉
Powtarzasz wszystko tak długo, aż mała zaśnie sama w łóżeczku – Ty ciagle obok niej.
Ja uczyłam swoją młodszą kiedy ta skończyła 4 mce. Miałam dosyć cyckowania w łóżku do snu i spania w nocy z tymże wynalazkiem w buzi.
Byłam bardzo zdesperowana, non-stop płaczliwa i rozdrażniona.
Wiedziałam, że jeśli pozwolę sobie na ustępstwa, to później młoda mnie zje razem z butami – jak jej starsza siostra, która, notabene, również w wieku 4 lat dopiero sama potrafiła zasnąć.
Jeżeli słyszałaś kiedyś o Zaklinaczce Tracy Hogg (książki, TV), to polecam jej metody. Nie wszystkie oczywiście można odnieść do konkretnego dziecka, ale generalnie zasady działania do mnie przemówiły.
Jeżeli czytasz po angielsku, polecam świetne forum , gdzie niejednokrotnie uzyskałam pomoc i wsparcie.
Polecam tez książkę Tracy Hogg “Język niemowląt”, gdzie w naprawdę przystepny sposób opisane są zarówno metody działania w chwilach kryzysowych, jak i ogólne informacje na temat rozwoju fizycznego i psychicznego niemowlat.
Co do proponowanej wyżej metody – pamiętaj, że musisz chcieć zmiany. Jeżeli jesteś przekonana do połowy, nie zaczynaj nic. Poczekaj, aż się upewnisz 🙂 Bo jeśli zaczniesz coś i za chwilę powrócisz do starych obyczajów, mieszasz dziecku w głowie i narażasz na niepotrzebny stres. Ono musi poczuć Twoją determinację i to, kto tu rządzi 🙂
Zasypianie może trwać na początku 30 min., godzinę… Tym się nie przejmuj, bo w końcu wszystko się będzie stabilizowało – najgorsze są pierwsze 2-3 dni.
I ja miałam kryzys, walcząc ze swoim drącym się wniebogłosy niemowlakiem. Chciałam rezygnować, ale dałam radę.
Było różnie w ciągu tego roku, ale dzisiaj młoda zasypia sama w swoim łóżeczku i przesypia noce.
Trochę chaotycznie to wszystko wysmarowałam, bo właśnie nasłuchuję czy się panna obudziła z drzemki (obudziła się ;)).
Jakbyś miała jakieś pytania, to pisz śmiało, może będę mogła pomóc.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.
A.
DOKŁADNIE :):):)
Ja na szczęście nie miałam tego problemu zarówno pierwszy jak i drugi syn spali w swoich łóżeczkach. Dzisiaj mają raem pokój i zasypiają w swoich łóżkach, czasem sie “tłuką” albo wołają mnie żebym z nimi poleżała – co zresztą starsznie lubię :):):) ale potem wychodzę mówię DOBRANOC a dzieciaczki ida spać !!!!
Musisz byc stanowcza w swoim postepowaniu…inaczej nie dasz sobie rady…trudno…bedzie ci ciężko na poczatku ale jak wytrwasz to wtedy zobaczysz jak to miło, kiedy dzieciaczki bez histerii i cyrkow zasypiają same !!!! Życze powodzenia !!!!!!
Ja zrobiłam to etapami, delikatnie. Moje drugie dziecko od urodzenia zasypiało samo w łóżeczku, niestety potem się zepsuło;).
Po karmieniu wkładałam do łóżeczka i siedziałam obok, jak zaczynała płakać, głaskałam po główce, po pleckach, jak się uspokajała – przestawałam. Długo nie walczyła, pojęła dość szybko. Potem zaczęłam się ulatniać z pokoju podczas jej zasypiania, aż w końcu odkładałam, całowałam i wychodziłam – włączałam kołysanki z płyty. Długo tak było, a teraz… kładę obydwie dziewczyny, włączam słuchowisko (wcześniej czytaliśmy z mężem książki, ale zmęczenie brało górę:D) i wychodzę, albo siedzę sobie w fotelu czekając aż zasną.
Życzę cierpliwości – nic na siłę :), niektórym dzieciom taka nauka zajmuje więcej czasu.
Witam serdecznie!
Jestem młodą mamusią ale od urodzenia postępuję z moim Sebciem dokładnie jak Oliweczka. I mimo, iż nasze usypianie czasami trwa 2 godziny, jesteśmy z mężem wytrwali!!!Wierzymy, że w niedalekiej przyszłości będą widoczne efekty.
Najważniejsza jest cierpliwość, i tej życzę wszystkim potrzebującym rodzicom!!!
Pozdrawiam
W ciągu dnia nasz Sebcio ma prawo jeszcze sam decydować, kiedy chce spać:) i dobrze mu to wychodzi!
Jednak ostatnio zauważam, że nasz dzień robi się coraz bardziej uregulowany. Mianowicie Sebcio budzi mnie między 6 a 8 rano i przez około 3-4 godziny jest aktywny, wtedy pięknie się uśmiecha i gaworzy,ogląda świat z zaciekawieniem i podjada cycunia. Koło południa wychodzimy na spacerek i po chwili zapada w błogi sen:) na około 2-4 godz., w zależności ile jesteśmy na dworku. Kiedy wracamy do domu, to już różnie bywa, czasem dalej idzie spać a czasem czuwa, i te czynności przeplatają się w czasie, aż do wieczora. Między 19 a 20 niunio zawsze jest kąpany, po kąpieli cycunio, a potem tak jak pisałam kładę go do łóżeczka i jest pora spania.
Sebastianek jest moim pierwszym dzieckiem i ma zaledwie 7 tygodni, co będzie dalej zobaczymy…jak na razie stwierdzam, że to Aniołek:))
W dzień też bywa różnie, ale wczoraj np był 4 dzień mojej nauki i zasnęła w dzień w ciągu minuty. Niestety nauka będzie trudna, bo teraz latko, wakacje i Lenka dużo śpi w wózku. Wieczorem wymiękłam :-(((( Byłam tak zmęczona, że wziełam ją do łóżka i to był mój błąd. widzę, że konsekwencja jednak popłaca, więc od dziś będę uparta. Próbowałam wczoraj wyjmować z łóżeczka i wkładać z powrotem, ale zaczyna krzyczeć dosłownie z chwilą gdy plecki dotkną materacyka 🙂 Może jednak coś z tego będzie. Dziękuję za rady!
też tak ostatnio spróbowałam, chciałabym aby spały już w jednym pokoju, niestety kończyło się totalnym wariactwem, skakaniem po łózkach, pobudzeniem, a jak bardziej zmęczone były to nawet leżąc znalazły sobie rozrywkę, co chwilę wyłaziły z łóżka po jakąś zabawkę, no i to gadulstwo – klachały jak baby na targowisku: a powiedz coś tam.., a wiesz a ja potrafię tak zrobić.., a zrób tak.., gęby się nie chciały zamknąć, ciągle robiły coś śmiesznego i wzajemnie się nakręcały, matkooo dom wariatów..
Wtedy od razu podnieś znowu i postępuj tak, jak do tej pory. Tylko z chwilą uspokojenia się odkłóż spowrotem. Jesli trzymasz dziecko zbyt długo, zacznie kojarzyć zasypianie z rękami, a nie o to chodzi 🙂
Cierpliwości i powodzenia życzę.
Tracy nie poleca tej metody dzieciom, które nie ukończyły 3 mcy. Być może dlatego Wasze zasypianie trwa czasami tak długo.
Czasami jest tak, że dzieci z przemęczenia nie mogą długo zasnąć – wiem, bo wielokrotnie doświadczyłam, zatem przesunięcie godziny spania nie załatwiłoby wiele.
Kluczem do sukcesu okazuje się ustabilizowany i przewidywalny plan dnia – przede wszystkim wiedza, ile godzin czuwania optymalnie dziecko może wytrzymać, by zasypianie było właśnie kojące, a nie stresujące 🙂
Zęby zjadłam na tym szukaniu i połowę włosów z głowy wyrwałam – ale opłacało się.
Mam wielką nadzieję, że na razie zostanie tak, jak jest 🙂
Czyli jak widać – ile mam, tyle teorii 🙂
Po cichu zazdroszczę takich egzemplarzy, bo moja wrazliwa strasznie na przesunięcia czasowe.
obawiam się, że ta teoria jest całkiem trafna i słuszna
ale i dzieć każdy inny to skąd nam wiedzieć na ile pozwolić któremu?
Obserwacja i metoda prób i błędów 🙂
Inaczej się nie da.
chciałabym sprostować swoja wypowiedz: nasze usypianie trwa czasami te 2 godz., i nie zaliczamy go do jakiejś katastrofy ani męki,… Nasz synek lubi swoje łóżeczko ale nie koniecznie lubi od razu zasypiać…kiedy tak sobie w nim leży a sen nie przychodzi lubi wiedzieć ze ktoś przy nim czuwa i wzywa nas lekkim placzem czy “kwileniem” żeby go pogłaskać czy ucałować albo domaga się żeby uruchomić karuzelkę która przestała grać:) jeśli natomiast zacznie dość mocno płakać, wtedy bierzemy go na chwilę na rączki i delikatnie lulamy.
Na koniec dodam, że są takie wieczory kiedy mały zasypia w 5 minut!
Uważam, że super sobie radzicie. Tak trzymać!
Hej!
U mojej corci zasypianie wieczorem wyglada mniej wiecej podobnie…z reguly obywa sie bez placzow;za wyjatkiem kiedy jest baaaaaaaaaaaaaardzo zmeczona…co zdarza sie czesto,bo ciezko jest jej zasnac w dzien!!!!!!!!!!I tu nasuwa sie moje pytanie:jak u Was z zasypianiem w dzien????
U nas srednio:(( Nie zawsze(czyt rzadko)udaje jej sie zasnac w dzien..jak juz zasnie to trwa to 20min i jest to raczej czuwanie i mozecie sie domyslic, ze wieczorami jest padnieta czyli placzaca,poddenerwowana,marudna itd
Probowalam roznych rzeczy..spacerki(czasami sie udaje),kladzenie do jej lozeczka(wrzask),kladzenie do naszego lozka(to dziala najczesciej),,,,,,,,,,,
W jakim wieku jest Twoja córka?
Znasz odpowiedź na pytanie: terroryści przy zasypianiu