To moja wina :(

Dziewczyny siedze tu i płaczę……… Nie umiem się uspokoić…….
Jest mi bardzo zle moja niusia godzinkę temu spadła z tapczana………. Ale było płaczu ja razem z nią. Dziewczyny jeski czuje sie okropnie ze jej nie dopilnowałam to straszne zawsze obkładam poduchami a dziś………wyszłam tylko na momęcik do kuchni wyciągnąć zupkę z lodówki i juz idę do pokoju a tu słyszę bach……….,jakiego ja dostałam pędu szok szybko maluszka na ręce i płacz ona płacze ja płacze……..uspokoiłam ja dość szybko ale mam takie wyzuty sumienia ze szok………….
Teraz sobie niusia i ciągle podchodze do łózeczka i ryczę patrząc na kruszka a ona tak trzyma sie za dziobek swoją małą rączką………..
Dziewczyny prosze uspokojcie mnie ze nic sie nie stanie doradzcie co mam robić bo chyba oszaleje obwiniam się ze zła matka ze mnie…………..choć tak bardzo się staram.
Wybaczcie ze tak smuce ale naprawdę mi zle……

25 odpowiedzi na pytanie: To moja wina :(

  1. Re: To moja wina 🙁

    Mój Antek spadł mi chyba 2 razy nad ranem z łóżka i raz gdy go tez zostawiłam na 3 sekundy (miła wtedy ok. 6 m-cy). Teraz nie jestem w stanie zliczyć jego guzów, gdy raczkuje często sie potyka i uderza główką w podłogę. Nie raz stojąc przy werslace czy ławie upadł. To chyba nieuniknione… Za pierwszym czy drugim razem tez panikowałam, obserwowałam przez cały dzień czy wszystko jest ok. Teraz po prostu przytulam, pocieszam, zabawiam, i za chwile jest po płaczu. Myślę że przed wami tez jeszcze nie jeden guz… Nie jesteśmy w stanie chodzić za dzieckiem krok w krok. Ja nie.
    pozdrawiam
    Monika, Julka 6.5 roku i Antos 25.11.2003

    • Re: To moja wina 🙁

      przy powazniejszych upadkach robi sie rtg glowy

      Agniesia 7.07.02 Adrianek 1.01.04

      • Re: To moja wina 🙁

        Oj Nati, no co Ty! Malutkiej na pewno nic nie jest i za pół godziny nie bęzie pamiętać, że spadła. Musisz sięuodpornić. Oczywiście zostawianie dziecka nawet na sekundę jest zabronione 🙂 Ale uwierz mi: pewnie 90% mam to przeżyło! Ok ja jestem gorsza. W niedzielę (tę ostatnią) posadziłam na łóżku moją 9-miesięczną córeczkę. I odeszłam. Po prostu sobie poszłam. Jak teraz o tym myślę, aż ciarki mi przechodzą po plecach. Runęła głową w dół. Na twarz. Nie stało jej się dosłownie nic, poza maleńkim guzem na czole. Płaczu było dużo. Jej i mojego 🙁 Ja nie wiem, co się ze mną stało. Patrzyłam na małą i odchodziłam od łóżka. Uśmiechałam się do niej i grzebałam w szafce, bo szukałam ubranka. A godzinę wcześniej myślałam sobie “jak dziecko może spaść matce z łóżka? chyba będę pierwszą mamą, której się to nie przydarzyło…”. Przydarzyło mi się i wciąż nie mogę zrozumieć, co mi się stało, że ją zostawiłam na tym łóżku. ja ją potraktowałam jak dziecko, o które już się nie trzeba martwić, że spadnie…

        Nati nie zadręczaj się! Przytul małą, ucałuj ją, obserwuj. Kamilka ma super mamę!

        Marta i Lenka 15.01.2004

        • Re: To moja wina 🙁

          JA TEŻ SWOJEGO CZASU NIE DOPILNOWAŁAM NIKOSIA. OBŁOŻYŁAM PODUCHAMI A ON I TAK SPADŁ JAK SIĘ NA SEKUNDE ODWRÓCIŁAM. NA SZCZĘŚCIE NIE MIAŁ NAWET GUZA CHOCIAŻ ŁOMOT O PODŁOGĘ BYŁ STRASZNY. I DOBRZE ŻE SIĘ TAK STAŁO DOSTAŁAM NAUCZĘ NA CAŁE ŻYCIE ŻEBY NIGDY NIE ZOSTAWIAĆ GO SAMEGO NA ŁÓŻKU. NIE MARTW SIĘ. TERAZ OBSERWUJ KAMILKĘ CZY JEJ NIC NIE JEST.

          Lawinia i Nikoś (25.09.2003)

          • Re: To moja wina 🙁

            Milunia tez sie raz sturlała z łóżka…. Jak później spała to słuchałam oddechu, czekałam dosłownie z zegarkiem w reku czy przypadkiem za długo nie spi. Przez 2 dni sprawdzałam czy ma równe źrenice (to ważne – w razie wylewu średnice są różne) – tak co pół godziny, na wszelki wypadek.
            Skoro maleństwo sie szybko uspokoiło to pewnie wszystko ok. Niepokojący byłby długi płacz. Poza tym wymioty, nierówne źrenice i ospałość. Niestety – trzeba sie pogodzic z tym ze maluch zaczyna byc coraz bardziej ruchliwy. Z dnia na dzień bedzie trudniej upilnować. Raczej nie unikniesz upadków, guzów…. I to nie znaczy wcale ze jestes złą matką. Głowa do góry!!
            pozdrawiamy

            Ula i Emilka (4.XI.2003)

            • Re: To moja wina 🙁

              Wiem ze przed nami jeszcze nie raz upadki, guzy,siniaki
              Ale to pierwszy raz i chyba dlatego ta panika.
              Pozdrawiam

              • Re: To moja wina 🙁

                Dziekuję za słowa pocieszenia już mi lepiej malutkiej chyba też wstala pół godzinki temu zjadła deserek i się bawi……..

                Faktycznie brakuje mi jeszcze odporności na takie coś.
                Ale teraz wiem ze musze jej bardziej pilnować
                Pozdrawiam

                • Re: To moja wina 🙁

                  Obserwuję ją cały czas……..
                  Wstała, zjadła deserek i bawi się…… myślę ze jest wszystko OK ale siedze z nia i oglądam czy wszystko dobrze.
                  Pozdrawiam i dziekuję

                  • Re: To moja wina 🙁

                    Wiem, że to “boli”. Moja miała tez kilka m-cy jak pierwszy raz spadła. Wyszłam podobnie jak ty dosłaownie na minutkę. Mało tego, ona wcześniej nigdy się nie przekręcała. Wróciłam do pokoju a jej na łóżku nie było. Matko, ale się przestraszyłam. Niunia nawet nie płakała, tylko leżała na podłodze i gugała.
                    Następnym razem zostawiłam ją na óżku z tausiem. Tak tatuś “pilnował” że zlądowała głową na klepkę. Dopiero był huk. Krzyku było, płaczu, az tesciowa z “dołu” przybiegła. Na strachu i wyrzutach sumiania się skończyło. Dobrze będzie. Po prostu trzeba bardzo uwazać.

                    Aga i MarTysia

                    • Re: To moja wina 🙁

                      Nati, Kochana, nie martw się, uspokój się, każda z nas ma w dorobku mamy takie zdarzenia, to nieuniknione chocbysmy nie wiem jak bardzo się starały. Ja pamietam jak swojemu dziecku obcięłam paznokcia ze skóra razem i krew leciała z godzine i tez razem płakalismy na tym paluszkiem, raz na śpiaco w czasie nocnego karmienia dziecko wysunęło mi się z rok, kiedys siedząc z dzieckiem na kanapie chciałam go przełozyc na pionowo do odbicia i uderzył sie główka w parapet bo za bardzo się wychyliłam do tyłu…. I tez płaczemy wtedy razem a ja mam koszmarne wyrzuty sumienia. Jak widzisz różne głupie przypadki moga przytrafić się każdej z nas i to absolutnie nie znaczy, że nieodpowiednio dbamy o dziecko, bo dbamy Nati, ale zycie jest zyciem i czasem wszystkiego nie przewidzisz chocbyś nie wiem jak bardzo się starała. kamilce nic nie będzie, już pewnie zapomniała i Ty też juz się tym nie truj 🙂

                      • Re: To moja wina 🙁

                        Nie obwiniaj sie za bardzo.

                        Wierz mi, ze pozniej jak dziecko bedzie starsze chocbys patrzyla na niego non stop i pilnowala jak sie tylko da nie zapobiegniesz wypadkom.
                        Maluchy wspinaja sie na hustwaki na drabinki, w domu na krzesla i skacza sobie po nich…. Moj wlasnie spadl z takiego krzesla walac czołem o podłogę. Chciałam go wziasc na rece i uspokoic a tu jeszcze wiekszy wrzask… Okazalo sie ze on nie chce przytulanek tylko spowrotem na to krzeslo 🙂

                        Takie juz sa te nasze maluchy. Nos do gory, twoja Kamilka musi nauczyc sie wszytkiego – nawet upadania

                        smoki, Dawidek i ktoś lutowy

                        • Re: To moja wina 🙁

                          Nic takiego sie nie stalo. Moze pierwszy, ale nie ostatni raz spadla z czegos. Nie jestes w stanie wszystkiego dopilnowac sama. Nic sie nie stalo, dziecko jest cale i zdrowe. Poswiec wiecej uwagi i nie zostawiaj jej nawet na sekunde samej. ja ostatnio patrzalam na Bianke i doslownie na sekunde oderwalam wzrok, bo moj maz cos chcial mi pokazac. To byla sekunda, lezalam przy niej, moj maz stal przy naszym lozku na ktorym Bianca sobie brykala. I wiesz co, na naszych oczach spadlo. Bylismy obydwoje i to byla setna sekundy. Oni On ani Ja jej nie zlapalismy. Doslownie centymetry od nas. I ci Ty na to. Zdarza sie. Wczoraj przewrocila sie na ziemie i uderzyla sie o krzeslo, byl placz. Jak sie uspokoila to z powrotem chciala byc na nozkach doslownie nie minelo 5 minut i znowu walnela sie o to samo krzeslo. Nie jestesmy w stanie wszystkiego przewidziec. Wazne aby zapobiec tragedii. To jest najwazniejsze!! Nie rob sobie wyrzutow sumienia.

                          Ania &

                          • Re: To moja wina 🙁

                            No co Ty wogole tu piszesz… NIE JESTES ZLA MAMA, nawet tak nie mysl. Wszystko bedzie Ok . Juz jest OK.
                            Zawsze po upadku troszke sie obserwuje zachowanie dziecka czy oczka nie uciekaja, czy nie wystapila goracza, czy nie marudzi, nie wymiotuje…. Czesto takie upadki to nic groznego. Troche placzu i zalu w sercu mamy, co jest zreszta normalne. Ja kupilam Jagodzi boks w ktorym sie bawila w ciagu dnia, zanim zaczela raczkowac a pozniej chodzic. Moglam cos zrobic bez obawy, ze dzieciak mi spadnie np. z lozka.
                            Jagodzia niedawno rowniez przyliczywa upadek i to krwawy a ja sie z nia bawilam w tym czasie Jakos tak podskoczyla, ze spadla z kanapy prosto ustami na podloge Pierwsze co to zagladalam do ust czy ma zeby i co sie wogole jej stalo, krew leciala wiec biegiem do gory, przemylam jej buzie, miecho z zamrazalnika w recznik i do ust. Uspokoila sie i nawet ja to bawilo, ze matka jej jakies zimne przyklada do buzi. Ciagle cos do niej mowilam aby rozproszyc jej uwage, udalo sie. Jednak przyznam Ci sie, ze serce walilo mi jak oszalale.

                            Jagodzia 01.08.03

                            • Re: To moja wina 🙁

                              Dziekuję za dobre słowa
                              Juz jest lepiej……… musze sie bardziej uodpornic,ale to bedzie trudne choć wiem doskonale ze jeszcze nie jeden upadek czy guziol przed nami.
                              Pozdrawiam serdecznie.

                              • Re: To moja wina 🙁

                                Juz się nie truje ale jeszcze wyrzuty sumienia mnie męczą………choć wiem ze juz wszystko dobrze.
                                O obcinaniu pazurków juz nie mówię tez boje się o te jej malusne paluszenki bo juz gdzieś w poscie czytałam ze któraś z dziewczyn obcieła pazurka ze skórką.
                                Pozdrawiam i dziekuję za dobre słowa……….

                                • Re: To moja wina 🙁

                                  Dziekuję za dobre słowa
                                  Ale chyba naleze do tych mamusków które zawsze sie bedą obawiać, zresztą w pewnym stopniu to jakos tam wszystkie sie obawiamy o swoje pociechy.
                                  Choć wiem ze wszystko jeszcze przed nami.
                                  No i mam już nos do góry……..
                                  Pozdrawiam uściski dla Dawidka i cmoka w brzuszek.

                                  • Re: To moja wina 🙁

                                    Aniu po przeczytaniu twojego posta teraz wiem ze nawet przy obojgu rodzicach moze sie cos wydazyc nieuniknionego.
                                    Ech…….chyba to juz wszystko jest tak poukładane
                                    Pozdrawiam i dziekuję za dobre słowa.

                                    Ps. świetne zdjecie małej Bianci.

                                    • Re: To moja wina 🙁

                                      Droga Anastazjo tak juz chyba jest OK,obserwuję małą cały czas ale nic wszystko dobrze wszystkie obiawy jakie mi wypisałaś nie wystąpiły……. ufff na szczescie.
                                      Oj to Jagodzia po takim upadku pewnie miała usteczka spuchnięte czy mięcho pomogło i obyło sie bez opuchlizny?
                                      A widzisz jednak tak dośwoadczonej mamie a serducho waliło a u nas pierwsze nasze doświadczenia myslałam ze wyjde z siebie i stanę obok……
                                      Pozdrawiam i mocno ściskam.

                                      Ps.fajniaste zdjecie pasują wam te czapeczki

                                      • Re: To moja wina 🙁

                                        Juz Ci dziewczyny napisaly, ze to nie twoja wina i ze zdarza sie to naprawde czesto. Rozumiem Ciebie, bo jak Natalia byla malutka (miala chyba 5 m-cy) tez mi spadla z lozka i ryczalam czyba przez pol dnia i tez sie obwinialam:(. Zobaczysz ze wszystko bedzie dobrze 🙂

                                        • Re: To moja wina 🙁

                                          Hihihi, ja jako doswiadczona mama, nawet chyba przy piatym dziecku nie bede miala odwagi tak o sobie powiedziec , bo przeciez kazde dziecko jest inne. Ciesze sie, ze u Was jest juz dobrze . Jagodzia nie miala spuchnietych ust, trzymalam dlugo to miecho i pomoglo. Trzy dni po znikla ranka, no moze byla ale bardzo malenka. Maz po tej calej ” akcji ” powiedzial…. ale Ty to masz “zimna krew “….. ten co jest po kursach z pierwszej pomocy . Jednak pomimo tego (jak Ci juz wczesniej pisalam) serce chcialo mi wyskoczyc.

                                          Ps. co do “czapek”, to lubie nosic rozne nakrycia glowy. fajnie, ze Ci sie zdjecie podoba

                                          Pozdrawiam serdecznie

                                          Jagodzia 01.08.03

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: To moja wina :(

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general