Urodziłam się trzynastego i nigdy nie byłam przesądna. Po całonocnym krwotoku
poroniłam – 13. litopada,w trzynastym tygodniu ciąży.
Przez 18 dni leżałam w szpitalu na podtrzymaniu. Przeszłam trzy krwotoki, w
czasie których drżałam i myślałam, że to już koniec. Pierwszy w domu. W czasie
drugiego, już w szpitalu na dyżurze była położna, która sama zaproponowała
lekarzowi podłączenie mi kroplówki i zaglądała do mnie przez całą noc. Ten
krwotok ustał około 3 nad ranem. Trzeci zaczął się tuż przed wieczornym
obchodem – w nocy pielęgniarka nawet nie zajrzała, nie podłączono mi żadnej
kroplówki. Każdy ruch nogą – to nowy gwałtowny strumień krwi. Nie próbowałam
nawet wstawać. Nad ranem nie byłam już w stanie nadążyć zmieniać ligniny i
leżałam w wielkiej czerwonej plamie. Pierwsza zobaczyła mnie salowa, która się
przestraszyła i wezwała pielęgniarkę. Miałam duży (8 cm)krwiak kosmówki, który
spowodował jej całkowite odklejenie i poronienie. Przez cały czas pobytu
dziecko rosło (USG miałam robione co tydzień). Słyszałam bijące serduszko,
widziałam malutką głowkę, łapki i nóżki. Nie wiem, jaka była przyczyna
powstania tego krwiaka. Jeśli ktoś miał z tym do czynienia – bardzo proszę o
jakieś informacje.Do tej pory nie mogę się pozbierać.Od tygodnia chodzę do
pracy, ale nie chce mi się żyć.
3 odpowiedzi na pytanie: trzynaście
Re: trzynaście
Joanna,
To straszne co opisujesz!!! Nic na pewno nie jest w stanie na razie Ci pomóc…bo po prostu musisz się wypłakać…
To co nas spotyka nie znajduje wytłumaczenia i to chyba boli najbardziej…
Joasiu…trzymaj się ciepło i miej wiarę..tak naprawdę z naszymi doświadczeniami tylko wiara może nam pomóc!!!
Ściskam CIę cieplutko.
Marti z aniołkiem i wielką nadzieją
Re: trzynaście
Nie ma sensu cie pocieszać, to pewnie na niewiele sie zda.
czas leczy rany i wiara.
To co opisujesz, straszne przezycie.
Czy lekarze nie wyjaśnili ci przyczyn?Czy wczesniej nie widzieli tego krwiaka?
Trzymaj sie.. narazie tyle
ania
Re: trzynaście
Kochana. W styczniu trafilam z krwotokiem do szpitala i okazalo sie ze to krwiak. W szpitalu lezalam miesiac, zaczal powoli zanikac, kosmowka calu czas odklejona. W domu lezalam nastepny miesiac i niby bylo wszystko ok (krwiak zniknal, lozysko sie przykleilo). Gdy minela polowa ciazy zaczela we mnie kielkowac nadzieje, ze juz bedzie dobrze. Moj sunek urodzil sie w 22 tyg.i skonczyla sie moja radosc. To byla moja druga stracona ciaza. Od dwoch dni wiem, ze jestem ponownie w ciazy (test ciazowy trzy lata z rzedu robilam 2 grudnia-urodziny meza).Zbieznosc tych dat jest calkiem przypadkowa. Boje sie, cholernie sie boje, ale mam nadzieje, ze wkoncu sie uda. Straram sie wierzyc, ze nastepne urodziny meza bedziemy obchodzic we trojke.
Zbadaj sobie APTT, INR, przeciwciala antykardiolipinowe, antykoagulant tocznia. Moze masz klopoty z krzepliwoscia krwi? Jesli krew nie przeplywa miedy matka i dziecka dochodzi do zawalu i dzidzius umiera:(
Ja w styczniu wyszlam ze szpitala we wtorek i bylo ok, a w czwartek trafilam z ktwotokiem z powrotem na oddzial. Jak widzisz kwestia dwoch dni i juz byl krwiak.
Nie chce cie pocieszac, ale wiem co czujesz i pamietaj, ze jestem z toba myslami.
Pozdrawiam.IwonaN
Znasz odpowiedź na pytanie: trzynaście