Urodziła się, by uratować siostrę

[Zobacz stronę]

36 odpowiedzi na pytanie: Urodziła się, by uratować siostrę

  1. Zamieszczone przez aniast

    mam mieszane uczucia…generalnie za mało dla mnie danych abym sie miała ustosunkowac do tego artukułu.

    • mysle, że szukałabym dawcy wszelkimi sposobami, takimi tez.

      • jedno jest pewne – jeśli byłby chociaż cień nadziei, że w przypadku choroby Krzysia szansą na wyzdrowienie byłby przeszczep szpiku od rodzeństwa – zdecydowłabym się na kolejne dziecko

        • Zamieszczone przez EwkaM
          jedno jest pewne – jeśli byłby chociaż cień nadziei, że w przypadku choroby Krzysia szansą na wyzdrowienie byłby przeszczep szpiku od rodzeństwa – zdecydowłabym się na kolejne dziecko

          Ja również podjęłabym taką decyzje.

          • Zamieszczone przez EwkaM
            jedno jest pewne – jeśli byłby chociaż cień nadziei, że w przypadku choroby Krzysia szansą na wyzdrowienie byłby przeszczep szpiku od rodzeństwa – zdecydowłabym się na kolejne dziecko

            Ja też…

            • Zamieszczone przez EwkaM
              jedno jest pewne – jeśli byłby chociaż cień nadziei, że w przypadku choroby Krzysia szansą na wyzdrowienie byłby przeszczep szpiku od rodzeństwa – zdecydowłabym się na kolejne dziecko

              i ja też

              • ja znam taki przypadek, moja znajoma zdecydowala sie urodzic drugie dziecko, zeby ratowac coreczke, ktora miala bialaczke, udalo sie 🙂
                teraz obie dziewczynki maja sie dobrze, ja rowniez bym sie nie wahala

                • Ja rozumiem ta kobiete…tez bym tak postapila

                  • ja zrobiłabym to samo…

                    • Zamieszczone przez aniast

                      Sprawa jest ewidentna, jeżeli przyszły “dawca przeszcepu” nie jest jeszcze zrobiony, hmm, że tak powiem.
                      Dziecko, które się juz ma zawsze się kocha bardziej niz to, którego się jeszcze nie ma, prawda?

                      Jednak duzo gorzej jest (IMO) jak ten “przyszły dawca” juz się urodził i trzeba zdecydować o pobraniu np. szpiku z kilkumiesięcznego (?) dziecka dla ratowanie tego starszego.
                      Pewnie taka decyzja jest duzo trudniejsza niż sie wydaje na pierwszy rzut oka.

                      • Zamieszczone przez kotagus
                        Sprawa jest ewidentna, jeżeli przyszły “dawca przeszcepu” nie jest jeszcze zrobiony, hmm, że tak powiem.
                        Dziecko, które się juz ma zawsze się kocha bardziej niz to, którego się jeszcze nie ma, prawda?

                        Jednak duzo gorzej jest (IMO) jak ten “przyszły dawca” juz się urodził i trzeba zdecydować o pobraniu np. szpiku z kilkumiesięcznego (?) dziecka dla ratowanie tego starszego.
                        Pewnie taka decyzja jest duzo trudniejsza niż sie wydaje na pierwszy rzut oka.

                        Dokładnie!!!
                        Pobieranie szpiku to nie rytynowy zabieg.
                        Łaczy się z komplikacjami, robi sie go w narkozie całkowitej i dla dziecka moze byc zagrożeniem życia. Stąd przypuszczam komisja etyki się w to włączyła…

                        • Zamieszczone przez ciapa
                          Dokładnie!!!
                          Pobieranie szpiku to nie rytynowy zabieg.
                          Łaczy się z komplikacjami, robi sie go w narkozie całkowitej i dla dziecka moze byc zagrożeniem życia. Stąd przypuszczam komisja etyki się w to włączyła…

                          To prawda, macie rację dziewczyny – nie ma tematu jak chodzi o komorki pozyskiwane z krwi pępowinowej, ale pobieranie szpiku,… dalej nerki…

                          • Wg mnie sprawa taka prosta nie jest. Dziecko drugie też mogło być chore, to po pierwsze,
                            po drugie niekoniecznie musi mieć zgodność tkankową, chociaż nie wiem co to znaczy, cytuję:”Tym razem zdecydowali się poddać diagnostyce preimplantacyjnej”(może to wyklucza chorobę drugiego dziecka?)
                            No i to o czym pisze kotagus.
                            Argument dla mnie żaden, że przekłada się miłość pierwszego dziecka nad drugim. Wiadomo, kocha sie isniejące bardziej.

                            Pozostaje jeszcze pytanie, co się stanie, jeśli przeszczep się nie przyjmie, i jak będzie się czuła McKenzie wiedząc, że nie udało jej się ocalić starszej siostry.

                            Ten argument na nie też mnie nie przekonuję.
                            Pewnie też bym się zdecydowała na dziecko, ale musiałabym głęboko przemyśleć, zapoznać się z opiniami wielu lekarzy, poznać wszelkie powikłania, również dla tego “nowego” dziecka

                            • Zamieszczone przez ulaluki
                              Wg mnie sprawa taka prosta nie jest. Dziecko drugie też mogło być chore, to po pierwsze,
                              po drugie niekoniecznie musi mieć zgodność tkankową, chociaż nie wiem co to znaczy, cytuję:”Tym razem zdecydowali się poddać diagnostyce preimplantacyjnej”(może to wyklucza chorobę drugiego dziecka?)
                              No i to o czym pisze kotagus.
                              Argument dla mnie żaden, że przekłada się miłość pierwszego dziecka nad drugim. Wiadomo, kocha sie isniejące bardziej.

                              Pozostaje jeszcze pytanie, co się stanie, jeśli przeszczep się nie przyjmie, i jak będzie się czuła McKenzie wiedząc, że nie udało jej się ocalić starszej siostry.

                              Ten argument na nie też mnie nie przekonuję.
                              Pewnie też bym się zdecydowała na dziecko, ale musiałabym głęboko przemyśleć, zapoznać się z opiniami wielu lekarzy, poznać wszelkie powikłania, również dla tego “nowego” dziecka

                              I jeszcze pyatnie jakim prawem decyduję za moje dziecko

                              • Zamieszczone przez aniast
                                I jeszcze pyatnie jakim prawem decyduję za moje dziecko

                                No tak

                                • Zamieszczone przez ciapa
                                  Dokładnie!!!
                                  Pobieranie szpiku to nie rytynowy zabieg.
                                  Łaczy się z komplikacjami, robi sie go w narkozie całkowitej i dla dziecka moze byc zagrożeniem życia. Stąd przypuszczam komisja etyki się w to włączyła…

                                  tutaj piszą inaczej :):

                                  “Przeszczep. Fakty i mity

                                  Wokół tego zabiegu narosło wiele mitów, które często stanowią powód, dla którego Polacy nie decydują się zostać dawcami. – Najczęściej ludziom się wydaje, że przeszczep szpiku jest bolesny, pozostawia blizny. Jest to oczywiście nieprawda – mówi Świerczek-Bażańska. – Obecnie najczęściej stosowaną metodą pobierania szpiku jest separacja komórek krwiotwórczych, polegająca na pobraniu krwi dawcy, zwykle z żyły łokciowej, rzadziej, (w przypadku około 1 proc zabiegów), wykonywany jest poprzez pobranie szpiku z kości biodrowej, a nie, jak się mówi, z rdzenia kręgowego. Obie metody nie pozostawiają blizn, jedynie drobne ranki, nakłucia jakie pozostają po wbiciu igły lub dwóch igieł, jeżeli szpik pobierany jest z biodra.

                                  Polacy mylą się również w momencie, gdy powtarzają, że zabieg ten trwa bardzo długo. – Metoda separacji oznacza czterogodzinny pobyt w szpitalu, choć zdarza się, że potrzebne są dwie separacje i pacjent wyjdzie ze szpitala po 8 godzinach – dementuje Świerczek-Bażańska, “….

                                  Oczywiście o pobieraniu szpiku od malucha raczej nic nie znajdziemy i możemy sobie dywagować…

                                  Wydaje mi się, że ta komisja etyki to raczej ze względu na diagnostykę preimplentacyjną – bo przez to rozumiem, że zarodki nie “nadające się” były unicestwiane(?)… Ale metody in vitro i związane z nimi badania to inny temat (też rzeka…)

                                  • w pierwszym odruchu powiedzialabym tak samo, jak wiekszosc tutaj: zdecydowalabym sie na drugie dziecko by ratowac syna.
                                    jest jednak ALE – to tez bedzie MOJE dziecko, tez je bede kochac /mniej? bardzo w to watpie…/. to nie bedzie worek “czesci zamiennych” dla mojego chorego dziecka, ale mala istotka, zywy, samodzielny, BEZBRONNY czlowiek. i wreszcie – kto dal mi prawo decydowania o zyciu i zdrowiu drugiego dziecka? w tym konkretnym przypadku przeszczep szpiku niesie spore ryzyko dla dawcy – czy rodzice maja wiec prawo swiadomie narazac jedno dziecko dla ratowania drugiego? a co bedzie, jesli to “nowe” dziecko umrze lub powaznie zachoruje po pobraniu szpiku? jak pozniej wytlumaczyc, skad jego choroba? bo co – bo pojawilo sie tylko po to, by ratowac brata/siostre i samo ma teraz cierpiec?
                                    mam nadzieje, ze nigdy ja ani nikt z moich bliskich nie stanie przed takim wyborem…
                                    na te chwile mysle, ze w takiej sytuacji nie zdecydowalabym sie na drugie dziecko… w kazdym razie nie z powodu tego, iz bedzie potencjalnym dawca.

                                    • Zamieszczone przez aniast
                                      I jeszcze pyatnie jakim prawem decyduję za moje dziecko

                                      bo jesteś jego rodzicem? hmmm

                                      • Zamieszczone przez kurczak1
                                        tutaj piszą inaczej :):
                                        [url]…

                                        Wydaje mi się, że ta komisja etyki to raczej ze względu na diagnostykę preimplentacyjną – bo przez to rozumiem, że zarodki nie “nadające się” były unicestwiane(?)… Ale metody in vitro i związane z nimi badania to inny temat (też rzeka…)

                                        Aby jednak uniknąć konieczności poddawania jej narkozie podczas zabiegu pobierania komórek macierzystych, trzeba było odczekać jeszcze jakiś czas. W końcu brytyjska Komisja Etyki Lekarskiej uznała, że można dokonać przeszczepu.

                                        Ja zrozumiałam, ze komisja etyki włączyła sie już po urodzenia małej…

                                        A co do pozostałej częsci…jestem zdziwiona faktycznie… zatrzymałam sie na czasach gdzie moja kumpela ze studiow była dawca…lezała tydzień w szpitalu, pobierane miała z biodra ale w pełnej narkozie.

                                        Bardziej mi o ryzyko zwiazane własnie z narkoza chodziło, niż o cos innego.

                                        • Zamieszczone przez kurczak1
                                          tutaj piszą inaczej :):

                                          “Przeszczep. Fakty i mity

                                          Wokół tego zabiegu narosło wiele mitów, które często stanowią powód, dla którego Polacy nie decydują się zostać dawcami. – Najczęściej ludziom się wydaje, że przeszczep szpiku jest bolesny, pozostawia blizny. Jest to oczywiście nieprawda – mówi Świerczek-Bażańska. – Obecnie najczęściej stosowaną metodą pobierania szpiku jest separacja komórek krwiotwórczych, polegająca na pobraniu krwi dawcy, zwykle z żyły łokciowej, rzadziej, (w przypadku około 1 proc zabiegów), wykonywany jest poprzez pobranie szpiku z kości biodrowej, a nie, jak się mówi, z rdzenia kręgowego. Obie metody nie pozostawiają blizn, jedynie drobne ranki, nakłucia jakie pozostają po wbiciu igły lub dwóch igieł, jeżeli szpik pobierany jest z biodra.

                                          Polacy mylą się również w momencie, gdy powtarzają, że zabieg ten trwa bardzo długo. – Metoda separacji oznacza czterogodzinny pobyt w szpitalu, choć zdarza się, że potrzebne są dwie separacje i pacjent wyjdzie ze szpitala po 8 godzinach – dementuje Świerczek-Bażańska, “….

                                          Oczywiście o pobieraniu szpiku od malucha raczej nic nie znajdziemy i możemy sobie dywagować…

                                          Nie wiem jaka jest prawda, po niedzielnej emisji dokumentu o Agacie Mróz, wypowiadał sie jej mąż i kobieta-dawca szpiku. Oni nieco inaczej przedstawiali te statystyki (nie wiem może o Polskę im chodziło) wedle tego co usłyszałam obecnie najczęściej stosowaną metodą pobierania szpiku jest pobieranie wlaśnie z kości biodrowej- w pełnej narkozie- w szpitalu spedzic trzeba 4 dni, Te same osoby stwierdziły, że stosunkowo rzadko szpik pobierany jest przez separację komórek krwiotwórczych. Oczywiście obalono mity typu, że po oddaniu szpiku są problemy z płodnością itp.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Urodziła się, by uratować siostrę

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general