veritas

To z łaciny. Po polsku – prawda.

21 odpowiedzi na pytanie: veritas

  1. Re: brak źródła utrzymania w ciąży

    Współczuje Ci takiej trudnej sytuacji. Z tego co wiem skoro twoj mąż studiuje to w przypadku gdy jesteście w tak trudnej sytuacji finansowej uczelnie pomagają /obecnie nawet studentom zaocznym/. Pomoc udzielana jest studentom w których rodzinach dochody są bardzo niskie /w twoim przypadku widać ze żadne/ wiec mysle ze spokojnie dziekan d/s studenckich czy odpowiednia osoba na uczelni zajmie się tą sprawą. Z tego co wiem powinniście się starać o stypendium socjalne ale i o pomoc dorażną w trudnej okoliczności /fakt ze bedzie dziecko/. Myśle że w tej chwili to jedyne rozsądne wyjście z sytuacji, znam wiele osob które własnie z takiej pomocy korzystają i uczelnie są im przychyle. Spróbujcie pogadać z dziekanem… wasza sytuacja jest naprawde bardzo ciężka i myśle że zrozumie /na wszelki wypadek weźcie zaświaczenia z urzędu skarbowego o dochodach, a raczej o ich braku/. Myśle że jednak zbyt długo nie “pociągniecie” na takiej pomocy, ale przynajmniej do urodzenia dziecka i zaraz po bedzie troche lżej. Moja dobra rada dla Was: juz teraz lepiej niech mąż rozgląda się za każdą pracą bo po urodzeniu dzieka będziecie naprawde potrzebowali środków do życia, a z tego co widze nie macie co liczyc na bliskich…
    pozdrawaim i życze powodzenia
    monia + wiki 4lata + marcowy michaś 27.03.05

    • Re: brak źródła utrzymania w ciąży

      Bardzo mi przykro z powodu Twojej sytuacji, nie mam pojecia skad masz wziac na to pieniadze, ale jesli jestes ubezpieczona proponuje abys zglosila sie na patologie ciazy i aby Cie przyjeto na oddzial. Bo z tego co piszesz masz spore problemy zdrowotne. Wtedy po prostu te leki dostaniesz tam lezac jako pacjentka??? Nie wiem, moze to glupi pomysl, ale to jedyne co przychodzi mi do glowy…. Krotkotrwale, nie zapewni to bytu Twojej rodzinie, ale odciazy Cie…

      • Re: brak źródła utrzymania w ciąży

        Bardzo wspolczuje tak trudnej sytuacji… nei bardzo wiem co podpowiedziec, jedno co mi przychodzi do glowy to moze pojdz do swojej parafi porozmawiac z ksedzem czy z siostra, moze jak nie oni pomoga to pokaza droge gdzie sie zglosic…. Albo do osrodka pomocy spolecznej, tak samo moze cos pomoga albo podpowiedza
        nie wiem sama nie wiem ale mam nadzieje ze ktos madrzejszy cos pomoze i sytuacja sie jakos poprawi
        i ze maz znajdzie prace (moze neich zmieni studia na zaoczne moze bedzie latwiej)
        pozdrawiam Trzymaj sie!!!!

        • Re: brak źródła utrzymania w ciąży

          Trudno dać tu dobrą radę.
          Jeno mnie zastanawia: czy rozmawiałaś z lekarzem, czy te leki, które Ci przepisał nie mają jakiś tańszych (polskich) odpowiedników? Niestety jestem laikiem w tej dziedzinie, a sama ich nie zażywałam, więc nie wiem, ale wydaje mi się że lekarz też powinien wiedzieć o Twojej sytuacji. Być może jest w stanie Ci bardziej pomóc niż przypuszczasz…

          Jeśli mogę wybiegać w przyszłość – to jak już się urodzi dzieciątko to trzeba będzie wystarać się o zasiłek rodzinny (w Twoim przypadku w Gminie) – nie jest tego dużo, ale sam dodatek z tyt. urodzenia się dziecka to 500 zł. Trzeba tylko wykazać dochód za 2002 r (zaświadczenie z US) Twój i Twojego męża, ale o wszystkim dowiesz się jak będziesz składała wniosek.

          Anula

          • Re: brak źródła utrzymania w ciąży

            kiedys byly takie apteki z darmowymi lekami – zazwyczaj przy kuriach. zapytaj ksiedza o to. zmiana studiow z dziennychna zaoczne chyba niewiele pomoze, bo te drugie sa,jak wiadomo, platne. i skladaj dokument w MOPS-ie, nawet wtedy,kiedy ktos cie zbywa i mowi, ze brak im pieniedzy. dokumenty przyjac musza, a wtedy mozesz zawsze pisac jakies odwolania… sama nie wiem,co mozna ci poradzic. no i koniecznie zrobcie tak,jak napisala mkkafe – skladajcie podanie o stypendium socjalne na uczelni meza. A moze jakies korepetycje tez maz moglby dawac?albo ty?uczniowie moga przyjechac do ciebie…

            trzymaj sie

            jzezli chcesz, to napisz do mniena priva. mam troche ubranek po swoim synku, wiec moze bede mogla je tobie wyslac,jesli zechcesz. Niewiele tego,bo juz czesc rozdalam a dziecko mam trzymiesieczne,lae zawsze cos…
            moze inne dziewczyny tez cos ci podesla?

            anna

            • Re: brak źródła utrzymania w ciąży

              Witaj.
              Hmm, moim zdaniem mkkafe dała dobry pomysł z tą patologią ciąży – tu chodzi o dobro dzidziusia.
              Pozatym powinnaś jednak postarać się o pomoc z Opieki Społecznej – możesz się starać o zasiłek lub o finansowanie leków ( albo jedno i drugie). Nie ma takiej ocji, że oni nie mają funduszy, w razie zbywania żądaj rozmowy z kierownikiem Opieki! Po to są, aby pomagać!
              Po trzecie – studia mężą. Może rzeczywiście warto by było pomyśleć o zamianie studiów dziennych na zaoczne? Mąż mógłby rozejrzeć się za pracą.
              Życzę Ci powodzenia i jak najszybszej poprawy sytuacji.
              Aneta

              • Re: brak źródła utrzymania w ciąży

                Ech… Na Politechnice Wrocławskiej taka pomoc z uczelni dla niezamożnych studentów wynosi 200zl – mój mąż dostaje taka kwotę w ramach stypendium socjalnego. Dodatek na dziecko nie przysługuje mu ponieważ nasze dziecko nie jest w wieku szkolnym .
                My jesteśmy w dosyć podobnej sytuacji i dajemy sobie jakoś radę udzielając korepetycji – na tym naprawdę można trochę zarobić….

                Monika & Nina ( 15 mies.)

                • Re: brak źródła utrzymania w ciąży

                  ja mysle, że dla dziewczyny z forum można by liczyć, ale co z tego?- przecież Cię nie bedą utrzymywać:(
                  Wyślą leki raz, drugi, a co potem??
                  Ja nie wiem, ale wydaje mi sie, ze w tej sytuacji na miejscu Twojego męża znalazłabym predko jakąs prace i na razie odpuściła studia!!! albo nauka albo dziecko…Dziecko jest najwazniejsze!
                  Przeciez można wziąść dziekanke! Szybciej znajdzie prace jesli bedzie dyspozycyjny, a po roku może wróci na studia – zaocznie??
                  Musicie ruszyć niebo i ziemie…

                  bruni i Filipek 22mce !

                  • Re: brak źródła utrzymania w ciąży

                    trąca mi jakoś wyłudzeniem na podstawie tego co przeczytałam – bezrobotna, na utrzymaniu matki rencistki z dostępem do internetu? NIe trzyma sie kupy…

                    www

                    • Re: brak źródła utrzymania w ciąży

                      Zapytajcie o stypendium socjalne na studiach u męża( w dziekanacie ).Jest coś takiego, zależy to od dochodu. Nie wiem jakie są dokładnie kryteria przydziału.
                      A jak urodzi się dzidzia to możecie się zwrócić do Urzędu Miasta. Będzie wam przysługiwał zasiłek rodzinny na dziecko 45 zł miesięcznie- niewiele,ale zawsze coś. Ponadto przez rok po urodzeniu dziecka należy się dodatek do zasiłku z okazji urodzenia dziecka- 500zł.
                      Szczegóły musisz dowiadywać się w Urzędzie w dziale zasiłków. Porozmawiaj tam z kobitkami, bo może jeszcze coś Ci się należy o czym ja nie wiem.
                      Zapytaj.
                      Pozdrawiam.Amik

                      • i nie może znaleźć pracy?

                        Dla mnie też dziwnym się wydało to, że masz internet. Nie chcę być arogancka, ale w takiej sytuacji zrezygnowałabym z takiej “wygody” skoro już Wam rosną odsetki, bo nie płacicie. Poza tym ogłoszenia o pracę można wysłać z kafejki w krótkim czasie, więc to by kosztowało dużo mniej.
                        Inną sprawą jest to, że trochę… dziwne to, że Twój mąż nie znalazł pracy będąc na 4. roku telekomunikacji…. Mój narzeczony jest na 5. roku i ma drugi kierunek (=ma mało czasu w ciągu dnia na pracę w normalnym wymiarze) i jak tylko dowiedział się, że jestem w ciąży, wysłał może z 10 CV i w ciągu JEDNEGO miesiąca otrzymał 4 konkretne propozycje pracy (nie zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną) i pozostało mu tylko wybrać najlepszą. Telekomunikacja to DOBRY kierunek i absolwenci/studenci są poszukiwani cały czas. A jeśli, jakimś dziwnym trafem w Białymstoku tak nie jest, to niech Twój mąż wyśle kilka CV do firm w Warszawie i NA PEWNO znajdzie tam pracę. (Mój narzeczony miał codziennie dojeżdżać do Warszawy z Krakowa – z Białego to też nie jest tak daleko… Trzeba tylko chcieć…)

                        Powodzenia

                        • Re: brak źródła utrzymania w ciąży

                          jedno mi przychodzi do głowy. moze porozmawiaj ze swoim lekarzem, żeby dał Ci skierowanie na patologię do szpitala. tam wszystkie te leki otrzymasz za darmo. wprawdzie, będziesz z dala od rodziny. jeśli nie da Ci skierowania, a z tego co mówisz, musisz mieć jakieś skurcze przedwczesne (ja z takimi sprawami wlaśnie wyladowalam na patologii), to sama sie zgłoś do szpitala (ale nie jestem pewna czy tak można). dodatkowo, w szpitalu będziesz miała pełne utrzymanie.
                          moze to tylko chwilowe rozwiazanie, ale zawsze. z tego co wiem, to przysługuje Ci zasiłek po urodzeniu dziecka. popytaj na forum, bo szczegółów nie znam.

                          Iza, Karolek i ktosik (10.2005)

                          • Re: Do szpilki

                            I tu jesteś w błedzie.

                            Przeczytałam WSZYSTKIE posty Twojego autorstwa- doskonale poznałam Twoją sytuacje. A oto dlaczego nie trzyma sie kupy:
                            Moja mama pracuje w MOPS (taka instytucja państwowa udzielająca zapomogi Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej) – doskonale WIEM jakie są krytera pomocy – a może po prostu nie chcesz pomocy materialnej tylko finansową? Ie chce domyślać sie dlaczego pomoc rzeczowa Ci nie pasuje.

                            Telekomunikacja – i ja i mój mąż w tej branży od dłuuuugiego czasu – nie bredź że nie ma pracy – nie ma dla tych co nie chcą jej znaleźć, albo mają zbyt wysokie wymagania – małżonek wzgardził 200zł? BRAWO!!!! Pewnie wzgardzi też 800 zł na okresie próbnym nie? Bo po co sie męczyc za takie pieniadze skoro mamusia za chorowanie dostaje 400zł…

                            Podsuwając podlke rozwiązania proste: rozwiedź sie – dostaniesz zasiłek na dziecko jako matka samotnie wychowująca i wyprawke od miasta i drugą od MOPSu.

                            I nie chrzań o braku pomocy z mojej strony – jakiejkolwiek – bo JA POFATYGOWAŁAM sie zapoznać sie z Twoją historią, a Ty kompletnie nie wiesz nic o mnie.

                            W odpowiedzi na:


                            wreszcie będzie pracował i nie bedę musiała nikomu mówić o mojej sytuacji, bo po prostu ta sytuacja zniknie i nie będę musiała się użerać z kimś takim jak ty, bo tylko się denerwuję, a denerwowanie się to mszczenie się na własnym zdrowiu za głupotę innych


                            och ty biedna – tak cie podle zmuszamy do opowiadania o swoim losie… my niedobre.

                            W odpowiedzi na:


                            Podzieliłam się tylko na forum tym co przeżywam, chciałam,a by ktoś mi wskazał drogę gdzie pójść, gdzie szukać, co zrobić w tej sytuacji, ale ty pewnie tego nie rozumiesz, bo całe życie miałaś co jeść i nie musiałaś się martwić o przeżycie.


                            MOPS (na mój koszt), szpital (patologia ciąży – pomieszkasz na mój koszt w ciepełku z lekami), Uczelna, dom opieki społecznej.

                            A przede wszystkim lekarz psychiatra (też darmowo) – bo jeżeli nie zaczniesz już leczyć depresji i użalać sie nad sobą to po rozwiązaniu bedzie tylko gorzej.

                            Kompletnie nie potrafie wykrzesać z siebie odrobiny współczucia. Zwłaszcza że wczoraj przejęłam sie Twoim losem po postach o bólu brzucha i pobycie w szpitalu – BA! nawet napisałam Ci co jest na co, a potem zajrzałam w Twoje archiwum i zapoznałam sie z historia.
                            A na koniec częstoujesz mnie tym pełnym jadu (co ja ci zawiniłam? Że poddałam w atpliwość twojego posta? Czytałaś go? brzmi tak: oj jaka jestem biedna, dajcie mi kase)- ciekawa jaestem na ilu forach napisałaś podobne rzeczy i ile osób Ci wyśle kase.

                            ehhhhh

                            Chłodno pozdrawiam.

                            ps. masz interent i kompletnie nie wiesz gdzie szukać pomocy?

                            i tu
                            [Zobacz stronę]

                            czy mam też za Ciebie podzwonić i popytać i podać na tacy? Bo już wyszukałam – zajęło mi to jakieś 1,5 minuty.

                            www

                            • Re: Do szpilki

                              Już chyba wiem dlaczego masz taki nick.

                              Moja przyjaciólka w MOPSie pracuje od wielu lat jest, ze tak powiem spaczona pracą. Dopatruje się u każdego wyłudzania i postawy rozczeniowej. Czasami muszę jej powiedzieć, ze nie wszyscy tacy są.

                              Jednak czytajac trudno sie z Toba nie zgodzić. Racja jest po Twojej stronie tylko czy trzeba nią tak jak kamieniem rzucać?

                              Olinka

                              • Re: brak źródła utrzymania w ciąży

                                Marianno postaram sieto napisac konkretnie.
                                Z tego co przeczytałam w innych wątkach Twoich wynika, że nie do końca czujesz siedobrze, dolegliwości wcale Ci nie ustały. Można powiedzieć, ze mówiłas lekarzom nieprawdę, że juz masz miękka macicę. Nie dobrze zrobiłaś. Powinnaś moim zdaniem zostac w tym szpitalu. Z takim przypadkiem jak Ty dziewczyny leża po trzy tygodnie lub dłuzej. Dostaja leki bo do tego jest zobowiazany szpital.
                                Mimo kroplówek dziewczyny wytrzymuja to. Kiedy ja byłam w szpitalu widziałam dziewczynę podłączona dwie doby z tą wielka strzykawą, kiedy lekarz przychodził tylko skarżyła sie na serce ale w końcu dobrali dla niej odpowiednia dwkę isoptimu i było dobrze. Niestety dla dziecka można zniesc wszystko. Powinnaś zostać w szpitalu. Co teraz? Powinnaś do niego wrócić, mozesz bez skierowania mówiąc dokłądnie co nadal Ci dolega. Majobowiazek Cię przyjac (nawet jeżeli wyszłaś na własna prosbe).

                                Co do MOPSu to nie masz chyba dokładnych informacji, jest pomoc tylko trzeba sie o nia dokłądnie wypytać.

                                Co do pracy meża. Jak widzę ma dobry fach, nie wiem jak w Białymstoku wyglada rynek pracy w tym zawodzie ale chyba nie najgorzej. Powiem tak kiedy nam brakowało kasy mój maz bedac na studiach (artystycznych – jest muzykiem) zatrudnił sie do rozwożenia CocaColi nie zważał na swoje dłonie (gra na wiolonczeli). nie było dyskusji. Pracowalismy oboje tak jak mogliśmy. Teraz dzieki jego zaradnosci mogę niepracowac kiedy jest to konieczne a i tak po likwidacji swojej działalnosci jestem na bezrobotnym. Zostałam do tego zmuszona przez ZUS bo spóźniłam sie dwa dni z zapłaceniem chorobowego (byłam w szpitalu a meża nie było w Gdyni) i przepadło mi prawo do zasiłku. Wiesz przeszłam bardzo wiele również nerwów i stresu o dziecko nie mamy wielu pieniędzy ale dzięki Bogu mamy dwie rece i nie brakuje nam na podstawowe rzeczy.

                                Naprawdę jestem pewna, ze maz Twój moze znaleźć pracę, jakąkolwiek nawet za 800zł. Te 200 też by Wam sieprzydało. Skoro macie juz internet to chociaż zapłacilibyscie za niego.

                                Nie wiem co Ci napisac ale skoro zdecydowaliscie siena dziecko to powinniscie teraz poważnie pomyśleć jak mu zapewnić przyszłosc. W Waszym wypadku będzie sie to równało z koniecznościa wyborów między studiami, moze trzeba bedzie przejsc na zaoczne kiedy juz bedzie praca.

                                Trudno doradzać, Wasz los jest w Waszych rękach.

                                Nie ulega wątpliwsci, ze masz sytuacje nie do pozazdroszczenia ale ona nie jest beznadziejna.
                                Ktos Ci powiedział, że moze gdzieś przy Kościele znajdziesz pomoc. Popytaj w Zakonie Werbistów (niestety nie wiem gdzie on sieznajduje w Białymstoku). o Ojca Edwarda zajmuje sie on co prawda dziećmi opuszczonymi ale moze zna kogoś kto mógłby Wam pomóc.

                                Pozdrawiam

                                Olinka

                                • Re: Do szpilki

                                  Nie rozumiem po co chcesz rozkrecic afere??? Przeciez dziewczyna nie pisze” poprosze o pieniadze”… Moze i wyglada to podejrzanie ale to nie moja i nie Twoja sprawa. Wiem ze zaraz powiesz ze to jest forum i kazdy ma prawo wyrazic swoje zdanie, ale jesli rzeczywiscie sytuacja tej dziewczyny jest taka jak opisuje, sprobuj postawic sie w tej sytuacji. I jak bys sie czula gdyby zamiast podsuniecia Ci jakiegos pomyslu ktos Cie obrzucil blotem???Zdarza sie ze na forum ktos czasem probuje wyludzic ale jak nie chcesz pomoc to nie musisz odpowiadac na takie posty. Lepiej chyba przemilczec niz kogos obrazic. Sorry ze to napisze ale nie lubie aferzystek…

                                  • Re: Do szpilki

                                    Zgadzam się z Tobą!
                                    Jak komuś się chce, to może. Wiem to po sobie.
                                    Pozdrawiam.

                                    • Re: do Olinji

                                      wiesz co nie wnikam czy mowisz prawde czy nie, czy chcesz wyludzic cos czy tylko dobre rady, nie mnie to rozstrzyac na szczescie:)
                                      jedno co moge jeszcze poradzic
                                      wiadomo ze w osrodkach pomocy oni tak od razu nic Wam nei dadza, ba wrecz zniecheca was nawet do skladania wnioskow czy jakis dokumentow
                                      ale wy musiscie walczyc a nei czekac az wam ktos na tacy cos poda!!!!!!!!
                                      jak was wyrzoca drzwiami wejdzie oknem (przyslowiowo)
                                      a co do pracy meza hmmmmm tu mi sie wydaje ze szuka by nei znalezc neistety sama tak szukalam wiec wiem o czym mowie az w koncu sie zmobilizowalam tak naprawde, obnizylam swoje wymagania!!!! i po tyg dostalam prace!!!!!!!!

                                      no i jeszcze jedna kwestia
                                      wyjscie ze szpitala na sile (czyli klamanie ze brzuch juz nie twardy) to byla glupota totalna!!!!! pozbawilas sie opieki, swietego spokoju (sprawa mamy) darmowych lekow!!!! i zaryzykowalas zdrowie i zycie dziecka
                                      (szczerze zastanawia mnei czy staraliscie sie o malenstwo czy to tzw. “dar bozy” ale jesli nie chchesz nei odpowiadaj bo tak naprawde to nei moja sprawa)
                                      a ze masz depresje kochana to nic nei tlumaczy ja tez mialam i co jakos da sie z pomoca fachowcow z tego wyjsc i to na prawde nic nei kosztuje jesli chce sie poszukac kogos panstwowo!

                                      wszystko mozna tylko trzeba dzialac, walczyc, rozpychac sie lokciami bo an tym swiecei nikt nic za darmo nie da ani rzeczy ani pomocy ani nawet dobrego slowa!
                                      pozdrawiam i zycze aby sytuacja jak najszybciej sie poprawila

                                      • Re: do Olinji

                                        Yak sobie Was czytam i dochodzę do wniosku, ze ktoś przesadził. Wiecie na tym Forum spotkałam isę juz z wieloma naciaganymi postami czy watkami. Myślę, że z powodu naszych obaw o dzieci, które nosimy wiekszosć postów to normalna panika istrach jako takie często sa naciagane.
                                        Jednak nikt nie ma prawa zabronić komus wyzalania isę.
                                        Przyznaję, że sytauacja Marianny jest specyficzna. Juz to gdzieś napisałam, że mogłaby swoimi kłopotami obdarzyc wiekszosc uczestniczek Forum.

                                        Jezeli nie w smak Wam to co ona pisze to nie odpowiadajcie albo wyważcie swoje odpowiedzi ponieważ obrazacie dziewczynę.
                                        Dodam, ze nie nam decydowac o tym czy mówi prawde czy nie.

                                        Każdy ma prawo dzielić sie swoimi przezyciami jeżeli ma taka ochotę. Akurat dziewczyna jest w ciaży czy to planowanej czy nie również nie ma znaczenia. To troche nie taktowne zadawać takie pytanie.
                                        Niewątpliwie ta osoba ma problemy. Chcemy odpowiadamy nie chcemy pomijamy pisane przez nia posty. Ja szczerze mówiac nie czułam sie naciagana na kasę albo inna pomoc moze dlatego, że tez za wiele nie mam.

                                        Nie potrzeba tylu emocji w temacie, który tego nie wymaga.
                                        Dajmy szansę innym nawet jeżeli ich wypowiedzi nie pasuja do naszego sterotypu.
                                        Nie naprawiajmy ludzi przez krzyk i wzgardę nie po to tu jesteśmy, tak m isiewydaje.
                                        Ja swojego czasu weszłam na to Forum szukajac wsparcia i je otrzymałam od wspaniałych dziewczyn, z którymi mam kontakt do dzisiaj.

                                        Pozdrawiam Was mamusie

                                        Olinka

                                        • Re: do Olinji

                                          wiesz dokaldnei ejst tak jak poszesz kazdy ma prawo wyrazac Tutaj swoej opinie nei wazne czy mieszcza soe w stereotypach czy tez nie…

                                          toz e zapytalam czy ciaza byla planowana czy tez nie, moim zdaniem nietaktem nei jest dlatego zadalam to pytanie (zauwaz co dodalam do tego pytania)
                                          poprostu biore pod uwage dwie wersje:
                                          pierasza to taka ze ta para gdy decydowala sie na dziecko miala lepsza sytuacje materialna i finansowa i tylko z jakichs wzgledow ona sie teraz popsula, wtedy uwazam ze nalezy wyciagnac pomocna dlon bo oni na to zaslugija!, bo sami neiw iemy czy nas taka sytuacja nei spotka itd itd
                                          natomiast druga wersja: ze oboje sa nieodpoowiedzialni, ze zyja w mysl zasady “jakos to bedzie w koncu jestem ofiara ktos mi pomoze” i dla takich nei mam wspolczucia, bo kazdy na swoj los pracuje

                                          wiec wymacz ale w pytaniu o ciaze nei mialam nic zlego na mysli pooprostu chcialam wyczuc czy jest to osoba ktorej chce pomoc tak naparwde czy tez nie

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: veritas

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general