Forum: Tematy, których nie znalazłam w forum
Wiza do Stanow – pytania
Jak dlugo sie zalatwia/czeka? Czy sa problemy z dostaniem? Czy jest szansa dostac w dwa miesiace? Czy lepiej przez firme czy samemu zalatwiac?
Jesli ktos sie orientuje, prosze o info. Dla mamy potrzebuje.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Wiza do Stanow – pytania
No dobra, ale na stronie Ambasady US w Polsce rzeczywiście piszą tak, że całość nieciekawie się rysuje:
”
UWAGA
Ostrzeżenie dla osób, które kiedykolwiek przedłużyły pobyt w Stanach Zjednoczonych
Pasażerowie, którzy kiedykolwiek przekroczyli czas pobytu w USA określony przez urzędnika imigracyjnego na formularzu I-94 nie zostaną wpuszczeni na terytorium Stanów Zjednoczonych.
Aby uniknąć zawrócenia do Polski oraz ewentualnego pobytu w punkcie zatrzymań w przypadku braku połączenia lotniczego w najbliższym czasie, pasażerowie muszą pamiętać, że:
Wiza nie gwarantuje otrzymania zezwolenia na wjazd do USA. Decyzję o wydaniu pozwolenia na przekroczenie granicy USA podejmuje inspektor imigracyjny w punkcie granicznym.
? Pozostanie na terenie USA nawet 1 dzień dłużej ponad czas pobytu określony przez urzędnika imigracyjnego na formularzu I-94 powoduje unieważnienie wizy w paszporcie mimo, że termin ważności podany w wizie nie upłynął. Pasażer nie będzie wpuszczony do USA na podstawie takiej wizy.
? Nawet jeśli poprzednio udało się Państwu wjechać do Stanów Zjednoczonych, mimo wcześniejszego przekroczenia dozwolonego czasu pobytu w USA, nie oznacza to, że będą Państwo wpuszczeni ponownie. W miarę jak doskonalimy bazy danych stosowane podczas kontroli wjazdowej, wzrasta prawdopodobieństwo wykrycia przez oficera imigracyjnego wcześniejszego naruszenia przepisów.
? Obywatele polscy, którzy poprzednio przedłużyli pobyt na terenie Stanów Zjednoczonych muszą starać się o nową wizę w Ambasadzie Amerykańskiej w Warszawie lub w Amerykańskim Konsulacie Generalnym w Krakowie.
? Przypominamy o konieczności udzielania zgodnych z prawdą odpowiedzi na pytania konsula dotyczące poprzednich pobytów w USA. Nieotrzymanie wizy jest mniej dotkliwe niż zatrzymanie lub aresztowanie i zawrócenie do Polski przez amerykańskich urzędników imigracyjnych po długim i kosztownym locie.
? Zatajenie przed konsulem lub urzędnikiem imigracyjnym informacji o poprzednim przedłużonym pobycie uważane jest za świadome wprowadzenie w błąd i prowadzi do dożywotniej odmowy wydania wizy (dotyczy to również wiz imigracyjnych).”
Zasnąć przez to nie mogłam wczoraj 🙂
Bo muszę w nowym wniosku napisać – a podczas wizyty u konsula opowiedzieć, dlaczego zostałam w Stanach dłużej i co tam przez te 5 lat robiłam… W końcu przez taki czas nie siedziałam na tyłku w domu, tylko gdzieś pracowałam – nielegalnie oczywiście. To, że jako niania, to się nie liczy – oszukiwałam amrykańskie prawo i naginałam ich przepisy.
I jeździłam 5 lat bez prawka 🙂
No i jak oni mi mają ponownie zaufać? 🙂
Zasnąć przez to nie mogłam wczoraj 🙂
Bo muszę w nowym wniosku napisać – a podczas wizyty u konsula opowiedzieć, dlaczego zostałam w Stanach dłużej i co tam przez te 5 lat robiłam… W końcu przez taki czas nie siedziałam na tyłku w domu, tylko gdzieś pracowałam – nielegalnie oczywiście. To, że jako niania, to się nie liczy – oszukiwałam amrykańskie prawo i naginałam ich przepisy.
I jeździłam 5 lat bez prawka 🙂
No i jak oni mi mają ponownie zaufać? :)[/QUOTE]
A jak Ci udowodnia, ze jezdzilas bez prawka 5 lat??? Nie musialas jezdzic samochodem i nie musials miec prawka… Nikt Ci nic nie udowodni, chyba ze masz unpaid ticket. A co do tej informacji to pisac cos musza…. nic nie musisz mowic…. Oni w bazie danej maja tylko: Imie, nazwisko, numer paszportu i numer wizy. Dla nich jestes NOWA osoba starajaca sie o wize. Znam taki sam przypadek, i bez problemu ta osoba dostala wize i zostala tutaj w USA na stale… miala nawet bardziej skomplikowaa sytuacje…. ale to dluzsza historia.
Moj tato wize dostal,ale… po 10 latach od wyjazu z tad.Konsul go pytal tylko do kogo wyjezdza.Wize dostal tylko na rok, ale wieolkrotnego przekroczenia granicy. Wyrobil sie 2 razy w ta i spowrotem.
Pamietam Cie z watku chicagowskich,mam pare lat temu. Mieszkalas niedaleko mnie:)
Ja sie kompletnie nie orientuje w temacie,
ale za to znam rodzinę
w której wszystkim osobom o tym samym nazwisku
konsekwentnie od kilku lat odmawia się jakiejkolwiek wizy do USA.
Rodzina zaczęła podejrzewać, że chodzi o to, że jeden z jej członków (średniobliski) o tym właśnie nazwisku
mieszka w USA nielegalnie od wielu, wielu lat.
Ciekawe, czy mają rację…
Raz mnie tylko złapał glina, jak jechałam do pracy jakies 2 mce przed naszym wyjazdem do Polski – z tyłu miałam Natalkę w foteliku, samochód był na obecnego męża, a moje papiery (expired międzynarodowe prawko i polskie prawko) na moje nazwisko dwuczłonowe po pierwszym mężu jeszcze 🙂
Masakra 🙂 Jak zaczęłam gościowi tłumaczyć co i jak, że wyszłam w Stanach za mąż, że nie mogę wócić do Polski, by zmienić dokumenty itp, to tak się zamieszał, że w końcu nie wypisał mi żadnego mandatu i darował raz jeden jedyny winę 🙂
A jeśli chodzi o wniosek wizowy, to musiałabym normalnie nie wpisywać, że byłam kiedykolwiek w Stanach – a byłam 3-krotnie, z czego raz trochę za długo. No, ale mam dziecko obywatela…
A dzieci się podaje przy wniosku. Faktem jest, że ona ma amerykański paszport, ale to chyba bardziej zagmatwane, niż mi się wydaje.
Podejrzewam, że nawet jak byśmy z mężem dostali te wizy, to najmłodszej by nie dali – po to chociażby, by było po co wracać do kraju 🙂
Może tak być.
Ja za każdym razem pytana do kogo jadę mówiłam, że do wujka (który moim wujkiem nie jest). Ale ma obywatelstwo, siedzi z żoną legalnie od 20 lat, mają 2 córki obywatelki, dom, stabilną pracę itp.
Mam też w Chicago bliską rodzinę – wujka prawdziwego i jego troje dzieci, z którymi jestem w bardzo bliskich relacjach, a mimo to nigdy nie podałam, że jadę do nich pomimo, że też mają klarowną sytuację – wujek obywatel, mieszkający też od 20 lat, a kuzyni mają stały pobyt i pozwolenie na pracę.
Co z tego, jak mieszkają ciągle w wynajmowanej piwnicy, nie płacą na czas rachunków i nie spłacają kart kredytowych. No i zdolności kredytowe zerowe – żaden bank nie pożyczy im nawet dolara.
Kiedy do Stanów wjeżdżali moi rodzice, też zostali zapytani o mnie – kto to jest ta i ta? Czyli mieli mnie po nazwisku panieńskim (bo tak było w moim paszporcie i na wizie) – były problemy z wpuszczeniem taty, który przesiedział na kontroli osobistej prawie 5 godz., ale koniec końcem wjechali 🙂 Tylko im wizy pokreślili i oni chyba mają już pozamiatane :/
Wydaje mi sie, ze obecnie maja juz duzo wiecej danych niz tylko numer paszportu, u mnie przy kazdym przekroczeniu granicy widniala informacja o kazdym pobycie, a paszporty mialam juz dwa.
Moim zdaniem, nawet jesli naklamiesz w formularzu i uda sie Tobie dostac wize w PL to i tak bedziesz miala problemy przy przekroczeniu granicy. Ale chyba nie masz nic do stracenia….
A co do tego co podac w formularzu przy 5-cio letnim przekroczeniu pobytu? Hmmm, jakos nie mam pomyslu….
Ty też? 🙂
Mój mąż twierdzi, że wymyśleć wystarczy jakąś szkołę, że się uczyło itp.
Może się nie dokopią, ale i tak chyba nie dałabym rady kłamać w żywe oczy.
Chyba aż tak zdesperowana nie jestem…
Pozostaje więc chyba tylko… hmmm… prawda? 🙂 A prawda w tym przypadku jest bolesna 🙂
Ja Ciebie też pamiętam – szkoda, że tylko z forum.
Innym chicagowskim mamuśkom udało się spotkać kilkakrotnie w realu, a niektóre znajomości w moim przypadku zakwitły przyjaźnią 🙂
Wątek założyła Gosia, a ja później przeprowadziłam się z Chicago do Rolling Meadows, gdzie razem sobie pląsałyśmy z wózkami i rowerkami po placach zabaw. Mając Gosię tuż naprzeciwko jako sąsiadkę 🙂
A mają takie maksymialnie rzadkie nazwisko, że wszystkie osoby o tym nazwisku w PL są spokrewnione?
Częste to ono zdecydowanie nie jest,
ale tak znowu maksymalnie rzadkie chyba też nie.
To chyba sobie dorobili teorię z tym nazwiskiem. Przy dzisiejszych standardach bezpieczeństwa takie rzeczy da się chyba sprawdzić, nie?
Ale co sprawdzić?
Czy to krewny? Tak, krewny. Z tym samym nazwiskiem. Od wielu lat nielegalnie w USA.
Członkowie dalszej rodziny noszący inne nazwiska wizę bez problemu dostali (3 osoby, 3 różne nazwiska),
nikt z noszących to samo nie dostał pomimo kilkakrotnych podejść.
Ci co nie dostali mają czyste konto, nigdy niczego nie zmalowali, nie maja wyroków ani długów, słowem niczego, co mogłoby być przeszkodą.
To nie wiem, ale chyba głupie, że ktoś płaci za łamanie prawa przez inną osobę. Ja mam akurat rzadkie nazwisko i kazdy kto w Polsce je nosi, jest z nami (to znaczy ze starym moim) spokrewniony – i to dość blisko. Ale jakbym dostała mandat za kogos tylko dlatego, ze ma identyczne nazwisko, to bym się wkurzyła…
Inna sprawa, że jeśli chodzi o imigrację, to moim zdaniem usa jest nieprzewidywalne kompletnie…
Ano tak… Nigdy nie wiesz, na kogo trafisz w punkcie celnym 🙂
Moi rodzice przy odprawie w Stanach poszli do dwóch różnych urzedników – żeby szybciej było. Mama przeszła bez problemu, dostała wizę na 6 mcy.
U taty przyczepili się o to, że wjeżdża ponownie do Stanów po 5 mcach od powrotu (był tam wcześniej 2 razy, zawsze wracał w terminie).
W jakim celu jedzie ponownie? – Na ślub znajomych.
Garnitur jest w walizce? – Nie ma.
Kontrola osobista, tłumacz, telefony do znajomego obywatela amerykańskiego, u którego zawsze rzekomo się zatrzymywał (notabene tego samego, o którym pisałąm wcześniej). Próbowali tatę złamać, by przyznał się, że pracował u niego nielegalnie (gość ma firmę tranportową i jeździ ciężarówkami po kraju).
Tato się złamać nie dał.
Przez lotniskowy megafon wywołali po nazwisku moją mamę – że ma się cofnąć do punktu celnego z walizkami. Zaczęła się lekka panika – po kilku latach widzieliśmy się zaledwie godzinę. Niepewność i gula w gardle.
Po nastepnej godzinie wypuścili mamę, mówiła, że tato siedzi rozebrany na ławeczce i zdażył jej tylko przekazać, byśmy się zwijali z lotniska razem z mamą, bo jego na pewno cofną do Polski.
Zostaliśmy, a jego wypuścili umęczonego po następnej godzinie.
I nic na niego nie mieli w sumie – nie miał nr social security, nie miał prawka, nie popełnił żadnego wykroczenia. No i w sumie nie mógł przecież siedzieć sobie w Stanach przez 6 mcy i nic nie robić…
Pokreślili im paszporty, wizę anulowali, a wjazd mamy z pół roku skrócili do 1 mca – taty również.
To było bardzo przykre doświadczenie 🙁
mojego wlasnego osobistego meza, zatrudnionego w amerykanskiej korporacji, latajacego dosc regularnie do siedziby firmy razu jednego pan immigrejszyn przyblokowal na lotnisku (tam ofkors) i mu zadawal same tendencyjne pytania: a u kogo bedziesz pracowal?, a zona z dziecmi kiedy doleca?, na brooklyn na budowe zmierzasz? kto ci robote zalatwil? gdzie ostatnio pracowales?
a on normalnie na biznesowa wize lecial sluzbowo z kwitami z roboty
Wiedziałam, że z nimi coś czasem nie tak bywa, ale toż to szok!
ps. Magda, a czarnoskóry go czasami nie maglował? Oni lubią trochę nie jarzyć 😉
a to to ja na wlasnej skorze doswiadczylam
No właśnie. Namieszać to oni lubią.
Moja przyjaciółka mieszka w Stanach 12 lat. Zupełnie legalnie, choć bez zielonej karty czy obywatelstwa. Skończyła tam college, skończyła studia, pracuje od wielu lat w dużej firmie na kierowniczym stanowisku, wyszła za mąż (ale nie za amerykańca), urodziła dwoje dzieci. Kupili dom na hipotekę z amerykańskiego banku.
Sprawę zielonej karty od lat załatwiają przez firmę prawniczą i ciągle jakieś schody. Teraz złożyła wniosek o przedłużenie obecnej wizy i się zastanawia czy się wyrobią do października – bo ma wesele brata i chciałby tu być.
Dla mnie to abstrakacja czysta.
I jakaś hipokryzja – bo kraj głośno mówiący o respektowaniu prawa człowiwka – a na granicy na przykład dzieją się takie rzeczy jak Oliwka napisała.
Znasz odpowiedź na pytanie: Wiza do Stanow – pytania