Byłam wczoraj u lekarza po recepty i skierowania dla maluchów. Dostałam karty dzieci do rąk i powędrowałam do gabinetu, a że pani doktor była zajęta, z ciekawości te katry zaczęłam przeglądac….
Są tam takie karty patronażowe, oceniające rozwój dziecka, warunki mieszkaniowe itp…..
Owszem po porodzie była położna z lekarzem 2-3 razy….i tak zdziwiłam się widząc, że 06.02 (czyli kilka dni temu…) był u mnie patronaż…..
Żadnej wizyty nie było… a w karcie zaznazone co dziecko umie (np. przewracac się z pleców na brzuch i odwrotnie itp. na marginesie – nie umie…)
Widzę że wpis zrobiony jak skończyła 3 i 5 miesięcy. A nikogo u mnie nie było….
I w sumie przysżło mi do głowy jedno….. ciekawe czy w podobny sposób odbywają się,,wizyty” kuratorów, opieki społecznej…..potem przy jakiś tragediach słyszy się, że przecież,,tu nic nie wskazywało na to że coś złego się dzieje”
Ech…..:(
w sumie powinnam dym zrobic, ale nie mam siły…..
37 odpowiedzi na pytanie: wizyty patronażowe …..ciekawostka
O kurcze… Bardzo dziwne…Hmm a może jako duchy chodzą a ty nic nie wiesz…;) a tak poważnie,no właśnie,przecież nigdy nic nie wskazuje na problem prawda??wszystko zawsze w porządku… Podejrzewam że wizyty kuratora wyglądają podobnie…Ja myślę że mimo braku siły powinnaś spróbować coś z tym zrobić…
no…. klasyka rodzaju…
rób dym i się neiprzejmuj…. ja bym odrazu panią doktor zapytała…. czy inne rejestratorki…..
rozumiem, ale…
ja bym zrobila
tu nie chodzi o te jedna wizyte, zaloze sie, ze to wierzcholek gory lodowej
i jesli potem takie osoby sa bezkarne, to kogo bedziemy obwiniac? 🙁
przecież ktoś bierze kase za prace której nie wykonuje!
inna sprawa i priorytetowa to dobro dzieci!!
były już dymy w takich sprawach
to jest normalne okranadnie płatników
brać kasę za coś czego sie nie robi
zbierz siły i rusz ta sprawę…może w oddziele NFZ-u pomogą?
Nie zostawiaj tego bez odzewu!
To jest oszustwo!
(a u mnie położna raz tylko była… ciekawe co w karcie powypisywali…hmmm…)
Proszę, nie zostawiaj tego tak! Po prostu zgłoś to!!! No bez jaj!:((
to jest fałszowanie dokumentacji (medycznej?) nie zostawiaj tego tak
Kochana, u mnie ANI RAZU nikt nie przyszedl!!!!
bo to, ze rodzilam w innym miescie chyba nie ma znaczenia?
czy ma?
Mozna gdzies sprawdzic takie karty? jestem ciekawa czy nie widzac mojego synka na oczy ktos bzdury powypisywal
tu nie idzie o “robienie dymu”, ale o to, by nie pozwolic traktowac siebie i swojego dziecka jak jeleni i matolkow, ktorych mozna bezkarnie wykorzystac.
zrozum, ze za te “wizyty” ktos wzial pieniadze, ktos fizycznie wyszedl z przychodni / w tym czasie ty siedzialas dluzej, bo lekarz/pielegniarka maja “wizyty patronazowe”/, z twoich podatkow oplacana jest skladka zdrowotna, ktora powinna byc przekazana na opieke medyczna…
ja natychmiast zglosilabym sprawe pisemnie u kierownika przychodni i w nfz. tak formalnie to to, co sie stalo kwalifikuje sie do prokuratury jako przestepstwo – falszowanie dokumentacji medycznej i poswaidczanie nieprawdy. z prokuratura bym sie na razie jednak wstrzymala – do czasu, az kierownik przychodni i nfz wyjasnilyby mi skad te wpisy i jakie konsekwencje poniosly osoby, ktore to zrobily. a w pismie zaznaczylabym, ze rozwazam mozliwosc zgloszenia popelnienia przestepstwa…
nie pozwol jakiejs cwaniarze wykorzystywac siebie i innych pacjentwo – bo z cala pewnoscia nei jestes pierwsza ani ostatnia, niestety.
Moja tesciowa jest położną środowiskową. Ma pod swoją opieką kilkaset rodzin, tonie w papierologii, lata od pacjenta do pacjenta. Czasmi jest tak, że przychodzi widzi, ze w 100% rodzina jest w porzadku to zapisuje i daje spokój. Jakby Cię położna nachodziła z 5 razy to pewnie tez byłby w tym problem….
Nawet Ci napisze jakie pieniądze 1100 zł za cały miesciąz – i to z 30 letnim staże,…
Położne nie są na kontraktach, nie mają płacone od pacjentów i wizyt…
Dziewczyny po prostu moim zdaniem przesadzacie.
Wynika to chyba z braku znajomości realiów.
A apropo kierowanika – zastanówcie się lepiej – łatwo mozna komus zniszczyć życie…
ciapa, ale sa takie sytuacje, ze taka OBOWIĄZKOWA i opłacona jednak przez pacjentke z jej składek wizyta może niekiedy zaważyć na zdrowiu np dziecka…
nie wiem jak u Was – u mnie przychodziła pielegniarka i co drugi raz wraz z nią lekarz.
Inna sprawa jak kobieta sobie nie radzi z dzieckiem, ma problemy – wtedy położna łazi i łazi i nikt za dodatkowe łażenie jej nie płaci.
Jak przychodzi i widzi, że wszytsko ok, np któreś dziecko z kolei, dom ok, dzici zadbane, noworodek zadbany, kobieta ładnie się goi, to bo po jakiego gwizdka ma chodzić 5 razy???? Zostawia nr swojej komórki i babki dzwonią w razie potrzeby.
Poza tym przy takim natłoku pacjentów jest to fizycznie nie możliwe.
po to że do mnie własnie przyszła 5ty raz na gwizdka, zebym jej kartoteke podpisala,,, odwaiła wizytę a dziecko miało sepse -po to!
I to zarówno wina systemu, że tak sie dzieje, jak i podejscia tych ludzi do ich pracy.
Ja chcialam te położna skarżyć, bo powiedziala ze z dzieckiem jest wszystko ok i wtedy znalazła czas na dodtakowe 3 wizyty, zeby nas przepraszać… zarówno ona i jak i pewien lekarz mieli naprawde farta, że moje dziecko przeżyło.
Nie zostawilabym tak tego za nic w swiecie. Tak sobie olewaja zdrowie dzieci!!
Moja Wandka jest zarejestrowana w polsce i od czasu do czasu przychodzi jeszcze pielegniarka sprawdzic warunki domowe itd dziecka. Wandzia przyjezdza do polski raz na rok na tydzien wiec nigdy jej jeszcze nie zastala, ale przychodzi.
Jestem z tych co mi łażenie po chałupie było nie na rękę i właśnie z tego powodu poprosiłam położną o nieprzychodzenie więcej, dała mi numer telefonu w razie co-uważam to za bardzo dobre rozwiązanie dla obu stron. Ale wpisywanie na pałę jest nie fair, niech wpisze, że dzwoniłam, niech jej ze pomoc telefoniczną zapłacą ale takim fałszerstwem sama sobie może bigosu narobić… Niech dziecko w tym czasie zachoruje,niech coś złego się stanie…
ale sluchaj – tu idzie o jedna rzecz podstawowa: to jest jej praca i za to dostaje pensje /nieistotne, w jakiej wysokosci/. odwiedzanie kobiet po porodzie i sprawdzanie stanu zdrowia noworodka jest jej zas… Nym obowiazkiem i tyle – tu nie ma dyskusji zadnej. w kazdej chwili cos sie z dzieckiem moze stac, w kazdej chwili moze akurat zauwazyc, ze moze byc cos niepokojacego w rozwoju/zachowaniu dziecka, ew. matki.
u mnie polozna byla kilka razy. ile – nie wiem, ale tyle, ile powinna byc. miedzy innymi dzieki niej zwrocilam uwage na to, iz moje dziecko cofnelo sie w rozwoju po szczepionkach; dzieki niej niemal sila wyciagnelam skierowanie do neurologa dzieciecego /prywatnego w moim miescie brak/.
rzecz inna – w karcie pacjenta poswiadcza sie nieprawde i falszuje fakty. za to grozi prokurator. nie mozna przymykac na takie rzeczy oka. co innego, jesli sama kobieta nie chce, by polozna do neij przychodzila i prosi o numer telefonu komorkowego.
przy okazji – siostra mojej tesciowej jest polozna srodowiskowa. w godzinach pracy ma czas na zakupy, odebranie wnuka z przedszkola, ugotowanie obiadu dla syna,jego zony i wnuka, nakarmienie dziecka.
czy falszuje dokumentacje i wpisuje fikcyjne wizyty – nie wiem.
Jasne, masz jak najbardziej racje, tylko po co pisac ze sie bylo, skoro sie nie było? Nie uwazasz, ze to nieuczciwe?
Edytuje: U mnie pediatra byla na patronażu raz, polozna 2 razy. Ale umowilysmy sie na telefon no i obie panie wiedzialy, ze mam pediatre naprzeciwko. Natomaist co wpisaly w karcie – tego nie wiem.
Ale to chyba nie chodzi o to, że ma łazić tam gdzie nie ma potrzeby tylko o to żeby nie pisać, że się było podczas gdy takiej wizyty nie było.
Znasz odpowiedź na pytanie: wizyty patronażowe …..ciekawostka