Filip złapał jakiegoś wirusa (5 dni wysokiej gorączki), po trzech dniach zauważyłam opuchniete jąderko (prawe). Byliśmy na konsultacji u chirurga-urologa dziecięcego – wodniak do operacji (myślałam że sie przewrócę jak to usłyszałam). Czasami troszeczkę się zmniejsza a czasami jąderko jest jakby 5 razy większe od drugiego – skóra trochę podsinona. Na kosultacji byliśmy u ordynatora z Niekłańskiej (Wróbel), byłam w szoku że tak szybko zdiagnozował (bez żadnego usg, jak tylko zdążyłam mu zdjąć pieluszkę).
O urodzenia miał wodniaka, wchłoną mu się (niby) a teraz wyskoczył z impetem, ponoć przy okazji osłabienia organizmu.
Bardzo, bardzo sie boję.
Ktoś miał do czynienia z p. W? Kto poddał dziecko zabiegowi?
Jak to wygląda? Jakie badania zrobić, upewnić się?
Poradźcie mi.
16 odpowiedzi na pytanie: Wodniak jądra u dwulataka (prawie)
nie znam sie na wodniakach. byc moze nie da sie ich nieperacyjnie pozbyc. ale jak mi we wroclawiu dziecko nagle do operacji zakwalifikowali bez zadnych badan to postanowilam sie udac do innego lekarza aby skonsultowac(z innego szpitala i miasta, nie wspominajac o tym co poprzednik mowil). no i ten mial inna wizje zupelnie.
zostalismy przy metodach nieinwazyjnych tego drugiego (a raczej tej drugiej, z wawy, czd) i mam nadzieje, ze nie bede tego zalowac.
Bo z wodniakami to tak jest, ze diagnozuje się je “gołym okiem” i kwalifikuje do zabiegu. Z tego co mi wiadomo, jeśli dzieć ma ok 2 lat i nie jest wchłonięty, to tylko zabieg, bo już samoczynnie nie zniknie. Ale garstka masz rację, co dwóch lekarzy, to nie jeden, zwłaszcza, że kompetentny poinformowałby o obowiązkach przed zabiegowych, badaniach i samym przebiegu zabiegu.
Jeremi mial w tym roku operajcę na wodniaka m.in.
proszę o szczegóły (jak można ), jakieś wcześniejsze badania, jak przygotowanie do zabiegu i po nim….
też tak myślę… że przejdziemy się dla pewności do innego lekarza….
Badanie- wizyta u chirurga w przychodni, skierowanie do szpitala.
Tam już badań nie, umówilismy się na termin, rano o 7.00 na odział.
Tam badanie krwi, założenie weflonu i głupi jaś. Takie gorzkie do popicia.
Po tym J. był sfazowany, i dopiero na salę- już bez nas.
Tam go uśpili, znieczulili w kręgosłup i zoperowali.
Potem byłam z nim na sali wybudzeń- i 2 pielęgniarki. Monitorowany był. Ja czekałam aż się obudzi- był skołowany na pocz. ale nie zwracał.
Potem pewnie nieco bolała rana, dostał przeciwbólowe w weflon. Dłuugonie jadł i nie pił-niestety. Po narkozie tak jest.
I wieczorem w ten sam dzień do domu! da się przeżyć:)
Dzięki za opis. Trochę mi rozjaśniłaś jak to może wyglądać.
moj mlodszy, wowczas 10-miesieczny, mial usuwanego wodniaka
odbylo sie to bardzo podobnie jak opisuje ahimsa
wodniak u mojego h. byl na tyle duzy, ze usuniecie go bylo niezbedne
No u nas też. Teraz to jądro jest wyżej… A jak u Was?
A oprócz tego miał ( jak się okazało na stole już) przepuklinę plus odklejanie napletka.
Dużo bólu naraz- ale szybko preszło:)
ahmisa, u nas nie obylo sie bez komplikacji, bo przez zrosty pooperacyjne jaderko zawedrowalo wysoko, az do jamy brzusznej, tj pojawilo sie wnetrostwo
w marcu tego roku hubi mial zabieg sprowadzania jadra z brzucha do moszny
i teraz jest juz ok
No właśnie! U nas jądro tak w połowie- ale zdecydowanie jest za wysoko! czekam na decyzję lek. co z tym robimy. Być może też kolejna operacja.
w przypadku mojego h na interwencje chirurgiczna lekarze czekali ponad 4 lata
przez caly ten czas jaderko systematycznie wedrowalo ku gorze, az w koncu stwierdzili, ze nie ma na co czekac
oby u Was taka interwencja nie byla potrzebna
O to sporo czekali…sama nie wiem co lepsze? chyba jednak jak dzieciak mniejszy.
I mamy wodniaka za sobą.
Tez jak u Was był tzw komunikujacy czyli chowa sie i pokazuje.
Lekarz chirurg, który operował Jonka powiedział nam, że w sumie do 10 roku zycia mozna czekac (w naszym przypadku).
Ale, że lepiej zrobic zabieg wczesniej tak ok 3 roku zycia.
Zdecydowalismy sie i było podobnie jak u Ahimsy.
Gdzies tu na forum opisywałam nasz zabieg.
Wpisujac “wodniak” na pewno cos znajdziesz 🙂
Powodzenia 🙂
lekarze uwazaja, ze tak lepiej
no i 5 latek to wciaz male dziecko (pisze o moim h)
No małe, małe:) ale Mati np. jak miał 2 lata to był super dzielny, wbijali mu weflony-nigdy nie płakał.
Teraz?
Ma 5 lat i słychać go 2 ulice dalej jak mają mu krew pobrać!
Znasz odpowiedź na pytanie: Wodniak jądra u dwulataka (prawie)