Jestem wściekla i wstyd mi. Staramy się od 8 cykli. Miałam małe chandry jak się udawało, ale w czerwcu miałam przełom i wyluzowałam się. Trwało to 3 miesiące i było extra. Nie wiem dlaczego, ale z tym cyklem jakoś się nastawiłam i po cichu wierzyłam, że się udało, a tu widzę, że zaczyna mi się @, a nic na nią nie wskazywało, żadnych objawów ( typu bolące piersi, podbrzusze, zrzędzenie itp itd). W takim smutnym nastroju nie byłam dawno. Tak strasznie mi przykro, że nic z tego. Tak bardzo. Tak świetnie mi szlo, tak dobrze się trzymałam i co chyba jednak w podświadomości wcale się tak dobrze nie trzymałam i to w końcu wylazło. Chce mi się płakać. I to po raz pierwszy tak naprawdę od kiedy się staramy.
ines
P. S. Skoro zostanę tu dłużej zrobię sobie suwak, a co?
14 odpowiedzi na pytanie: Wstyd mi…
Re: Wstyd mi…
głowa do góry, kiedyś napewno się uda, trzymam kciuki!!!!!!!!!
Re: Wstyd mi…
Ej mała co to za smutki, jach masz ochotę to płacz, wyrzuc to z siebie a ja i tak trzymam za was kciuki, jeśli nie tym razem sie nie udało uda sie następnym, życzę tego Tobie z całego serca
A suwaczek zrób tak czy siak będzie weselej
Ania
Re: Wstyd mi…
Ja też czasami oszukuję samą siebie,że wszystko jest OK,a potem wybucham. Najważniejsze żeby nie tracić nadziei.W końcu się uda, sama zobaczysz.
sylwia
Re: Wstyd mi…
a ja Ci powiem, ze nie ma sie czego wstydzic, masz prawo do bolu kiedy jestes rozczarowana. ale pamietaj, ze po burzy wychodzi slonce:) zaczynasz nowy cykl = nowa nadzieja.
pozdrawiam
Re: Wstyd mi…
Ja też często mówiłam sobie, że się nie nastawiam, po czym po cichutku wypatrywałam objawów… Każda @ była wielkim rozczarowaniem. Ale nie traciłam nadziei, bo za każdym razem tłumaczyłam sobie, że wiele dziewczyn czeka dłużej na swoje fasolki.. Dla mnie 9 cykl starań okazał się szczęśliwy. Życzę Ci z całego serca, żeby i Twój 9 cykl taki był.
Kamila+majowa fasolka
Re: Już nie wstyd
Dziękuję Wam wszystkim za słowa otuchy. Jest mi coraz lepiej. Może rzeczywiście nie powinnam się łamać tym bardziej, że postanowiłam sobie, że jak nic nie wyjdzie to pojadę do specjalisty od niepłodności.
Pozdrawiam Was
ines
Re: Wstyd mi…
Przykro mi, wiem co czujesz….
Na szczęście takie smutki i smutaski nie trwają długo. Bo cóż nowy cykl nowa szansa. Ja też po pół roku starań płakałam, że chyba coś z nami nie tak, że sie nie udaje.
1 dc. to jest zimny prysznic ale przynajmniej człowiek zaczyna myśleć intensywnie co by tu zrobić aby był ostatni. Jest więcej pomysłów i planów co do leczenia, zrobienia badań, zmiany lekarza. I dobrze, bo czasem to przynosi naprawdę dobre korzyści.
Nie smuć się, głowa do góry, trzymam już mocno kciuki za nowy cykl.
Weteranka wojny w Wietnamie. 3 lata już za mną ale się nie dam!
Re: Wstyd mi…
No nie…..Ines…. Ty też. Cóz to za podły nastrój wkradl sie do tego kąta….wrrrrr. Wracaj natychmiast do poprzedniego nastoju!!!!!!!!!
Ja sobie dzis wymyslilam, ze z @ będę sie cieszyć. Wytłumaczenie?? Skoro przyszla tzn ze zaczyna sie kolejny cykl, w ktorym mogę sie starać i to własnie może być ten cykl:) Nic mądrzejszego nie wymyślilam.
probuj mimo wszystko uśmiechac się i przestawić na tory, na których byłas jeszcze niedawno. Pamiętaj, że smutki nie pomogą fasoli. Taki nastrój jest typowy dla większości z nas, ale on szybciutko mija. Po tych złych dniach przychodzą dobre…oby jak najszybciej. A jesli chce Ci sie plakac to rób to i nie wstydz się takiej reakcji. Czasem to pomaga, złe mysli odejdą ze łzami.
trzymaj się dzielnie.
karolina
karkoj
Re: Wstyd mi…
Też tak miałam…. Co gorsza od 3 tygodni nie mogę się pozbierać. Czasem jest mi trochę lepiej, ale nie na długo. Tak bardzo bym chciała znów się wyluzować, śmiać się…. Trzymaj się, oby Tobie to prędzej przeszło
Re: Wstyd mi…
wiem, co czujesz. My dopiero jestesmy na początku tej drogi. Kiedy dziś zauważyłam, że zaczyna się @ strasznie się podłamałam. I też ani jednego obajawu (ani bólu piersi, ani podbrzusza) i starsznie się zdziwiłam, że się pojawiła… Mój mąż mnie pociesza, że następnym razem się uda. W ogóle stwierdził, że jak tak emocjonalnie będę do tego podchodzić to nie dam sznasy sobie na zapłodnienie. Powiedział, że mam się wyluzować… No i będę próbować. obiecałam sobie, że koniec obsesyjnego myślenia, że bara bara musi służyć tylko poczęciu dzidzi. To w końcu ma być przyjemne, nie? Trzymaj się. Głowa do góry!
Re: Wstyd mi…
Mi już 3 dzień jest bardzo, bardoz smutno. O niczym nie mogę myśleć, dzisiaj to strasznie dużo płakałam, aż w końcu poszłam z psem (nie swoim) na spacer. Mam dużo pracy, a nie mogę się skupić. Mąż wróci z pracy, to muszę się jakoś trzymać – aby móc rzeczowo rozmawiać. Nie wiem, już co ze sobą zrobić.
Nadzieja
Nie poddawaj się. Ja widziesz kikanaście dni temu pisałam takie smuty, a teraz jestem pełna nadziei. Dziś byłam na monitoringu ( chodzę od 2 dni po raz pierwszy) i pękł pęcherzyk. Działamy. Więc znowu mam uśmiech i nadzieję.
Powodzenia
ines
Re: Nadzieja
Ines, tak trzymaj
Re: Wstyd mi…
Wiem co czujesz. Ja też nie pałam miłością do pierwszego dnia cyklu. Ale kurcze, kiedyś się musi udać!!!!!!!!!
Znasz odpowiedź na pytanie: Wstyd mi…