wyprosiłam na lekarce badanie kupki Wojtusia
o badaniu krwi nawet nie chciała słyszeć
dobre i to
prosiłam delikatnie, było ciężko ale sie udało
mój chłop chciał iść i opieprz…., ale ja chciałam delikatnie
w końcu to najbliższa przychodnia
i co z tym badaniem??
jak juz mam skierowanie i poszłam po pojemniczek do sanepidu, tam gdzie mnie skierowano z przychodni, okazało sie że ta przychodnia nie ma podpisanej umowy z sanepidem
szlak mnie trafił
no i juz nie było delikatnie
chyba wzieli mnie za wariatkę, bo pani stwierdziła żebym jednak przyniosła ta kupkę to zrobią badanie, niech stracą
czy my nie możemy żyć w normalnym kraju??
Anies i Wojtuś (23.07.2003)
2 odpowiedzi na pytanie: wybłagane badania
Re: wybłagane badania
chyba niestety nie możemy… mój synek już prawie miesiąc choruje na zapalenie oskrzeli i “nasza” pediatra, która wysłała naszego malucha do szpitala i która tam go też leczyła była dzisiaj zdziwiona: “jak to: to nie zlecono państwu prześwietlenia klatki piersiowej???” scyzoryk mi się w kieszeni otwiera… no szkoda babo, żeś w szpitalu takowego prześwietlenia nie zleciła!!! teraz tylko musimy znowu jeździć i robić badania, które na dobrą sprawę dawno powinny być już zrobione…
Ania i 10,5-miesęczny Wiktorek
Re: wybłagane badania
niestety, chyba same musimy byc wyroczniami w sparawach naszych maluchow. mnie lekarka nawet nie zasugerowala posiewu z kupki Jasiowej… a powinna bo kupy sa paskudne (prawdopodobnie z gronkowem i nie wiadomo z czym jeszcze…). sama zawiozlam i zaplacilam za badania, inaczej nigdy chyba bym sie nie doczekala.
Ewa z Jasiem (09.07.2003)
Znasz odpowiedź na pytanie: wybłagane badania