co raz bliżej, spoty już puszczają w telewizji, a ja mam problem np. z moimi rodzicami, którzy stwierdzili, że do wyborów nie pójdą… gadam im i gadam o obywatelskim obowiązku ale chyba nic nie poradzę 🙁 no cóż nie poddam się. a jak u was jest z głosowaniem? idziecie? moim zdaniem powinno się iść koniecznie, bo w końcu dzięki temu każdy obywatel ma jakiś wpływ dzięki temu na władzę i nie mogę rozgryźć dlaczego tak wielu ludzi nie głosuje, bo nie chce mi sie uwierzyć, że to z lenistwa, bo to w końcu 5 minut zajmuje.
12 odpowiedzi na pytanie: wybory, wybory, wybory
ja chodzę zawsze, i zawsze chodziłam 🙂 od 1990 roku…. i zawsze na podone opcje 🙂 i mój m. dzięki Bogu w tym samym kierunku co ja (tylko teśćiowie mają takie przekoania że lepiej żeby niechodzili 😉 tak więc może lepiej niż Twoi rodzice nie idą niż mają rzucać kostką na kogo postawić krzyżyk albo oddać nie taki głos)
przed 89 nie byłam pełnoletnia a moi rodzice niechodzili choć komisję mieli pod nosem…. wtedy niegłosowaniem się demonstrowało dezaprobatę :)..
A ja się w tym roku zastanawiam.
Połowa Polski zalana, stanu klęski nie chcą wproadzać, spoty i objazdy im w głowie.
Wdg mnie powinien byc bojkot wyborów i ludzie swoją nieobecnością powinni wyrazić swoje niezadowolenie.
osobiscie sie troche ludziom nie dziwie
szczegolnie takim, ktorych kandydaci gdzies tam minimalnie przepadaja
pewnie, ze to w ogole niepowazne jakies nie pojsc wcale, a potem komentarze w stylu: matko, kogo oni znowu wybrali
z drugiej strony polityka meczy okrutnie i czlowiekowi sie tragicznie odechciewa, kiedy padaja po koleji ci, w ktorych autorytet wierzylismy
wyslalam wniosek o rejestracje w komisji wyborczej tydzien temu
zawsze chodze na wybory
rzadko jestem zadowolona z rezultatow, ale to jest sprawa marginalna
po prostu nie chce myslec, ze nie zrobilam nic
Ide
ja i mój malz także
reszta rodziny idzie
ja w tym roku jestem bardzo zaangazowana w kampanie wyborcza pewnego kandydata :). Na wybory oczywiscie idziemy.
Ja idę. Mąż nie.
Reszta rodziny z braku laku też idzie.
Pomimo,że mamy ślub przyjaciół – rano lecę na wybory.
My idziemy, rodzice jak zwykle też.
Na I turę idziemy, w obcym mieście, bo mój brat się żeni za siedmioma górami (wzięliśmy stosowny kwit z urzędu)
Na druga turę nie dotrzemy niestety bo będziemy hen hen od ambasady.
Urlop zaplanowaliśmy i opłaciliśmy przed 10 kwietnia, więc nie pisana nam druga tura najwyraźniej.
idę koniecznie
i mąż także
i rodzina dalsza i blizsza też
boje sie, ze jak młodzi zbojkotują i pójdą same starsze osoby (żeby nie napisać mochery)
wygra nie ten kandydat co powinien
dokładnie tak samo myslę i wkurza mnie jak młodzi mówią, że nie idą na wybory…
Znasz odpowiedź na pytanie: wybory, wybory, wybory