Historia taka, że po wynajęciu mieszkania, grzyb walnięty farbą w lato, zimą się pokazał.
Dałam owemu panu wypowiedzenie 2 – miesięczne z rabatem dla nas, dla niego i dla mnie. Czyli ja zostawiam umeblowanie i nie płacę czynszu przez te dwa miesiące.. Meble jako takie więc nie ma nad czym płakać.
Zgodził się, spisałam umowę.
Wszystko by było w porządku, ale swoją umowę podarł, został mi tylko mój oryginał.
Facet wniósł sprawę o odszkodowanie za – nie płacenie czynszu przez dwa miesiące, moją umowę traktuje jako sfałszowaną. Widnieje tam tylko jego podpis, który podobno można podrobić. Tego się trzyma.
Paranoja.
Rozprawa w lutym. Mam tylko swój oryginał umowy który on uważa za lewy, choć sam go podpisywał. Świadkiem przy podpisie jest tylko jego córka, która moje prośby o podpis zakończyła przewrotem oczu kwitując że nie jej mieszkanie i się nie podpisze. Za cholerę nie dało rady jej przekonać do parafki.
Cholera z tym dziadem, niech się w trąbę pocałuje.
Osobiście się z nim rozliczę.
9 odpowiedzi na pytanie: Wynajem mój i sąd nasz ukochany
Podpis zawsze może sprawdzić sądowy grafolog.
Grzyb można chyba zbadać, w sensie wieku i starać sie udowodnić ze nie byłaś powiadomiona o wadach mieszkania przed wynajęciem.
Sprawdź czy Pan nie jest po prostu “naciągaczem” bo może poprzedni wynajmujący tez mieli takie problemy, warto się temu bliżej przyjrzeć.
To nie płacenie czynszu było umówione na przysłowiową “gębę” czy masz jakiś dokument?
Olej faceta, idź na rozprawę, przedstaw umowę.
Nie tak łatwo wycofać się z tego, co się podpisało…
Za składanie fałszywych zeznań (tu i on i jego córka, gdyby też twierdziła, że umowy nie było) są paragrafy…
Nie wiem dokładnie,ale podobno umowa na “gębę” jest umową ustną no i ważną zarazem. Problem w tym, ze byłaś sama i nie masz świadka, ze takowa umowa miała miejsce:(
mamoli, umowy o pracę też są zazwyczaj zawierane bez świadków – ot, podpisy…
zasada podobna… wydaje mi sie, że nie macie się czego obawiać.
nie macie jakiegoś kolegi prawnika?
Umowę spisałam że zostawiam meble i nie płacę czynszu za dwa ostatnie miesiące. Teraz się upiera że nic nie podpisywał i że jego podpis jest sfałszowany .
Nie dość że ma meble to jeszcze kasę chce wyciągnąć.
Gdy tam mieszkałam przychodziło dużo pism i rachunków na osoby które wcześniej tam mieszkały, nie mało tego było. W ciągu roku przewinęło się tam z pięć osób. Coś czuje że ta sprawa będzie się ciągnąć.
Nic sie w takim razie nie martw 🙂
to moze sprobuj jakos trafic do tych osob moze je tez wyrolowal?
a moze sadowi jest znany
Byłam dzisiaj rano gadać z tym facetem, przede wszystkim zależało mi na tym aby zastać jego córkę która była przecież przy tym jak podpisywał umowę, niestety nie było jej. Facetowi powiedziałam że wynajęłam dobrego prawnika i grafologa. Parsknął mi tylko w twarz i zamknął mi drzwi przed nosem. Zostawiłam kartkę w drzwiach z moim numerem telefonu.
Przed chwilą dzwoniła do mnie jego córka, powiedziałam jej o moim prawniku i grafologu i spytałam się czy ma zamiar kłamać w żywe oczy przed sądem, i jakie mogą być tego konsekwencje. Ona ma być świadkiem.
Powiedziała że porozmawia z ojcem, zobaczymy co z tego będzie.
Dla mnie to lekka paranoja, ryzykować i kłamać przed sądem za 1400 zł, bo o taką kwotę chodzi.
Czekam do poniedziałku na telefon od tej dziewczyny, wtedy powie mi co i jak. Dziwne to wszystko, że w ogóle pozwoliła ocju złożyć pozew i być świadkiem, a teraz chce to wszystko odkręcić. I wez zrozum takich ludzi.
naprawde wspolczuje sytuacji, widac ze facet jest pewien siebie….
rozmawialam wczoraj z szwagrem i powiedzial, ze sprawe macie i tak wygrana… A facet bedzie mial spore problemy za skaldanie falszywych zeznan.
On jest prawnikiem w wawie i sam powiedzial, ze takich sytuacji jest bardzo duzo, ludzie czesto chcac uniknac sadu ida na polubowne zalatwienie sprawy bez sadu i wplacaja polowe sumy.
Ale TY SIE NIE DAJ TEMU OSZUSTOWI!!!!!!!
Znasz odpowiedź na pytanie: Wynajem mój i sąd nasz ukochany