Boze jak sie przestraszylam,myslalam ze…..
wrocilam ze spaceru, akurat szla do mnie tesciowa.wnioslam z nia wozek na schodki,odpielam szelki Hubiemu i poprosilam aby go popilnowala ja tylko wezme z domu zupke i juz idziemy do niej na obiad. Tesciowa sie odwrocila bo tesc ja zawolal…. A Hubi…wiercil sie i…..wypadl z wozka…. Na moich oczach…. Akurat wyszlam do nich…. Boze dzieki Bogu nic sie nie stalo….. Ale…. Nogi i rece mi trzesly jak szalone,Hubi nie ma ani guza,ani tez zadrapniecia…..A wszystko to dzieki temu ze slepa matka jak kupowala mu kurtke zamiast rozmiaru 80 kupila 110:) i to zamortyzowlo upadek!!!!I dzieki Bogu!!!
Kochane uwazajcie na swoje malenstwa,nawet pod okiem osby zaufanej moga nie byc bezpieczne!
P. S.Komentarz tescia oj nie przesadzaj jeszcze nie raz nabije sobie guza. To powiedzial po tym jak mowilam do tesciowej ze miala go pilnowac.
Nelly i Hubert
2 odpowiedzi na pytanie: wypad z wozka
Re: wypad z wozka
Hm w sumie to prawda z tym, ze jeszcze nie raz nabija sobie guza 🙂
U mnie bylo podobnie – ja chowalam kabel od lampki wiszacej a tato mial pilnowac Jeremka bo byl na tapczanie i tak sie zaaferowal dawaniem mi wskazowek ze Jeremi “osunal ” sie po jego nodze na podloge.
Do wozka zawsze mozna przypiac ale siniaczkow zwiazanych z pierwszymi krokami nie unikniemy – oby jak najszybciej i w miare bezbolesnie ten okres byl za nami.
No a pozniej skoki z drzewa, trzepaka, rower. narty, deska itp. 🙂
Asia z Jeremim (04.03.03.)
Re: wypad z wozka
… i malyszomania 😉
Znasz odpowiedź na pytanie: wypad z wozka