wczoraj własnie padło na mnie.
wczoraj było zakończenie roku, a dla mnie niestety od najmłodszych lat poczatek wakacji oznaczał coś niemiłego – jeszcze wczoraj opowiadałam tesciowej o moich wakacyjnych przypadkach.
w czwartek była u nas straszna ulewa i zalało dom teściowej. a że poleciała dzisiaj na wakacje to trzeba było to wczoraj szybko sprzątać. no i ja, dobra synowa jej pomagała, a teśc w tym czasie robił zabezpieczenia przeciwpowodziowe, gdyby w czasie ich nieobecności znowu tak lało.
tym zabezpieczeniem był prog wysokości do moich kolan. no i ja stałam sie ofiarą tego progu – szłam ze śpiącą martą do domu, nie widziałam tego progu, przewróciłam się na beton. na szczęście marcie nic sie nie stało, bo jakoś odruchowo zamortyzowałam ją swoją ręką.
bilans jest następujący – prawa ręka pęknięt w łokciu, szyna gipsowa na co najmniej 4 tyg., prawa noga z krwiakiem 30cm, ból nie do zniesienia.
najgorsze jest to, że od poniedziałku będę kompletnie sama z dzieciakami, bo mąż cały dzień w pracy, teściowa na wakacjach, moi rodzice w trakcie rozwodu co innego mają na głowie i z pewnościa mi nie pomogą, a siostra tydzień temu urodziła.
chyba mąż przysle mi swoją sekretarkę, żeby się zajmowała martą, bo ja jestem unieruchomiona, przynajmniej dopóki nie będę mogła zacząć chodzić!
na szczęście na pogotowiu byłam z dzieciakami i dzięki temu, mimo długiej kolejki, zostałam obsłużona w pierwszej kolejności. jak pielęgniarka mnie zobaczyła to mnie opitoliła, że przyszłam z dzieciakami w takim stanie, ale ja po prostu nie miałam, co z nimi zrobić. w efekcie moje auto zostało na szpitalnym parkingu, a my pojechałyśmy do domu karetką! byłam w szoku, że tak nas miło potraktowano, mimo strajku. na szczęście dziś wrócił mąż i do poniedziałku zajmie się wszystkim. nie wiem tylko, czy dziewczyny nie zdążą go wykończyć psychicznie do tej pory
jezuuu, zaraz zaczne ryczeć z bezsilności!
Gosia, Zuzia 2003, Marta 2005
28 odpowiedzi na pytanie: wypadki chodzą po ludziach
Re: wypadki chodzą po ludziach
oj to rzeczywiście się nazbierało:(( oby już przestało boleć, to sobie poradzisz:)
a z tą sekretarką… hmmm…. szkoda, że nie sekretarz:)
ale chyba swój limit ‘wypadków’ już wyczerpałaś, prawda?:)
Trzymaj się kobieto!!:)
Aga + Jaś(11.03), Igusia(02.05) i Pawełek(31.12.06)
Re: wypadki chodzą po ludziach
lo matko :((
to masz przeboje :((
u nas tez dzisiaj pechowoooo !
rozbili nam okna wystawowe w salonie!
wyc sie chce!
Re: wypadki chodzą po ludziach
Ania
Re: wypadki chodzą po ludziach
Sekretarka do zadań specjalnych dobra rzecz
Re: wypadki chodzą po ludziach
ale pech 🙁
trzymaj się…
Kasia,Kuba 01.03 i Borys 06.06
Re: wypadki chodzą po ludziach
Ale masz pecha:( W wakacje to lepiej usiadz w miejscu i sie nie ruszaj:D
Ania i 20.09.2005
Re: wypadki chodzą po ludziach
przyzwyczaiłam się już, że pierwsze dni wakacji obfitują w moim życiu w dziwne wydarzenia. kilka lat temu np. w pierwszy dzień wakacji wstałam rano, kupiłam świerze bułeczki i…krojąc je przeciełam sobie ścięgno w kciuku. potem operacja, szpital i niestety gips.
kiedyś znowu w pierwszych dniach jechałam na rowerze w upał i tak feralnie sie przewróciłam, że uderzyłam głową w krawęznik. w efekcie miałam jakiś czas “śliwę” pod okiem i niestety zmiany padaczkowe w obrazie pracy mózgu (EEG). na szczęście choroba nigdy sie nie ujawniła i zmiany po kilku latach złagodniały.
Gosia, Zuzia 2003, Marta 2005
Re: wypadki chodzą po ludziach
no mam nadzieję, że do następnych wakacji mam spokój!
a sekretarz, hmm…, facet ato by moj mąż chyba do mnie nie dopuścił!
Gosia, Zuzia 2003, Marta 2005
Re: wypadki chodzą po ludziach
to pech! współczuję. a to jakaś kradzież była? czy wyskok wandali?
Gosia, Zuzia 2003, Marta 2005
Re: wypadki chodzą po ludziach
ło jeny gonia Ty bidulko :-(( Zamiast sie cieszyć i korzystać z wakacji to Ty unieruchomiona:-(.Żebym mogła Ci tak pomóc,ale niestety sama mam urwanie głowy :-/
Re: wypadki chodzą po ludziach
O ja pierdziele!!!
Wynajmij sobie opiekunke na kilka dni wakcji:DD
Ja to zawsze 13 w piatek mialam pecha,ale juz minelo:)
Ania i 20.09.2005
Re: wypadki chodzą po ludziach
ojej, wspolczuje 🙁
faktycznie ciezki okres…
Re: wypadki chodzą po ludziach
Ojej, współczuję! Rzeczywiście pech. Ale jeśli Twoi rodzice mieszkają blisko to chyba nie biorą tego rozwodu 24 godziny na dobę? Nawet w ramach odstresowania mogliby (na zmianę czy też to, które lepiej się z dziećmi bawi) przyjść zająć się dzieciakami. Przynajmniej na trochę, bo nawet jak do poniedziałku wstaniesz to nie będzie mogła zapewne aktywnie się bawić i szaleć.
Ale przynajmniej dobrze Ciebie potraktowali w szpitalu!
O męża się nie martw – to jego ojcowski obowiązek umieć zajmować się dziećmi i nie osiwieć 😉 przynajmniej przez te kilka dni. Życzę szybkiego powrotu do sprawności!
Dagmara i drugie w październiku
Re: wypadki chodzą po ludziach
bardzo niefortunne to zdarzenie, przykro mi i rzeczywiscie masz problem
ja wzielabym na Twoim miejscu nianie – nawet z agencji na godziny – i tak bedziesz ja miala na oko wiec moze byc w zasadzie prawie ktokolwiek
dziewczyny tu obracaja w dowcip ewentualne przyslanie sekretarki, ale to wcale nie jest takie smieszne
nigdy nie pozwolilabym sobie zeby moj maz oddelegowal mi swoja sekretarke, przeciez tej lasce musialby byc co najmniej dziwnie, zatrudnil ja do jakiejs tam roboty a nie do opieki nad moimi dziecmi
Re: wypadki chodzą po ludziach
wiesz, my mamy małą firmę i ta dziewczyna jest właściwie od wszystkiego. my ja nazywamy szumnie sekretarką, bo rzeczywiście wykonuje dużo czynności sekretarskich.
mysle, że nie będzie miała nic przeciwko przyjściu do mnie na tych kilka dni, zwłaszcza, że martę dobrze zna i czasami się nią zajmowała w biurze
Gosia, Zuzia 2003, Marta 2005
Re: wypadki chodzą po ludziach
niestety nie mogę na nich liczyć. dzisiaj rano zadzwoniłam do mamy i usłyszałam, że ona jedzie na imieninny do siostry, że była wczoraj u lekarza i dostała nowe leki przeciwdepresyjne, a w międzyczasie to musi iść do kosmetyczki. i nie przyjedzie do mnie, bo przecież jest mąż. a z ojcem się nie odzywam już od 2 miesięcy i nie chcę go znać.
Gosia, Zuzia 2003, Marta 2005
Re: wypadki chodzą po ludziach
przynajmnije dobrze ja za to wynagrodzicie mam nadzieje, bo jak rozumiem, skoro robi wszystko w firmie to w te dni to robienie wszystkiego jej tez nie ominie
czyli albo nadrobi po powrocie od ciebie w kolejne dni albo codzien “po godzinach”
tak czy siak ani nie chaialbym byc ta sekretarka ani toba, nie odnajduje sie w takich sytuacjach za dobrze
Re: wypadki chodzą po ludziach
Wczoraj mąż nadepnął na gwóźdź i nie może chodzić… 🙁
I mało nie zgubił komórki.
Też jakiś pech…
Re: wypadki chodzą po ludziach
Mam nadzieję, że szybko przestanie boleć, dostałaś coś przeciwbólowego?
Moja siostra miała podobny przypadek, biegła z niemowlęciem na ręku, potknęła się o krawężnik, złamała rękę…. Niesamowite jest to, jak matka w takich przypadkach instynktownie chroni dziecko…..siostrzeńcowi też nic się wtedy nie stało….
Trzymaj się, Gosia, jeżeli nie masz nikogo do pomocy, dobra i sekretarka 😉
Re: wypadki chodzą po ludziach
na pewno się wyrobi, bo to co robi ona będzie za nią robił mój mąż i jego brat tak, jak to było zanim została zatrudniona, a pracuje w sumie dopiero od poczatku kwietnia.
wiadomo, że gdyby było dużo pracy to nie byłoby takiej możliwości, ale jak jest taka możliwość to wiem, że dziewczyna nie odmówi. zwłaszcza, że mąż i jego brat, jako jej szefowie, nie obarczaja jej nadmiernie pracą i nie raz, szczególnie w piatki, puszczają ją wcześniej
Gosia, Zuzia 2003, Marta 2005
Znasz odpowiedź na pytanie: wypadki chodzą po ludziach