Kochane moje dziewczyny, nie wiem jak mam Wam dzięować za wszystkei smsy na które nie mogłam odpowiedzieć, nawet nie mogłam Wam w pełni przekazać co się działo, a działo się o boże, hektolitry łez, cc, w piątej dobie pod narkozą łyżeczkowanie i poszerzanie szyjki, dzień wcześniej poszerzanie szyjki na żywca na fotelu (oj jaki koszmarny ból…), tydzień gorączki, Dorianek tracił na wadze, miał żółtaczkę, mi żyły pękały, codziennie nowy wenflon, mnóstwo kroplówek z antybiotykami… zamierzam wszystko napisać jak dojdę do siebie, potrzebuję czasu po prawie 3 tyg. w szpitalu, wszystko Wam dokładnie napiszę to same zobaczycie. Dziś już jesteśmy w domu, czuję się dziwnie, muszę się odnaleźć.
Jeszcze raz dziękuję wam strasznie za wsparcie, jesteście debeściaczki, buźki od Dorianka co dwa dni mniej i byłby wcześniakiem bidulek. Poczytam teraz trochę co u nas, pozdrowionka…
Kasia i Dorianek 23.05.04
3 odpowiedzi na pytanie: wyrwaliśmy się wreszcie z tego szpitala…
Re: wyrwaliśmy się wreszcie z tego szpitala…
Witaj Mamusiu,
Wiele przeszłaś aż włos staje dęba. Najważniejsze, że Ty i Dorianek jesteście już w domku cali i zdrowi. Na szczęście złe wspomnienia miną (mimo tego ogromnego bólu jaki przeszłaś) a czekają Was tylko najpięjkniejsze chwile. Do następnego razu;-)) Oby był lepszy.
Pozdrowienia serdeczne
Karolina (Pilek) i Piotruś co może wyjdzie z brzuszka za tydzień (19.06)
Re: wyrwaliśmy się wreszcie z tego szpitala…
serdecznie witamy !!!!
Maja + Adaś (19.05.2004)
Re: wyrwaliśmy się wreszcie z tego szpitala…
hej kasia bardzo ciesze sie ze juz wyszlas ze szpitala i ze wszystko wraca do normy mam nadzieje ze lepiej sie juz czujesz ty i dorianek pozdrawiam
ps. ja chyba zostane czerwcowka:)
Znasz odpowiedź na pytanie: wyrwaliśmy się wreszcie z tego szpitala…