Moje malenstwo urodzilo sie dopiero dwa tygodnie temu, ale od poczatku mialam problemy z przystawieniem do piersi…W szpitalu w ktorym szczegolny nacisk kladziony byl na karmienie piersia pracowaly nad nami wiele razy rozne polozne i niestety nic:(
Dzidzia plakala w nieboglosy nie potrafiac chwycic brodawki, az w koncu pediatra stwierdzil ze dziecko ma po prostu zly zgryz, ktory odziedziczyla po mnie, i stad problem z chwyceniem piersi. Padla decyzja o dokarmianiu sztucznym i odciaganiu laktatorem. I w tym momencie zaczela sie jazda… Najpierw robilam to strzykawka po palcu zeby dziecko nie stracilo odruchu ssania. Jak wrocilam do domu wzielam prywatnie dobra polozna, zeby mi pomogla ale i ona po paru godzinach walki z nami przy pomocy kapturkow, wezykow, polewania pokarmem i prob we wszystkich mozliwych pozycjach skapitulaowala. Stwierdzila ze pierwzsy raz ma do czynienia z czyms takim. Dziecko zamiast zasysac wypycha z calej sily, a do tego placze z rosnacego coraz bardziej glodu. W koncu obejrzala ja dokladnie i stwierdzila cos co juz dowiedzialam sie w szpitalu, ze moja coreczka ma za malutki jezyczek i nie jest w stanie uchwycic nim brodawki. Taka jej uroda i juz. Wiec moje trudy na nic. Bardzo mnie to stresuje i czuje sie przez to gorsza matka, ale wasze posty bardzo mi pomogly. Rowniez wiekszosc czasu spedzam odciagajac pokarm, choc jest to w sumie klopotliwe. Ja jestem oslabiona ciezkim porodem, po krwotoku i przetaczaniu krwi, lecze w tej chwili spora anemie.Ale staram sie i staralam zrobic wszystko co mozna. Jednak jak mowia lekarze i polozne przyczyna tkwi w moim dziecku. Dokarmiam wiec mieszanka, choc wiele lez wylalam i bardzo brakuje mi do pelni prawdziwego macierzynstwa karmienia piesia. Nie wiem kiedy sie z tym pogodze, ale na dzien dzisiejszy przynajmniej 2 mc musze wytrzymac i dawac jej tyle swojego mleczka ile sie da. Tak bardzo kocham swoje malenstwo i chce dac jej wszystko co najlepsze…jednak ma to swoja cene 🙁
Zazdroszcze kobietom z malymi smokami przy piersi, ja czuje sie niekompletna…:(
nizia
5 odpowiedzi na pytanie: Wyrzuty sumienia
Re: Wyrzuty sumienia
Nie miej wyrzutów, przeczytaj sobie “Grupę wsparcia dla karmiących butelką”, zaraz Ci humor wróci:-))
Głowa do góry, na pewno jesteś super mamą
Pozdrawiam
Iza
Re: Wyrzuty sumienia
Z tego co piszesz jesteś fantastyczną mamą. Szczerze Ci powiem, że ja na Twoim miejscu chyba bym sie nie zdecydowała na takie poświęcenie, bo moim zdaniem naprawdę się poświęcasz. Wiem, co mówię, bo mam już jedno dziecko 6-letnie, z którym miałam podobne problemy. I powiem Ci jedno: jeżeli przy moim drugim dziecku (urodzi się w lutym) się powtórzą, to nie będę się upierać przy karmieniu piersią ani nie będę ściągac pokarmu, co jest po prostu okropne. Jako doświadczona mama zapewniam Cię, że są rzeczy ważniejsze dla dziecka niż to, żeby ssać pierś przede wszystkim to, żebyś była zdrowa i zadowolona. Mój syn jest na to dowodem.
Pozdrawiam i życze pogody ducha,
Mira
Re: Wyrzuty sumienia
Kochane jestescie:)
Dziekuje, od razu mi lepiej bo zaczynalam juz miec psychoze karmienia piersia. Czasami mam dylemat czy isc odciagac czy po prostu poprzytulac spiaca coreczke. Tak bardzo tego potrzebuje i czuje ze ona tez. Poki co z laktatorem spedzam sporo czasu, ale tez nie zaniedbuje czulosci z moim malenstwem.
Re: Wyrzuty sumienia
Mój synek także jest dowodem na to że dzieci karmione butelką są szczęśliwe…..
Niewyspana Julka, mama 5 miesięcznego chyba ząbkującego Karolka
Re: Wyrzuty sumienia
No i rób tak dalej. Pieśc malutką, odpoczywaj i odciągaj tyle ile możesz, a na pewno nie pożałujesz!
Alicja i Hubert, co nie lubi mieszanek
Znasz odpowiedź na pytanie: Wyrzuty sumienia