Obiecałam, że dam znać jak doszło do ponownej (po roku) straty ciąży.
Otóż szczęśliwa jak wariatka ujrzałam w listopadzie wymarzone dwie kreski po prawie roku starań! Pamiętacie w grudniu 2003 po raz pierwszy straciłam ciążę w 13 tygodniu!
Niestety i tym razem nie miałam szczęścia. Od początku plamiłam. Poszłam do lekarza i zostałam naszpikowana Duphastonem. Zrobiono mi usg na którym widać było tylko zagnieżdżoną kropeczkę – moje ukochane cudo! Plamienie ustało. Cieszyłam się ogromnie przez dobre 2 tygodnie, chuchałam, dmuchałam choć cały czas się obawiałam! I w poniedziałek grudniowy poczułam silne ukłucie z prawej strony brzucha. Dokładnie takie samo jak rok wcześniej. Podejrzewałam że coś nie tak więc zaraz pobiegłam do gina. Nie miałąm żadnego plamienia, krwawienia – nic! Gin zrobił usg i stwierdził obumarcie ciąży! Myśłałam, że zwariuję. Ta sama wiadomość dosłownie w tym samym momencie tylko rok później!!! Kazał odstawić Duphaston i czekać na krwawienie. Przed świętami wszystko się zakończyło i w same święta byłam już bez mojej perełki i bez złudzeń:(
Co czuję? Może nie tyle wielką stratę – człowieka jednak tragedie umacniają – ale wściekłość! Jestem wściekła na stracony czas!!! Mogłam się starać od kwietnia choć tak naprawdę nie zabezpieczałam się od stycznia 2003! Tyle miesięcy rozcarowań, wylanych łez itp!! I po raz trzeci do tego wracam!!!
Kochane – przepraszam za moje dołowanie. Myślę że to normalna reakcja w moim stanie. Czekam teraz Z UTĘSKNIENIEM na małpę i będę próbować dalej. Tak długo dopóki nie zajdę i nie urodzę!!! Proszę dodajcie mi otuchy i trzymajcie kciuki!
Dziękuiję za wysłuchanie
Magda
20 odpowiedzi na pytanie: Wytłumaczenie mojego powrotu
Re: Wytłumaczenie mojego powrotu
Kochanie jest mi strasznie przykro z powodu Twojej straty. Wiem co czujesz, bo kilka tyg temu tez stracilam swoje drugie dzieciatko. Wiem jak to boli. Wiem tez jaka jestes rozzalona i wsciekla!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ale jedno co moge Ci napisac, to ze czas leczy rany. Ja powoli oswajam sie z mysla, ze musze probowac trzeci raz i nie jest to wcale latwe, ale musimy walczyc o to. Zrobic wszytkie potrzebne badania i przede wszytkim wierzyc, ze nastepnym razem bedzie wszytko w porzadku. MUSI BYC!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jestem myslami z Toba i przytulam Cie mocno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Moniś z aniołkiem 23.12.2003.
Re: Wytłumaczenie mojego powrotu
Magda wszystko przed Tobą, a najważniejsze że stajesz się silniejsza i nadzieja wraca wielkimi krokami, a my Ci pomożemy ją odzyskać 🙂 I tak jak wszystkie z nas musisz wierzyć że rok 2004 będzie Twój, bo będzie!!!!!! 🙂 Ja już zaciskam za Ciebie kciuki. 🙂
Czy znaleziono przyczynę tego wszystkiego? Może warto znaleźdź innego ginekologa?
[Zobacz stronę]
Madziu nie ma rzeczy niemożliwych
jeżeli nie dla ludzi, to dla Boga na pewno 🙂
Tylko zawsze trzeba wierzyć, trzeba też zawierzyć i oddać swoje marzenia, troski, to co nas przytłacza, bo nam samym nieraz jest tak ciężko…
Jesteś pierwszą osobą, jakiej odpisałam na taką wiadomość. Jakoś nigdy nei miałąm “odwagi” (nie wiem jak to nazwać) napisać paru słów osobom, którym smutno lub które akurat ujrzały swoje wymarzone dwie kreski.
Dziś potrzułam potrzebę przełamania się 🙂
Tak sobie myślę, że każdy z nas jest inny i chyba czas abym i ja pomogła wszystkim starajacym się, aby zawszy w ciążę, a tym co noszą pod sercem swoje maleństwo, aby wszystko się bardzo dobrze rozwijało aż do porodu – i później 🙂
Pewnie nie każda z nas wierzy w Boga, ale ja tak i postanowiłam wykorzystać moje układy 😉 na górze i będę sie modlić właśnie w tej intencji. Z każdą z nas 🙂
Mam nadzieję, że także poczujesz nową moc i spełni się Twoje marzenie 🙂
Powodzenia 🙂
Re: Wytłumaczenie mojego powrotu
Madziu, słonko. Tak mi przykro….
Jesteś silną kobietą, czuję to i czuję że los Ci to wynagrodzi…. Musi być dobrze, przecież nie może być wciąż pod górkę…
Wiem, że w chwilach załamania trudno napisać cokolwiek, co zmieni Twoje nastawienie…..
Bądź z nami, pisz, jak Ci źle, będziemy Cię pocieszały. Mnie to też dodaje siły, że komuś mogę służyć ciepłym słowem.
Bądź z nami i pocieszaj nas, my tego też potrzebujemy….
Pamiętaj, że zawsze masz swojego MĘŻCZYZNE, no i nas 🙂
pozdrawiam
Żaba Monika wypatrująca bociana
Re: Wytłumaczenie mojego powrotu
Magda,
Słoneczko zaświeci również dla Ciebie. To straszne taka podwójna strata ale ja wierzę, że za 3 razem się uda jak się udało ikkuni czy once. To wymaga dużo siły i wiary od CIebie ale jestem dumna że się nie poddajesz.
Buziak,
Marti z aniołkiem i wielką nadzieją
Re: Wytłumaczenie mojego powrotu
Madgo,
wiem, że żadne słowa pocieszenia nie ukoją Twego bólu. Bądź dzielna, silna i walcz!
Ja straciłam swe bliźniaczki w 10 tc. Nie wiem jakie badania robiłaś ale ja wzięłam się za immunologie i niestety bądź stety znalazłam przyczynę obumarcia, oby jedyną – podwyższone przeciwciała antykardiolipinowe i jądrowe.
Życzę szybkiego i owocnego powrotu do starań.
Re: Wytłumaczenie mojego powrotu
Przykro mi Madziu. Bardzo Ci współczuję. Ale wierzę, że będziesz silna i życzę Ci z całego serca szybkiego zafasolkowania tym razem ze szczęśliwym zakończeniem!
Trzymaj się.
[Zobacz stronę]
Re: Wytłumaczenie mojego powrotu
Dobrze Madziu jest się wyżalić i wypłakać to pomaga, bądź dalej dobrej wiary i nie poprzestawaj, bo warto, a chwile załamania i dołki przychodzą każdej z nas, pozdr
( 4 cykl starań )
falvit i folik
gg 1582733
jesteś dzielna
jesteś bardzo dzielna kochanie! My kobiety musim być silne, a Ty jesteś bardzo silna. Zobaczysz, wszystko będzie dobrz – nie poddajesz się, a to dobry znak. Bóg Ci to wynagrodzi. Będę sie o to modlić. A Twoje Aniołki szykuą Ci przemiłą niespodziankę!
Buziaki i życzę wszystkiego najszczęśliwszego!!!
erica – błagająca o cud
Re: Wytłumaczenie mojego powrotu
Cześć Magda,
Ja również wylądowałam tu z “oczkujących”,to była moja pierwsza ciąża,ale bardzo wymarzona,udało nam się w trzecim cyklu starań.. Niestety,płód się nie rozwijał,widocznie błąd genetyczny!
2/01/2004 miałam zabieg-bolało,psychicznie bardziej niż fizycznie..
Nie wiele czasu mineło,ale już czuje się silniejsza!
I podoba mi się ze ty również się nie poddajesz!
Uda nam się zobaczysz,ja nie zamierzam czekać żadnego zalecanego pół roku,szkoda mi czasu,swoje latka juz mam,pozatym nie moge się doczekać tej wielkiej radości-i ja i mąż..
Może przez pierwsze dwa miesiące nie bedziemy jakoś szczególnie się starać,ale napewno nie będę się zabezpieczać,wierzę że dzidzia będzie wiedziała kiedy ma przyjść..i tym razem będzie już ok!
To będzie nasz rok, zobaczysz!
Moje dwie kolezanki poroniły swoje pierwsze ciąże,i teraz są w zaawansowanej ciąży-jedna zaszła po 5-ciu,druga po 3-ech miesiącach po poronieniu!
Nas też spotka to szczęście(tylko pewnie bedziemy bardziej zestresowane,bo już po przejściach);)
Ja również czekam na @ jak nigdy w życiu..
Pozdrawiam cię cieplutko,usmiechnii się będzie dobrze..
Alya&Nadzieja
Pełne zrozumienie
Droga Madziu!!!!
Wściekłość to jak najbardziej w tym wypadku pozytywne uczucie. Wyładuj się, przynajmniej trochę to ulży. Ja jestem teraz na początku ciąży i o nią drżę, choć nic złego się nie dzieje, ale po miesiącach starań rozumiem twój żal i ból. Jestem z tobą calym serduszkiem i wierzę, że w końcu ci się uda, bo MUSI i już!!!!!!!!!!!!!!!!!
Olusia+sierpniowa radość
Re: Wytłumaczenie mojego powrotu
Bardzo dzielna jesteś. Mam nadzieję, że szybko wrócisz do równowagi psychicznej i fizycznej. To prawda, że takie wydarzenia umacniają człowieka i Ty też będziesz teraz silniejsza chociaż nawet nie potrafię wyobrazić sobie jak taka strata boli (to dopiero mój drugi cykl starań). Wierzę, że los Ci wynagrodzi w końcu te wszystkie cierpienia i łzy i będziesz mogła cieszyć się swoim pięknym, zdrowym, upragnionym dzidziusiem.
B.
Re: Wytłumaczenie mojego powrotu
Magda, tym razem jak bocian ominie Cię wiosną, to osobiście mu wpieprze i pióra z dupy powyrywam:)
Jak zawsze trzymam kciuki i zyczę, aby na następną gwiazdkę przez komin wpadł “mały Mikołaj” 🙂
Magducha, klepnij coś czasem do mnie, żebym się nie zastanawiała i nie martwiła…
B.
Re: Wytłumaczenie mojego powrotu
Jesteś bardzo dzielna.Wierze, ze wszystko bedzie dobrze i na pewno, juz niedlugo, doczekasz sie swojej ukochanej fasolki. Bo przeciez MUSI byc dobrze, prawda?
Pozdrawiam cieplutko
Magda
Re: Wytłumaczenie mojego powrotu
Magda!
Nie daj się! Ja straciłam ciążę dwa razy w ciągu pół roku. Mój świat zupełnie się zmienił. Kiedy pomyślę sobie o mnie sprzed roku (wtedy mniej więcej braliśmy nasz wymarzony ślub) – to tak jakbym wspominała kogoś innego – młodszą siostrzyczkę, naiwnego głuptaska. Pierwsze szczęście w marcu – jestem w ciąży! I zaraz po świętach usg – łzy, besilność, zabieg. Cztery miesiące przerwy, wakacje, wszyscy mówią: nie martw się, to przypadek – uwierzyłam… i znowu, hura, dwie kreski! A w listopadzie… Serduszko nie bije…
Dostałam po łbie aż miło, myślałam, że się nie podniosę, wyłam jak pies. Ale skądś, sama nie wiem jak, przyszła znowu nadzieja. Znowu walczę i nie poddam się. Nie warto się łamać – szkoda czasu, życie jest za krótkie. Nie wiem, czy umiem dodać Ci otuchy, ale pamiętaj, że nie jesteś sama. Będziemy razem walczyć. A jeśli jeszcze Aleini szepnie słówko tam gdzie trzeba, na górze, to już na pewno wszystko będzie dobrze.
Całuję, Agata
Re: Wytłumaczenie mojego powrotu
Magdusiu – wiem, jak jest Ci teraz ciężko. Pamiętaj jednak, że “co nas nie zabije to nas wzmocni”.
Życzę Ci abyś jak najszybciej została mamą i cieszyła się pięknym błogosławionym stanem.
Czasami życie nas nie rozpieszcza, ale nie możemy się poddawać. Kiedyś na nas wszystkie przyjdzie kolej.
Ja sobie to tak tłumaczę: widocznie jeszcze nie byl mój czas. Wg. mnie wszystko zalezy od Tego na górze. To On obdziela nas szczęściem i smutkiem. Widocznie tak miało być.
nie wiem,, czy moimi wywodami jestem w stanie Cię pocieszyć, wiedz jednak, że trzymam mocno za Ciebie kciuki, aby następnym razem się powiodło.
Pozdrawiam Cię gorąco, i poprosze o piękny uśmiech 🙂
Nie smutaskuj już 🙂
Ania
Re: Wytłumaczenie mojego powrotu
Magdziu, jest mi bardzo przykro z powodu tego co sie stalo. Trudno sobie to wytlumaczyc i sie z tym pogodzic, ale trzeba to zrobic, bo inaczej czlowiek nie zyje tylko wegetuje z pokaleczona dusza. Bardzo chcialabym, zebys jak najszybciej doszla do siebie i pogrzebala gdzies smutek.
Tez uwazam, ze nie ma sensu czekac nie wiadomo ile na rozpoczecie staran. Moja przyjaciolka po wczesnym poronieniu, juz w drugim cyklu zaszla w ciaze, a w listopadzie urodzil jej sie zdrowy chlopiec.
Bardzo mocno Cie ściskam i trzymam kciuki za Twoje szczescie – oby jak najszybciej powrocilo.
Margaretka i sierpniowe Malenstwo
GG 1754879
Re: Wytłumaczenie mojego powrotu
Kochanie podziwiam twoją cierpliwość i odwagę. Musi się udać tym razem. Życzę Ci tego gorąco.
Pozdrawiam
Ela
Re: Wytłumaczenie mojego powrotu
Magdunia,
jak to dobrze, że się nie poddałaś. Dopóki próbujesz dotąd jest nadzieja!
Życzę Ci przede wszystkim siły i cierpliwości na kolejne próby. I pozytywnej energii (jak zwał, tak zwał; chodzi mi o optymizm i wiarę, i nadzieję oczywiście). Nie poddawaj się!!!!
Pozdrawiam Cię gorąco
Elmirka.
Re: Wytłumaczenie mojego powrotu
Magdziu!
Tak strasznie mi przykro, że aż brakuje mi słów, żeby coś sensownego Ci napisać. Od początku jak znalazłam się na tym forum właśnie z Tobą najszybciej nawiązałam nić porozumienia, a zbliżył nas podobny problem. Dobrze wiesz jaka była moja radość /szczera/ jak napisałaś, że w końcu się udało. Tym bardziej teraz jest mi przykro, że chyba sobie popłacze razem z Tobą, z bezradności, wściekłości i nie wiem jeszcze z czego.
Dalej będziemy się wspierały, zwierzały i próbowały.
I gdy spełni już się nasze największe marzenie będziemy bardziej dojrzałe, przygotowane do macierzyństwa i bardziej będziemy doceniać to, co z takim trudem nam przyszło.
Widocznie tak musiało być. Zawsze sobie tak tłumaczę gdy jest mi ciężko, że nic nie dzieje się bez przyczyny, że tam w górze ktoś tak zadecydował i wie co robi.
Dobrze, że są marzenia i nadzieja, że kiedyś się spełnią napewno, nie wolno nam inaczej myśleć. Ja wierzę w to, że w tym roku w końcu się uda. Czego zarówno Tobie, jak i sobie życzę z całego serca.
Trzymaj się cieplutko. Buziaczki
Znasz odpowiedź na pytanie: Wytłumaczenie mojego powrotu