Moj maz ma pojutrze urodziny. W tym roku wyjatkowo mam dla niego pare fajnych prezentow, takich drobnych, ale oryginalnych i wydaje mi sie, ze trafionych. Trzy z nich mialam w domu, czwarty miala doslac moja mama w paczce z Polski. Paczka przyszla dzis. Zwykle przychodzi do meza do pracy, bo tak jest prosciej. On nigdy nie otwiera, bo to zwykle rzeczy dla mnie, tak bylo i tym razem. Maz wrocil wieczorkiem, harpie dwie rzucily sie na paczke. Maz niezainteresowany poszedl do lazienki i wtedy ja mowie dziewczynkom: “uwaga przy otwieraniu, bo tam jest prezent na urodziny dla taty, ale ciii… nie mozecie mu zdradzic, co to”. One dwie oczywiscie uszy do gory, oczy szeroko otwarte i zazadaly prezentacji prezentu. Byla to koszulka. Pokazalam oczywiscie i szybko zchowalam pod cos innego. Jeszcze ze trzy razy poprosilam, by nie wygadaly sie przed ojcem, ze to nasza tajemnica itp.
Nie minelo dziesiec minut, wrocil do pokoju maz, a Martinka z miejsca wypalila: “Tata, nie powiemy ci, gdzie schowalismy te koszule dla ciebie na urodziny!”
Rece mi opadly, a ze smiechu brzuch do tej pory mnie boli 🙂
52 odpowiedzi na pytanie: Z serii "Moje dziecko powiedzialo…"
Byłam z Ala w przedszkolu i podsłuchałąm rozmowe innych rodziców. córeczka jednego pana była wczesniej w maluchach mimo ze wiekowo pasowała do średniaków. Ale zwolniło sie miejsce i teraz chodzi do sredniaków….
a o to relacja moje córki
“mamo, a wiesz, jeden maluch to urósł i teraz jest sredniakiem…. teraz jest NASZYM “
hehe, nasi gora!
To ja dorzuce ostatni tekst Oli. Rozmawiałysmy ostatnio o kolczykach Ola stwierdziła” Mamo ja nie będe mieć kolczyków ja tylko będe nosić klopsy” 😉 ciekawe jakie te klopsy mięsne???
zupełnie jak u nas:)
ilekroć powiem “marcin ale nie mów tacie…” to pierwsze jego słowa brzmią “tato miałem ci nie mówic ale….”
to dobry sposób zeby nie zapomnieć czegos powiedziec np mężowi -wystarczy poprosic dziecko o dyskrecje
Mój starszak niedawno zatrzelił mnie pytaniem:
– mamo, a jak ty będziesz stara i pójdziesz do nieba, to my będziemy mogli robić wszystko co chcemy?
he he
to moj młodszy ostatnio podobnie zrobił. ja wychodziłam do kolezanki, młody został u babci. ja sie ubieram, młody z babcią coś na uszka sobie szepczą… Wojtas nagle mówi: Mamusia, no idź juz do koleżanki, bo jak pójdziesz to bede glał z babcią na komputeze a le to nasa tajemnica!!!
myślałam że padne ze smiechu, no i babcia też sie uśmiała…
J. do mnie “mamuś jak pójdziesz do nieba, to będę mogła nosić Twoje buty na obcasach?”
wczoraj mąż mówi do mnie “jakoś mi się nie podobasz w tych spodniach, brzydkie są”
a syn obudzony “nie nie słuchaj taty! nie ma racji”
pytam “ładnie mama wygląda?”
a on “tak jesteś ładna jak błyszczący sopelek, który nigdy się nie roztapia”
a jak urodziłam małą i chodziłam wykończona to powiedział “wyglądasz jak potwór z mórz południowych”
Rany, skad on zna takie hasla???
😉
Idą święta i Kacper podłapał klimat. Niedawno zapytał:
– Mamo, a kiedy pójdziemy poświęcić jajka panu Jezuskowi?
Baa…. hahaha Leżę i kwiczę! Stary też…
Dawno się tak nie uśmiałam
chłopaki oglądają muchę pod mikroskopem…
po obejrzeniu nogi muchy Borys stwierdził z przerażeniem/oburzeniem “ta mucha się nigdy nie goliła!”
Moja Ala nie je warzyw i w sumie mało owoców. ostatnio miała zaparcie i płakała. Więc jej powiedzielismy ze musi jesc jabłuszka…
wczoraj na spacerze idzie i zobaczyła wielką pisią kupe…
– mamo, patrz, piesek zrobił wielka kupę…. on chyba jadł jabłuszka 🙂
biedne dziecko nawet na spacerze mysli o tej nieszczęsnej kupie
znamy ten ból i współczujemy ali
Mat i J. oglądają ulicę przez szybę u lekarza i nagle M. mówi; patrz, full HD! ( z wczoraj świeżynka)
Podoba mi się zapał Kacperka do chodzenia do kościoła ze “święconką”
Hej,
W sumie Lilkowe “pajacyki” chyba moge tutaj wstawic, bo prawie z niej przedszkolak 🙂
W TV na kanalach dzieciecych idzie reklama kosiarki Dyzia i odkurzacza Pylka. Ale dla Lili to jest “Dyzio i Tylek”
I z dzisiejszego spaceru – Maksio robil moim telefonem zdjecia golebiom i skomentowal w pewnym momencie, ze na zdjeciach ma “pusto”. Mloda, nie wiadomo skad, zaczela w tym momencie powtarzac na caly park “Dupsko, dupsko!!!” Mina ludzi na lawkach bezcenna Teraz zastanawiam sie, skad to wziela, bo mnie sie raczej nie wymyka, od dziadkow tez nie slyszalem nic podobnego, gdy jestem w domu…
Nadia – nauczyłam się liczyć do 100!
ja – naprawdę??? jak to zrobiłaś?
Nadia – zwyczajnie, umiałam do 99 i niania Stasia powiedziała mi, że po 99 jest 100!
(proste, nie?)
Znasz odpowiedź na pytanie: Z serii "Moje dziecko powiedzialo…"