Pół rolu temu znajoma mojego brata urodziła w Wawie na Starynkiewicza synka. Przy okazji porodu dziecko zostało zakażone jakąś bakterią (sądzę, że to tą o której niedawno była mowa w mediach). Przy pierwszym badaniu słuchu okazało się, że dziecko ma jakiś problem, do tego dostało gorączki i podano antybiotyk. Powiedzieli, że to wynik tej bakterii.
Po 2- tygodniowym pobycie w szpitalu matka z synkiem poszli do domu i po miesiącu poddali kolejnemu badaniu słuchu. Wyszło, że dziecko na jedno uszko prawie w ogóle nie słyszy, a na drugie ciut lepiej.
Rodzice zostali uświadomieni, że muszą działać jak najszybciej, by ratować słuch synka (padło nawet stwierdzenie, że małemu wszczepią implancik, by mógł słyszeć).
W zeszłym tygodniu, w czasie kąpieli małemu zaczęło coś wypływać z uszek. Okazało się, że to woskowina. Było jej sporo. Następnego dnia rodzice udali się do lekarza, by ten stwierdził co to było.
Ku wielkiemu zaskoczeniu wszystkich okazało się, że powodem niedosłuchu Maciusia była zalegająca w uszkach woskowina
Dziś – po kilku badaniach przez różnych lekarzy rodzice mają zupełnie sprawane słuchowo dziecko i nie ma już mowy o niedosłuchu, operacjach itd.
Pozostała jedynie bakteria, która bytuje sobie w nerkach i mały jest cały czas na lekach i pod kontrolą lekarza, ale słyszy.
Jestem w szoku totalnym, bo zastanawia mnie podejście lekarzy – dziecko zarażone bakterią więc to ona spowodowała uszkodzenie słuchu (taka była cały czas wersja) i żaden z nich nie rozpoznał, że dziecko słabo słyszy, bo gdzieś w uszku zalega mu woskowina.
Gacka i Julka 01.03.2004
10 odpowiedzi na pytanie: Z serii nie do wiary
Re: Z serii nie do wiary
mnie już nic nie zdziwi. podejście naszych lekarzy do pacjentów jest w większości straszne. nasz lekarz kilka lat leczył moją mame na żołądek a w tym czasie toczeń zupełnie wyniszczył jej serce, dzięki czemu ma przeuroczy rozrusznik. brak słów.
Paula, Borys i Maksiu
Re: Z serii nie do wiary
dokladnie, czasem brak slow!!
Re: Z serii nie do wiary
No cóż nie wszyscy się nadają do tego zawodu, jaki wykonują.
Dobrze, że synek Twoich znajomych słyszy.
Re: Z serii nie do wiary
Kolejny dowód na to, jakich to mamy w Polsce świetnych specjalistów w służbie zdrowia :/
Re: Z serii nie do wiary
mnie nie dziwi – sama cierpie na regularny niedosluch z powodu nadprodukcji woskowiny – ratuja mnie tylko regularne wizyty u laryngologa na plukanie uszu. Ale ja POTRAFIE powiedziec co mi jest, bo tej woskowiny nie widac w zwyklym badaniu.
A zakladajac ze dziecko jest kapane powinno sie samo wyplukac nie? Otoz nie..
marcowe szpileczki
Re: Z serii nie do wiary
Córeczka mojej koleżanki miała już wyznaczony termin operacji uszu – dziecko prawie nic nie słyszało ;/ Po kilkakrotnym własnoręcznym świecowaniu uszu przez matkę dziewczynki problem nagle zniknął. Koleżanka nie przyznała się początkowo do świecowania, a lekarze uznali to za… cud.
Dorota+Kasia 14.02.03
Re: Z serii nie do wiary
Nasuwa mi się jedno pytanie…i jak tu wierzyć i ufać lekarzom???
Młodzia-mama Tosi (4lata), Amelki (niecałe 1,5 r) i Aniołka
Re: Z serii nie do wiary
Po przejsciach z Kacperkiem już mnie nic nie zaskoczy. Skutecznie oduczyłam sie nie ufać żadncyh lekarzom. Jeśli ten chlopczyk jest częśto na antybiotykach uczul ich proszę aby byl też ciągle na probiotykach.
Ciku z Kacperkiem 12.02.04
Re: Z serii nie do wiary
Mnie też to wcale nie zdziwiło. Ja już od dłuższego czasu trąbię wszem i wobec (za co dostałam nawet kiedyś na forum po łbie), żeby nie ufać ślepo lekarzom. Ja mam jako takie zaufanie do jednej lekarki (alergolog Michała), a do innych chodzę głównie po recepty i zlecenia na badania. Smutne to, ale co robić.
Michaś 09.05.04
Re: Z serii nie do wiary
Lo matko! rzeczywiście nie do wiary! ach ci lekarze…
Ola, Nina 3 l. i fasolka 12.02.07
Znasz odpowiedź na pytanie: Z serii nie do wiary